eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 84

  • 61. Data: 2013-02-24 20:09:25
    Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Tomasz Myrdin" <m...@o...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:0ca0fbf2-9ac9-4b12-8fa4-c430c31433bf@googlegrou
    ps.com...
    W dniu niedziela, 24 lutego 2013 02:01:32 UTC+1 użytkownik Robert Tomasik
    napisał:
    >> Mylisz się. Jak bedzie mądzre kłamał, to obalenie jego zeznań wcale
    >> łatwe nie jest.

    > Domyślam że całość działa się w mieście. W mieście zazwyczaj pełno jest
    > kamer
    > rejestrujących co dzieje się w okolicy. Pierwsze o co bym zapytał to
    > którędy
    > uciekał a następnie sprawdził zapisy z monitoringu. Byłoby widać czy
    > faktycznie
    > uciekał i czy ktoś gonił z nożem. A to tylko jedna z możliwości
    > sprawdzenia.

    Założenie dość szczególne. Trzebaby sprawdzić, czy w danym miejscu są
    kamery. No i na komorze niekoniecznie musi cokolwiek być widać. Dziś
    spotkałem sie z rozboje, gdzie sprawca jedyne powiedział napadniętemu, ze
    ma tasak pod kurtką, a ten mu wydał telefon i pieniądze. I co na komorze
    zobaczyłbyś, gdyby była? Ale faktycznie istnienie kamer sparwę utrudnia,
    choć nie wiadomo, czy są.


  • 62. Data: 2013-02-24 21:31:57
    Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    RadoslawF wrote:
    >> Bo niestety ale odziedziczyliśmy po latach komuny i zaborach bardzo
    >> zły model stosowania prawa.
    >
    > A wyjaśnisz dlaczego wchodzenie na trawnik było społecznie
    > szkodliwe tylko u demoludów ? W cywilizowanych krajach trawniki
    > są robione dla ludzi, coby sobie weszli, pochodzili, usiedli.

    to jest ten głębszy sens całości systemu...

    Demoludy prawo i motedy jego egzekucji oraz sposób funkcjonowania instytucji
    państwowych odziedziczyły po Rosji Sowieckiej która wprost czerpała ze
    wzorców Carskich.

    Wiadomo że obywatel był najniższym bytem w państwie... urzędnik,
    policmajster czy sędza miał władzę i miał z tej władzy kożystać, w każdej
    chwili pokazując śmieciarzom gdzie jest ich miejsce w Państwie.

    I tak było w komuni i tak często jest dalej w III RP. Naszczęście powoli to
    sie zmienia ale wciąż wyłażą różne kwiatki.


  • 63. Data: 2013-02-24 21:32:57
    Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    Maruda wrote:
    > W dniu 2013-02-24 16:39, Marek Dyjor pisze:
    >
    >> PRAWO to nie młotek, celem prawa jest zapewnianie bezpieczeństwa a
    >> nie tepę masakrowanie obywateli.
    >
    > Gdzie-żeś Ty (i kiedy) się takich pierdół naczytał? W XIX wieku?
    > ;)

    jak rozmawiam na serio a nie dla głupiego gadania jak ty...


  • 64. Data: 2013-02-24 21:49:20
    Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    Tomasz Myrdin wrote:
    > W dniu niedziela, 24 lutego 2013 19:03:58 UTC+1 użytkownik Alek
    > napisał:
    >> Nie chodzi o to co on sobie uznaje tylko o obiektywnďż˝ ocenďż˝
    >> sytuacji. Je�li na pustej drodze jest tylko jedna osoba to
    >> cokolwiek by zrobi�a nie ma to wp�ywu na bezpiecze�stwo
    >> innych, bo ich po prostu nie ma w zasi�gu. Za� �w chirurg jest
    >> chory i nie powinien wykonywaďż˝ zawodu.
    >
    > I tu dochodzimy do bardzo niebezpiecznego poglądu.

    ten pogląd jest niebezpieczny tylko dla ludzi o sowieckim sposobie
    myślenia...

    > Jeśli bowiem
    > pozostawimy uczestnikowi ruchu aż taką swobodę w ocenie kiedy ma się
    > stosować do przepisów ruchu drogowego to co jeśli ten się pomyli?
    > Mamy dla odmiany rozpatrywać kwestię błędu i nieumyślności?

    Przecież i teraz nadrzędna jest własna ocena sytuacji...

    To że masz zielone nie znaczy że masz prawo zmieść i zmasakrować grupę
    dzieci czy staruszków którzy weszli na swoim czerwonym bo złamali prawo i
    trzeba ich doraźnie od reki ukarać.

