eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Problem w sp. z o.o
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 22

  • 11. Data: 2009-03-20 12:34:48
    Temat: Re: Problem w sp. z o.o
    Od: ".B:artek." <m...@n...ma.i.nie.bylo.pl>

    Gan wyskrobał(a):
    > A niby dlaczego temu który go wybrał? Łączy go stosunek (umowa) ze
    > spółką. art 210 par.1 ksh - "W umowie między spółką a członkiem
    > zarządu oraz w sporze z nim spółkę reprezentuje rada nadzorcza lub
    > pełnomocnik powołany uchwałą zgromadzenia wspólników. "

    Mocno się mylisz. Stosunek organizacyjny (bycie członkiem zarządu) to jedno.
    Nawiązanie tego stosunku następuje poprzez wybór kogoś przez zgromadzenie
    wspólników (albo RN w S.A.). Druga sprawa to zawarcie umowy między spółką a
    członkiem zarządu, na podstawie której członek będzie dostawał kasę za to,
    że pełni funkcję. Tego drugiego dotyczy art. 210 KSH. Jedno i drugie w
    sensie prawnym są od siebie niezależne, choć w sensie ekonomicznym są ze
    sobą związane (otrzymywanie kasy za bycie członkiem zarządu). O powołaniu na
    członka zarządu nie decyduje umowa między nim a spółką, a akt powołania
    (uchwała zgromadzenia wspólników).

    > W ten sposób zprezentowaliśmy trzy punkty widzenia doktryny na tę
    > sprawę a mianowicie:
    > 1. Ogólna zasada reprezentacji spółki z art. 205 KSH -
    > niedoppuszczqalna w tym przypadku ze względu na lex specialis (patrz
    > punkt 3)

    Jeżeli członków zarządu jest więcej niż 1 i rezygnuje 1 z nich, to może
    rezygnację złożyć temu drugiemu, zgodnie z art. 205 par. 2 KSH. Ale jak mamy
    jednego członka zarządu?

    > 2. Złożyć oświadczenie temu organowi który jest uprawniony do
    > powołania zarządu. Ta wersja jest nie do przyjęcia, ponieważ wyjątek
    > od zasady reprezentacji powinien wynikać wprost z ustawy (wyjątków
    > nie można rozszerzać, takim wyjątkiem jest właśnie powoływanie
    > członków zarządu przez zgromadzenie wspólników)

    A gdzie tu mowa o reprezentacji? Czy powołanie na członka zarzadu do kwestia
    reprezentacji? Czy na członka zarządu powołuje spółka? Jeżeli by powoływała,
    to faktycznie byłaby to kwestia reprezentacji, ale wówczas spółkę
    reprezentowałby zarząd - co jest bez sensu, albo KSH ustanawiałby wyraźny
    wyjątek od zasady reprezentacji, ale przy POWOŁYWANIU na członka zarządu.
    Art. 210 KSH mówi o dwóch sytuacjach: umowie lub sporze z członkiem zarządu.

    > 3. Zastosować wyjątek wynikający z art. 210 ksh - bo rezygnacja
    > wpływa na stosunek umowny między spółką a członkiem zarządu.

    Wpływa w sensie faktycznym, ale to są dwa odrębne stosunki prawne. Powołując
    się na Twój argument, wyjątków nie należy rozszerzać. Art. 210 mówi o umowie
    lub sporze. Nie o powołaniu/odwołaniu.

    > Dodam tylko, że SN opowiedział się za "moją" wersją :)

    W jakim orzeczeniu? Ja znalazłem V CK 600/03. Mowa tam o złożeniu rezygnacji
    na ręce członka rady nadzorczej w spółce z o.o. Ale jak rady nie ma, to
    komu? Logiczne wydawałoby się zgromadzeniu wspólników, bo RN to organ
    działający w interesie wspólników.

    --
    .B:artek.


  • 12. Data: 2009-03-20 12:39:27
    Temat: Re: Problem w sp. z o.o
    Od: "Cavallino" <c...@k...pl>

    Użytkownik ".B:artek." <m...@n...ma.i.nie.bylo.pl> napisał w wiadomości
    news:

    > Stosunek organizacyjny (bycie członkiem zarządu) to jedno. Nawiązanie tego
    > stosunku następuje poprzez wybór kogoś przez zgromadzenie wspólników (albo
    > RN w S.A.). Druga sprawa to zawarcie umowy między spółką a członkiem
    > zarządu, na podstawie której członek będzie dostawał kasę za to, że pełni
    > funkcję. Tego drugiego dotyczy art. 210 KSH. Jedno i drugie w sensie
    > prawnym są od siebie niezależne, choć w sensie ekonomicznym są ze sobą
    > związane (otrzymywanie kasy za bycie członkiem zarządu).

