eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › skrzyzowanie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 38

  • 31. Data: 2005-06-01 21:02:59
    Temat: Re: skrzyzowanie
    Od: "regent..." <r...@o...TOTEZ.pl>

    Paweł Sakowski wrote:
    > regent... wrote:
    >
    >>>W powyższym akapicie dla zwiększenia pikanterii można założyć, że
    >>>zawracający metodą b nie zdążył zjechać przed zmianą świateł
    >>
    >>musi być powolny bo według świateł to mamy żółte i czerwone, zanim inne
    >>wjadą na skrzyżowanie,
    >
    >
    > Czy coś zmieni jeśli to będzie skrzyżowanie bez świateł, ze znakiem "ustąp"
    > na jednojezdniowej? W tym przypadku zawracający i wyjeżdżający z
    > podporządkowanej jednocześnie (po ustaniu ruchu na dwujezdniowej) mogą
    > ruszyć. Czy nakaz ustąpienia pierwszeństwa dotyczy też jadących pod prąd?
    >

    chyba czas inaczej nazwać te jezdnie, chwilowo się gubię...
    ale ruszam dalej,

    on zawraca, znajduje się na drodze z pierwszeństwem, czemu uważasz że
    jedzie pod prąd?

    czekasz, aż opuści skrzyżowanie, chyba że wjedziesz i opuścisz je
    bezkolizyjnie...

    czy jak jedziesz prosto (główną) to poruszasz się "niezgodnie" z
    przepisami, bo w "poprzek" podporządkowanej???

    > Albo jeszcze lepszy przykład:

    mniam...

    ? identyczne skrzyżowanie (niech będzie bez
    > torów tramwajowych) bez świateł, dla ustalenia uwagi dwujezdniowa jest
    > ustawiona wschód-zachód. Z północy ktoś chce jechać na wprost, ale czeka aż
    > przejadą wszyscy ze wschodu. Chyba wszyscy się zgodzą,

    nie, nie wolno wjeżdżać na skrzyżowanie, gdy nie możesz go opuścić

    "4. Kierującemu pojazdem zabrania się:

    1. wjeżdżania na skrzyżowanie, jeżeli na skrzyżowaniu lub za nim nie
    ma miejsca do kontynuowania jazdy;"

    że kiedy przejadą
    > może dojechać do połowy skrzyżowania,

    i wówczas może się okazać, że źle oceniłeś "innych uczestników", że ktoś
    postanowił pojechać inaczej niż...

    > przepuścić tych z zachodu i pojechać
    > dalej (pieszych pomijam).

    zgadza się, pieszych omijamy... :)

    > Mniej więcej w momencie, w którym skończy się
    > ruch ze wschodu, ktoś jadący z zachodu chce zawrócić. Jeśli zrobi to metodą
    > "b", jadąc pod prąd wpakuje się na samochód z północy (który akurat się
    > zatrzymał, żeby przepuścić Zachodniego).

    nie zaryzykuję "doświadczenia", ale miałeś ustąpić pierwszeństwa
    pojazdom poruszającym się drogą "główną"

    pisze, że zawracających można "olać"???



    --
    regent...
    (...)


  • 32. Data: 2005-06-01 22:33:51
    Temat: Re: skrzyzowanie
    Od: kam <X#k...@w...pl#X>

    scream napisał(a):
    > bo tak, a nie inaczej jeździ się na skrzyżowaniach :)

    bo? :)

    > tak mnie uczyli na
    > kursie i większość osób, które znam, też tak jeździ (chyba, że znaki
    > pokazuja inaczej..)

    jakoś mam zupełnie inne obserwacje :)

    KG


  • 33. Data: 2005-06-02 10:07:25
    Temat: Re: skrzyzowanie
    Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>

    regent... wrote:
    >> Tylko zakładając, że widząc żółte wszyscy niezwłocznie dają po hamulcach.
    >> W praktyce jak jest duży ruch nawet trzy osobówki potrafią "jeszcze
    >> zdążyć" na czerwonym.
    >>
    > ale ten argument dotyczy zawracania w obu możliwościach, zawsze jesteś
    > komuś na drodze...

