eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Co to : Pozwolenie na uzytkowanie ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 31

  • 21. Data: 2004-05-31 14:33:05
    Temat: Re: Co to : Pozwolenie na uzytkowanie ?
    Od: "Adam" <n...@n...pl>

    [Wielkie ciach, za daleko od tematu]

    > To ze urzednicy sobie tak wymyslili, nie znaczy
    > ze jest to korzystne dla obywateli.

    To nie urzędnicy wymyślają przepisy.

    > Niestety nie masz racji.
    > Przeczytaj sobie chociazby tzw. Prawo
    > Budowlane, rozdzialy poswiecone tzw. samowoli
    > oraz sankcjom za tzw. samowole.
    > Bez urzednika nie da sie nic zbudowac.

    Tą lektura mam juz dawno za sobą. Czyli Twoim zdaniem nie powinno być
    pozwoleń i kar? Chyba we wszystkich cywilizowanych państwch tak jest

    > A przeciez wystraczylaby prosta ustawa budowlana,
    > plus plan przestrzenny.

    Juz przy takim założeniu nie pobudowałbyś pałacu kultury na osiedlu domków
    jednorodzinnych.

    Pozdrawiam
    Adam



  • 22. Data: 2004-05-31 14:45:49
    Temat: Re: Co to : Pozwolenie na uzytkowanie ?
    Od: "WOJSAL" <w...@g...pl>


    Użytkownik "Adam" <n...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:c9fg0h$r18$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > [Wielkie ciach, za daleko od tematu]
    >
    > > To ze urzednicy sobie tak wymyslili, nie znaczy
    > > ze jest to korzystne dla obywateli.
    >
    > To nie urzędnicy wymyślają przepisy.

    Niektore tak, niektore nie.


    >
    > Tą lektura mam juz dawno za sobą. Czyli Twoim zdaniem nie powinno być
    > pozwoleń i kar? Chyba we wszystkich cywilizowanych państwch tak jest
    >

    Pozwolenia sa niepotrzebne. To moze byc zapisane
    w usatwie - zasady budowania tak by nie szkodzic innym.
    Kary - tylko wtedy, gdy wskutek dzialania obywatela
    X ucierpial na tym obywatel Y czy osoba prawna,
    Skarb Panstwa.

    > > A przeciez wystraczylaby prosta ustawa budowlana,
    > > plus plan przestrzenny.
    > Juz przy takim założeniu nie pobudowałbyś pałacu kultury na osiedlu domków
    > jednorodzinnych.

    Mi to nie przeszkadza :)

    chodzi o to by nie ograniczac wolnosci
    inewstora tylko dlatego, ze urzednikowi
    tak sie podoba. Ograniczenie tej swobody
    powinno byc tylko wtedy, gdy narusza
    ona (ta swoboda) wlasnosc innych obywateli,
    podmiotow np. ekologia - sasiad ma
    prawo w dzielnicy mieszkalnej do korzystania
    z czystego powietrza (opisanego jakimis
    tam parametrami) a ja nie moge tego
    prawa mu naruszyc.

    Tak wiec przepisy, kary, ograniczenie wolnosci
    jest potrzebne. Ale to musi czemus, a wlasciwie
    komus, sluzyc. Natomiast nie wprowadza sie
    ograniczen, kar tylko po to by kogos scigac.
    Ten wariant jest stosowany w panstwach totalitarnych
    (komunizm, demokracja itp)


    --
    Pozdrawiam
    WOJSAL







  • 23. Data: 2004-05-31 15:50:47
    Temat: Re: Co to : Pozwolenie na uzytkowanie ?
    Od: "Adam" <n...@n...pl>

    > Pozwolenia sa niepotrzebne.

    Tu oczywiście się nie zgodzę. Bo by była samowolka i każdy by sobie robił co
    chciał.

    > To moze byc zapisane
    > w usatwie - zasady budowania tak by nie szkodzic innym.

    Ale taka właśnie jest idea, którą podałeś bardzo ogólnikowo ale w praktyce
    "nie szkodzić innym" musi się przełożyć na ustawy, rozporządzenia, normy,
    standardy itd. Czyli na wiele rzeczy które mimo dobrej idei zawsze mogą być
    skopane przez wiele osób ale to inna sprawa.

    > Kary - tylko wtedy, gdy wskutek dzialania obywatela
    > X ucierpial na tym obywatel Y czy osoba prawna,
    > Skarb Panstwa.

    Tak tylko, że w przypadku budownictwa to może nie ucierpieć Y ale takich 200
    Y-ków. I pozwolenia, kontrole mają temu zapobiec. To takie działania
    prewencyjne ze względu na to, że działanie jednego X mogłoby narazić na
    szkodę bardzo wiele osób jak również spowodować wysokie straty materialne i
    to nie tylko u X. Bo niby kto ma wiedzieć czy X wziął się za budowe po
    przeczytaniu paru artykułów o budowaniu z gazet i postawił budynek, który
    się zawalił na jego rodzinę, poczas imienin jak goście zaczeli troszke
    skakać po podłodze?

