Witam,

Nurtuje mnie problem nastepujacy (w skrocie): czy osoba pracujaca w rownowaznym
czasie pracy, ktora zaczyna w poniedzialek prace na 12:00 (8 godzin), a we
wtorek na 8:00 (znow na 8 godzin) moze oczekiwac, ze pracodawca wyplaci jej
dodatkowe 50% za 4 nadgodziny (od 8:00 do 12:00 w tej samej dobie pracowniczej)
czy tez nie? Czy tak ulozone zmiany sa w ogole zgodne z prawem pracy?

Kodeks pracy mowi, ze w rownowaznym czasie pracy mozna wydluzyc "dobowa norme
czasu pracy" do 12 godzin na dobe (przy dobie zdefiniowanej w ten sposob, ze sa
to 24 godziny od momentu rozpoczecia pracy). Oczywiscie mozna sobie
te norme wydluzac o ile w ciagu tygodnia pracownik nie przepracuje
wiecej niz sumarycznie 40 godzin - wiec w nastepnym dniu musi pracowac
mniej ...

Nigdzie nie widze zapisu, ze te 12 godzin musi byc w "jednym kawalku", a
odnosnie przerw w pracy k.p. tez jednoznacznie mowi, ze w ciagu doby
pracownikowi przysluguje conajmniej 11 godzin przerwy - wiec ten zapis
tez bylby spelniony w moim hipotetycznym przypadku ...

Jesli interpretacja w/w zapisow jest taka, ze zaczynajac prace
w poniedzialek o 12:00 musze do piatku pracowac na 12:00 to chyba
sie wybiore na Wiejska z jakas pikieta ! :)

Co o tym myslicie?

Pozdrawiam,
--
Bartek

do góry

> Jesli interpretacja w/w zapisow jest taka, ze zaczynajac prace
> w poniedzialek o 12:00 musze do piatku pracowac na 12:00 to chyba
> sie wybiore na Wiejska z jakas pikieta ! :)
>
> Co o tym myslicie?
>
> Pozdrawiam,
> --
> Bartek
Wybieraj się ...
o ile wiem taka jest interpretacja stosowana przez np hipermarkety. Np w
poniedziałek ,wtorek idę na 8 i pracuję ale nie dłużej niż 12 godzin .We
wtorek okazuje się nagle że muszę być w pracy w środę o 6. Co się robi
wpisuje się grafik pn,wt,sr na 6 a wejscie do pracy w pn i wt na 8.Jest po2
godziny spóżnienia, ale zgodnie z kodeksem pracy. W czwartek mogę przyjść na
6-7 czy nawet pózniej,jesli tylko miedzy wyjsciem z pracy a planowanym
wejsciem jest 11 godzin.
TMK

do góry