    Zawracając metodą a albo skręcając w lewo po niebiesku jesteś ustawiony tak
    jak ci ruszający, czyli niejako wmieszasz się w ich ruch. Jeśli zawracasz
    to jesteś w takiej sytuacji jak skręcający w lewo... ano właśnie, metodą
    niebieską.

    --
    Paweł Sakowski <p...@s...pl>


  • 34. Data: 2005-06-02 10:14:59
    Temat: Re: skrzyzowanie
    Od: "regent..." <r...@o...TOTEZ.pl>

    Paweł Sakowski wrote:
    > regent... wrote:
    >
    >>>Tylko zakładając, że widząc żółte wszyscy niezwłocznie dają po hamulcach.
    >>>W praktyce jak jest duży ruch nawet trzy osobówki potrafią "jeszcze
    >>>zdążyć" na czerwonym.
    >>>
    >>
    >>ale ten argument dotyczy zawracania w obu możliwościach, zawsze jesteś
    >>komuś na drodze...
    >
    >
    > Zawracając metodą a albo skręcając w lewo po niebiesku jesteś ustawiony tak
    > jak ci ruszający, czyli niejako wmieszasz się w ich ruch. Jeśli zawracasz
    > to jesteś w takiej sytuacji jak skręcający w lewo... ano właśnie, metodą
    > niebieską.
    >
    niejako...
    argument dotyczy "pustego skrzyżowania lub nie"
    w planie "zawracania a" stojąc niejako "pod prąd" masz bliżej do zjazdu
    ze skrzyżowania niż stojąc za osią tegoż,
    "osobówki na czerwonym" ewidentnie łamią prawo

    więc go nie podnośmy...

    --
    regent...
    (...)


  • 35. Data: 2005-06-02 10:36:46
    Temat: Re: skrzyzowanie
    Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>

    regent... wrote:
    > on zawraca, znajduje się na drodze z pierwszeństwem, czemu uważasz że
    > jedzie pod prąd?

    Ja bym powiedział, że przed zawróceniem znajdował się na drodze z
    pierwszeństwem, po zawróceniu znowu znajduje się na drodze z
    pierwszeństwem, a w trakcie znajduje się na skrzyżowaniu. Na skrzyżowaniu
    jakieś reguły ruchu obowiązują, ja uważam że na jego fragmencie w przerwie
    pasa rozdzielającego jezdnie obowiązują zasady jak na jednojezdniowej -
    czyli po jednym pasie do jazdy w każdym kierunku. Zresztą, czasami się
    spotyka że w tamtym miejscu stosuje się oznakowanie poziome w postaci
    przedłużenia osi centralnej drogi jednojezdniowej (linia przerywana,
    rzadziej podwójna ciągła).

    > ? identyczne skrzyżowanie (niech będzie bez
    >> torów tramwajowych) bez świateł, dla ustalenia uwagi dwujezdniowa jest
    >> ustawiona wschód-zachód. Z północy ktoś chce jechać na wprost, ale czeka
    >> aż przejadą wszyscy ze wschodu. Chyba wszyscy się zgodzą,
    >
    > nie, nie wolno wjeżdżać na skrzyżowanie, gdy nie możesz go opuścić

    Bałem się że ktoś zacytuje art. 25 ust. 4 :)

    Nie wiem z czego to wynika, ale jeździ "się" tak, że jeśli masz gdzie
    przystanąć nie tarasując ruchu, dojeżdżasz do tamtego miejsca. Przy
    dowolnym lewoskręcie na światłach nie czekasz przed skrzyżowaniem, aż z
    naprzeciwka przestaną jechać, tylko dojeżdżasz najdalej jak możesz
    (abstrahując od przyjętej) metody i tam czekasz.

    > i wówczas może się okazać, że źle oceniłeś "innych uczestników", że ktoś
    > postanowił pojechać inaczej niż...

    niż powinien?

    >> Mniej więcej w momencie, w którym skończy się
    >> ruch ze wschodu, ktoś jadący z zachodu chce zawrócić. Jeśli zrobi to
    >> metodą "b", jadąc pod prąd wpakuje się na samochód z północy (który
    >> akurat się zatrzymał, żeby przepuścić Zachodniego).
    >
    > nie zaryzykuję "doświadczenia", ale miałeś ustąpić pierwszeństwa
    > pojazdom poruszającym się drogą "główną"

    W tamtym miejscu to już nie jest droga główna. Stanąć w poprzek głównej
    jadąc z północy bym nie śmiał.

