eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › naprawy dokonywane przez spółdzielnie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 6

  • 1. Data: 2003-10-15 07:41:59
    Temat: naprawy dokonywane przez spółdzielnie
    Od: "MarcinN" <f...@w...pl>

    Witam.
    Moi rodzice są właścicielami (w sensie spółdzielczego prawa własności)
    mieszkania w bloku. Sąsiadce z dołu cieknie sufit na balkonie i zgłośiła
    ten fakt w spółdzielni (nie będę się wdawał w szczegóły). Chodzi o to czy
    spółdzielnia naprawiając wylewkę balkonu moich rodziców (niszcząc w ten
    sposób kafle położone na balkonie) jest zobowiązana do przywrócenia stanu
    sprzed "naprawy" wylewki - czyli położenia nowych kafli?

    pozdr.



  • 2. Data: 2003-10-16 00:58:03
    Temat: Re: naprawy dokonywane przez spółdzielnie
    Od: "Xena" <tatiana_precz ze spamem@linkor.com.pl>

    Osobnik znany jako MarcinN mieszkający pod adresem
    <f...@w...pl> w poście bmitqk$ndb$...@o...futuro.pl napisał w
    ten deseń:
    > Witam.
    > Moi rodzice są właścicielami (w sensie spółdzielczego prawa własności)
    > mieszkania w bloku. Sąsiadce z dołu cieknie sufit na balkonie i
    > zgłośiła ten fakt w spółdzielni (nie będę się wdawał w szczegóły).
    > Chodzi o to czy spółdzielnia naprawiając wylewkę balkonu moich
    > rodziców (niszcząc w ten sposób kafle położone na balkonie) jest
    > zobowiązana do przywrócenia stanu sprzed "naprawy" wylewki - czyli
    > położenia nowych kafli?
    >
    > pozdr.

    A miałeś zgodę ze spółdzielni na położenie tychże kafli? /pisemną/ Jeśli
    tak, to powinna naprawić, jesli nie to spokojnie będzie się migać.
    Xena


  • 3. Data: 2003-10-16 09:17:45
    Temat: Re: naprawy dokonywane przez spółdzielnie
    Od: "MarcinN" <f...@w...pl>

    > A miałeś zgodę ze spółdzielni na położenie tychże kafli? /pisemną/ Jeśli
    > tak, to powinna naprawić, jesli nie to spokojnie będzie się migać.
    > Xena
    >
    Pozwolenie spółdzielni na położenie kafli? Bez przesady.... Przecież nie
    muszę się pytać spółdzielni o takie rzeczy... Chociaż w tym kraju wszystko
    jest możliwe. I jeszcze jedno - spółdzielnia zaczyna straszyć wywaleniem
    członka w ze spółdzielni co wg. niej wiąże się z przymusem sprzedaży
    mieszkania w ciągu trzech miesięcy.... to już jest prawdziwa jazda

    pozdr. Marcin



  • 4. Data: 2003-10-16 22:25:31
    Temat: Re: naprawy dokonywane przez spółdzielnie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 16 Oct 2003, MarcinN wrote:

    >+ > A miałeś zgodę ze spółdzielni na położenie tychże kafli? /pisemną/ Jeśli
    >+ > tak, to powinna naprawić, jesli nie to spokojnie będzie się migać.
    >+ > Xena
    >+ >
    >+ Pozwolenie spółdzielni na położenie kafli? Bez przesady....

    Jaka przesada ?
    Masz mieszkanie *własnościowe* ? (pisałeś że rodziców, i że
    *nie* własnościowe, a własnościowe prawo do lokalu - szukać
    w groups.google uwagi "krzesło a krzesło elelktryczne" ;)).
    Skoro nie własnościowe - to jeszcze możliwość że nie masz
    najmu a dzierżawę... ale wątpie. Ew. masz jasny zapis
    w umowie że wolno ci zmieniać coś bez zgody właściciela
    (takoż wątpię).
    Jeśli moje wątpliwości są słuszne - to Xena rację ma absolutną:
    skoro położyłeś kafle samowolnie a coś-tam trzeba było zrobić
    (wyremontować/naprawić) to przywracenia "stanu kafli" nie
    jest na głowie spółdzielni :(

    >+ Przecież nie
    >+ muszę się pytać spółdzielni o takie rzeczy...

