eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › izba wytrzeżwień
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 18

  • 11. Data: 2004-06-07 17:06:54
    Temat: Re: izba wytrzeżwień
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Tristan Alder" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:ca10r8$1sj$4@serwus.bnet.pl...

    > No pracownicy danego komisariatu mają chyba wywiad o środowisku.

    Ale leżaczek neikoniecznie musi być z ich okolicy. Po drugie niekoniecznie
    interweniować muszą miejscowi. Po trzecie jest to bardzo nieostre
    określenie. Ile % populacji ma goscia znać jako pijaka?
    >
    > To skrajny przypadek. Gdyby tylko w takich przypadkach zabierali, izby
    > byłyby puste np. w lecie.

    Myślisz, że leżaczek leżący sobie latem nad brzegiem rzeki jest bezpieczny
    dla samego siebie?

    > > Osoby w stanie nietrzeźwości, które swoim zachowaniem dają powód do
    > > zgorszenia w miejscu publicznym lub w zakładzie pracy,
    > Hm... A kto ocenia zgorszenie? Nie rozumiem tego pojęcia :(

    Z reguły policjanci. Ktoś musi.
    >
    > > znajdują się w
    > > okolicznościach zagrażających ich życiu lub zdrowiu albo zagrażają
    życiu
    > > lub zdrowiu innych osób,
    >
    > czyli jednym słowem -- leżąc sobie na ławeczce w parku, w lecie, nie mam
    > prawa zostać zabrany na Izbę?

    Izba to nie kara, a ratowanie Twojego życia. :-))) A jak się wymiotami
    zakrztusisz? No i leżenie w parku powoduje zgorszenie.


  • 12. Data: 2004-06-07 19:08:38
    Temat: Re: izba wytrzeżwień
    Od: "łysy" <v...@p...fm>

    Ale własnie ze taka mozliwość jest , znam przypadek kolegi, który na izbie
    stracil komórke i złotą obrączke, i własnie wtedy panowie przy wyjściu mu
    powiedzieli ze jak zapłaci za pobyt to mu oddadzą.
    więc prosze mi to wytłumaczyć jakim prawem oni tak postępują ,



  • 13. Data: 2004-06-07 19:19:54
    Temat: Re: izba wytrzeżwień
    Od: "Roman G." <r...@W...gazeta.pl>

    łysy <v...@p...fm> napisał(a):

    > Ale własnie ze taka mozliwość jest , znam przypadek kolegi, który na izbie
    > stracil komórke i złotą obrączke, i własnie wtedy panowie przy wyjściu mu
    > powiedzieli ze jak zapłaci za pobyt to mu oddadzą.
    > więc prosze mi to wytłumaczyć jakim prawem oni tak postępują ,

    Jak to jakim prawem? Prawem kaduka! :-)

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 14. Data: 2004-06-08 09:51:29
    Temat: Re: izba wytrzeżwień
    Od: "Przemyslaw Rokicki" <b...@l...myslnik.office.wycinamy.com>

    : Ale własnie ze taka mozliwość jest , znam przypadek kolegi, który na izbie
    : stracil komórke i złotą obrączke, i własnie wtedy panowie przy wyjściu mu
    : powiedzieli ze jak zapłaci za pobyt to mu oddadzą.
    : więc prosze mi to wytłumaczyć jakim prawem oni tak postępują ,


    nie ma mozliwosci legalnego zabrania, najzwyczajniej w swiecie go okradli.

    P.


  • 15. Data: 2004-06-10 10:43:15
    Temat: Re: izba wytrzeżwień
    Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>

    W odpowiedzi na pismo z dnia pon 7. czerwca 2004 19:06 opublikowane na
    pl.soc.prawo podpisane Robert Tomasik:

    >> To skrajny przypadek. Gdyby tylko w takich przypadkach zabierali, izby
    >> byłyby puste np. w lecie.
    >
    > Myślisz, że leżaczek leżący sobie latem nad brzegiem rzeki jest bezpieczny
    > dla samego siebie?

    A co ich obchodzi moje zdrowie? A jak sobie zasnę na trzeźwo? Też mnie
    zabiorą na izbę? Uważasz, że różne wyczyniane na izbie tortury są zdrowsze
    niż leżenie na trawce?

    >> > Osoby w stanie nietrzeźwości, które swoim zachowaniem dają powód do
    >> > zgorszenia w miejscu publicznym lub w zakładzie pracy,
    >> Hm... A kto ocenia zgorszenie? Nie rozumiem tego pojęcia :(
    > Z reguły policjanci. Ktoś musi.