    > Tak wiec przepisy, kary, ograniczenie wolnosci
    > jest potrzebne. Ale to musi czemus, a wlasciwie
    > komus, sluzyc. Natomiast nie wprowadza sie
    > ograniczen, kar tylko po to by kogos scigac.

    Podaj przykład takiego prawa, o którym wyżej piszesz. Tylko nie pisz o
    samowolach budowlanych bo to jest chybiony przykład jw.

    Adam

    Ps. Dyskusja zapędziła się daleko od "pozwolenia na użytkowanie" więc ja na
    tym skończe żeby nie zaśmiecać grupy.




  • 24. Data: 2004-05-31 16:07:55
    Temat: Re: Co to : Pozwolenie na uzytkowanie ?
    Od: "WOJSAL" <w...@g...pl>


    Użytkownik "Adam" <n...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:c9fkdt$jmq$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > > Pozwolenia sa niepotrzebne.
    >
    > Tu oczywiście się nie zgodzę. Bo by była samowolka i każdy by sobie robił
    co
    > chciał.
    >

    Na swoim moze robic co chce.
    Natomiast uwierz, ze wszelkie ograniczenia
    mozna zapisac w ustawie. Urzednik nie
    musi wydawac decyzji zgodnych z ustawa.
    Jesli jest ustawa, ktora na cos pozwala
    to wolno to robic. Jak ustawa nie pozwala
    - nie wolno. Do czego tu urzednik?

    > > To moze byc zapisane
    > > w usatwie - zasady budowania tak by nie szkodzic innym.
    >
    > Ale taka właśnie jest idea, którą podałeś bardzo ogólnikowo ale w praktyce
    > "nie szkodzić innym" musi się przełożyć na ustawy, rozporządzenia, normy,
    > standardy itd. Czyli na wiele rzeczy które mimo dobrej idei zawsze mogą
    być
    > skopane przez wiele osób ale to inna sprawa.
    >

    ja przeciez nie jestem przeciwnikiem ustaw
    czy nawet rozporzadzen. Nie w tym rzecz.
    Chodzi o to, zeby byla zasada: jak nikomu
    nie szkodze, to moge to robic (oczywiscie
    mowie to w kontekscie naszej dyskusji
    dot. prawa budowlanego).


    > > Kary - tylko wtedy, gdy wskutek dzialania obywatela
    > > X ucierpial na tym obywatel Y czy osoba prawna,
    > > Skarb Panstwa.
    >
    > Tak tylko, że w przypadku budownictwa to może nie ucierpieć Y ale takich
    200
    > Y-ków. I pozwolenia, kontrole mają temu zapobiec. To takie działania
    > prewencyjne ze względu na to, że działanie jednego X mogłoby narazić na
    > szkodę bardzo wiele osób jak również spowodować wysokie straty materialne
    i
    > to nie tylko u X. Bo niby kto ma wiedzieć czy X wziął się za budowe po
    > przeczytaniu paru artykułów o budowaniu z gazet i postawił budynek, który
    > się zawalił na jego rodzinę, poczas imienin jak goście zaczeli troszke
    > skakać po podłodze?

    Jesli X dziala na szkode innych osob, mienia
    - to osoby zainteresowane moga wezwac policje,
    prokurature i oskarzyc X-a o to, ze naraza
    ich mienie na szkode.
    Wydanie pozwolenia przez urzednika w niczym nie
    chroni osob trzecich. Przeciez X po pijaku,
    majac pozwolenie w reku, i tak moze (teoretycznie)
    zaszkodzic innym. Zreszta zeby zaszkodzic innym
    nie trzeba sie nawet budowac.

    A jesli X buduje na wlasnym gruncie dom wolnostojacy.
    To czy musi miec pozwolenie na to by strop
    mial parametry jakies tam? Przeciez to juz
    sprawa weenetrzna X-a.

    >
    > > Tak wiec przepisy, kary, ograniczenie wolnosci
    > > jest potrzebne. Ale to musi czemus, a wlasciwie
    > > komus, sluzyc. Natomiast nie wprowadza sie
    > > ograniczen, kar tylko po to by kogos scigac.
    >
    > Podaj przykład takiego prawa, o którym wyżej piszesz. Tylko nie pisz o
    > samowolach budowlanych bo to jest chybiony przykład jw.
    >

    Wlasnie tzw. samowole. Ktos buduje na swoim,
    za swoje pieniadze, zgodnie z zasadami sztuki
    (zreszta jaki samobojca za swoje pieniadze
    budowlaby po to, bys sie zawalilo?), zgodnie
    z planem przestrzennym - ale bez kwitu urzednika.
    I okazuje sie, taki gosc, ktory nikomu
    nie zrobil krzywdy bedzie ukarany. Za co
    go karac skoro nikogo nie skrzywdzil?