    Mogą ale nie muszą.
    Nie widziałeś członków zarządu bez wynagrodzenia?


  • 13. Data: 2009-03-20 13:07:07
    Temat: Re: Problem w sp. z o.o
    Od: "Gan" <s...@o...pl>


    > Mocno się mylisz. Stosunek organizacyjny (bycie członkiem zarządu) to
    > jedno.
    > Nawiązanie tego stosunku następuje poprzez wybór kogoś przez zgromadzenie
    > wspólników (albo RN w S.A.). Druga sprawa to zawarcie umowy...

    Wiem o tym. To, że nazywa się to umownie stosunkiem organizacyjnym nie
    znaczy, że nie jest to umowa cywilnoprawna. Są dwie strony - spółka i
    członek zarządu i są wzajemne zobowiązania. Nie chodziło mi o umowę o
    pracę - sam stosunek organizacyjny to też umowa. Przecież można być
    członkiem zarządu bez żadnego wynagrodzenia ale mimo to masz obowiązki
    jeżeli zgodziłeś się być w zarządzie. To tera mi powiedz na podstawie czego
    te obowiązki - "stosunku organizacyjnego"? a co to jest ten stosunek jak nie
    umowa cywilnoprawna?
    Jeżeli nie ma umowy to po co rezygnować? Jest sobie jakiś abstrakcyjny
    "stosunek organizacyjny".



    >O powołaniu na członka zarządu nie decyduje umowa między nim a spółką, a
    >akt powołania (uchwała zgromadzenia wspólników).

    Akt powołania + zgoda (wola) tego kto ma być w zarządzie. Bo pełnienie
    funkcji wiąże się z obowiązkami. Nie możesz na nikogo nałożyc obowiązków bez
    jego zgody. Jak masz jego zgodę to już masz umowę.


    > Jeżeli członków zarządu jest więcej niż 1 i rezygnuje 1 z nich, to może
    > rezygnację złożyć temu drugiemu, zgodnie z art. 205 par. 2 KSH. Ale jak
    > mamy jednego członka zarządu?

    Nie powinien bo masz wyjątek z 210 ksh a lex specialis derogat legi
    generali - podstawy wykładni

    > A gdzie tu mowa o reprezentacji? Czy powołanie na członka zarzadu do
    > kwestia reprezentacji? Czy na członka zarządu powołuje spółka? Jeżeli by
    > powoływała, to faktycznie byłaby to kwestia reprezentacji, ale wówczas
    > spółkę reprezentowałby zarząd - co jest bez sensu, albo KSH ustanawiałby
    > wyraźny wyjątek od zasady reprezentacji, ale przy POWOŁYWANIU na członka
    > zarządu. Art. 210 KSH mówi o dwóch sytuacjach: umowie lub sporze z
    > członkiem zarządu.

    Oczywiście, że powołanie członka zarządu to kwestia reprezentacji - a niby
    czego? Ustalmy, że się zgadzamy - reprezentacja - czyli prawo do składania i
    przyjmowania oświadczeń woli za spółkę. Twoim zdaniem zmiana zarządu czy też
    powołanie nowego to nie jest złożenie oświadczenia przez organ spółki (w tym
    wyjątkowym przypadku przez zgromadzenie wspólników). Czy wspólnicy działają
    wtedy w swoim imieniu j(jako os. fizyczne) czy jednak jako spółka - jej
    organ?
    Jest to wyjątek od domniemania kompetencji do reprezentacji przez zarząd.

    > Wpływa w sensie faktycznym, ale to są dwa odrębne stosunki prawne.
    > Powołując się na Twój argument, wyjątków nie należy rozszerzać. Art. 210
    > mówi o umowie lub sporze. Nie o powołaniu/odwołaniu.

    No właśnie - mówi o umowie. Zgadzając się na bycie w zarządzie zawierana
    jest umowa. To, że zarząd nie dostaje za to wynagrodzenia nic nie zmienia -
    jest to stosunek cywilnoprawny. Jeżeli nie - to napisz jaki.