    I tak bez sądu na izbę? Bo siałem zgorszenie np. wołając Lepper jest wielki?
    Albo obnażając tors?

    >> > znajdują się w
    >> > okolicznościach zagrażających ich życiu lub zdrowiu albo zagrażają
    > życiu
    >> > lub zdrowiu innych osób,
    >>
    >> czyli jednym słowem -- leżąc sobie na ławeczce w parku, w lecie, nie mam
    >> prawa zostać zabrany na Izbę?
    >
    > Izba to nie kara, a ratowanie Twojego życia. :-)))

    Życia? Przecież tam mogą mnie bardziej uszkodzić niż ja sam po piwku
    wracając do domu.

    > A jak się wymiotami
    > zakrztusisz?

    Jakimi wymiotami?

    > No i leżenie w parku powoduje zgorszenie.

    To już człowiek, nie siejąc zgorszenia, nie może się na trawce czy ławeczce
    położyć? Powiedz to miastowym w upalne lato.

    --
    Jego Zupełna Bladoszarość Tristan Alder
    (ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)



  • 16. Data: 2004-06-10 11:35:32
    Temat: Re: izba wytrzeżwień
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Tristan Alder" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:ca9e04$nef$3@serwus.bnet.pl...

    > A co ich obchodzi moje zdrowie? A jak sobie zasnę na trzeźwo? Też mnie
    > zabiorą na izbę? Uważasz, że różne wyczyniane na izbie tortury są
    zdrowsze
    > niż leżenie na trawce?

    Nie mam pojęcia. Nigdy mnie tam nie torturowano. Tym nie mniej znam kilka
    przypadków śmierci osób pijanych, które zasnęły tu i ówdzie oraz zaledwie
    jeden związany z zabraniem na izbę wytrzeźwień. Statystycznie więc uważam,
    ze jednak jest to bardziej bezpieczne, choć jak to bywa w wypadku
    statystyki - w pewnych odosobnionych przypadkach niekoniecznie musi się
    sprawdzić w odniesieniu do pojedynczego przypadku.
    >
    > I tak bez sądu na izbę? Bo siałem zgorszenie np. wołając Lepper jest
    wielki?
    > Albo obnażając tors?

    Możesz oczywiście w tym zakresie mieć pewne wątpliwości. Ale adresuj je
    raczej do ustawodawcy, niż do policjantów, którzy tylko realizują ustawę.
    Z mojej wiedzy wynika, że w podobny sposób jest to realizowane w innych
    krajach. Z tym, że niekiedy pijanych mają obowiązek zbierać karetki
    pogotowia ratunkowego. Zresztą i u nas tak było jeszcze w latach 80-tych
    poprzedniego wieku z tego co pamiętam. Nie umiem Ci teraz powiedzieć,
    kiedy się to zmieniło, ale chyba gdzieś pod koniec lat 80-tych. Do tego
    czasu pijany był uważany za chorego.

    > > Izba to nie kara, a ratowanie Twojego życia. :-)))
    > Życia? Przecież tam mogą mnie bardziej uszkodzić niż ja sam po piwku
    > wracając do domu.

    Statystycznie rzecz biorąc większe szanse masz na nieuszkodzenie na
    izbie - choć w jednostkowych przypadkach ... - ale o tym już napisałem
    wyżej.
    >
    > > A jak się wymiotami
    > > zakrztusisz?
    > Jakimi wymiotami?

    Naukowo, to się torsje nazywa.
    >
    > > No i leżenie w parku powoduje zgorszenie.
    > To już człowiek, nie siejąc zgorszenia, nie może się na trawce czy
    ławeczce
    > położyć? Powiedz to miastowym w upalne lato.

    Mieszkam w mieście, ale jakoś leżących w parku osób nie widuję często.
    Przynajmniej na trzeźwo.


  • 17. Data: 2004-06-10 16:50:21
    Temat: Re: izba wytrzeżwień
    Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>

    W odpowiedzi na pismo z dnia czw 10. czerwca 2004 13:35 opublikowane na
    pl.soc.prawo podpisane Robert Tomasik:

    > Użytkownik "Tristan Alder" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:ca9e04$nef$3@serwus.bnet.pl...
    >
    >> A co ich obchodzi moje zdrowie? A jak sobie zasnę na trzeźwo? Też mnie
    >> zabiorą na izbę? Uważasz, że różne wyczyniane na izbie tortury są
    > zdrowsze
    >> niż leżenie na trawce?
    >
    > Nie mam pojęcia. Nigdy mnie tam nie torturowano.

