eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Jak pogonić Polsat
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 45

  • 21. Data: 2006-05-12 19:09:45
    Temat: Re: Jak pogonić Polsat
    Od: "Boombastic" <b...@p...onet.pl>

    > No właśnie, doucz sie. Plac Defilad w Warszawie albo Wawel w Krakowie też
    > są czyjąś własnością. Nie przeszkadza to jednak używać ich jako tematów do
    > zdjęć/filmów.

    Własność skarbu państwa to raz, a dwa jest to miejsce publiczne..



  • 22. Data: 2006-05-12 19:16:14
    Temat: Re: Jak pogonić Polsat
    Od: "anakonda" <a...@o...pl>

    Użytkownik "dziennikarz" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:e42lig$5vj$1@opal.futuro.pl
    > Nie masz racji. Moje podwórko- też jest własnością spółdzielni, a
    > każdy może sobie po nim chodzić i kręcić kamerą co chce. Jeżeli coś
    > NIE jest własnością PRYWATNĄ - droga wolna. Tak mówi prawo prasowe
    > i już. Lokatorzy mają g... do tego.

    no ale jeżeli jest to wspólnota to nie rozpędzaj się tak z miejscem
    publicznym


    abul


  • 23. Data: 2006-05-12 19:23:49
    Temat: Re: Jak pogonić Polsat
    Od: dziennikarz<j...@o...pl>

    > A jak już tak sie podpierasz prawem to powinieneś wiedzieć, że
    > fotografowanie nieruchomości wymaga zezwolenia jej właściciela, chyba, że
    > stoisz poza ta nieruchomością np. na drodze publicznej. A robienie zdjęć na
    > czyjejś nieruchomości bez zgody jej własciciela jest niezgodne z prawem

    A to tak, z tym się zgadzam.
    >
    >


    --
    Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
    -> http://usenet.pomocprawna.info


  • 24. Data: 2006-05-12 19:24:10
    Temat: Re: Jak pogonić Polsat
    Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>

    > No wiesz, nikt nie musi lokatorów pytać o zgodę- można wejśc na klatkę
    schodową
    > i sobie nakręcić co się chce.

    To nie była klatka schodowa.

    > Pogonić Polsat czy jakąkolwiek ekipę możesz sobie z
    > własnego, prywatnego mieszkania a nie z publicznego podwórka

    To podwórko jest spółdzielcze a nie publiczne. A ławki to mogą sobie w studio
    przestawiać.

    > Ty o tym nie wiesz ?

    Wiem. Prezes zszedł i pogonił.

    Pozdrawiam

    Czapla

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 25. Data: 2006-05-12 19:28:15
    Temat: Re: Jak pogonić Polsat
    Od: "mądrala" <jarekm_jasien(_wytnij_to_)@o2.pl>


    Użytkownik "dziennikarz" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:e42m48$68d$1@opal.futuro.pl...
    > Mylisz się niestety. Zgodę na sfilmowanie czegokolwiek musisz uzyskać w
    > momencie, gdy wchodzisz na teren prywatny. Czyli jakbym chciał wejść np.
    do
    > ogrodu pani Niemczyckiej- muszę mieć jej zgodę. Już zza płotu wolno mi
    sfilmować
    > wszystko. Podwórko nie jest własnością prywatną- każdy może po nim
    chodzić.
    > A jak może chodzić to i może filmować. Uważasz, że robiąć materiał o np.
    > osiedlowych placach zabaw trzeba wydzwaniać z prośbą o zgodę do prezesa
    > spółdzielni a on ma się niby pytać o zgodę lokatorów ? Hehe, dobre sobie.
    > A policję raz na mnie jedna wariatka nasłała- jak kręciłem wnętrze klatki
    > schodowej, a ona się darła ,że sobie nie zyczy. Owszem przyjechała i
    > powiedziała,że do jej mieszkania nie wchodzę i mam do tego pełne prawo.
    > Oczywiście policję wezwałem ja, bo baba niemal operatorowi usiłowała
    zniszczyć
    > kamerę.


    A kto powiedział, że policja zna sie na prawie
    lepiej niz dziennikarze ?

    Podwórko czy nie podwórko,
    jeżeli własciciel będący osobą prawna albo fizyczną
    prywatną nie rzyczy sobie "gości" to daje temu wyraz
    ogrodzeniem albo stosowna widoczna tablicą i tyle.
    Popatrz sobie na nowe budynki np. w Sopocie,
    nie ma innego ogrodzenia niz żywopłot na 30 cm z barwinka
    ale jest tablica: teren prywatny.
    Wejdż niezaproszony, a będziesz miał kłopoty.

    Jak wejdziesz, to możesz się zdziwić.
    Teren sp-ni niczym nie różni sie od ogrodzonych terenów
    wokół tzw. apartamentowców i ten i tamten to własnośc
    prywatna, tylko że w znacznej większości tereny spółdzielcze
    nie sa ogradzane ale wnętrza podwórzy zamykane bramami z domofonem
    są wyraźnie ogrodzone i mozna sie niemiło nadziać na ripostę
    któregos z właścicieli.
    A lokatorzy w sensie najemców lokali faktycznie niewiele maja do gadania,
    z tym tylko że spóldzielcy nie sa najemcami - o czym warto aby
    dziennikarz wiedzał.
    Nie upieraj sie juz więcej bo to nie ma sensu
    a przeczytaj ustawe prawo spółdzielcze.

    m.