    Inna podobna sytuacja :)

    Skrzyżowanie dwóch wąskich dróg jednojezdniowych dwukierunkowych, droga
    północ-południe podporządkowana. Z północy ktoś skręca w prawo, z zachodu
    skręca w lewo. Czy Północny może wykonywać swój skręt bez oglądania się na
    Zachodniego? IMO tak. A co jeśli Zachodni wykona swój skręt szerokim
    łukiem, czyli "scinając" zakręt? IMO pojedzie nieprawidłowo, gdyż zajedzie
    drogę Północnemu. Znajdzie się w miejscu skrzyżowania, w którym się nie
    powinien znaleźć. To, że ma pierwszeństwo nie oznacza, że może jeździć
    dowolnie po całym skrzyżowaniu (kręcić kółka, etc), w szczególności, że
    może się pojawić na pasie północ->południe ustawiony w stronę północy.

    --
    Paweł Sakowski <p...@s...pl>


  • 36. Data: 2005-06-02 13:51:44
    Temat: Re: skrzyzowanie
    Od: "regent..." <r...@o...TOTEZ.pl>

    Paweł Sakowski wrote:
    > regent... wrote:
    >
    >>on zawraca, znajduje się na drodze z pierwszeństwem, czemu uważasz że
    >>jedzie pod prąd?
    >
    >
    > Ja bym powiedział, że przed zawróceniem znajdował się na drodze z
    > pierwszeństwem, po zawróceniu znowu znajduje się na drodze z
    > pierwszeństwem, a w trakcie znajduje się na skrzyżowaniu. Na skrzyżowaniu
    > jakieś reguły ruchu obowiązują, ja uważam że na jego fragmencie w przerwie
    > pasa rozdzielającego jezdnie obowiązują zasady jak na jednojezdniowej -
    > czyli po jednym pasie do jazdy w każdym kierunku.


    kodeks nie precyzuje niczego poza "przed wjazdem na skrzyżowanie"
    przeoczyłem coś?
    jeśli jesteś na drodze "z pierwszeństwem" to jako pierwszy je opuszczasz
    jest inaczej??

    Zresztą, czasami się
    > spotyka że w tamtym miejscu stosuje się oznakowanie poziome w postaci
    > przedłużenia osi centralnej drogi jednojezdniowej (linia przerywana,
    > rzadziej podwójna ciągła).

    linie poziome wyznaczają "pas" ruchu dla skrętu, jazdy prosto czy co tam
    nigdy nie zauważyłem lini dla zawracania...





    >
    >
    >>? identyczne skrzyżowanie (niech będzie bez
    >>
    >>>torów tramwajowych) bez świateł, dla ustalenia uwagi dwujezdniowa jest
    >>>ustawiona wschód-zachód. Z północy ktoś chce jechać na wprost, ale czeka
    >>>aż przejadą wszyscy ze wschodu. Chyba wszyscy się zgodzą,
    >>
    >>nie, nie wolno wjeżdżać na skrzyżowanie, gdy nie możesz go opuścić
    >
    >
    > Bałem się że ktoś zacytuje art. 25 ust. 4 :)

    coś z nim nie tak? :)

    >
    > Nie wiem z czego to wynika, ale jeździ "się" tak, że jeśli masz gdzie
    > przystanąć nie tarasując ruchu, dojeżdżasz do tamtego miejsca. Przy
    > dowolnym lewoskręcie na światłach nie czekasz przed skrzyżowaniem, aż z
    > naprzeciwka przestaną jechać, tylko dojeżdżasz najdalej jak możesz
    > (abstrahując od przyjętej) metody i tam czekasz.