    >> Dodam tylko, że SN opowiedział się za "moją" wersją :)

    Miałem na myśli SN z 5 pazdziernika 1995 I CR 9/95. Sprawa dotyczyła co
    prawda spółdzielni ale problem był identyczny. Sąd Najwyższy oparł się w
    rozstrzygnięciu na art.46 par.1 pkt 8 ustawy
    prawo spółdzielcze, który to reguluje, że do zakresu rady nadzorczej należy
    dokonywanie czynności prawnych z zarządem.

    > W jakim orzeczeniu? Ja znalazłem V CK 600/03. Mowa tam o złożeniu
    > rezygnacji na ręce członka rady nadzorczej w spółce z o.o. Ale jak rady
    > nie ma, to komu? Logiczne wydawałoby się zgromadzeniu wspólników, bo RN to
    > organ działający w interesie wspólników.

    I tutaj też widzę słaby punkt tej teorii. Jeżeli nie ma RN to należałoby
    zgodnie z art 210 złożyć rezygnację pełnomocnikowi. A jeżeli wspólnicy nie
    powołają pełnomocnika? To by naruszało istotę rezygnacji jako uprawnienia
    kształtującego i zasady, że rezygnować można kiedy się chce. Ale to już
    pewnie kwestia odpowiedzialności wspólników.
    Ale na pewno nie zgodzę się na to, że składa się temu kto powołał z
    uzasadnieniem, że właśnie dlatego,że powołał. Nie ma takich zasad wykładni
    na mocy których dojedziemy do tego, że skoro jeden organ jest przez drugi
    powoływany, to rezygnację będzie składać się temu organowi powołującemu.



  • 14. Data: 2009-03-20 14:11:20
    Temat: Re: Problem w sp. z o.o
    Od: ".B:artek." <m...@n...ma.i.nie.bylo.pl>

    Cavallino wyskrobał(a):
    > Mogą ale nie muszą.
    > Nie widziałeś członków zarządu bez wynagrodzenia?

    Oczywiście, co tym bardziej podważa prezentowane tu (nie przeze mnie)
    teorie.

    --
    .B:artek.


  • 15. Data: 2009-03-20 14:50:04
    Temat: Re: Problem w sp. z o.o
    Od: ".B:artek." <m...@n...ma.i.nie.bylo.pl>

    Gan wyskrobał(a):
    > Wiem o tym. To, że nazywa się to umownie stosunkiem organizacyjnym nie
    > znaczy, że nie jest to umowa cywilnoprawna. Są dwie strony - spółka i
    > członek zarządu i są wzajemne zobowiązania. Nie chodziło mi o umowę o
    > pracę - sam stosunek organizacyjny to też umowa. Przecież można być
    > członkiem zarządu bez żadnego wynagrodzenia ale mimo to masz obowiązki
    > jeżeli zgodziłeś się być w zarządzie. To tera mi powiedz na podstawie
    > czego te obowiązki - "stosunku organizacyjnego"? a co to jest ten
    > stosunek jak nie umowa cywilnoprawna?
    > Jeżeli nie ma umowy to po co rezygnować? Jest sobie jakiś abstrakcyjny
    > "stosunek organizacyjny".

    Nie mnie robić teraz teoretyczne wykłady na temat tego, co to jest stosunek
    organizacyjny i czym się różni od umowy. Wytłumacz tylko następujące rzeczy:

    - czy gdy dokonujemy wyboru radnego/posła/kogoś innego to automatycznie
    zawiera się z nim umowę?
    - umowa wymaga złożenia dwóch zgodnych oświadczeń woli. Gdzie jest
    oświadczenie woli wybranego?
    - umowa polega na spełnianiu świadczeń. Jakie jest świadczenie spółki w
    stosunku organizacyjnym?
    - czy do tej umowy (stosunku organizacyjnego) stosujemy KC i przepisy o
    zobowiązaniach? Jaki jest charakter prawny, cechy takiej umowy?

    Wskaż mi w komentarzach do KSH czy innych poglądach specjalistów od prawa
    spółek, że stosunek organizacyjny to umowa.

    > Akt powołania + zgoda (wola) tego kto ma być w zarządzie. Bo pełnienie
    > funkcji wiąże się z obowiązkami. Nie możesz na nikogo nałożyc
    > obowiązków bez jego zgody. Jak masz jego zgodę to już masz umowę.

