eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › korzystanie z wewnętrznego parkingu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 115

  • 60. Data: 2010-08-27 09:53:41
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "pmlb" <b...@d...pl>



    "Massai" <t...@w...pl> wrote in message news:i558e3$qf1$1@news.onet.pl...
    > pmlb wrote:
    >
    >>
    >>
    >> "Czabu" <grupy_WYTNIJ_TO_@_WYTNIJ_TO_poczta.onet.pl> wrote in message
    >> news:i534t2$dfp$1@mx1.internetia.pl...
    >>
    >> > On chce postawić samochód na płatnym miejscu, które jest czyjąś
    >> > własnością i za to nie zapłacić. Właściciel określił minimalny
    >> > okres wynajmu - ma do tego prawo. W moim przykładzie tydzień, w
    >> > przypadku tego parkingu miesiąc.
    >>
    >> Dobra, ale jak wjezdzasz na pole namiotowe platne to jak sadze jest
    >> ogrodzone i zamkniete, a osoba zarzadzajaca sama sprzedaje lub
    >> pilnuje oplat. Na parkingu tego nie ma, wiec mozna tam wjechac.
    >
    > Znaczy że jak nie zamkniesz drzwi do mieszkania, to można sobie wejść i
    > pomieszkać?

    Wejsc mozna. A czy pomieszkac to juz nie wiem. Jak nikogo nie ma w srodku to
    pewnie tak.


  • 62. Data: 2010-08-27 10:00:41
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    pmlb wrote:

    >
    >
    > "Paweł" <o...@m...com> wrote in message
    > news:4c7763bf$0$21006$65785112@news.neostrada.pl... >Użytkownik
    > "piili" <r...@g...com> napisał w wiadomości
    > news:95d10ca0-be30-4de4-b4fa-fdd56d59e9e2@s9g2000yqd
    .googlegroups.com.
    > ..
    > >
    > > > ale ja nikomu tego miejsca nie zajmuję - jak ktoś wynajmie to ja
    > > > nie zamierzam mu wchodzić w paradę
    > >
    > > Mam dom. A przed nim podjazd na którym zmieszczą się 3 samochody.
    > > Sam jednak mam tylko jeden. Czy naprawdę sądzisz, że chciałbym by
    > > ktoś obcy stawiał na mojej działce przed moim domem samochody
    > > tylko dlatego, że miejsce jest wolne i nie wykorzystane?
    >
    > Ale tam nie ma domu i prywatnego parkingu nalezacego do fizycznej
    > osoby ale jest parking wspolny spoldzielczy czy innej organizacji.
    > Tam nie parkujesz komus na podjezdzie jak rowniez nie przed domem.

    To że coś jest wspólne, nie oznacza że jest niczyje.

    W związku z trudnościami we wspólnym zarządzaniu takimi wspólnymi
    rzeczami, wspólnota/spójdzielnia najęła sobie administratora i ten na
    mocy uchwały wspólnoty/członków spółdzielni egzekwuje różne rzeczy. Np.
    najmuje i płaci stróżowi, każe płacić za miejsce parkingowe etc.

    Dopóki nie wykupisz miejsca - nie masz prawa z niego korzystać. Jak Ci
    to nie pasuje - przeforsuj na zebraniu wspólnoty/spółdzielni inne
    rozwiązanie. O ile jesteś jej członkiem i znajdziesz poparcie.

    --
    Pozdro
    Massai


  • 63. Data: 2010-08-27 10:09:56
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    pmlb wrote:

    > > > Jakie elementarne zasady?
    > > > Chyba nie bardzo rozumiesz elementarych zasad! Przede wszystkim
    > > > spory zalatwia sie na drodze dyskusji a nie rysujac samochody czy
    > > > wybijajac szyby - ale moze w polsce sa inne elelmentarne zasady.
    > > > Jesli ja zaparkuje na miejscu ktore nikt nie wykupil to komu
    > > > robie ujme? A teraz porownaj to z wypozyczeniem samochodu
    > > > ktorego fizycznie nie bedzie.
    > >
    > > Hm, jak parkujesz w mieście gdzie są parkometry, to też nie płacisz
    > > za parkowanie "bo akurat nikt tam nie parkował"?
    >
    > Pisze wtyraznie, ze trzeba oplacic parkometr inaczej mandat - i
    > popatrz jaka roznica: tam w miescie ktos chodzi i sprawdza, czy na
    > tym parkingu ktops sprawdza? Nie?

    Aha, czyli jak nikt nie pilnuje to można kraść?