  • 26. Data: 2006-05-12 19:34:03
    Temat: Re: Jak pogonić Polsat
    Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>

    > Nie masz racji. Moje podwórko- też jest własnością spółdzielni,

    Zgoda

    > a każdy może sobie
    > po nim chodzić i kręcić kamerą co  chce.

    Mylisz się.

    > Jeżeli coś NIE jest własnością PRYWATNĄ -
    > droga wolna.  Tak mówi prawo prasowe i już.

    Zajrzyj więc do ustawy prawo spółdzielcze. To jest prywatny teren.
    Właścicielami są spółdzielcy. Złośliwe zablokowanie bramy to już kodeks
    wykroczeń.

    > Lokatorzy mają g... do tego.

    Lokatorzy to spółdzielnia. pismakom g... do tego.

    > dziennikarz<joanna

    Gazeta Wyborcza...? ):

    Pozdrawiam

    Czapla

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 27. Data: 2006-05-12 19:51:12
    Temat: Re: Jak pogonić Polsat
    Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>

    > Mylisz się niestety. Zgodę na sfilmowanie czegokolwiek musisz uzyskać w
    > momencie, gdy wchodzisz na teren prywatny.

    Bingo!

    > Czyli jakbym chciał wejść np. do
    > ogrodu pani Niemczyckiej- muszę mieć jej zgodę. Już zza płotu wolno mi
    sfilmować .
    > wszystko.

    W zeszłym roku postawiliśmy płot dookoła, bo psy s... pod oknami. Niestety oni
    nie chcieli filmować zza płota. Wleźli do środka. Zablokowali bramę.
    Przestawili ławkę.

    > Podwórko nie jest własnością prywatną- każdy może po nim chodzić.

    Niezwykle odkrywcze. Kilka dni temu wezwaliśmy Straż Miejską. Brama była
    uszkodzona i kilku meneli sobie wlazło. SM wygoniła wspomnianych. Też mówili,
    że "każdy może po nim chodzić". Fakt że nie stać nas na ochronę (mała
    spółdzielnia i niebogata, ale spróbuj sobie tak wejść "na chama" do jakiegoś
    strzeżonego kwatrału. Prawo prasowe niewiele wtedy pomoże...

    > A jak może chodzić to i może filmować. Uważasz, że robiąć materiał o np.
    > osiedlowych placach zabaw

    Nie zmieniaj tematu. To nie był osiedlowy plac zabaw ani klatka schodowa.
    Wleźli dzięki oszukaniu któregoś lokatora.

    > A policję raz na mnie jedna wariatka nasłała- jak kręciłem wnętrze klatki
    > schodowej,

    Fajne filmy kręcisz :).

    Pozdrawiam

    Czapla

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 28. Data: 2006-05-12 20:28:23
    Temat: Re: Jak pogonić Polsat
    Od: scream <n...@p...pl>

    Dnia Fri, 12 May 2006 21:03:25 +0200, Boombastic napisał(a):

    > A jak już tak sie podpierasz prawem to powinieneś wiedzieć, że
    > fotografowanie nieruchomości wymaga zezwolenia jej właściciela, chyba, że
    > stoisz poza ta nieruchomością np. na drodze publicznej.

    Poważnie mówie, doucz sie albo nie wypowiadaj sie na tematy o których nie
    masz pojęcia.

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.


  • 29. Data: 2006-05-12 20:28:59
    Temat: Re: Jak pogonić Polsat
    Od: scream <n...@p...pl>

    Dnia Fri, 12 May 2006 21:09:45 +0200, Boombastic napisał(a):

    > Własność skarbu państwa to raz, a dwa jest to miejsce publiczne..

    Podwórko, o ile jest ogólnodostępne to też miejsce publiczne.

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.


  • 30. Data: 2006-05-12 22:23:50
    Temat: Re: Jak pogonić Polsat
    Od: "Wojciech Czaplicki" <c...@g...pl>

    >> Proponuje douczyć się z form własności.

    > No właśnie, doucz sie. Plac Defilad w Warszawie albo Wawel w Krakowie też
    > są czyjąś własnością. Nie przeszkadza to jednak używać ich jako tematów do
    > zdjęć/filmów.