    Osoba wybrana, jeśli się nie zgadza, powinna zgłosić to przed wyborem albo
    niezwłocznie po dowiedzeniu się o dokonanym wyborze. W przypadku spółek
    praktycznie nie da się zgłosić takiej "niechcącej" osoby do KRS, bo wymagany
    jest jej wzór podpisu.

    > Nie powinien bo masz wyjątek z 210 ksh a lex specialis derogat legi
    > generali - podstawy wykładni

    Ale rezygnacji nie składa się spółce, bo spółka nie wybrała członka zarządu.

    > Oczywiście, że powołanie członka zarządu to kwestia reprezentacji - a
    > niby czego? Ustalmy, że się zgadzamy - reprezentacja - czyli prawo do
    > składania i przyjmowania oświadczeń woli za spółkę. Twoim zdaniem
    > zmiana zarządu czy też powołanie nowego to nie jest złożenie
    > oświadczenia przez organ spółki (w tym wyjątkowym przypadku przez
    > zgromadzenie wspólników). Czy wspólnicy działają wtedy w swoim
    > imieniu j(jako os. fizyczne) czy jednak jako spółka - jej organ?
    > Jest to wyjątek od domniemania kompetencji do reprezentacji przez
    > zarząd.

    Sprawy reprezentacji spółki dotyczą stosunków prawnych między spółką a
    osobami z poza spółki - tak z grubsza, bo np. umowa między wspólnikiem i
    spółką to też będzie czynność reprezentacji. Powołanie zarządu, powołanie RN
    to są sprawy organizacyjne, wewnętrzne spółki. To nie spółka powołuje swój
    zarząd i nie spółka powołuje swoją radę nadzorczą. Członków tych organów
    powołują wspólnicy działający jako organ spółki, ale nie za spółkę. Porównaj
    sformułowania użyte w art. 205 i 210, gdzie umowa o repreentacji, i w art.
    201 par. 4, gdzie mowa nie o reprezentacji, a o powołaniu/odwołaniu.

    > No właśnie - mówi o umowie. Zgadzając się na bycie w zarządzie
    > zawierana jest umowa. To, że zarząd nie dostaje za to wynagrodzenia
    > nic nie zmienia - jest to stosunek cywilnoprawny. Jeżeli nie - to
    > napisz jaki.

    Jeżeli jest to umowa, to powtórzę pytania sformułowane wcześniej: jakie są
    świadczenia obu stron, czy stosuje się do niej KC, czy jest to umowa
    nienazwana czy nazwana, jaki jest jej charakter prawny (jednostronnie czy
    dwustronnie zobowiązująca, czy wzajemna, czy odpłatna czy nieodpłatna itd.)?

    > Miałem na myśli SN z 5 pazdziernika 1995 I CR 9/95. Sprawa dotyczyła
    > co prawda spółdzielni ale problem był identyczny. Sąd Najwyższy oparł
    > się w rozstrzygnięciu na art.46 par.1 pkt 8 ustawy
    > prawo spółdzielcze, który to reguluje, że do zakresu rady nadzorczej
    > należy dokonywanie czynności prawnych z zarządem.

    Wiesz co, orzeczenie SN sprzed prawie 15 lat dotyczące spółdzielni i wydane
    w czasach Kodeksu handlowego, to słaby argument. Postaraj się lepiej. Poza
    tym teza mało odkrywcza - art. 210 KSH mówi o tym samym i to wprost (umowa
    to czynność prawna).

    > Ale na pewno nie zgodzę się na to, że składa się temu kto powołał z
    > uzasadnieniem, że właśnie dlatego,że powołał. Nie ma takich zasad
    > wykładni na mocy których dojedziemy do tego, że skoro jeden organ
    > jest przez drugi powoływany, to rezygnację będzie składać się temu
    > organowi powołującemu.

    Co w sytuacji, gdy a) nie ma RN i b) nie ma pełnomocnika powołanego przez
    wspólników? Jak wtedy wygląda rezygnacja jedynego członka zarządu? Jakoś nie
    wyobrażam sobie, żeby taki członek podpisał rezygnację i zostawił ją
    sekretarce, na swoim biurku czy włożył do akt spółki i poszedł w siną dal.
    Działalność spółki mogłaby zostać sparaliżowana. Nawet nie miałby kto zwołać
    zgromadzenia wspólników, żeby powołać nowy zarząd.