    > Ps. Dyskusja zapędziła się daleko od "pozwolenia na użytkowanie" więc ja
    na
    > tym skończe żeby nie zaśmiecać grupy.
    >

    OK.
    Dziekuje za mila dyskusje.




    --
    Pozdrawiam
    WOJSAL



  • 25. Data: 2004-05-31 18:14:31
    Temat: Re: Co to : Pozwolenie na uzytkowanie ?
    Od: "SQLwysyn" <s...@w...pI>


    Użytkownik "WOJSAL" <w...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:c9f34r$86j$1@inews.gazeta.pl...
    >

    >
    > Uwazam, ze na moim gruncie powinienem moc robic wszystko
    > pod warunkiem, ze nie szkodze innym.

    Wynikiem takiego sposobu myslenia i nieudolnosci w stosowaniu prawa jest
    polski krajobraz.

    --
    SQLwysyn
    "If the First Amendment will protect a scumbag like me, it will protect all
    of you" - Larry Flynt


  • 26. Data: 2004-06-01 06:24:33
    Temat: Re: Co to : Pozwolenie na uzytkowanie ?
    Od: "WOJSAL" <w...@g...pl>


    Użytkownik "SQLwysyn" <s...@w...pI> napisał w wiadomości
    news:c9ft5u$v11$1@mamut1.aster.pl...
    > > Uwazam, ze na moim gruncie powinienem moc robic wszystko
    > > pod warunkiem, ze nie szkodze innym.
    >
    > Wynikiem takiego sposobu myslenia i nieudolnosci w stosowaniu prawa jest
    > polski krajobraz.
    >

    Jasne. Osiedla blokow, zwlaszcza te z lat 60-tych i 70-tych,
    budowane pod czujnym okiem architektow na stolkach
    panstwowych - sa przykladem piekna i wzorem
    do nasladowania ;)
    Dla kontrastu- popatrz na architekture z czasow,
    gdy respektowane bylo prawo wlasnosci, gdy wlascieciele
    mogli sami budowac zamki, palacyki zgodnie z wlasnym
    upodobaniem. Nie bylo tak zle :)

    A mowiac powazniej: wlasnosc jest prawem konstytucyjnym
    (tzn. ochrona wlasnosci). Natomiast tzw. piekno architektoniczne
    (cokolwiek mialoby to znaczyc) jest tylko przejawem
    ambicyjek i roznych interesow niektorych urzednikow.
    Ingerowanie w cudza wlasnoc tylko dlatego,
    ze jakiemus urzednikowi sie tak podoba (albo
    nie podoba), jest chore i niezgodne z konstytucja (art. 21).



    A poglad jakoby architekt panstwowy jest osoba
    upowazniona do tego by okreslac co jest ladne
    (w architekturze) a co nie - jest oczywiscie bledny.
    Wie o tym kazdy, kogo stac na wlasny gust, wlasna
    estetyke, wlasne poczucie piekna.




    --
    Pozdrawiam
    WOJSAL



  • 27. Data: 2004-06-01 20:37:31
    Temat: Re: Co to : Pozwolenie na uzytkowanie ?
    Od: "SQLwysyn" <s...@w...pI>


    Użytkownik "WOJSAL" <w...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:c9h7gj$ro2$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > A mowiac powazniej: wlasnosc jest prawem konstytucyjnym
    > (tzn. ochrona wlasnosci). Natomiast tzw. piekno architektoniczne
    > (cokolwiek mialoby to znaczyc) jest tylko przejawem
    > ambicyjek i roznych interesow niektorych urzednikow.
    > Ingerowanie w cudza wlasnoc tylko dlatego,
    > ze jakiemus urzednikowi sie tak podoba (albo
    > nie podoba), jest chore i niezgodne z konstytucja (art. 21).

    Bredzisz.

    --
    SQLwysyn
    "If the First Amendment will protect a scumbag like me, it will protect all
    of you" - Larry Flynt


  • 28. Data: 2004-06-02 05:55:53
    Temat: Re: Co to : Pozwolenie na uzytkowanie ?
    Od: "Andrzej R." <a...@p...onet.pl>


    Użytkownik "WOJSAL" <w...@g...pl> napisał
    > Mozesz natomiast bez przeszkod rozbic, na swoim
    > gruncie, namiot i mieszkac w namiocie, obok domu,
    > ktory nie uzyskal pozwolenia na Twoje wprowadzenie.