    > To znaczy, ze do puty komus nie
    > przeszkodzi to nikt nie bedzie robic afery poza mieszkancami rodem z
    > jaskin. Jak na parkingu zaparkujesz i nie zaplacisz za parkometr i
    > nikt nie przyjdzie, to czy mieszkancy - przechodnie moga ci w odwecie
    > zniszczyc samochod?

    Mieszkańców miasta jest tylu że sobie najęli ludzi do sprawdzania
    biletów z parkometrów.

    Mieszkańców wspólnoty tylu nie ma, więc poprzestali na informacji "żeby
    parkować tutaj - wykup miejsce". Licząc że ludzie się będą stosować.

    Polskie prawo jest pod tym względem mocno niedoskonałe (wyobraź sobie
    że masz dom i ktoś ci kamaza zaparkował na podjeździe, tak że nie
    możesz wyjechać, i sprawdź co de facto możesz mu zrobić), w związku z
    tym zdarza się że mieszkańcy sięgają po niedopuszczalne prawnie metody
    perswazji.

    Tym niemniej - to parkujący jako pierwszy łamie wymóg opłacenia
    miejsca. Ew. działania odwetowe są efektem właśnie tego nieopłacenia.

    Żebyśmy sie dobrze zrozumieli - to nie jest dopuszczalne. Ale jako ten
    łamiący nakaz opłaty nie powinieneś mieć problemu ze zrozumieniem i
    uznaniem za uzasadnione postępowania innych którzy łamią przepisy.

    --
    Pozdro
    Massai


  • 64. Data: 2010-08-27 10:17:49
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    pmlb wrote:

    >
    >
    > "Massai" <t...@w...pl> wrote in message
    > news:i558e3$qf1$1@news.onet.pl...
    > > pmlb wrote:
    > >
    > > >
    > > >
    > >>"Czabu" <grupy_WYTNIJ_TO_@_WYTNIJ_TO_poczta.onet.pl> wrote in
    > message
    > > > news:i534t2$dfp$1@mx1.internetia.pl...
    > > >
    > >>> On chce postawić samochód na płatnym miejscu, które jest czyjąś
    > >>> własnością i za to nie zapłacić. Właściciel określił minimalny
    > >>> okres wynajmu - ma do tego prawo. W moim przykładzie tydzień, w
    > >>> przypadku tego parkingu miesiąc.
    > > >
    > > > Dobra, ale jak wjezdzasz na pole namiotowe platne to jak sadze
    > > > jest ogrodzone i zamkniete, a osoba zarzadzajaca sama sprzedaje
    > > > lub pilnuje oplat. Na parkingu tego nie ma, wiec mozna tam
    > > > wjechac.
    > >
    > > Znaczy że jak nie zamkniesz drzwi do mieszkania, to można sobie
    > > wejść i pomieszkać?
    >
    > Wejsc mozna. A czy pomieszkac to juz nie wiem. Jak nikogo nie ma w
    > srodku to pewnie tak.

    Spoko, wpadnę. Kiedy będziesz w domu, żeby było otwarte? Posiedzę sobie
    na kanapie, pooglądam telewizję, jak będziesz chciał się położyć - nie
    ma problemu, przesiądę się na fotel.
    Ile masz pokoi? Może ktoś potrzebuje akurat i się na stałe wprowadzi -
    przecież naraz we wszystkich pokojach być nie możesz.

    BTW u mnie jest podobny problem, znaczy sa miejsca parkingowe do
    wykupienia, niestety blisko budynku i jedna babacia z parteru sobie
    wykupiła jedno. To tuż pod swoimi oknami. Wprawdzie samochodu nie ma,
    więc stoi puste, ale za to nikt jej w okna nie pierdzi rano.

    Wiem że był dym, bo ktoś sobie na tym miejscu lubił postawić auto, "bo
    stało niewykorzystane".

    W sumie - takie parkowanie na niewykupionym niewiele różni się od
    parkowania na cudzym wykupionym. Ktoś sobie wykupi i nie parkuje, tylko
    trawę posieje - jego wola.

    --
    Pozdro
    Massai


  • 65. Data: 2010-08-27 10:22:02
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    pmlb pisze:
    > "Tomasz Kaczanowski" <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote in message
    > news:i556oo$luu$1@news.onet.pl...
    >> pmlb pisze:
    >>> Jesli ja zaparkuje na miejscu ktore nikt nie wykupil to komu robie ujme?
    >>
    >> Jeśli przyjdę do Ciebie pomieszkać, bo masz wolną kanapę w pokoju, to
    >> przecież nic Ci nie ujmę....
    >
    > I wlamiesz sie przez zamkniete dzwi?
    > Parking o ktorym mowa nie jest zamykany i zamkniecie nie jest dostepne
    > wylacznie dla oplacajacych.
    > Jak bym w domu zostawil otwarte dzwi, to pewnie bys mogl tak zrobic.


