eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › [OT] Jak uczelnie kosząpieniądze na studentach
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 39

  • 31. Data: 2009-02-12 14:26:26
    Temat: Re: [OT] Jak uczelnie kosz?pieni?dze na studentach
    Od: "No Name" <n...@o...pl>

    > taa, wyznajesz zasadę, ja płacę ja wymagam

    Zapewne chciałeś dorobić do tego pejoratywne znaczenia, ale wyobraź sobie, że
    wyznaję zasadę "klient wymaga". Gdy dziekan albo sprzątaczka będzie moim
    klientem to wtedy oni będą wymagać i będę musiał respektować ich wymagania jeśli
    zawrę umowę, lecz teraz ja wymagam. To dziwne? Utrwaliła ci się peerelowska
    mentalność, że usługodawca nie odpowiada za wykonaną usługę?

    > (...) a po mnie to choćby trupy.

    Przyznaj się, tę część dodałeś tylko dla mocniejszego efektu, tak?

    --
    pzdr



    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 32. Data: 2009-02-12 16:46:13
    Temat: Re: [OT] Jak uczelnie kosz?pieni?dze na studentach
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    No Name wrote:
    >> taa, wyznajesz zasadę, ja płacę ja wymagam
    >
    > Zapewne chciałeś dorobić do tego pejoratywne znaczenia, ale wyobraź sobie, że
    > wyznaję zasadę "klient wymaga". Gdy dziekan albo sprzątaczka będzie moim
    > klientem to wtedy oni będą wymagać i będę musiał respektować ich wymagania jeśli
    > zawrę umowę, lecz teraz ja wymagam. To dziwne? Utrwaliła ci się peerelowska
    > mentalność, że usługodawca nie odpowiada za wykonaną usługę?

    Jak ci sprzątaczka powie, że ona zapłaciła i masz stać na uszach podczas
    rozmowy z nią, to też tak będziesz robił? Szczególnie jak ci to powie
    juz po zapłacie.
    Pewnie nie. Więc o co chodzi?

    Miałes spełnić pewne wymagania zapisane w regulaminie studiów. Olałeś
    to, a teraz masz pretensje.
    Było czytać regulamin przed zapiasniem się na studia, a jak ci nie
    odpowiadał, to się nie zapisywać. A nie odwrotnie. Zapisać się
    udowadniać, ze wszystko jest do dupy, bo ty płacisz i ty wymagasz
    W ramach zapłaty, masz prawo wymagać porządnie przeprowadzonych zajec, a
    nie naginania regulaminu studiow bo ty o czyms zapomniales, a teraz od
    ciebie tego wymagaja, ale ty sie postanowiles postawic.

    Moim zdaniem możesz spadać na drzewo.


  • 33. Data: 2009-02-12 17:04:31
    Temat: Re: [OT] Jak uczelnie kosz?pieni?dze na studentach
    Od: "No Name" <n...@o...pl>

    > Jak ci sprzątaczka powie, że ona zapłaciła i masz stać na uszach podczas
    > rozmowy z nią, to też tak będziesz robił? Szczególnie jak ci to powie
    > juz po zapłacie.

    Jeśli stanie na uszach będzie częścią umowy to chyba odpowiedź jest oczywista,
    nieprawdaż? Zaś jeśli nie jest częścią umowy to także odpowiedź chyba jest
    oczywista, nieprawdaż? Więc w czym problem? Próbujesz dowieść, że sesja nie jest
    częścią umowy o studia?


    > Miałes spełnić pewne wymagania zapisane w regulaminie studiów. Olałeś
    > to, a teraz masz pretensje.

    Zastanówmy się. Warunkiem zawarcia umowy z firmą remontową jest ocena jej
    pracownika, że remont może być przeprowadzony. Z firmą zawieram umowę... a
    następnie firma po otrzymaniu płatności stwierdza, że jednak remontu nie można
    wykonać. Czy umowa została niedotrzymana z winy wykonawcy czy klienta?

    Obaj dziekani są pracownikami uczelni, z którą mam umowę. Umowę zawarto. I nagle
    się okazuje, że pracownik podmiotu, z którym mam umowę, nie zgadza się na
    zawarcie umowy. I podmiot ten nie chce wykonać umowy ani zwrócić płatności.

    Jaja sobie robisz? Zawierając umowę miałem prawo przypuszczać, że tym samym
    zgoda jest wyrażona. Z własnym pracownikiem nie mogą się skontaktować i wymagają
    mojego pośrednictwa?




    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 34. Data: 2009-02-12 18:48:48
    Temat: Re: [OT] Jak uczelnie kosząpieniądze na studentach
    Od: "B.Z." <bolivar@bleble.....autograf.pl>

    Do Pani w dziekanacie:
    to ja studiuję na dziennych???

    Przyznam, że kilka lat temu studiowałem na swojej uczelni właśnie w takim
    systemie jak ty. Nikt mi nie kazał przynosić zaświadczeń, itp.

    Pozdrawiam

    B.Z.

    ps.
    z ciekawości co to za uczelnia?

    --
    http://bolivar.cal.pl


  • 35. Data: 2009-02-12 21:53:55
    Temat: Re: [OT] Jak uczelnie kosz?pieni?dze na studentach
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    No Name wrote:
    >> Jak ci sprzątaczka powie, że ona zapłaciła i masz stać na uszach podczas
    >> rozmowy z nią, to też tak będziesz robił? Szczególnie jak ci to powie
    >> juz po zapłacie.
    >
    > Jeśli stanie na uszach będzie częścią umowy to chyba odpowiedź jest oczywista,
    > nieprawdaż?

