eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › [OT] Jak uczelnie kosząpieniądze na studentach
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 39

  • 21. Data: 2009-02-12 09:44:05
    Temat: Re: [OT] Jak uczelnie kosz?pieni?dze na studentach
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    witek wrote:

    > mvoicem wrote:
    [...]
    >
    >> Tyle że wydaje mi się że powinni ci oddać kasę, jeżeli rzeczywiście
    >> wiedzieli o tym że jesteś studentem innego wydziału.
    >>
    >
    > nie widzę podstaw, to on niedopełnił obowiązku uzyskania zgody
    > maierzystego wydziału.

    Mam poważne wątpliwości. To trochę jest taka sytuacja jak barman pyta się o
    dowód, ty mówisz że nie masz, on mówi "5 złotych się nalezy", przyjmuje kasę
    a potem mówi "piwa nie dam, bo nie masz dowodu".

    Z drugiej strony, to też jest trochę sytuacja że wchodzisz na basen (w
    którego regulaminie jest informacja o tym że czepek jest wymagany), płacisz,
    przebierasz się, korzystasz z prysznica i na sam koniec, tuż przed wejściem
    do wody cię wyrzucają za brak czepka.

    p. m.


  • 22. Data: 2009-02-12 11:25:25
    Temat: Re: [OT] Jak uczelnie kosz?pieni?dze na studentach
    Od: "No Name" <n...@o...pl>

    > Uczelnia poszła ci na rękę, nie chciała koniecznie zezwolenia przed
    > przyjęciem papierów (pewnie jakiś termin był, a dziekani są ciężko
    > uchwytni), a ty ich jeszcze od PRLu wyzywasz.

    Uczelnia poszła na rękę i zamiast bzdurę zażądać od razu to zażądała później,
    przez co mogę stracić pół roku i trzy tysiące? Wiesz co, może lepiej żeby już
    nie szła mi na rękę, bo to dla mnie zbyt niebezpieczne.


    > Jakby się uparli i nie przyjęli papierów bez świstka od dziekana - wtedy by
    > kto inny gadał że PRL normalnie panie, co za biurokracja, nie dadzą donieść
    > później tylko teraz, a za 2 godziny termin mija ....

    No bo PRL, panie, Misie i Rejsy jakieś. Do szewca także nosisz zgodę
    poprzedniego? A mleczarzowi przedstawiasz zaświadczenie, że nie masz uczulenia
    na laktozę?


    > > tylko wykonania nie ma.
    > Częściowo jest ... w końcu chodziłeś na zajęcia. A to że nie skończyło się
    > to egzaminem

    To niech sobie częściowe wykonanie weźmie i włoży głęboko, tam gdzie dziekan nie
    zagląda.


    > Decyzje z zasady mają to do siebie, że są zazwyczaj arbitralne. W przypadku
    > decyzji dot. umowy, zazwyczaj decyzję podejmuje jedna ze stron. A
    > niepodważalna nie jest - jest przecież sąd.

    Ja jestem prosty logiczny człowiek. Zaś po lekturze rejestru klauzul
    niedozwolonych coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że w UMOWACH nie ma
    miejsca na arbitralne niesymetryczne decyzje co zostanie przez wykonawcę
    wykonane a co nie będzie. Szczególnie jeśli wiąże się ze stratą czasu i
    płatności przez drugą stronę.

    To bicie piany jest jakimś sportem? Robicie to wyczynowo? :>

    --
    pzdr

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 23. Data: 2009-02-12 13:42:46
    Temat: Re: [OT] Jak uczelnie kosz?pieni?dze na studentach
    Od: "p47" <p...@b...wp.pl>


    Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
    news:gn09g2$a9v$1@inews.gazeta.pl...
    > No Name wrote:
    >
    > [ciach]
    >
    > to zupełnie obok tematu.
    >
    > Przy twojej postawie "zaraz wszystkich pogryzę" dziekan się może postawić
    > i g... mu będziesz mógł zrobić,a w efekcie końcowym jedynym przegranym
    > będziesz ty.
    > Więc skorzystaj z dobrej rady i zacznij załatwiać to co chcą metodą
    > pokojową, bo inaczej wylądujesz na bruku a i na pierwszym kierunku
    > wcześniej czy później cię udupią. To tak z praktyki wzięte.