    Patrz - w Danii w wielu miejscach drzwi nie zamyka się, a nikt nie
    wchodzi pomieszkać (no przynajmniej do niedawna tak było).

    >>> A o do namiotu, to nie napisalem, ze nie trzeba placic na polach
    >>> namiotowych na ktorych sa pobierane oplaty, ale zdziwilem sie, ze nie
    >>> mozna sobie wykupic na jeden dzien tylko na caly tydzien tak samo jak
    >>> dziwi mnie, ze nie mozna rozbic namiotu w pustym polu.;
    >>
    >> Ale on nie stawia samochodu na pustym polu, tylko na czyimś parkingu.
    >> Ktoś go utrzymuje, sprząta, płaci za niego podatki i chce za to
    >> zapłatę, jeśli chcesz z niego skorzystać. Dziwne? To skorzystaj z
    >> pokoju w hotelu, bo akurat nikt nie zarezerwował go.
    >
    > Dalej to samo - patrz wyzej. Parking nie ma zamkniecia.

    Czyli jeśli nie ogrodzę zasiekami, to znaczy, że każdy może korzystać do
    woli? A może fakt, że brama nie będzie miała wystarczająco dobrego zamka
    już jest wg. Ciebie przyczyną do tego, aby móc skorzystać?


    >> >>> Pisze wyraznie, ze jest tam wolne miejsce za ktore nikt obecnie nie
    >>>>> placi, w czym to ma niby przeszkadzac?
    >>>> W tym że korzystanie z niego jest płatne. Ryczałtem za miesiąc, więc
    >>>> nie
    >>>> ważne czy stoisz 1 dzień czy 31 dni.
    >>>
    >>> Nadal nie widze w czym ma to przeszkadzac, czy to wystarczy by komus
    >>> niszczyc wlasnosc?
    >>
    >> Bo egzekwowanie prawa w Polsce jest trudne, więc ktoś może pójść na
    >> skróty?
    >
    > Zacjowanie godne jaskiniowcow to rozwiazanie sprawy?

    A czy ja napisałem, że jest to zachowanie godne, jednak rozumiem (choć
    nie pochwalam) ludzi, że skoro policja i sądy nie chcą egzekwować prawa,
    oni starają się wziąć je w swoje ręce.


    >>> Jesli by przeszkadzalo bylo by napisane - tak? nie?
    >>> Poza tym raz jeszcze napisze, skoro to miejsce puste, niewykupione,
    >>> to komu przynosi strate?
    >>
    >> Właścicielowi. Tak samo jak stoi pusty pokój w hotelu, to też za darmo
    >> nie pozwoli Ci w nim się przespać.
    >
    > Pokoj jest zamkniety w hotelu. Na dworcu kolejowym jak nikt nie chodzi
    > (ochrona, straz, policja) tez mozesz sie przespac.

    A jak chodzi, to już nie?

    Znaczy się, jak policja, straż ochrona nie chodzi, to można kraść?


    gratuluję poglądów, mam nadzieję, że nie przyjdzie mi się z Panem
    spotykać...

    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl


  • 66. Data: 2010-08-27 10:23:45
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    pmlb pisze:
    >>> Jakie elementarne zasady?
    >>> Chyba nie bardzo rozumiesz elementarych zasad! Przede wszystkim spory
    >>> zalatwia sie na drodze dyskusji a nie rysujac samochody czy wybijajac
    >>> szyby - ale moze w polsce sa inne elelmentarne zasady. Jesli ja
    >>> zaparkuje na miejscu ktore nikt nie wykupil to komu robie ujme? A
    >>> teraz porownaj to z wypozyczeniem samochodu ktorego fizycznie nie
    >>> bedzie.
    >>
    >> Hm, jak parkujesz w mieście gdzie są parkometry, to też nie płacisz za
    >> parkowanie "bo akurat nikt tam nie parkował"?
    >
    > Pisze wtyraznie, ze trzeba oplacic parkometr inaczej mandat - i popatrz
    > jaka roznica:
    > tam w miescie ktos chodzi i sprawdza, czy na tym parkingu ktops
    > sprawdza? Nie?
    > To znaczy, ze do puty komus nie przeszkodzi to nikt nie bedzie robic
    > afery poza mieszkancami rodem z jaskin.
    > Jak na parkingu zaparkujesz i nie zaplacisz za parkometr i nikt nie
    > przyjdzie, to czy mieszkancy - przechodnie moga ci w odwecie zniszczyc
    > samochod?