    Dlatego rozsądniejsze wydaje mi się (w interesie spółki i wspólników), żeby
    jedyny członek zarządu zwołał zgromadzenie wspólników i na nim złożył
    rezygnację - aby wspólnicy mieli świadomość sytuacji i a) albo na tym samym
    zgromdzeniu wybrali kogoś innego b) podjęli w krótkim czasie po zgromadzeniu
    uchwałę o powołaniu nowego członka zarządu.


  • 16. Data: 2009-03-20 14:54:12
    Temat: Re: Problem w sp. z o.o
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Fri, 20 Mar 2009 15:50:04 +0100, .B:artek. napisał(a):

    > - czy gdy dokonujemy wyboru radnego/posła/kogoś innego to automatycznie
    > zawiera się z nim umowę?

    Ja wiem! Ja wiem!
    To jest np. stosunek pracy z powołania, jeśli przepis szczególny tak
    przewiduje.

    > - umowa wymaga złożenia dwóch zgodnych oświadczeń woli. Gdzie jest
    > oświadczenie woli wybranego?

    Złożenie ślubowania.

    > - umowa polega na spełnianiu świadczeń. Jakie jest świadczenie spółki w
    > stosunku organizacyjnym?

    Może być umowa bez świadczenia wzajemnego, jeśli strony tak określą.
    Ale to nie jest umowa, to jest stosunek zobowiązaniowy powstający w inny
    sposób niż umowa (nie tylko umowy są źródłem stosunków zobowiązaniowych,
    mogą być np. zdarzenia prawne).

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis http://olgierd.bblog.pl


  • 17. Data: 2009-03-20 15:02:21
    Temat: Re: Problem w sp. z o.o
    Od: ".B:artek." <m...@n...ma.i.nie.bylo.pl>

    Olgierd wyskrobał(a):
    >> - czy gdy dokonujemy wyboru radnego/posła/kogoś innego to
    >> automatycznie zawiera się z nim umowę?
    >
    > Ja wiem! Ja wiem!
    > To jest np. stosunek pracy z powołania, jeśli przepis szczególny tak
    > przewiduje.

    To inna para kaloszy. A wybór posła do komisji sejmowej na przykład?

    >> - umowa wymaga złożenia dwóch zgodnych oświadczeń woli. Gdzie jest
    >> oświadczenie woli wybranego?
    >
    > Złożenie ślubowania.

    W spółce, tak?

    >> - umowa polega na spełnianiu świadczeń. Jakie jest świadczenie
    >> spółki w stosunku organizacyjnym?
    >
    > Może być umowa bez świadczenia wzajemnego, jeśli strony tak określą.
    > Ale to nie jest umowa, to jest stosunek zobowiązaniowy powstający w
    > inny sposób niż umowa (nie tylko umowy są źródłem stosunków
    > zobowiązaniowych, mogą być np. zdarzenia prawne).

    Nie tylko. Ja znam jeszcze delikt i bezpodstawne wzbogacenie. Skoro to nie
    jest umowa, a "stosunek zobowiązaniowy powstający w inny sposób niż umowa"
    to w jaki? I jakie obowiązki ma członek zarządu i z czego one wynikają?

    --
    .B:artek.


  • 18. Data: 2009-03-20 20:44:59
    Temat: Re: Problem w sp. z o.o
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Fri, 20 Mar 2009 16:02:21 +0100, .B:artek. napisał(a):

    >>> - czy gdy dokonujemy wyboru radnego/posła/kogoś innego to
    >>> automatycznie zawiera się z nim umowę?
    >>
    >> Ja wiem! Ja wiem!
    >> To jest np. stosunek pracy z powołania, jeśli przepis szczególny tak
    >> przewiduje.
    >
    > To inna para kaloszy. A wybór posła do komisji sejmowej na przykład?

    A na to chyba nie ma odrębnej umowy czy czegoś tam? ;-)

    >>> - umowa wymaga złożenia dwóch zgodnych oświadczeń woli. Gdzie jest
    >>> oświadczenie woli wybranego?
    >>
    >> Złożenie ślubowania.
    >
    > W spółce, tak?

    Oj, pisałeś o posłach i radnych.

