eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawogdzie we wrocławiu ? › Re: gdzie we wrocławiu ?
  • Data: 2015-05-07 11:14:27
    Temat: Re: gdzie we wrocławiu ?
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 07.05.2015 o 10:26, Liwiusz pisze:
    >> A za co odpowiada? Ja przyszedłem i oświadczyłem, że mam kasę i ją
    >> przekażę sprzedawcy. Sprzedawca przyszedł i oświadczył że ma mieszkanie
    >> i mi je przekaże. ZTC pamiętam z dyskusji na grupie notariusz jedynie
    >> sprawdza nasze DO. I jak ja dam fałszywą kasę albo nie dam jej wcale, to
    >> notariusz nie odpowiada, a problem ma sprzedawca, bo mieszkania się
    >> pozbył i nawet nie można w Akcie zastrzec, że jak ja nie zapłacę, to
    >> mieszkanie wraca do niego.
    > No ale co - podpisaliście w akcie - że jeden daje, a drugi otrzymuje
    > kasę, czy nie?

    i notariusz za to odpowiada jakoś? Bo ZTCW to nie. Możesz nie zadawać
    pytań tylko wyjaśnić zakres?

    > A odpowiada za wiele różnych rzeczy, przede wszystkim za przygotowanie
    > umowy lub sprawdzenie przyniesionej,

    No ma krzywy szablon w Wordzie i tyle.

    > za sprawdzenie stanu prawnego
    > nieruchomości,


    W jaki sposób? Nasz nic nie sprawdzał. Przyszliśmy, oświadczyliśmy i tyle.


    > jest zobowiązany do odczytania aktu,


    My oba piśmienne byli, więc zbytek łaski.

    > sprawdzenia jego zrozumienia itp.

    Nasz nie przeprowadzał żadnego testu.


    >> No nie pytałem. Chodziło o podbicie umowy kupna-sprzedaży mieszkania.
    >> Nie potrzebowałem porady. A pomimo to zapłaciłem niemało.
    > Ale nie czyń zarzutu, że nie miałeś porady, skoro porady nie potrzebowałeś.

    Ale zapłacić musiałem. To zarzucam.

    >> To tak jakbym
    >> kupując samochód miał płacić 500zł mechanikowi, bo mogę go zapytać o
    >> poradę. O tym mówię. Mam dowolność. Mogę zapłacić 500zł mechanikowi,
    >> żeby pojechał ze mną do komisu i doradził, a mogę jechać sam. Tu tego
    >> wyboru nie ma.
    > Zła analogia.


    Dlaczego zła? Kupuję auto, ktoś sprzedaje. Robię to bez
    notariusza/mechanika.

    > Jeśli już - to porównaj do przeglądu okresowego - możesz
    > sobie zrobić sam, ale nie wbijesz w dowód.

    Mogę też nie robić, a auto mieć. Badanie jest potrzebne z powodów
    bezpieczeństwa przy dopuszczeniu do ruchu. To zupełnie inna para
    kaloszy. Po swoim polu mogę jeździć bez. W przypadku mieszkań to raczej
    porównać można do obioru budowlanego przed oddaniem do publicznego użytku.

    >>> Bo to nie o ciebie chodzi, tylko o inne osoby i uczestników na przykład
    >>> obrotu nieruchomościami.
    >> Możesz podkręcić jasność wypowiedzi? Jest sobie Waldek i Przemek. Waldek
    >> sprzedaje, Przemek kupuje. Zawierają umowę i już. Waldek sprzedał
    >> maszynę do robienia lodów, Przemek kupił. Sprawa skończona. Ale z
    >> mieszkaniem już nie, jeszcze Liwiusz musi dostać prowizję za przybicie
    >> pieczęci. Po co?
    > Na przykład po to, aby była pewność, że ten, kto sprzedaje tę maszynę
    > rzeczywiście jest jej właścicielem.


    Tyle, że notariusz nie daje tej pewności przy zakupie mieszkania niestety.


    > W praktyce jak będzie burdel, to
    > mnie to rybka kto jest właścicielem maszyny do lodów (bo na przykład
    > były umowy z wadami oświadczenia woli). Ale tak już jest, że w przypadku
    > nieruchomości taki burdel jest niewskazany.


    Albowiem? Czemu burdel mieszkaniowy niewskazany, a maszynowy tak?


    >> Np. mieszkanie nie będące własnością Waldka. Notariusz NIC nie sprawdza.
    > Sprawdza.

    W jaki sposób?

    >> Waldek może sprzedać Przemkowi mieszkanie, które już dawno sprzedał
    >> Marianowi.
    > Nie może, bo wzmianka o sprzedaży będzie widoczna w KW.

    KW? On to za naszymi plecami sprawdzał, jak wyszedł na chwilę z sali
    spotkań? Bo nic nie dawaliśmy.

    >> Albo mieszkanie obciążone albo z różnymi innymi defektami.
    > To jest jawne i na pewno notariusz na to zwróci uwagę przy transakcji.

    A gdzie to widać? Kiedy sprawdzał te rejestry?


    >> Ba! Może sprzedać mieszkanie i dalej w nim zostać, a to Przemek ma
    >> kłopot, jak Waldka wysiedlić.
    > Nie ma zakazu sprzedawania zamieszkałego lokalu.

    No ale zapis w akcie, że Waldek przekaże mieszkanie i się wyprowadzi nic
    nie daje niestety. I zamieszkałość jest niezależna od Przemka i chęci
    kupienia niezamieszkałego.

    >> Myślę, że bardziej to by zwiększył Centralny Rejestr Mieszkań, coś jak
    >> rejestracja samochodu w Wydziale Komunikacji + trochę więcej. Gdyby była
    >> zapisana historia, obciążenia, właściciel... Wtedy notariusz jako
    >> interfejs do tego systemu miałby może i sens.
    > No patrz, tyle grupę czytasz, a o księgach wieczystych nie słyszałeś;
    > dziwne.

    No ale nie wszystko w tych księgach jest, a poza tym, one mają interfejs
    jakiś dostępny? Czy tylko są tam gdzieś w sądzie i trzeba się narobić,
    żeby tam dostać?


    >>> Można oczywiście dobie dyskutować, dlaczego nie pójść na żywioł, i niech
    >>> sobie właściciele handlują nieruchomościami ustnie
    >> No wiesz, wydawało mi się, że bywałeś zwolennikiem korwinowskiej
    >> swobody. Jak ktoś lubi, to niech tak ma, czemu nie?
    > Wolność nie oznacza zgody na bałagan.


    No tak, wolność dobra, o ile mnie nie zabiera chleba :)

    > Ludzie mają problem z o wiele prostszymi umowami, myślę, że gdyby każdy
    > sobie miał sam sprzedawać, to 95% umów byłoby błędnych, a dowiedz się
    > nagle, że tę nieruchomość którą kupiłeś od Waldka to wcale jej nie
    > kupiłeś, bo Waldek nie był jej właścicielem, bo w 1950zł pradziadek
    > Waldka wadliwie ją nabył.

    no i tak ZTCW to się dzieje.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1