eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Supermarket i wypadek
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 71

  • 71. Data: 2005-10-15 22:57:14
    Temat: Re: Supermarket i wypadek
    Od: grom <j...@w...pl>

    Robert Tomasik wrote:


    > Użytkownik "louisa" <h...@e...com> napisał w wiadomości
    > news:vQZ3f.118$hx.8@trndny08...
    >
    >
    >
    >>>Ja sie zastanawiam, jak on te ruch ma zapewnić?
    >>
    >>Jak wspomnialam, w wyniku badan psychologow (rutynowych badan)
    >
    > markety
    >
    >>robia roszade polek dwa razy do roku. Wieksza dezorientacja
    >>klienta=wiecej czasu przy polkach=wieksze profity. Czyli jednak
    >>przyznaja sie ze kierowac ruchem klienta moga, i to bardzo
    >
    > dokladnie. A
    >
    >>o urzadzeniach rozpylajacych wabiace zapachy w sklepach to tez
    >
    > pewnie
    >
    >>nie slyszales?
    >>
    >
    > A co to znowu za nowa teoria spiskowa dziejów?


    International Flavors and Fragrances (w skrocie IFF) nazywa sie firma
    dostarczajaca tych cwanych rzeczy marketom, oczytany w aktach sadowych
    erudyto. http://www.iff.com/internet.nsf/HomePage!OpenForm
    I jezeli mi wolno zgadnac, to nie doczytales sie tego w polskiej prasie?

    Wlasnie niedawno IFF zawarl ugode sadowa z wieloma pracownikami jednej
    ze swoich fabryk. Produkcja zapaszkow falszujacych do prazonej
    kukurydzy powodowala raka.


    >>Nie. Mozna przewidziec wzrost od dziecka po dwa metry z dobrym
    >>kawalkiem. Jak myslisz, dlaczego znakow drogowych dla pieszych nie
    >>wiesza sie ponizej pewnego minimum?
    >>
    >
    > W Polsce po prostu ludzie patrzą i nie wpadaja na znaki.

    Wystarczy ze wpadnie jeden na 1000. Jaki jest koszt podniesienia znaku
    wobec kosztow leczenia?


    > A jak już
    > wpadną, to nikt się tym nie przejmuje. To nie Ameryka.

    Twierdzisz ze jezeli jakis dryblas w Polsce rozwali sobie glowe nisko
    ustawionym przed debila znakiem drogowym, to tym sie nie przejmuje?
    Pewnie idzie sobie dalej?

    >>>Jęsli mi powiesz, że mają je po to, by przechodnie na nich nie
    >>>wpadali, to dobijesz dna. Nawet uznam, ze zagęłbiłeś się w muł
    >
    > denny.
    >
    >>Po to zeby nie najechal na nich klient autem. Bo nie wiem czy wiesz,
    >
    > ale
    >
    >>da sie przewidziec ze pracownik obecny na parkingu 6 godzin dziennie
    >
    > ma
    >
    >>jednak duze szanse bycia potraconym przez kierowce z ogolnej
    >
    > populacji.
    >
    >>Koszta kamizelki sa tansze niz pobyt w szpitalu.
    >>
    >
    > Popatrz. CZasem masz jakieś przejawy logicznego myślenia.


    Znam przypadek, ze firma ubezpieczeniowa rozdawala kaski rowerzystom za
    darmo. Oplacalo sie im. Zgadnij dlaczego.



    >>>Zapytałem o pierotny i wtórny obowiązek i na to odpowiedzi nei
    >>>udzieliłeś. W zamian raczysz mnei koncepcją wieloetapowej winy. To
    >>>teraz oczekuję juz dwóch wyjaśnień.
    >>
    >>Poczatkowy obowiazek spoczywa na sklepie. Bez ustalenia tego, nie ma
    >>mowy o przyczynieniu sie ofiary.
    >>
    >
    > No a moze to sklep jest ofiarą, a wpadajacy w drabinę sprawcą. Nie
    > przyszło Ci do głowy takie rozwiązanie?

    Nie, bo klient odpowiada na oferte sklepu a nie odwrotnie.