    Mnie też nie, ale pracowałem koło izby. Odgłosy jakie dochodziły nie
    brzmiały jak okrzyki radości :)

    > Tym nie mniej znam kilka
    > przypadków śmierci osób pijanych, które zasnęły tu i ówdzie

    Jaka przyczyna zgonu? Tylko nie mów ,,zamarznięcie'' bo omawiamy lato :)

    > oraz zaledwie
    > jeden związany z zabraniem na izbę wytrzeźwień. Statystycznie więc uważam,
    > ze jednak jest to bardziej bezpieczne, choć jak to bywa w wypadku
    > statystyki - w pewnych odosobnionych przypadkach niekoniecznie musi się
    > sprawdzić w odniesieniu do pojedynczego przypadku.

    No właśnie.

    >> > Izba to nie kara, a ratowanie Twojego życia. :-)))
    >> Życia? Przecież tam mogą mnie bardziej uszkodzić niż ja sam po piwku
    >> wracając do domu.
    > Statystycznie rzecz biorąc większe szanse masz na nieuszkodzenie na
    > izbie - choć w jednostkowych przypadkach ... - ale o tym już napisałem
    > wyżej.

    Nie wiem, jeszcze nigdy się nie uszkodziłem. Zawsze jakoś wróciłem po
    balandze do domu i jakoś nawet siniaka nie stwierdziłem.

    >> > A jak się wymiotami
    >> > zakrztusisz?
    >> Jakimi wymiotami?
    > Naukowo, to się torsje nazywa.

    Hm... Nieraz wymiotowałem i nie umarłem. A na izbie też mogę się tym
    zakrztusić.

    >> > No i leżenie w parku powoduje zgorszenie.
    >> To już człowiek, nie siejąc zgorszenia, nie może się na trawce czy
    > ławeczce
    >> położyć? Powiedz to miastowym w upalne lato.
    > Mieszkam w mieście, ale jakoś leżących w parku osób nie widuję często.
    > Przynajmniej na trzeźwo.

    Hm... Zapraszam do Zabrza. U nas w parku sporo leży i to całkiem trzeźwych.
    No dobra, może co pili, nie badałem :) Leżą, opalają się, odpoczywają.
    Niektórzy nawet w biustonoszach. Toż to dopiero zgorszenie :)

    --
    Jego Zupełna Bladoszarość Tristan Alder
    (ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)



  • 18. Data: 2004-06-10 21:26:20
    Temat: Re: izba wytrzeżwień
    Od: "Robert Tomasik - praca" <r...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Tristan Alder" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:caa3ge$smt$1@serwus.bnet.pl...

    > Mnie też nie, ale pracowałem koło izby. Odgłosy jakie dochodziły nie
    > brzmiały jak okrzyki radości :)

    A to ja w środku byłem wiele razy. Z tym że odradzam brać na poważne okrzyki
    pijanych facetów.
    >
    > > Tym nie mniej znam kilka
    > > przypadków śmierci osób pijanych, które zasnęły tu i ówdzie
    >
    > Jaka przyczyna zgonu? Tylko nie mów ,,zamarznięcie'' bo omawiamy lato :)

    Zaksztuszenie się wymiocinami. Serce. Wpadnięcie pod samochód. To
    najczęstsze przypadki. Zdarzały się utonięcia i to w płytkich potokach,
    obrażenia w wyniku upadków oarz pokąsania przez psy. Przy czym nei wszystkie
    oczywiście zawsze kończyły się śmiercią.

    > Hm... Nieraz wymiotowałem i nie umarłem. A na izbie też mogę się tym
    > zakrztusić.

    Nie, bo jednak ktoś Cię dogląda.
    >
    > Hm... Zapraszam do Zabrza. U nas w parku sporo leży i to całkiem
    trzeźwych.
    > No dobra, może co pili, nie badałem :) Leżą, opalają się, odpoczywają.
    > Niektórzy nawet w biustonoszach. Toż to dopiero zgorszenie :)

    A policjanci zbierają z stamtąd leżących na izbę? Bo wiesz co do zasady, to
    raczej się ich zbiera z miejsc nie uznanych powszechnie za właściwe do tego
    typu ekscesów.


strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1