    Nikt nie sprawdza - można kraść, az mnie nie złapią za rękę, a wtedy
    powiem jakby co, że to nie moja ręka??? I tacy ludzie wyjeżdżają do
    pracy za granicę, później się dziwić, że polaków traktuje się jak
    potencjalnych złodziei.



    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl


  • 67. Data: 2010-08-27 10:26:40
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: MZ <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl>

    W dniu 2010-08-27 12:17, Massai pisze:

    > W sumie - takie parkowanie na niewykupionym niewiele różni się od
    > parkowania na cudzym wykupionym. Ktoś sobie wykupi i nie parkuje, tylko
    > trawę posieje - jego wola.

    Na pozostałe OK, ale co do siania trawy to już podpada pod "zmianę
    sposobu wykorzystania" na co trzeba mieć zgodę. No chyba że to miejsce
    nie wynajmowane tylko kupione na własność, np. z mieszkaniem. Natomiast
    świetnie rozumiem podejście babci. Zakładam, że wykupić = na własność <>
    wynająć.

    --
    pozdrawiam
    MZ


  • 68. Data: 2010-08-27 10:34:13
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    pmlb wrote:

    >
    >
    > "Krzysztof" <k...@a...pl> wrote in message
    > news:i53mfl$khd$1@news.onet.pl...
    > >
    > >Użytkownik "pmlb" <b...@d...pl> napisał w wiadomości
    > news:OU9do.115451$S46.54827@hurricane...
    > >
    > > > I tu sie akurat pomyliles, bo nidawno byla o tym dyskusja, ze
    > > > oplaty za parkingi sa nielegalne
    > >
    > > Mógłbyś rozwinąć albo rzucić źródłem?
    > >
    > > K.
    >
    > Prosze bardzo:
    > http://www.moneysavingexpert.com/reclaim/private-par
    king-tickets
    >
    > ps. to najlepsza strona na temat finansow jak widzialem w UK i nie
    > tylko.

    A Ty to choć przeczytałeś???

    Skąd wniosek że "są nielegalne"?

    To jest poradnik jak wymigac się od zapłacenia rachunku za parkowanie.
    Pomijam już fakt że jest to poradnik "jak udawać idiotę" czy też "jak
    przetrzymać właściciela parkingu".

    Wystarczy odpowiednio oznaczony parking, rachunek na 100 funtów za
    godzinę i BĘDZIESZ musiał zapłacić.

    Jak jest prywatna posesja, dom wielorodzinny i parkowanie tylko dla
    mieszkańców - inni płacą 100 funtów za godzinę, odpowiednie tablice itp
    - to wszystko jest zgodnie z prawem.

    Inna sprawa że argumenty wymyślają idiotyczne.
    Twierdzą np. że tablica przy wjeździe to za mało, bo przy wjeździe
    musisz uważać przy skręcaniu itp jest kretyński. Jak przy takim
    manewrowaniu nie widzisz znaków, to oddaj prawo jazdy bo stwarzasz
    zagrożenie.

    --
    Pozdro
    Massai


  • 69. Data: 2010-08-27 10:37:21
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "pmlb" <b...@d...pl>



    >> Wiec zastrzezenia zglasza tam gdzie wykupil to miejsce i jak sadze ta
    >> organizacja, stowarzyszenie czy Bog wie co ma mu to udastepnic.
    >> Tak?
    >
    > Co chcesz udowodnić? Dlaczego prawowity "właściciel" ma mieć obowiązek
    > gdziekolwiek chodzić. Dostaje miejsce za które płaci i to miejsce ma być
    > wolne, a nie zajęte przez dupka, któremu nie chce się przejść kilku kroków
    > i nie chce mu się również płacić za to, za co powinien opłatę uiścić.
    >

    A jesli ktos w tym miejscu postawi palete z ceglami, to tez ja sam
    wyniesiesz czy pojdziesz tam gdzie kupiles bilet?

    >> I nalezy mu sie za to porysowany lakier, wybite szyby?
    >> A czemu nie rozstrzelanie?
    >
    > Jeżeli odpowiadasz pod moim postem, to ustosunkowuj się do moich
    > wypowiedzi.
    >
    > Po raz kolejny powtórzę, że nigdzie nie pisałem o niszczeniu cudzego
    > mienia.