    Przede wszystkim zadbaj o strone dowodową, tj. np. wystąp NA PIŚMIE z
    poświadczeniem odbioru do dziekana o wydanie karty egzaminacyjnej. Nie
    zaszkodzi tez tam wspomnieć o dotychczasowych utrudnieniach i wypełnieniu z
    twojej strony wszystkich obowiązków studenta studiów płatnych.

    p47


  • 24. Data: 2009-02-12 13:43:51
    Temat: Re: [OT] Jak uczelnie kosząpieniądze na studentach
    Od: "No Name" <n...@o...pl>

    O ile rano miałem jeszcze jakieś wątpliwości to teraz niestety nie mam już
    żadnych. Byłem w dziekanacie i to co otrzymałem jako klient, którym w końcu
    jestem za niemałe pieniądze, jest godne filmów Barei:
    - nie jestem zawieszony, ale dla Pani Z Dziekanatu "jestem _jak_ zawieszony" i
    "nie będzie ze mną rozmawiać";
    - nie udzielono mi dość istotnej informacji nt. mojej obecności na protokołach;
    za dwa dni mam termin zaliczenia, ale nie wiem czy będę dopuszczony, nie raczono
    mi nawet tego powiedzieć;
    - nie tylko nie przejawiono żadnej chęci umożliwienia zaliczeń do czasu
    wyjaśnienia sprawy czy choćby decyzji dziekana, ale w ogóle nie chciano ze mną
    rozmawiać;

    Oczywiście gdy płaciłem i przynosiłem potwierdzenia płatności byłem mile
    widziany w dziekanacie. Braki w płatnościach skutkowały wezwaniami do
    dziekanatu, jak to mieli moi koledzy, ale mnie nikt nie wezwał choć zapewne
    niedopuszczenie do sesji było w planach.

    Niech student płaci i spada.

    --
    pzdr

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 25. Data: 2009-02-12 14:08:17
    Temat: Re: [OT] Jak uczelnie kosz?pieni?dze na studentach
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    No Name wrote:
    >> Przy twojej postawie "zaraz wszystkich pogryzę" dziekan się może
    >> postawić i g... mu będziesz mógł zrobić,a w efekcie końcowym jedynym
    >> przegranym będziesz ty.
    >> Więc skorzystaj z dobrej rady i zacznij załatwiać to co chcą metodą
    >> pokojową, bo inaczej wylądujesz na bruku a i na pierwszym kierunku
    >> wcześniej czy później cię udupią. To tak z praktyki wzięte.
    >
    > Wybacz, ale mam poważne wątpliwości do tych rad "bo cię udupią".
    > * Po pierwsze z tej racji, że są nijakie i nieoparte na argumentach merytorycznych.
    > * Po drugie, jak już zaznaczyłem, znalazłem w umowie klauzulę niedozwoloną (#59)
    > co powoduje, że podejrzewam istnienie kolejnych.
    > * Po trzecie rozmawiałem z panią prawnik z UOKiK, choć nie wypowiadała się
    > wiążąco, to jednak nie była pewna jak ty i niepewność zdecydowanie była na
    > niekorzyść uczelni.
    > * Po czwarte mam prawo czuć się poszkodowany, bo taka konstrukcja umowy, gdzie
    > wykonanie de facto zależy od arbitralnej i niepodważalnej decyzji pracownika
    > uczelni powoduje nierówność stron.
    > * Po piąte trudno mi uwierzyć w twoje przepojone pewnością rady, jeśli wciąż
    > słyszymy o nielegalnych zapisach umownych w biurach podróży, gdzie podobnie
    > strona umowy rezerwuje sobie prawo wykonania lub niewykonania umowy od
    > arbitralnej decyzji swojego pracownika.
    >
    >
    A rób jak chcesz. Tylko nie płacz później na grupie jak cię uwalą.


  • 26. Data: 2009-02-12 14:10:00
    Temat: Re: [OT] Jak uczelnie kosz?pieni?dze na studentach
    Od: "No Name" <n...@o...pl>

    > Przede wszystkim zadbaj o strone dowodową, tj. np. wystąp NA PIŚMIE z
    > poświadczeniem odbioru do dziekana o wydanie karty egzaminacyjnej. Nie
    > zaszkodzi tez tam wspomnieć o dotychczasowych utrudnieniach i wypełnieniu z
    > twojej strony wszystkich obowiązków studenta studiów płatnych.