    Re : Optymista z Waszmości. Poczytaj sobie w prawie budowlanym o
    "przekryciach namiotowych". Szczęka Ci opadnie :-)
    AR



  • 29. Data: 2004-06-02 21:07:49
    Temat: Re: Co to : Pozwolenie na uzytkowanie ?
    Od: Komodor <k...@p...fm>

    WOJSAL wrote:


    > OK.
    > Ale w czyim interesie sa takie przepisy?
    > Jest przepis typu "nie wolno wprowadzac
    > sie do domu bez zgody urzednika". W czyim
    > interesie jest ten przepis? Kogo chroni?
    > Przed czym? Co by sie takiego stalo,
    > gdyby inwestor wprowadzal sie do domu
    > normalnie, wtedy kiedy uzna to za stosowne
    > a nie wtedy gdy zezwoli na to urzednik?
    > Nie byloby prosciej, wygodniej?
    >
    Dużo prościej. A jak już się wprowadzisz to ja obok zbuduje oczyszczalnię
    ścieków. A drugi sąsiad spalarnię śmieci. A co. W końcu budujemy na swoim.
    A Ty możesz spadać ze swoimi pretensjami.

    >
    > Ja akurat za wiele nie budowalem (tzn. nic
    > nie budowalem) - wiec nie ma za co mnie karac
    > (przynajmniej tak mi sie wydaje ;). Natomiast
    > slyszalem o roznych represjach urzednikow
    > za to ze ktos zrobil cos bez zgody urzednika
    > (nikomu nie robiac szkody!).
    >
    Właśnie, słyszałęś! A choć raz widziałeś?
    Ja słyszałem ze źródeł zblizonych do dobrze poinformowanych, że urzędnicy
    pija krew niemowląt.

    Widziałem za to na świecie miejsca gdzie buduje się tak jak się chce. To są
    slumsy. Jedź, zobacz, pogadamy.

    --
    Komodor


  • 30. Data: 2004-06-03 06:55:47
    Temat: Re: Co to : Pozwolenie na uzytkowanie ?
    Od: "WOJSAL" <w...@g...pl>


    Użytkownik "Komodor" <k...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:c9lise$1ls$1@olsztyn.ols.vectranet.pl...
    > WOJSAL wrote:
    >
    >
    > > OK.
    > > Ale w czyim interesie sa takie przepisy?
    > > Jest przepis typu "nie wolno wprowadzac
    > > sie do domu bez zgody urzednika". W czyim
    > > interesie jest ten przepis? Kogo chroni?
    > > Przed czym? Co by sie takiego stalo,
    > > gdyby inwestor wprowadzal sie do domu
    > > normalnie, wtedy kiedy uzna to za stosowne
    > > a nie wtedy gdy zezwoli na to urzednik?
    > > Nie byloby prosciej, wygodniej?
    > >
    > Dużo prościej. A jak już się wprowadzisz to ja obok zbuduje oczyszczalnię
    > ścieków. A drugi sąsiad spalarnię śmieci. A co. W końcu budujemy na swoim.
    > A Ty możesz spadać ze swoimi pretensjami.
    >

    Tylko ze ja nie o takim przypadku mowie.
    Jest oczywiste ze plan zagospodarowania
    moze zrobic tylko urzednik lokalny
    - nie da sie tego zrobic ustawa.

    ja mowie o prawie do wprowadzenia sie
    do wlasnego domu, zbudowanego zgodnie
    z planem zagospodarowania oraz wszelkimi
    przepisami technicznymi, budowlanymi.
    Krotko mowiac: nie naruszamy tu cudzej
    wlasnosci, mienia, zdrowia, ekologii itp

    > >
    > > Ja akurat za wiele nie budowalem (tzn. nic
    > > nie budowalem) - wiec nie ma za co mnie karac
    > > (przynajmniej tak mi sie wydaje ;). Natomiast
    > > slyszalem o roznych represjach urzednikow
    > > za to ze ktos zrobil cos bez zgody urzednika
    > > (nikomu nie robiac szkody!).
    > >
    > Właśnie, słyszałęś! A choć raz widziałeś?
    > Ja słyszałem ze źródeł zblizonych do dobrze poinformowanych, że urzędnicy
    > pija krew niemowląt.
    >

    Ja tego nie slyszalem. Ale o przeciaganiu prostych
    spraw, o lapowkach przyspieszajacych sprawe - to
    slychac.

    > Widziałem za to na świecie miejsca gdzie buduje się tak jak się chce. To

    > slumsy. Jedź, zobacz, pogadamy.
    >

    Zobacz, jak sie budowalo gdy w Polsce nie bylo
    urzednikow od wydawania zezwolen - decydowalo
    prawo wlasnosci. Niektore zamki, palacyki
    przetrwaly do dzis. Jedz. Zobacz.



    --
    Pozdrawiam
    WOJSAL


strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1