    Juz napisalem, ze nie ty, nie wiem co jeszcze oczekujesz? Zwrotu honoru...
    no to zwraca.
    To byl komentarz nie dotyczacy konkretnire twojej osoby. A colosci osob
    ktore w ten sposb sie wypowiadaly jako jedyna metode.

    >
    >> Pare osob tak twierdzi, i odnioslem sie do ogolu. Napisalem "Was" w
    >> liczbie mnogiej a nie ciebie. To byl komentarz.
    >
    > To komentuj u tych, którzy to pisali. W odpowiedzi na mój post jest to
    > zwykły bełkot i nie na temat.

    Jak wyzej. Nie bylo to personalnie do ciebie.

    >> Od tego sa kanary by sprawdzac, czy masz bilet. Jak by ich nie bylo to
    >> pewnie 99% jezdzilo by bez biletu. Na tym parkingu nie ma parkingowego
    >> jak sadze.
    >
    > Aha, czyli jak nie ma szlabanu, parkingowego, czy też innego
    > zabezpieczenia, to można korzystać do woli?

    A nie?
    Czym jest parkowanie?
    Czy parkowanie to wjazd na parking czy zatrzymanie sie na nim, a moze
    wylaczenie silnika?
    Postoj 1 minuta to juz parkowanie czy jeszcze nie?
    Czy jak przyjedzie znajomy i razem z posiadaczem abonamentu wjada na parking
    by np. podlaczyc baterie czy inne to tez musi tamten zaplacic?

    > Rozumiem, że Twoje nie zamknięte mieszkanie można w taki sam sposób
    > traktować?

    Jak zostawie dzwi otwarte, to niejako zapraszam do siebie kazdego:)
    Nie sadze by bylo zakazane wejscie do czyjej posesi jesli ta bedzie stala
    otworem i nikogo nie bedzie.

    > I napisz wprost co sądzisz o osobach nie płacących np. za przejazd
    > autobusem? Wg Ciebie jest to postawa godna pochwały?

    Dlaczego pochwaly? Czy na siwecie jest tylko czarno-bialo? A co z milonami
    odcieni szarosci?
    To, ze napisalem iz w wypoadku braku kontroli biletow bylo by 99% gapowiczow
    nie oznacza, ze ja to pochwalam.
    Tak samo jak ty nie pochwalasz niszczenia mienia.

    > Wg Ciebie jak nikt nie patrzy, to można oszukiwać? Nie rób proszę
    > wykrętów, napisz wprost, jak Ty postępujesz?

    Oszukiwac? Cale zycie to jedno wielkie oszustwo! Od rzadow, bankow po
    zwyklych ludzi. Oszukuja cie na kazdym kroku bo tak sie zdobywa pieniadze.
    Zycie polega na zmniejszaniu kosztow, mniejszy koszt to juz zysk, a ze to
    nie fair... coz, zycie jest nie fair ani ja ani ty tego nie wymysliles.
    Wczoraj w BBC podali, ze do UK wrocil oszust ktory wyrabal kilaset osob na
    akcje jakies 15-20 lat temu. Ludzie majatki stracili, on wyjechal na cypr
    gdzie nie ma ekstradycji do UK.
    Wczoraj wrocil, elegancki, biznesmen... supers samochody, drogie hotele...
    Nazwiesz go publicznie oszustem?
    Pisze to po to by pokazac, ze nie ma sensu bawic sie w moralizatorstwo na
    tym soiwecie, bo morale sa wylacznie dla tych najnizej polozuonych. Na
    moralach robi sie naprawde niezle pieniadze. Dlatego korzysta sie z zycia.
    Wykorzystujesz cudze niedopatrzenia, pomylki - czyz nie? Czy to uczciwe?
    Moze w ramach zasad moralnych nie ale jak napisalem nie ja i nie ty to
    wymyslilismy.
    Jazda bez biletu, jesli nie ma kontroli, to czemu nie? Ja ci absolutnie nie
    bronie placic czy zyc niezgodnie z normami moralnymi, ale nie osadzaj innych
    wg. paru zdan na usenecie. To nie grupa p.soc.morale :)) ale pl.soc.prawo a
    prawo na calym swiecie nie ma nic wspolnego z moralnym zyciem:)))

    >
    >> I tak jazda bez biletu jest jedynie wykroczeniem przeciw wewnetrznemu
    >> regulaminowi firmy przewozowej a nie kradzeza - jesli to miales na mysli.
    >
    > No cóż, na ten temat można długo dyskutować.