    Tak też dziś zrobiłem. Całej historii nie opisałem, ale wystąpiłem o wydanie
    karty egzaminacyjnej i umieszczenie na protokołach. Na szczęście przynajmniej
    bez zgrzytów przyjęto i potwierdzono. Dzięki za radę.

    Najlepsze, że zostałem poinformowany, że dziekan (dokładnie pełnomocnik dziekana
    do tych spraw, u nas tak jest) będzie w środę i wtedy mogę przyjść. I tu znowu
    zaczyna się to chodzenie i proszenie, o którym wspomniałem. Będzie to w połowie
    drugiej sesji (poprawkowej) i wtedy _może_ się dowiem czy jestem dopuszczony do
    sesji. Jak się dowiedziałem nie mam szans na decyzję przed rozpoczęciem sesji.

    Niestety część z egzaminatorów w ogóle nie chce rozmawiać o zaliczaniu bez
    obecności na protokołach.


    --
    pzdr


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 27. Data: 2009-02-12 14:12:25
    Temat: Re: [OT] Jak uczelnie kosz?pieni?dze na studentach
    Od: "No Name" <n...@o...pl>

    > A rób jak chcesz. Tylko nie płacz później na grupie jak cię uwalą.

    Dziękuję za radę, aczkolwiek nie wyznaję zasady "gdy plują ci w twarz to udawaj,
    że deszcz pada".

    --
    pzdr

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 28. Data: 2009-02-12 14:13:08
    Temat: Re: [OT] Jak uczelnie kosząpieniądze na studentach
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    No Name wrote:
    > - nie jestem zawieszony, ale dla Pani Z Dziekanatu "jestem _jak_ zawieszony" i
    > "nie będzie ze mną rozmawiać";

    nie rozmawiaj z panią w dziekanacie tylko z dziekanem.

    > - nie udzielono mi dość istotnej informacji nt. mojej obecności na protokołach;
    > za dwa dni mam termin zaliczenia, ale nie wiem czy będę dopuszczony, nie raczono
    > mi nawet tego powiedzieć;


    jak cie nie ma na protokole to nie bedziesz dopuszczony.
    Żaden wykładowca sie nie podłoży. Bo zdany egzamin to zdanym egzamin,
    niezależnie od tego czy na protokole jesteś czy nie.
    Więc dopiero by sobie kłopotów narobili, dlatego jak cię na protokole
    nie będzie to ci egzaminów zdawac nie pozwolą.



  • 29. Data: 2009-02-12 14:20:45
    Temat: Re: [OT] Jak uczelnie kosz?pieni?dze na studentach
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    No Name wrote:
    >> A rób jak chcesz. Tylko nie płacz później na grupie jak cię uwalą.
    >
    > Dziękuję za radę, aczkolwiek nie wyznaję zasady "gdy plują ci w twarz to udawaj,
    > że deszcz pada".
    >

    taa, wyznajesz zasadę, ja płacę ja wymagam, a po mnie to choćby trupy.


  • 30. Data: 2009-02-12 14:22:31
    Temat: Re: [OT] Jak uczelnie kosząpieniądze na studentach
    Od: "No Name" <n...@o...pl>

    > jak cie nie ma na protokole to nie bedziesz dopuszczony.

    Zawsze istnieje możliwość zdawania, bez oceniania aż formalnie wszystko będzie OK.

    > Żaden wykładowca sie nie podłoży. Bo zdany egzamin to zdanym egzamin,
    > niezależnie od tego czy na protokole jesteś czy nie.
    > Więc dopiero by sobie kłopotów narobili, dlatego jak cię na protokole
    > nie będzie to ci egzaminów zdawac nie pozwolą.

    Zdecydowanie się nie zgodzę. Wielu jest naprawdę porządnych ludzi, którzy pomogą
    widząc absurd lub jakiś problem z przepisami. Spotkałem się z tym wielokrotnie i
    dlatego też przyzwyczaiłem się do ignorowania problemów z regulaminami, które są
    często jedynie formalnymi dupochronami szytymi nazbyt rygorystycznie.

    Zresztą bądźmy szczerzy, w przypadku samodzielnych pracowników naukowych to kto
    i co im zrobi za niewinny "błąd"? :>

    --
    pzdr

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1