eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawogdzie we wrocławiu ? › Re: gdzie we wrocławiu ?
  • Data: 2015-05-07 10:26:11
    Temat: Re: gdzie we wrocławiu ?
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2015-05-07 o 10:16, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    > W dniu 07.05.2015 o 10:00, Liwiusz pisze:
    >> W dniu 2015-05-07 o 09:54, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >>> W dniu 07.05.2015 o 09:48, Liwiusz pisze:
    >>>> Przesadna regulacja to mity sprzed lat. Co nie znaczy, że prawnik ma
    >>>> pracować za darmo, w końcu musi uzbierać w miesiącu te kilkanaście
    >>>> tysięcy przychodu, aby utrzymać siebie, kancelarię, sekretarkę, wykupić
    >>>> ubezpieczenie (nieraz ze składka 15 000 zł rocznie) itp, więc trudno
    >>>> aby
    >>>> ot-tak-sobie poświęcał 1/20 miesięcznego czasu pracy na jakichś
    >>>> roszczeniowych debili typu marek.
    >>> Ale akurat tu była mowa o notariuszu i sprzedaży mieszkania.
    >>> Odpowiedzialność notariusza zerowa,
    >> Nie zerowa.
    >
    > A za co odpowiada? Ja przyszedłem i oświadczyłem, że mam kasę i ją
    > przekażę sprzedawcy. Sprzedawca przyszedł i oświadczył że ma mieszkanie
    > i mi je przekaże. ZTC pamiętam z dyskusji na grupie notariusz jedynie
    > sprawdza nasze DO. I jak ja dam fałszywą kasę albo nie dam jej wcale, to
    > notariusz nie odpowiada, a problem ma sprzedawca, bo mieszkania się
    > pozbył i nawet nie można w Akcie zastrzec, że jak ja nie zapłacę, to
    > mieszkanie wraca do niego.

    No ale co - podpisaliście w akcie - że jeden daje, a drugi otrzymuje
    kasę, czy nie?

    A odpowiada za wiele różnych rzeczy, przede wszystkim za przygotowanie
    umowy lub sprawdzenie przyniesionej, za sprawdzenie stanu prawnego
    nieruchomości, jest zobowiązany do odczytania aktu, sprawdzenia jego
    zrozumienia itp.

    > No nie pytałem. Chodziło o podbicie umowy kupna-sprzedaży mieszkania.
    > Nie potrzebowałem porady. A pomimo to zapłaciłem niemało.


    Ale nie czyń zarzutu, że nie miałeś porady, skoro porady nie potrzebowałeś.


    > To tak jakbym
    > kupując samochód miał płacić 500zł mechanikowi, bo mogę go zapytać o
    > poradę. O tym mówię. Mam dowolność. Mogę zapłacić 500zł mechanikowi,
    > żeby pojechał ze mną do komisu i doradził, a mogę jechać sam. Tu tego
    > wyboru nie ma.

    Zła analogia. Jeśli już - to porównaj do przeglądu okresowego - możesz
    sobie zrobić sam, ale nie wbijesz w dowód.

    >> Bo to nie o ciebie chodzi, tylko o inne osoby i uczestników na przykład
    >> obrotu nieruchomościami.
    >
    >
    > Możesz podkręcić jasność wypowiedzi? Jest sobie Waldek i Przemek. Waldek
    > sprzedaje, Przemek kupuje. Zawierają umowę i już. Waldek sprzedał
    > maszynę do robienia lodów, Przemek kupił. Sprawa skończona. Ale z
    > mieszkaniem już nie, jeszcze Liwiusz musi dostać prowizję za przybicie
    > pieczęci. Po co?

    Na przykład po to, aby była pewność, że ten, kto sprzedaje tę maszynę
    rzeczywiście jest jej właścicielem. W praktyce jak będzie burdel, to
    mnie to rybka kto jest właścicielem maszyny do lodów (bo na przykład
    były umowy z wadami oświadczenia woli). Ale tak już jest, że w przypadku
    nieruchomości taki burdel jest niewskazany.

    > Np. mieszkanie nie będące własnością Waldka. Notariusz NIC nie sprawdza.

    Sprawdza.

    > Waldek może sprzedać Przemkowi mieszkanie, które już dawno sprzedał
    > Marianowi.

    Nie może, bo wzmianka o sprzedaży będzie widoczna w KW.


    > Albo mieszkanie obciążone albo z różnymi innymi defektami.

    To jest jawne i na pewno notariusz na to zwróci uwagę przy transakcji.

    > Ba! Może sprzedać mieszkanie i dalej w nim zostać, a to Przemek ma
    > kłopot, jak Waldka wysiedlić.

    Nie ma zakazu sprzedawania zamieszkałego lokalu.


    > Myślę, że bardziej to by zwiększył Centralny Rejestr Mieszkań, coś jak
    > rejestracja samochodu w Wydziale Komunikacji + trochę więcej. Gdyby była
    > zapisana historia, obciążenia, właściciel... Wtedy notariusz jako
    > interfejs do tego systemu miałby może i sens.

    No patrz, tyle grupę czytasz, a o księgach wieczystych nie słyszałeś;
    dziwne.

    >> Można oczywiście dobie dyskutować, dlaczego nie pójść na żywioł, i niech
    >> sobie właściciele handlują nieruchomościami ustnie
    >
    > No wiesz, wydawało mi się, że bywałeś zwolennikiem korwinowskiej
    > swobody. Jak ktoś lubi, to niech tak ma, czemu nie?

    Wolność nie oznacza zgody na bałagan.


    > Dalsze wnioski wysunę, jak wyjaśnisz mi, co zabezpiecza notariusz i
    > jakie daje korzyści, bo miałem przekonanie, że nic nie daje, ale
    > sugerujesz jakby dawał, a jeszcze nie widzę co.

    Daje pewność obrotu, porządek w transakcjach i mniejszą uznaniowość lub
    obalalność zawartych umów.


    Ludzie mają problem z o wiele prostszymi umowami, myślę, że gdyby każdy
    sobie miał sam sprzedawać, to 95% umów byłoby błędnych, a dowiedz się
    nagle, że tę nieruchomość którą kupiłeś od Waldka to wcale jej nie
    kupiłeś, bo Waldek nie był jej właścicielem, bo w 1950zł pradziadek
    Waldka wadliwie ją nabył.

    --
    Liwiusz

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1