    przy skręcie w lewo tak, (bo i tak przez oś jezdni przejedziesz)
    ale przy zawracaniu nie chcesz/nie musisz/nie ma potrzeby jechać przez
    oś, więc po co się tam wpychać i stanowić kolejne zagrożenie
    abstrahując od metody, zawracanie "po małym" łuku może być wyrazem
    grzeczności dla tych co za Tobą!! będą mieć więcej miejsca na
    skrzyżowaniu (Tu i tak czekasz na "luz" od tych z naprzeciwka)


    >
    >
    >>i wówczas może się okazać, że źle oceniłeś "innych uczestników", że ktoś
    >>postanowił pojechać inaczej niż...
    >
    >
    > niż powinien?

    być może, ale jak udowodnisz, że za późno zaczął sygnalizować
    skręt/zawracanie (nieważna metoda, bo chwilowo trudno nam się przekonać
    do prawidłowości którejś)

    >>>Mniej więcej w momencie, w którym skończy się
    >>>ruch ze wschodu, ktoś jadący z zachodu chce zawrócić. Jeśli zrobi to
    >>>metodą "b", jadąc pod prąd wpakuje się na samochód z północy (który
    >>>akurat się zatrzymał, żeby przepuścić Zachodniego).
    >>
    >>nie zaryzykuję "doświadczenia", ale miałeś ustąpić pierwszeństwa
    >>pojazdom poruszającym się drogą "główną"
    >
    >
    > W tamtym miejscu to już nie jest droga główna. Stanąć w poprzek głównej
    > jadąc z północy bym nie śmiał.

    to jest skrzyżowanie, na którym ktoś ma pierwszeństwo...
    czasem ten pas oddzielający nie jest zbyt szeroki,
    i dalej...
    jeśli ustępujesz pierwszeństwa "tym z zachodu" będąc na skrzyżowaniu,
    jak zachowasz się wobec "tych ze wschodu" skręcających w lewo???

    >
    > Inna podobna sytuacja :)
    >

    mniam :)

    > Skrzyżowanie dwóch wąskich dróg jednojezdniowych dwukierunkowych, droga
    > północ-południe podporządkowana. Z północy ktoś skręca w prawo, z zachodu
    > skręca w lewo. Czy Północny może wykonywać swój skręt bez oglądania się na
    > Zachodniego? IMO tak.

    IMO nie!!! ma ustąpić pierwszeństwa...

    w pierwszym odruchu, ale...
    jest zagwozdka dotycząca nie jak zawracać, lecz czy wciąż masz
    pierwszeństwo...

    A co jeśli Zachodni wykona swój skręt szerokim
    > łukiem, czyli "scinając" zakręt? IMO pojedzie nieprawidłowo, gdyż zajedzie
    > drogę Północnemu.

    nie rozumiem "ścinając zakręt"...
    przez oś, czy zaraz za końcem ciągłej???


    Znajdzie się w miejscu skrzyżowania, w którym się nie
    > powinien znaleźć. To, że ma pierwszeństwo nie oznacza, że może jeździć
    > dowolnie po całym skrzyżowaniu (kręcić kółka, etc), w szczególności, że
    > może się pojawić na pasie północ->południe ustawiony w stronę północy.
    >
    nie , nie znaczy, ma z niego zjechać...


    --
    regent...
    (...)


  • 37. Data: 2005-06-04 22:56:10
    Temat: Re: skrzyzowanie
    Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>

    regent... wrote:
    > nie rozumiem "ścinając zakręt"...
    > przez oś, czy zaraz za końcem ciągłej???

    http://www.sakowski.pl/skret.jpeg

    Czy niebieski ma prawo spodziewać się, że żółty skręci po pomarańczowemu (i
    jechać gdzie chce), czy też żółty może pojechać metodą fioletową (wtedy
    niebieski musi stać, bo się nie zmieszczą)?

    --
    Paweł Sakowski <p...@s...pl>


  • 38. Data: 2005-06-04 23:52:35
    Temat: Re: skrzyzowanie
    Od: scream <n...@p...pl>

    Paweł Sakowski napisał(a):
    > czy też żółty może pojechać metodą fioletową

    _nie może_
    kto Cie uczył do kursy na prawo jazdy i kto Cie puścił na egzaminie??:O

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
    (C) Któryś Z Poetów Epoki Romantyzmu

strony : 1 ... 3 . [ 4 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1