    >> Może być umowa bez świadczenia wzajemnego, jeśli strony tak określą.
    >> Ale to nie jest umowa, to jest stosunek zobowiązaniowy powstający w
    >> inny sposób niż umowa (nie tylko umowy są źródłem stosunków
    >> zobowiązaniowych, mogą być np. zdarzenia prawne).
    >
    > Nie tylko. Ja znam jeszcze delikt i bezpodstawne wzbogacenie. Skoro to
    > nie jest umowa, a "stosunek zobowiązaniowy powstający w inny sposób niż
    > umowa" to w jaki? I jakie obowiązki ma członek zarządu i z czego one
    > wynikają?

    Obowiązki ma takie jak mówi ksh i umowa spółki, zaś wynikają one
    formalnie z tych norm, a praktycznie -- z faktu powołania.

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis http://olgierd.bblog.pl


  • 19. Data: 2009-03-21 14:57:40
    Temat: Re: Problem w sp. z o.o
    Od: "Gan" <s...@o...pl>

    Dzięki za ciekawą dyskusję, obiecuję, że wieczorem odpowiem.
    Pozdrawiam
    Gan



  • 20. Data: 2009-03-21 18:50:41
    Temat: Re: Problem w sp. z o.o
    Od: "Gan" <s...@o...pl>

    > Nie mnie robić teraz teoretyczne wykłady na temat tego, co to jest
    > stosunek organizacyjny i czym się różni od umowy. Wytłumacz tylko
    > następujące rzeczy:
    >
    > - czy gdy dokonujemy wyboru radnego/posła/kogoś innego to automatycznie
    > zawiera się z nim umowę?
    > - umowa wymaga złożenia dwóch zgodnych oświadczeń woli. Gdzie jest
    > oświadczenie woli wybranego?

    Oświadczenie woli a chociażby przez wniesienie wniosku do krs podpisanego
    przez członków zarządu (porównaj z art. 60 kc, oświadczeniem woli w pewnych
    przypadkach może być nawet brak protestu). Jeżeli twierdzisz, że można
    powołać kogoś na członka bez jego zgody to jest to absurd. Skoro nie można
    powołać bez zgody to musi być zgoda jakkolwiek wyrażona - a wtedy masz już
    oświadczenie.

    > - umowa polega na spełnianiu świadczeń. Jakie jest świadczenie spółki w
    > stosunku organizacyjnym?
    > - czy do tej umowy (stosunku organizacyjnego) stosujemy KC i przepisy o
    > zobowiązaniach? Jaki jest charakter prawny, cechy takiej umowy?
    > Wskaż mi w komentarzach do KSH czy innych poglądach specjalistów od prawa
    > spółek, że stosunek organizacyjny to umowa.

    A umowa zlecenia? Czy musi być świadczenie z obydwu stron?
    Ale żeby nie było, że coś zmyślam - prezentuję jedną z opinii doktryny
    (którą uważam za słuszną). Ja np. korzystam z :"Reprezentacyjna funkcja
    zarządu spółki kapitałowej" (2005r.)

    Z. Kuniewicz (prof. prawa handlowego):
    "Stosunek członkostwa w organie (inaczej stosunek organizacyjny) jest
    stosunkiem prawnym łączącym piastuna organu z osobą prawną. Panuje zgodna
    opinia, że jest to szczególny umowny stosunek zobowiązaniowy, którego
    treścią, w przypadku członkostwa w zarządzie, są obowiązki związane z
    pełnieniem funkcji członka tego organu."
    A także:
    "Złożenie rezygnacji jest wyrazem uprawnienia, które oddziaływa na stosunek
    umowny łączący członka zarządu ze spółką. Zatem w myśl dyspozycji art. 210
    KSH oświadczenie woli w tej sprawie powinno być złożone radzie nadzorczej
    lub pełnomocnikowi powołanemu uchwałą zgromadzenia. Za takim rozwiązaniem
    opowiedział się też Sąd Najwyższy(.)" - dalej o orzeczeniu SN o którym
    napisałeś, że stare i mało odkrywcze.

    W podobnym tonie dr Agata Gburzyńska-Dulewicz w:Pozycja prawna zarządu i
    członków zarządu spółek kapitałowych"(c.h. Beck, 2006) - gdzie podaje
    również apekt historyczny - jak to mandat wyrastał z umowy zlecenia,
    porównuje nasze rozwiązanie z systemami zachodnimi gdzie powołanie =
    zobowiązanie umowne.