    Ktoś już napisał, w wielu krajach likwiduje sie znaki drogowe wprowadza
    skrzyżowania równożędne (w strefach mneijszego ruchu) itp... Bo nadmiar
    przepisów i znaków wyłącza rozsądek, zaczynamy zachowywac sie jak automaty.
    Jak nie ma zasad to trzeba myśleć i zwracać uwage na innych. W krakowei w
    śródmieściu pod Galeria krakowską wyłączono światła jakoś sie tam ludzie nie
    zabiają masowo choć skrzyżowanie jest skomplikowane (samochody tramwaje
    itd), ruch odbywa sie płynnie, Pod poczta główną też sie odbywał płynnie ale
    jakis mędrzec niestety spowrotem włączył światła.

    nadmiar przepisów powoduje ze urzędnicy też pracuja jakl roboty, dopasowuje
    sprawę do szablonu i jazda.

    Sędziowie zaś w RP postepuja podobnie zamiast OSĄDZAĆ, wykonuja autmatyczną
    prace dopasowania sprawy do szablonów, taką prace mógłby wykonywac komputer,
    na czort sędzia.

    Jako odpowiedzialny obywatel masz myśleć i robić tak aby innym nie szkodzić,
    i za takei działanie pańśtwo nie powinno cie karać, nawet jeśli złamiesz
    jakiś przepis. Mamy wyrok w sprawie pani doktor która łamała przepisy i
    przepisywała leki starym biednym ludziom naciągając zasady refundacyjne, sąd
    ja uniwinnił bodajże.

    W wesołej Angli prawo stosowano jak młotek, efektem za kradzież kromki
    chleba można było pojechać do Australii albo gdy sędzia miał gorszy humor
    zadyndać na stryczku nawet jak sie miało dopiero kilka lat życia na karku.
    Czy ten system dobrze działał? nie! przestepczość była koszmarna, bo nikt
    się prawem nie przejmował skoro za byle co można i tak było dostać stryczke.

    Ostatnio oglądam progarmy o budowaniu w GB, i zadziwia mnie ze tam można
    budować dom nie mając projektu zrobionego przez architekta, nie trzeba mieć
    kierownika budowy itd... Jakim cudem domy tam masowo sie nie rozwalają.



  • 65. Data: 2013-02-24 22:10:07
    Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
    Od: animka <a...@t...wp.pl>

    W dniu 2013-02-24 16:45, Tomasz Myrdin pisze:
    > W dniu niedziela, 24 lutego 2013 16:23:22 UTC+1 użytkownik Marek Dyjor napisał:
    >> wida� w tym tak� socjalistyczna logik�, kt�ra nakazywa� dac mandat za
    wej�cie na trawnik bo jest zakaz i jest wykroczenie :) aby czyn by� szkodliwy
    musi czyniďż˝ szkodďż˝...
    >
    >
    > Wchodzenie na trawniki jest społecznie szkodliwe. ;) Utrzymanie trawników kosztuje
    a chodząc po nich niszczysz je.

    Widzialeś gdzieś ładne trawniki ze świeżą trawką? Ja widuję takie na
    których rośnie stara trawa z zielskiem. Nawet w Łazienkach.


    --
    animka


  • 66. Data: 2013-02-25 08:00:22
    Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
    Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "Tomasz Myrdin" <m...@o...onet.pl> napisał

    > Łamanie prawa jest społecznie szkodliwe zawsze

    Gdyby tak było to przepis brzmiałby:

    "Odpowiedzialności za wykroczenie podlega ten, kto
    popełnia czyn zabroniony przez ustawę"

    a nie:

    "Odpowiedzialności za wykroczenie podlega ten tylko, kto
    ^^^^^
    popełnia czyn społecznie szkodliwy, zabroniony przez ustawę"
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

    Z obecnego brzmienia wynika, że czyn zabroniony może być
    wykroczeniem (jeśli jest szkodliwy społecznie) a może też
    nim nie być (w przeciwnym przypadku).


  • 67. Data: 2013-02-25 09:22:41
    Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sun, 24 Feb 2013, Tomasz Myrdin wrote:

    > I tu dochodzimy do bardzo niebezpiecznego poglądu.
    > Jeśli bowiem pozostawimy uczestnikowi ruchu aż taką swobodę
    > w ocenie kiedy ma się stosować do przepisów ruchu drogowego
    > to co jeśli ten się pomyli?

    Coś przeoczyłeś - ta swoboda istnieje.
    Ba, jest nadużywana, tj. całkiem masowo nie są karane przypadki
    które PROWADZĄ do spowodowania niebezpieczeństwa.
    Pewien ułamek z takich zdarzeń skutkuje wypadkami.
    Podkreślę: to jest stan ISTNIEJĄCY.
    Karanie za nie doprowadzenie do niebezpieczeństwa (w tym
    potencjalnego, ale nie wirtualnego - znaczy jeśli "nie mógł
    widzieć czy coś jedzie" kwalifikuje się do ukarania,
    ale "widział ze nic nie jedzie" już nie) jest nieporozumieniem.

    > Mamy dla odmiany rozpatrywać kwestię błędu i nieumyślności?