    Juz bylo tu o tym nie raz, stad wiem:)

    > Bodajże w Norwegii jest zwyczaj, że rolnicy/ogrodnicy wystawiają swoje
    > plony na jakimś stoliczku, wieszają cennik, stawiają koszyczek/skarbonkę i
    > nie pilnują towaru. Każdy może wziąć co chce i płaci wg cennika.
    > Właściciele liczą na uczciwość kupujących. Podobno to działa.

    W UK na wisokach jest identycznie:))
    Masz miody, jajka itp. sloiczek na pieniadze i cene.
    Nie raz w sloiczku jest naprawde pare ladnych funtow.
    Nikt nie bierze (poza wydaniem reszty) naturalnie tych pieniedzy, jak sadze
    bank juz milionow by tak nie wystawil:)
    Byc moze wynika to z zamoznosci mieszkancow?
    Nie sadze by to zadzialalo np. w Oslo czy w Londynie:))))


    > Jak rozumiem, wg Ciebie nie będzie kradzieżą jak zabierzesz worek
    > pomidorów? Bo nie ma pilnującego?

    Oj, a ty dalej to samo. Nie, worek pomidorow jak zabierzesz, to fizycznie
    znikna. Ale nik ci nie zabrania na nie patrzec:)) czy wachac.

    > Tak, wiem, zaraz napiszesz, że rolnik straci worek pomidorów. Miał - nie
    > ma. A jeżeli tego worka nikt nie chce kupić i pomidory zgniją?
    > Rolnik nie zarobi i nie skorzysta z tych pomidorów. Czy wiedząc o tym,
    > zabierzesz ten worek bez płacenia?

    Jak wyzej, nie niezabiore, chyba, ze bym z glodu umieral i nie mial
    pieniedzy - ale sam rozumiesz, ze to juz inna sprawa.
    Poruszyles tu nastepna sprawe marnotractwa, ale jak sadze to temat na
    wiekszy watek, gdzie setki ton zywnosci wywala sie do kosza a tym czasem na
    swiecie dzienie umiera z glodu tysiace dzieci. Jak napisalem to temat na
    odzielny watek.

    >
    >> A parafazujac poprzednich piszacych czy za jazde bez biletu mozna kogos
    >> np. pociac, wybic zeby czy przejechac?
    >
    > Zafiksowałeś się na jednym temacie i nic innego do Ciebie nie dociera.
    > Nikt w tym wątku nie napisał, że popiera takie działanie. Ludzie napisali,
    > że takie mogą być konsekwencje.
    > Wszyscy zdają sobie sprawę, że takie zachowanie jest naganne.

    Tak jak pociecie kogos za jazde bez biletu.

    > Ja stwierdziłem, że zachowanie autora wątku jest nieuczciwe. Udowodnij, że
    > nie mam racji i przestań bełkotać o tych porysowanych drzwiach.

    Ale to nie jest grupa o rosadzaniu czy jest uczciwe czy nie tylko o prawie.
    A czy jest uczciwe... zalezy z jakiej strony spojrzec:
    -= z jego (autora) jest uczciwe!
    -= ze strony opalacahjacych abonament nie nie jest uczciwe
    -= ze strony woasniciela parkingu - trudno powiedziec, bo skoro nie ma
    pilonwania biznesu to mu nie zalezy.
    Poza tym cena, tez moim zdaniem jest nieuczciwa i nie wspomierna do uslugi.
    To tez jest nieuczciwe.
    Jesli bylo by to pare zlotych, autor pewnie by zaplacil, ale jak napisal,
    cena jest dla niego za wysoka.
    Tak wiec uczciwosc, nieuczicwosc moze miec tyle postaci ile ludzi. I od tego
    sa prawnie ustawione sady by rozstrzygac nie UCZIWOSC ale komu sad przyzna
    racje.

    >
    >> Jak sadze wiekszosci.
    >> Placac za parking masz zagwarantowane wolne miejsce a nie czesc parkingu
    >> na zawsze.
    >
    > A twierdzę gdzieś inaczej? Przecież napisałem wyraźnie, o zawłaszczeniu
    > samochodu z wypożyczalni na dwie godziny. Nie na zawsze.
    > Skup się na czytaniu tekstu, na który odpowiadasz.

    Jak nikt w tym czasie nie zglosi kradziezy, bo nikt nie zauwazy, to w czym
    problem?

