Dnia Sat, 12 Jan 2008 13:30:47 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

> Regulamin nie ma mocy prawnej.

Bo?

> Jak zaczniesz się awanturować, że ktoś fotografuje, porządek będziesz
> zakłócać ty.

A po co mam sie awanturowac? Nakazuje fotografujcemu, zeby opuscil lokal.


--
KRZYZAK

do góry

Dnia Sat, 12 Jan 2008 13:29:40 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

> Nie doczytałeś ustawy.

Znam ja na pamiec. PoRD nie obowiazuje na terenie supermarketu.

--
KRZYZAK

do góry

W wiadomości news:1pa5vjrk2df3c$.vf7wrmylyw4h.dlg@40tude.net Jacek
Krzyzanowski <k...@o...pl> pisze:

>> Jak zaczniesz się awanturować, że ktoś fotografuje, porządek będziesz
>> zakłócać ty.
> A po co mam sie awanturowac? Nakazuje fotografujcemu, zeby opuscil lokal.
I jesteś ignorowany.

--
Jotte

do góry

Tak mi się skojarzyło :)

"Istnieje opowieść, w której wierzy się, iż amerykańscy indianie nie
byli w stanie zobaczyć zbliżających się statków Kolumba (mimo iż były na
horyzoncie)u wybrzeży wysp karaibskich, a to za sprawą świadomości w
której statek - rzecz która nie była podobna do niczego co co do tej
pory widzieli, nie istniał w zakresie ich wiedzy czy doświadczenia, po
prostu postrzegali rzeczywistość za pomocą tego co dotąd poznali.
Dopiero po jakimś czasie jeden z szamanów zaniepokojony zaburzeniami na
powierzchni oceanu, obserwował to zjawisko aż wreszcie był zdolny ujrzeć
okręty i dzięki jego przekazowi i wiarygodności wśród pozostałych,
reszta plemienia uwierzyła mu i mogła też ujrzeć statek."

Nie czujesz się jak szaman wśród Indian? :)


--
@2008 Johnson

"Koniec świata się zbliża ..."

do góry

Tak mi się skojarzyło :)

"Istnieje opowieść, w której wierzy się, iż amerykańscy indianie nie
byli w stanie zobaczyć zbliżających się statków Kolumba (mimo iż były na
horyzoncie)u wybrzeży wysp karaibskich, a to za sprawą świadomości w
której statek - rzecz która nie była podobna do niczego co co do tej
pory widzieli, nie istniał w zakresie ich wiedzy czy doświadczenia, po
prostu postrzegali rzeczywistość za pomocą tego co dotąd poznali.
Dopiero po jakimś czasie jeden z szamanów zaniepokojony zaburzeniami na
powierzchni oceanu, obserwował to zjawisko aż wreszcie był zdolny ujrzeć
okręty i dzięki jego przekazowi i wiarygodności wśród pozostałych,
reszta plemienia uwierzyła mu i mogła też ujrzeć statek."

Nie czujesz się jak szaman wśród Indian? :) i to jeszcze szaman, któremu
niewielu wierzy ....


--
@2008 Johnson

"Koniec świata się zbliża ..."

do góry

Jacek Krzyzanowski pisze:

>> W regulaminie sklepu moze tez byc, ze obslugiwani sa wylacznie łysi,
>> leworęczni, z wadą wzroku i zielonych trampkach.
> Ale nie ma. Jest, ze nie mozna fotografowac.

Ale mogło by być. Zresztą czy konsument ma obowiązek stosować się do
wewnętrznych regulaminów jakiegoś sklepu?
Już widzę regulamin w sklepie mięsnym, że nie wpuszczą ludzi w sandałach
bo półnagie stopy źle pasują do mięsa?!

BZDURA! Niech sobie piszą co chcą w regulaminach byle nie ograniczali
mojej wolności.


pozdrawiam.
PlaMa

do góry

W wiadomości news:fmahrq$sif$1@atlantis.news.tpi.pl Johnson
<j...@n...pl> pisze:

> Nie czujesz się jak szaman wśród Indian? :)
A ty?

--
Jotte

do góry

> To ja decyduje w jaki sposob mozesz korzystac z mojej wlasnosci.
> "Własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w
> jakim nie narusza ona istoty prawa własności."

Człowieku! to jest sklep a nie samochód czy kawalerka w której mieszkasz!

Skoro Ty decydujesz jak korzystać z Twojej własności tzn że możesz
wymagać ode mnie ch** wie czego?

Zwłaszcza w miejscu publicznie dostępnym jakim jest sklep?!



pozdrawiam.
PlaMa

do góry

>> Moze tez zabraniac wstepu ludziom w czerwonych trampkach.
> Opowiedz o tym swojemu lekarzowi. Może dawkę leków trzeba zmienić?

OK. Zapytam się Ciebie prosto. Jest sobie sklep, który odwiedzasz
regularnie, właściciel tego sklepu czyta tą grupę i Cię nie polubił.
Umieszcza w regulaminie Nostradamusa nie obsługujemy. I co? Stosujesz
się? Bo to jego sklep i jego regulamin? Tylko nie wyskakuj błagam z
tekstami jak udowodni że Ty to Ty, ok? :)

do góry

Gotfryd Smolik news pisze:

> Oświecisz z czego wynika ta "wyższość"?

Nie ma wyższości.
Rozwiązanie jest takie że nie ma przepisu "konsumenckiego" który
uprawniałby konsumenta do robienia wszystkiego, wbrew woli właściciela,
czy nawet uprawnionego, tylko dlatego że jest w sklepie. A skoro nie ma
takiego przepisu to ...


--
@2008 Johnson

"Koniec świata się zbliża ..."

do góry