    >>>Zakładając, że generalna populacja, to większość to z Twojego
    >
    > wywodu
    >
    >>>wnoszę, że skłonny jesteś uznać winę skelpu, jeśli porównywalna
    >
    > ilość
    >
    >>>osób zauwazy drabinę i ją ominie z ilością osób, które na nią
    >
    > wpadną i
    >
    >>>dotkliwie się potłuką.
    >>
    >>Nie. Wystarczy ze jeden promil nie zauwazy. Pomnoz to przez ilosc
    >>klientow dziennie i oblicz ilu osobom stwarzasz zagrozenie przy tym
    >>poziomie. Dodaj jarzeniowki i podnies do 5 promili. itd.
    >
    >
    > Pięć promili? W supermarkecie nieopodal dziennie dokonuje się kilku
    > tysięcy transakcji - załózmy średnio 10.000. Załóżmy, że do każdej
    > średnio jest dwóch klientów, bo czasem całymi rodzinami przychodzą.
    > Drabiny nie jeden raz stoją


    A ja NIGDY nie widzialam drabiny w markecie, gdzie przechodza klienci.
    Robi sie to noca, albo kiedy nie mozna, to oddziela kawalek terenu i spokoj.



    > i z mojej wiedzy wynika, że przez ostatnie
    > 6 lat jeszcze nikt w drabinę nie wlazł.


    Skad to wiesz? Podaj zrodlo.


    > Jak w prosty sposób można
    > obliczyć prawdopodobieństwo więc w tym wypadku jest mniejsze niż dwie
    > kilkusetmilionowe części. Czyli coś koło 0,0000002%


    akurat blad, ale nawet jezeli, to da sie to przewidziec.


    >
    >>>Nie wiedaiałem tej drabiny. Z tego co mi
    >>>wiadomo Ty chyba też. No ale zaóżmy, że to taka zwykła drabin. Jak
    >>>myślisz ile na 100 osób pzrechodzących wpadnei na nią? A na 1.000?
    >>
    >>Jedna na tysiac. Czy przy ilosci klientow w hipermarkecie w jeden
    >
    > dzien
    >
    >>starczy dla przewidzenia ryzyka?
    >>
    >
    > No właśnie mam wyobrażenie co do jednego z marketów. Skoro u Was jedna
    > na 1000 osób wpada na stojącą drabinę,

    nie klam. Mowilmy o potencjalnych wypadkach w przypadku drabin pulapek.
    W USA nigdzie nie spotkasz drabiny ekipy remontowe ustawionej tam gdzie
    miejsce jest udostepnione. W sklepach budowlanych zobaczysz drabiny
    platformy, a i to nie ustawiane jako pulapki dla klientow.


    > to moi zdaniem nie jest to
    > kwestia oznakowania tylko jakiś poważniejszych zjawisk
    > socjologicznych.

    Zjawisk tak. Nie oplaca sie placic odszkodowan, kiedy mozna zapobiec
    wypadkowi za banalne kwoty.



    >
    >
    >>>>Ustalanie odpowiedzialnosci zaczynamy od sprawcy a nie od ofiary.
    >>>
    >>>Bardzo głeboka myśl. Skoro bardzo chcesz :-) Tylko co to zmieni.
    >>
    >>Duzo, bo ofiara co najwyzej moze przyczynic sie do cudzego, juz
    >>zaistnialego, niedbalstwa. Bez niedlstwa sklepu nie moze byc
    >
    > niedbalstwa
    >
    >>klienta.
    >
    >
    > Przy układzie sklep-klient to nic nie zmieni.


    Zmieni, bo trzeba naprawde duzo zachodu, zeby zwalic wine na ofiare. Kuz
    nawet czesciowo.




    >>>Wiadomo, że w pierwszym przyblizeniu jak klient będzie sparwcą,
    >>>to sklep pokrzywdzonym i na iodwrót. Od dłuższej chwili
    >
    > zastanawiamy
    >
    >>>się kto jaką tu ma rolę.
    >>
    >>Sklep ma obowiazek zapewnienia minimum prfzewidywalnego
    >
    > bezpieczenstwa
    >
    >>klienta. Od tego zawsze zaczynamy.
    >>
    >
    > Pytanie, na jakiej podstawie sądzisz, ze ustawienei wielkiej drabiny w
    > widocznym miejscu ma jakikolwiek obiektywny wpływ na bezpieczeństwo.

    mega ROTFL

    Pomysl



    >
    >>>No, w sumie, to mozliwe jest nawet zawalenie się sufitu.
    >>
    >>Ale sufit byl badany i zawierdzony przez inspektora szkolonego tylko
    >
    > w
    >
    >>tym celu. Bezpieczenstwo sufitu wymaga profesjonalnej wiedzy.
    >
    > Ustawienie
    >
    >>drabiny, nie.
    >>
    >
    > To Wy do tego zatrudniacie inspektorów? U nas załątwia to konstruktor
    > budynku. No i nie widzę związku z sama drabiną.

    Budowe sklepu zatwierdza na kazdym etapie inspektor.

strony : 1 ... 7 . [ 8 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1