    >
    >> Dobra, ale jak wjezdzasz na pole namiotowe platne to jak sadze jest
    >> ogrodzone i zamkniete, a osoba zarzadzajaca sama sprzedaje lub pilnuje
    >> oplat. Na parkingu tego nie ma, wiec mozna tam wjechac.
    >
    > Jak nie ma ogrodzenia/zamka/strażnika to można korzystać za darmo z czegoś
    > co jest płatne? Też masz ciekawy sposób na życie.

    Inaczej, jesli nie ma fizycznej przeszkody to co zabrania ci korzystac z
    danego przedmotu czy uslugi?
    W innym przypadku, juz dawno bys placil za odychanie powietrzem.

    > W tym Twoim nowym "normalnym" kraju miejsca parkingowe na ulicy są
    > ogrodzone? Czy stoi po prostu parkomat? Jak nie wrzucisz do parkomatu
    > drobnych, to nikt Ci nie może nic zrobić?

    Parkometry sa odwiedzane reguralnie przez parkingowych.

    > Wg Ciebie można wejśc do cudzego mieszkania i korzystać z niego do woli,
    > jeżeli nie jest zamknięte na zamek?

    Jesli dzwi sa otwarte i nik ci w tym nie przeszkodzi? To pewnie, ze tak.

    > Jak stoi samochód z otwartymi drzwiami i kluczykami w stacyjce, a kierowcy
    > nie ma w pobliżu, to wsiadasz i jedziesz na przejażdżkę?

    Naturalnie - a skad wiesz, ze wlasnie ktos mi nie pozyczyl tego samochodu:)?
    Jak sadzisz po co sa dzwi? (zamki to juz inna bajka).

    > Twój sposób myślenia byłby prawdziwy tylko w przypadku, kiedy byłby sobie
    > parking, z miejscami postojowymi i nie byłoby żadnej informacji, że ten
    > parking nie jest ogólno dostępny.
    > W przypadku, o którym dyskutujemy to nie ma miejsca, ponieważ autor wątku
    > wyraźnie napisał o tablicy mówiącej o tym, że parking jest tylko dla
    > mieszkańców budynku, wie ile wynoszą opłaty, parking jest zamykany na noc,
    > itd.

    Tak, i napisal co mu za to grozi. Za niezaplacenie za parkowanie przy ulicy
    w parkometrze grozi mandat/blokada na kolo/wywoz pojazdu.
    Jak nikt nie przyjdzie sprawdzic to nic nie grozi.


    >
    >> Cudzej wlasnosci? Jakiej? Parking?
    >> I tu sie akurat pomyliles, bo nidawno byla o tym dyskusja, ze oplaty za
    >> parkingi sa nielegalne - ale to oddzielny temat:)))
    >
    > Bardzo ciekawe jest to o czym piszesz. Możesz rozwinąć temat?

    Podalem link ale jak chcesz moge raz jeszcze.
    Problem dotyczyl prywatnych parkingow, zwlaszcza wlasnie przyosiedlowych:)

    >> Poza tym, wierz lub nie, ale jesli bedzie parking osiedlowy bez
    >> zamkniecia, nawet z platnymi miejscami to nikt nikomu samochodu nie
    >> porysuje nawet jak nie zaplacil:)
    >> Po prostu inne podejscie - to raz a dwa to zniszczenia kryminalne za
    >> ktore mozna dostac kare z wpisem do rejestru skazanych (Criminal damge).
    >
    > I znowu nie na temat. Po raz kolejny powtórzę: niszczenie cudzego mienia
    > jest naganne. To nie podlega raczej dyskusji.

    I powinno byc stanowczo potepione juz po pierwszych odpowiedziach.
    Jednak nie zostalo, poza parma osobami. Bo?

    > W Polsce też są na to odpowiednie paragrafy i winowajcy też są karani (jak
    > ich ktoś złapie), więc nie zachłystuj się tak swoją nową ojczyzną.

    Nie zachlystam sie, tylko porownuje.

    >
    >> Tak naprawde chodzi wylacznie o tak zwane ludzkie podejscie tyle w
    >> temacie.
    >> Zapytal co grozi za zaparkowanie, zamiast dostac odpwoiedz jaka pozniej
    >> dostal o wezwaniach itp. zostal zmieszany z blotem od cwaniakow,
    >> rozbitych szyb itp.
    >
    > Dostał konkretne odpowiedzi. Zarówno te wzięte z życia, jak i te
    > regulowane przepisami.

    Totez dopisalem sie do tych odpowiedzi w niektorych postach dostosowyujac
    poziom odpowiedzi do adwresarzy.