    Prawdaż. Zgoda dziekana była cześcią umowy.


    >
    > Jaja sobie robisz? Zawierając umowę miałem prawo przypuszczać, że tym samym
    > zgoda jest wyrażona.

    Ta, dziekan podpisując umowę też miał prawo przypuszczac, że skoro
    przyszedłeś to zgodę już masz.
    Wreszcie poprosili, żebyś ją jednak dostarczył.


  • 36. Data: 2009-02-13 04:45:54
    Temat: Re: [OT] Jak uczelnie kosz?pieni?dze na studentach
    Od: "No Name" <n...@o...pl>

    > Prawdaż. Zgoda dziekana była cześcią umowy.

    Bzdura. Zgoda dziekana nie dotyczyła wykonania umowy a jej zawarcia ("podjęcia
    studiów").


    > Ta, dziekan podpisując umowę też miał prawo przypuszczac, że skoro
    > przyszedłeś to zgodę już masz.
    > Wreszcie poprosili, żebyś ją jednak dostarczył.

    Sądzę, że po prostu klepiesz bzdury. Inaczej byłoby to idealne pole do nadużyć i
    oszustw. Można by oferować usługi stawiając warunek, że musi być zgoda
    pracownika, umowy by były zawierane (bez owej zgody lub ze zgodą ustną) i wtedy
    można by nie wykonywać umów bez zwrotu płatności. Przecież to ta sytuacja.

    W momencie, w którym kontrahent stawia warunek uzyskania zgody SWOJEGO
    PRACOWNIKA i umowę zawiera pomimo braku tej zgody mam prawo zakładać, że tym
    samym wyrażono zgodę.

    --
    pzdr

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 37. Data: 2009-02-13 07:43:08
    Temat: Re: [OT] Jak uczelnie kosz?pieni?dze na studentach
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    No Name wrote:

    [ciach]

    wiesz, szkoda czasu i klawiatury bo mam wrażenie, że gadam ze ścianą.
    Idź śmiało awanturuj się dalej, a jak wrócisz to napisz ile ugrałeś.


  • 38. Data: 2009-02-13 08:00:03
    Temat: Re: [OT] Jak uczelnie kosz?pieni?dze na studentach
    Od: "No Name" <n...@o...pl>

    > wiesz, szkoda czasu i klawiatury bo mam wrażenie, że gadam ze ścianą.
    > Idź śmiało awanturuj się dalej, a jak wrócisz to napisz ile ugrałeś.

    Możesz mi zdradzić czemu flejmujesz? Argumenty chętnie poznam, ale przy braku
    argumentów po prostu zamilknij.

    Napisałem już czemu sądzę, że mam rację. Po prostu stosowanie takiego legalnego
    schematu działania jak zastosowała uczelnia byłoby absurdalne i prowadziło do
    oszustw. A także stosowanie tego schematu stwarzałoby ogromną nierówność stron,
    bo po zawarciu umowy i opłaceniu usługi dziekan wydający zgodę do niczego nie
    byłby zobowiązany. Nawet nie musiałby rozpatrzyć takiej prośby o udzielenie
    zgody. Nie wspominając o rozpatrzeniu obiektywnym za pomocą jakiś kryteriów, nie
    mówiąc o uzasadnieniu, nie wspominając o możliwości podważenia jego braku zgody.

    Nie wyjaśniłeś choćby czemu uważasz, że warunek dotyczy także wykonania umowy a
    nie jej zawarcia, jak jest to ujęte w regulaminie.

    Tak więc zamilknij jeśli nie masz argumentów albo je przedstaw.

    --
    pzdr


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 39. Data: 2009-02-13 15:49:35
    Temat: Re: [OT] Jak uczelnie kosząpieniądze na studentach
    Od: "No Name" <n...@o...pl>

    > z ciekawości co to za uczelnia?

    Zastanawiałem się czy odpowiedzieć, ale chyba raczej powinienem. Powinienem z
    tego względu, że ta uczelnia stanowi po prostu zagrożenie dla swoich studentów.
    Jeszcze niedawno ją szanowałem. Jednak potrafiła tak bardzo zlekceważyć swojego
    studenta. Wcześniej nie uprzedzono, że zostanę pozbawiony możliwości zdawania
    sesji. Nie otrzymałem żadnej decyzji w mojej sprawie, nie zostałem zawieszony,
    nie zerwano umowy, nie podjęto działań w okresie "bezpiecznym" czyli przed
    sesją. Uderzono w okresie najważniejszym. Po prostu pojawiły się działania by
    utrudnić czy nawet uniemożliwić zdanie sesji. Do tego stopnia, że pani z
    dziekanatu bez żenady stwierdziła, że nie udzieli mi informacji a nawet jestem
    "_jak_ zawieszony". Czyli nie ma odwagi podjąć decyzji formalnej i zawiesić w
    prawach studenta, ale de facto pozbawia opłaconej usługi. Przecież to skrajna
    arogancja.

    To POLITECHNIKA GDAŃSKA, Wydział ETI. Przestrzegam i odradzam.

    --
    pzdr

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 ... 3 . [ 4 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1