    ...bo ? (znaczy: czym podpierasz ten argument ?)

    >+ Chociaż w tym kraju wszystko jest możliwe.

    IMHO ochrona własności przysługuje również w kilku sąsiednich
    (i nie tylko) krajach :)

    >+ I jeszcze jedno - spółdzielnia zaczyna straszyć wywaleniem
    >+ członka w ze spółdzielni

    A mają za co (znaczy: powód) ?

    >+ co wg. niej wiąże się z przymusem sprzedaży
    >+ mieszkania w ciągu trzech miesięcy.... to już jest prawdziwa jazda

    Wspominam od czasu do czasu że na HDD mam gdzieś wyroki
    stwierdzające że Sąd jest bezradny, bo spółdzielca dał się
    "wpuścić" i pozbył się spółdzielczego prawa własności
    zupełnie za friko... Jak tylko "musi sprzedać" to mały
    pikuś - za pewne rzeczy można i właściciela[1] "wytentegować"
    z przymusową sprzedażą :) (ale musi być *istotny* powód
    i wyrok sądowy).
    [1] Mowa o "prawdziwym właścicielu".

    >+ pozdr. Marcin

    wzajem :) - Gotfryd


  • 5. Data: 2003-10-17 07:40:11
    Temat: Re: naprawy dokonywane przez spółdzielnie
    Od: "MarcinN" <f...@w...pl>

    > Jaka przesada ?
    > Masz mieszkanie *własnościowe* ? (pisałeś że rodziców, i że
    > *nie* własnościowe, a własnościowe prawo do lokalu - szukać
    pisałem "spółdzielcze prawa własności" - mająć na mysli mieszkanie
    własnociowe w spółdzielni

    > w groups.google uwagi "krzesło a krzesło elelktryczne" ;)).
    Przepraszam, pewno ten temat był już wałkowany nie raz: co to jest
    mieszkanie własnościowe w spółdzielni? Rodzice mają miszkanie
    własnmościowe - ale nie własnościowe hipoteczne tylko "własnościowe
    spółdzielcze". To czyją ono jest własnością? Spółdzielni?

    > >+ Przecież nie
    > >+ muszę się pytać spółdzielni o takie rzeczy...
    >
    > ...bo ? (znaczy: czym podpierasz ten argument ?)
    Wychodzę z założenia, że mieszkanie jest moich rodziców - bo przecież jest
    "własnościowe"

    >
    > >+ Chociaż w tym kraju wszystko jest możliwe.
    >
    > IMHO ochrona własności przysługuje również w kilku sąsiednich
    > (i nie tylko) krajach :)
    i o to chodzi... co z ochroną właności? jeżeli miszkanie jest "własnościowe"
    to jest własnością moich rodziców tak samo jak kafle które leżą na
    balkonie... jeżeli wchodzi tam spółdzielnia żeby naprawić coś co przeszkadza
    sąsiadce z dołu i niszczą własnośc moch rodziców (czyli kafle) i nie muszą
    tego naprawiać to coś jest nie tak z tą ochroną własności...