    Nie.
    W braku szkodliwości nie ma miejsca na błąd i nieumyślność.
    Jeśli przez cały czas przechodzenia przechodzący nie mógł
    zapewnić, że nikomu nie utrudni ruchu (w tym cofając się
    w razie potrzeby!) to szkodliwość była i już.
    BTW: to ostatnie, czyli względna łatwość cofnięcia się bez
    istotnego ryzyka zablokowania tej możliwości przez innego
    uczestnika ruchu jest tym, co różni pieszego od kierowcy
    samochodu.

    pzdr, Gotfryd


  • 68. Data: 2013-02-25 09:29:09
    Temat: Re: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sun, 24 Feb 2013, Bydlę wrote:

    > On 2013-02-23 17:31:13 +0100, Marcin N <m...@o...pl> said:
    >
    >> Ostatnio policja szukając źródeł mandatów - zaczyna czepiać się
    >> przechodzących na czerwonym świetle.
    >>
    >> O ile w niektórych sytuacjach takie zachowanie uważam za niedopuszczalne
    >
    > A co z kierowcami samochodó, którzy uznają, że w danym momencie nic złego
    > się nie stanie, jeśli przejadą na czerwonym?

    Jeśli wiarygodne jest, że ze swojego miejsca kierowca WIDZIAŁ że na
    skrzyżowanie nic NIE MOŻE wjechać, to ja bym się nie czepiał.

    Tyle, że inna sprawa to fakt iż znaczny ułamek kierujących stosuje
    zasadę "nie widzę to jadę" :> i być może uważaliby się za gnębionych
    przez system :>
    A praktycznie, skrzyżowanie zazwyczaj zupełnie puste nie jest oraz
    widoczność 200m we wszystkie strony nie zawsze sięga - i wtedy
    pieszy ma dwie istotne przewagi nad samochodem.
    Primo nie ma metra maski przed nosem, a secundo może się cofnąć,
    bo zajmuje istotnie mniej miejsca i manewrowość ma bez porównania
    większą.

    > A z chirurgami, którzy uznają, że 25 gramow wódki tylko zmniejszy im drżenie
    > rąk i nie wpłynie negatywnie na przebieg operacji?

    Nie zadawaj trudnych pytań :P
    (z tym "zmniejszeniem" nie jest tak prosto, było kiedyś przedyskutowane
    na .foto.cyfrowa i z rzadka powtarzam wnioski: amplituda w sumie
    *rożnie*, natomiast drastycznie maleje udział drgań o większej
    częstotliwości, więc zdjęcia wychodzą lepsze, ale czy cięciom
    w tkance to nie wadzi mam wątpliwości).

    pzdr, Gotfryd


  • 69. Data: 2013-02-25 09:29:38
    Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sun, 24 Feb 2013, Marek Dyjor wrote:

    > m4rkiz wrote:
    >> offtopicznie - inhalator dla astmatyka na przyklad
    >
    > nie ważne...
    >
    > złamałeś prawo czeka cie kara... jak dziecku grozi niebezpieczeństwo to
    > powinienies wezwać pogotowie i spokojnie czekać aż przyjedzie. ;-)

    Czy to jest coś pod kątem sprowokowania "policja daje przykład"?
    :>
    http://www.tvn24.pl/prosto-z-polski,18,m/18-latek-ra
    towal-policja-patrzyla,1762.html
    http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/319636,dlacze
    go-policjanci-z-bielawy-nie-pomogli-tonacym,id,t.htm
    l

    pzdr, Gotfryd


  • 70. Data: 2013-02-25 09:37:50
    Temat: Re: Przejście na czerwonym świetle a zasada wyższej konieczności
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sun, 24 Feb 2013, witek wrote:

    > Marek Dyjor wrote:
    >> ale wiesz ze się mylisz...
    >>
    >> w wielu cywilizowanych krajach europejskich przejście przez pusta drogę
    >> na czerwonym pod nosem policjanta skończy sie niczym.
    >>
    > co nie znaczy, ze nie moze wlepic mandatu jak bedzie chcial

    W niektórych *nie może*.

    Temat wraca tak często, że aż dziw że nie wiesz.
    Pierwsza na tej liście jest Wielka Brytania.
    Przepis przewiduje karanie wyłącznie za utrudnienie ruchu
    innemu uczestnikowi poprzez przechodzenie na czerwonym.
    Przechodzenie na czerwonym jest oczywiście zabronione,
    ale to nie implikuje, że jest karalne (karalne jest
    pod warunkiem j.w.).

    A w USA, w niektórych stanach, pod określonymi warunkami,
    niekaralne jest ruszenie spod czerwonego (podkreślam: ruszenie,
    nie przejechanie, ale oni chyba STOP&GO mają wrodzone) jednośladem.
    Właśnie dlatego, że uznali, iż jednoślad może, po stosownym
    rozejrzeniu się przez kierującego, bezpiecznie przejechać przez
    pustą przecznicę. Mały jest, nie grozi że kierujący nie widzi
    w poprzek bo maska mu wystaje...

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 . 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1