    Przepraszam, ale trafiłeś kulą w płot. Wawel to muzeum, żeby wejść musisz
    kupić bilet. Teraz w muzeach pobiera się już opłaty od samej możliwości
    robienia zdjęć i filmowania na użytek własny (nb. to kompletny idiotyzm,
    który tylko przepłasza turystów, ale opłaty za zdjęcia pobierają już nawet w
    Kościele Mariackim). Bez zgody zarządzającego nie ma możliwości nakręcenia
    filmu komercyjnego na Wawelu, można natomiast zrobić to z Wawelem w tle. BTW
    u nas nikt nie ma nic przeciwko temu, żeby ktoś nakręcił film czy reklamę z
    naszym budynkiem w tle, z ulicy. Ale oni wleźli do środka, zablokowali bramę
    i rządzili się jak u siebie w studio. Plac Defilad...? Widziałeś gdzieś tam
    jakiś płot, domofon, bramę? Nie? To filmuj sobie ile wlezie! W naszym wypadku
    było jednak zupełnie co innego.

    > Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

    Niezłe!

    Sorry że w jednym poście odpowiadam kilku osobom, ale mam okazjonalny dostęp
    do internetu, ponadto wyczerpałem limit.

    Pozdrawiam

    Czapla


    Do d...@o...pl

    > Aha a o żądaniu pieniędzy za nakręcony materiał nie masz co marzyć. Jakim
    > cudem ? Na jakiej podstawie? Że ktoś nakręcił publiczne podwórko ?
    > Cholera, czego to ludzie nie wymyślą aby wyciągnąć kasę:)

    Chyba krótko pracujesz w branży. Nie płacicie za plany filmowe? Był w dawnych
    czasach pewien reżyser, który wszystko starał się robić po jak najmniejszych
    kosztach. Do dziś wśród filmowców krążą legendy na temat sposobów które
    stosował. Za komuny to jakoś przechodziło, dziś nie miałby szans, inne
    czasy... Chociaż kaseta do bety nie jest taka droga, jak kiedyś taśma.
    Kręcenie w miejscach przypadkowych, gdy w każdej chwili ktoś może wejść w
    kadr nie świadczy o profesjonalizmie. Swoją drogą radziłbym zmienić firmę.
    Jeśli producenta nie stać na wynajęcie planu, i musi się włamywać na prywatny
    teren, to nie zapłaci też operatorom, scenarzystom, aktorom i dźwiękowcom :).

    > No wiesz, nikt nie musi lokatorów pytać o zgodę- można wejśc na klatkę
    > schodową

    Jak?! Wyłamie bramę i drzwi do klatki? W Twojej firmie robicie to łomem czy
    też podnośnikiem samochodowym?

    > A poza tym może mieli ( choć nie musieli)zgodę prezesa a Ty o tym nie
    > wiesz ?

    Musieli i nie mieli, wiedziałem od razu. To mała przedwojenna spółdzielnia,
    wszyscy się znają, niektórzy od przed wojny. Przeżyliśmy sanację, okupację,
    komunę, telepizzę to i z Polsatem sobie poradzimy :). Jak ktoś obcy pojawia
    się na dziedzińcu, to od razu wszyscy wiedzą, że coś się dzieje.

    > Jeżeli coś NIE jest własnością PRYWATNĄ -droga wolna.

    Ciekawy i oryginalny punkt widzenia. Odnoszę wrażenie, że nie do końca
    rozumiesz pewne podstawowe pojęcia. Jeśli właściciel budynku jest jeden to
    własność prywatna, jeśli dwóch, to już publiczna? To można włazić na teren
    każdej spółki giełdowej? Bo przecież każda ma wielu właścicieli...
    Zrozum: nasz budynek ma 80 właścicieli. Jest on po to, żeby w nim mieszkać.
    Brama jest po to, żeby nie wchodziło menelstwo, złodzieje, śmieciarze z
    telepizzy, elektorat SLD i Polsaty. Do kręcenia filmów są plany zdjęciowe. Te
    ostatnie się buduje, albo wynajmuje. Skocz na Chełmską, tam dowiesz się
    więcej na ten temat.

    A propos tej "drogi wolnej". Pewna pani z naszego budynku wynajęła mieszkanie
    studentowi filozofii. Mieszkanie było malutkie a student był gościem
    rozrywkowym. Wpuszczał wszystkich jak leci. Kiedyż zrobił imprezkę, ale chyba
    za dużo się naćpał i wpuścił kilkadziesiąt osób. Nie pomieściło się to w
    mieszkaniu, rozlazło się po całym podwórku, po kwiatach, krzakach i klatkach
    schodowych. Jakieś pary kopulowały w śmietniku, okna otwarte, muzyka na ful
    (studnia! jakie echo szło!). Wynajmujący padł na samym początku, nikt niczego
    nie kontrolował. Jak przyjechała policja, to jeden z "gości" odtańczył
    kankana na masce radiowozu. Ale była jazda! Funkcjonariusze wezwali posiłki i
    oczyścili teren, ale trwało to w sumie parę godzin.
    Właścicielka mieszkania pokryła wszystkie szkody, filozofa wyrzuciła na zbity
    pysk. Teraz wiesz pewnie dlaczego spółdzielców (właścicieli!) tak bardzo
    interesuje, żeby jakieś obce bydło nie otwierało nam bramy. Bo to jest NASZ
    budynek a nie stodoła, gdzie brama musi być zawsze otwarta, bo akurat suszy
    się słoma!

    Pozdrawiam

    Czapla

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1