    >
    > >+ I jeszcze jedno - spółdzielnia zaczyna straszyć wywaleniem
    > >+ członka w ze spółdzielni
    >
    > A mają za co (znaczy: powód) ?
    moi rodzice nie chcą się zgodzić na naprawę wylewki bez naprawy kafli - ot
    powód... krnąbrny członek

    >
    > >+ co wg. niej wiąże się z przymusem sprzedaży
    > >+ mieszkania w ciągu trzech miesięcy.... to już jest prawdziwa jazda
    >
    > Wspominam od czasu do czasu że na HDD mam gdzieś wyroki
    > stwierdzające że Sąd jest bezradny, bo spółdzielca dał się
    > "wpuścić" i pozbył się spółdzielczego prawa własności
    > zupełnie za friko... Jak tylko "musi sprzedać" to mały
    > pikuś - za pewne rzeczy można i właściciela[1] "wytentegować"
    > z przymusową sprzedażą :) (ale musi być *istotny* powód
    > i wyrok sądowy).
    > [1] Mowa o "prawdziwym właścicielu".
    > wzajem :) - Gotfryd

    o "prawdziwym właścicielu" - czyli...? bo juz sie zgubiłem :(

    pozdr. Marcin



  • 6. Data: 2003-10-18 09:13:04
    Temat: Re: naprawy dokonywane przez spółdzielnie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 17 Oct 2003, MarcinN wrote:

    >+ > Jaka przesada ?
    >+ > Masz mieszkanie *własnościowe* ? (pisałeś że rodziców, i że
    >+ > *nie* własnościowe, a własnościowe prawo do lokalu - szukać
    >+ pisałem "spółdzielcze prawa własności" - mająć na mysli mieszkanie
    >+ własnociowe w spółdzielni

    Czyli "spółdzielcze prawo do lokalu", a nie własnosć lokalu.

    >+ > w groups.google uwagi "krzesło a krzesło elelktryczne" ;)).
    >+ Przepraszam, pewno ten temat był już wałkowany nie raz: co to jest
    >+ mieszkanie własnościowe w spółdzielni?

    Mieszkanie w bloku (budynku) będącym własnością spółdzielni,
    ale stanowiące wydzieloną (indywidualną) własność.

    >+ Rodzice mają miszkanie
    >+ własnmościowe - ale nie własnościowe hipoteczne

    To co nazywasz "własnościowe hipoteczne" to jest właśnie
    "po prostu własnościowe" :)

    >+ tylko "własnościowe
    >+ spółdzielcze". To czyją ono jest własnością? Spółdzielni?

    Tak. Krótko i zwięźle: spółdzielnia bankrutuje, to
    okazuje się że mieszkanie jest własnością wierzycieli.

    >+ > >+ Przecież nie
    >+ > >+ muszę się pytać spółdzielni o takie rzeczy...
    >+ >
    >+ > ...bo ? (znaczy: czym podpierasz ten argument ?)
    >+ Wychodzę z założenia, że mieszkanie jest moich rodziców - bo przecież jest
    >+ "własnościowe"

    Toż powoływałem się. Krzesło też moze być. Elektryczne na
    przykład. A demokracja socjalistyczna, komunistyczna,
    jakaś tam jeszcze (poznać po 99%++ "zgodnych" głosów,
    bo jak wiadomo naród to jednomyślny jest).
    <OT>:
    Zresztą "demokracja kapitalistyczna" jest też taka sobie:
    ile referendów w których o *konkretach* decydowaliby
    obywatele (nie "czy przyjąc Konstytucję", ale *który
    konkretnie zapis* w niej ma być !) widziałeś ?
    <\OT>
    No to spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu to
    też jest taka własnosć: masz PRAWO, nie lokal.

    >+ > >+ Chociaż w tym kraju wszystko jest możliwe.
    >+ >
    >+ > IMHO ochrona własności przysługuje również w kilku sąsiednich
    >+ > (i nie tylko) krajach :)
    >+ i o to chodzi... co z ochroną właności? jeżeli miszkanie jest
    >+ "własnościowe" to jest własnością moich rodziców