    > To jest grupa dyskusyjna, możemy więc również komentować jego zachowanie.

    No jasne, ale w 90% odpowiedzi sa moralizatorskie a nie konkretne.

    > Nikt z błotem autora wątku nie mieszał, ludzie zwrócili jedynie uwagę, że
    > jego zachowanie nie jest w porządku. To Ty, jak rycerz na białym koniu
    > bronisz jego czci, zamiast merytorycznie odpowiedzieć.

    Staram sie odpisywac merytorycznie. Staram sie nie mieszac moralizatorstwa z
    prawem. Bo jak napisalem kazdy ma swoje wartosci moralne.
    Tu nie chodzi o bronienie kogo kolwiek bo nie ma kogo. Jak ci napisalem
    wyzej wg. niego (autora watku) postepuje calkowicie uczciwie - zaprzeczysz?



  • 70. Data: 2010-08-27 10:39:49
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "pmlb" <b...@d...pl>



    "MZ" <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl> wrote in message
    news:i55h36$j15$1@news.onet.pl...
    > W dniu 2010-08-26 11:55, Czabu pisze:
    >>
    >> Użytkownik "pmlb" <b...@d...pl> napisał w wiadomości
    >> news:OU9do.115451$S46.54827@hurricane...
    >>
    >>> Wiec zastrzezenia zglasza tam gdzie wykupil to miejsce i jak sadze ta
    >>> organizacja, stowarzyszenie czy Bog wie co ma mu to udastepnic.
    >>> Tak?
    >>
    >> Co chcesz udowodnić? Dlaczego prawowity "właściciel" ma mieć obowiązek
    >> gdziekolwiek chodzić. Dostaje miejsce za które płaci i to miejsce ma być
    >> wolne, a nie zajęte przez dupka, któremu nie chce się przejść kilku
    >> kroków i nie chce mu się również płacić za to, za co powinien opłatę
    >> uiścić.
    >>
    >
    > Gość się uparł uczepić faktu, że wątkotwórcę poinformowano o tym, że
    > powinien się liczyć z możliwością pozaprawnego wymuszenia na nim
    > rezygnacji z nieuprawnionego parkowania pod własnym oknem. Rozważmy
    > zatem wariant alternatywny, czyli że nic mu nie grozi i może sobie
    > parkować do woli na jednym z zapewne kilku płatnych miejsc parkingowych.
    >
    > Otóż parę dni później sąsiad piilii przyuważa, że parkuje on na tym
    > miejscu i stwierdza, ze on też tak chce. Też ma auto, też ma okna, też
    > chce. Piili przyjeżdża na nieswoje swoje miejsce parkingowe i co..i
    > ZONK, zajęte. Myśli - wykupił ktoś, trudno. Ale po kilku dniach sąsiadka
    > mówi mu, że jednak nie, po prostu parkuje. Piilii się złości, że ktoś
    > *bezprawnie* zajął mu upatrzoną miejscówkę i idzie robić dym "ja
    > pierwszy ja pierwszy". W międzyczasie o sprawie dowiaduje się inny
    > sąsiad, który też parkuje pod domem, ale opłaca swoje miejsce. Słyszy i
    > za głowę się łapie, ależ z niego frajer. On płaci 140 zł a piili nie...
    > Następnego dnia leci do administracji i mówi - od dziś nie płacę za to
    > miejsce. I liczy, że będzie sobie dalej stał, bo przecież chętnych na
    > miejsca nie ma. Niestety dzień później na swoim miejscu zastaje sąsiada,
    > który "przegral" awanturę z piili ale dowiedział się, że drugie miejsce
    > też już nie jest wynajęte. No i zaczyna się kolejna awantura,
    > złośliwości jak opisane, skargi do administracji itp. Na koniec
    > przychodzi pan z administracji i mówi "skoro nie ma chętnych na wynajem
    > miejsc parkingowych a jednocześnie jest problem z dewastowaniem
    > samochodów, to od jutra tu będzie KLOMB. Następnego dnia gospodarz domu
    > sadzi kwiatki na klombie, a wszyscy panowie zgodnie parkują na ulicy.
    > Koniec rozważań.

    Twoje rozwarzania maja tony bledow merytorycznych, pierwszy podtawowy - skad
    wiesz, ze dojdzie do awantury o to iiejsce jak sasiadka tam zaparkuje i
    poinformuje go, ze tez nie placi.
    Koniec twoich rozwazan w tym miejscu.

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1