    Ale kiedy nie jest :)
    Oni mają nieograniczone[1] prawo do mieszkania w tym mieszkaniu:
    nie można im "wypowiedzieć umowy najmu" bo nie są najemcami.
    Taka dość niespotykana poza mieszkaniami regulacja.
    I to z grubsza tyle...
    [1] w rozumieniu: poza "wywaleniem za łamanie prawa".
    O tym czy mogą bez zgody właściciela coś przerabiać powinna
    MSZ decydować umowa - i chyba rzadko jest taka zgoda.
    Chyba, żeby była gdzieś w prawie spółdzielczym (nie wiem)[2],
    wg. K.C. tylko umowa dzierżawy (i to "o ile nie zastrzeżono
    inaczej") daje takie prawo.
    [1] byłbym już dawno obtentegowany przez grupowiczów jakby było :)

    >+ tak samo jak kafle które leżą na balkonie...

    ...położone bez zgody właściciela :(
    Owszem, są ich, rodzice mogą sobie je zabrać.

    [...]
    >+ > >+ I jeszcze jedno - spółdzielnia zaczyna straszyć wywaleniem
    >+ > >+ członka w ze spółdzielni
    >+ >
    >+ > A mają za co (znaczy: powód) ?
    >+ moi rodzice nie chcą się zgodzić na naprawę wylewki bez naprawy
    >+ kafli - ot powód... krnąbrny członek

    To chyba mało, bo na straży owego "prawa" (spółdzielczego do
    lokalu[3] :)) stoi na końcu sąd ("państwowy") a powód chyba
    jednak "za słaby".
    Ale układ jest taki: od "wywalenia" trzeba się *właściwie*
    odwołać, bo właśnie były takie wyroki że zmanipulowany
    "spółprawwłaściciel" nie odwołał się (chyba) do Walnego
    Zgromadzenia - i po upływie terminu na odwołanie Wysoki
    Sąd stwierdził że musi zwinąć manatki, bo od podważania
    wyroków Zarządu to jest właśnie Walne a nie Sąd (i mieszkanie
    przepadło).
    BTW ->[3]: tenże Sąd może MSZ zmusić twoich rodziców do zdjęcia
    kafli... i zapłacenia Sądowi oraz prawnikowi spółdzielni...
    Tak że może z "wywaleniem" to przesadzili. Ale ze "zmuszeniem"
    to mogą mieć rację. Podejrzewam że mają.
    I raczej należałoby by przemyśleć podpisywanie jakichś "papierów"
    w stylu "odmawiam wpuszczenia celem naprawy bo chcą mi kafle popsuć",
    a może i profilaktycznie jakiegoś prawnika (który "jakby co"
    podejmie się pójść do sądu) spytać (pewnie nie nieodpłatnie :|)

    [...]
    >+ > pikuś - za pewne rzeczy można i właściciela[1] "wytentegować"
    >+ > z przymusową sprzedażą :) (ale musi być *istotny* powód
    >+ > i wyrok sądowy).
    >+ > [1] Mowa o "prawdziwym właścicielu".
    >+ > wzajem :) - Gotfryd
    >+
    >+ o "prawdziwym właścicielu" - czyli...? bo juz sie zgubiłem :(

    Czyli kimś kto kupił *mieszkanie*, a nie *prawo* do
    mieszkania. Przy okazji (w związku z zasadą: "czyj grunt
    tego nieruchomość") staje się współwłaścicielem części
    ziemi na której stoi blok itd.
    W związku z tym ma prawo do uzyskania wpisu do księgi
    wieczystej (i we własnym interesie natychmiast to robi),
    a na takiej księdze można "powiesić" hipotekę czyli
    dług :] - i pewnie stąd nazwa "hipotecznego" (jak
    najbardziej nieuzasadniona, ale cóż... był czas że
    mieliśmy "tranzystory" [czytaj radioodbiorniki przenośne]
    to i jest czas że mamy "mieszkania hipoteczne").
    Ja tam bym mieszkania z obciążoną (*obciążoną*) hipoteką
    tak bez namysłu nie kupował ;)

    pozdrowienia, Gotfryd

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1