    Daniel Dąbrowski, "Przegląd Prawa Handlowego":
    "Zagadnienie to jest skomplikowane i nie było przedmiotem szerszej analizy w
    doktrynie. Stanowisko, zgodnie z którym źródłem stosunku członkostwa w
    zarządzie jest umowa, zajęły jedynie E. Płonka oraz K. Dębek-Krajewska. Obie
    autorki wyraźnie stwierdziły, że stosunek członkostwa ma charakter
    zobowiązaniowy i powstaje na skutek oświadczenia woli spółki (uchwała
    wspólników o ustanowieniu danej osoby członkiem zarządu) oraz oświadczenia
    woli (zgody) osoby fizycznej mającej pełnić funkcję członka. Poglądy innych
    przedstawicieli doktryny są mniej jednoznaczne. Najczęściej mówi się o
    istniejącym stosunku organizacyjnym, który powstaje na skutek powołania,
    czasem zaznaczając, że stosunek ten ma charakter zobowiązaniowy lub sui
    generis zobowiązaniowy.(.) Nie wchodząc w szczegółowe rozważania należy
    stwierdzić, że skoro do powstania stosunku członkostwa konieczne jest
    złożenie oświadczenia woli przez obie strony, to możemy mówić o umownym
    (quasi-umownym) źródle tego stosunku. Zgodnie zatem z art. 2 k.s.h., do
    umowy tej należy stosować przepisy kc"
    oraz na temat rezygnacji:
    "W pierwszym rzędzie konieczne jest ustalenie, czy w omawianej sytuacji
    znajduje zastosowanie art. 210 k.s.h. zgodnie z którym w umowie między
    spółką a członkiem zarządu, jak również w sporze z nim spółkę reprezentuje
    rada nadzorcza albo pełnomocnik powołany uchwałą zgromadzenia wspólników
    (walnego zgromadzenia). Sprawa pozostaje w ścisłym związku ze wspomnianą
    powyżej kwestią charakteru stosunku członkostwa oraz jego źródła. Przyjęcie,
    że obie strony stosunku członkostwa łaczy szczególnego rodzaju umowa pozwala
    na stosowanie, w zakresie składania rezygnacji, art. 210k.s.h. " .(.) Wydaje
    się zatem, że przepis art. 210 k.s.h. należy interpretować w ten sposób, by
    objąć jego hipotezą również przypadki składania przez członka zarządu
    oświadczenia woli o rezygnacji (.) Rezygnacja powinna być zatem skierowana
    do rady nadzorczej lub pełnomocnika ustanowionego przez zgromadzenie
    wspólników".
    Żeby być uczciwym to dodam, że autor za równolegle dopuszczalne uznaje
    złożenie rezygnacji zgromadzeniu wspólników ale argumentacji już tam nie ma
    za dużo.


    >> Akt powołania + zgoda (wola) tego kto ma być w zarządzie. Bo pełnienie
    >> funkcji wiąże się z obowiązkami. Nie możesz na nikogo nałożyc
    >> obowiązków bez jego zgody. Jak masz jego zgodę to już masz umowę.
    >
    > Osoba wybrana, jeśli się nie zgadza, powinna zgłosić to przed wyborem albo
    > niezwłocznie po dowiedzeniu się o dokonanym wyborze. W przypadku spółek
    > praktycznie nie da się zgłosić takiej "niechcącej" osoby do KRS, bo
    > wymagany jest jej wzór podpisu.
    >
    >> Nie powinien bo masz wyjątek z 210 ksh a lex specialis derogat legi
    >> generali - podstawy wykładni
    >
    > Ale rezygnacji nie składa się spółce, bo spółka nie wybrała członka
    > zarządu.
    >
    >> Oczywiście, że powołanie członka zarządu to kwestia reprezentacji - a
    >> niby czego? Ustalmy, że się zgadzamy - reprezentacja - czyli prawo do
    >> składania i przyjmowania oświadczeń woli za spółkę. Twoim zdaniem
    >> zmiana zarządu czy też powołanie nowego to nie jest złożenie
    >> oświadczenia przez organ spółki (w tym wyjątkowym przypadku przez
    >> zgromadzenie wspólników). Czy wspólnicy działają wtedy w swoim
    >> imieniu j(jako os. fizyczne) czy jednak jako spółka - jej organ?
    >> Jest to wyjątek od domniemania kompetencji do reprezentacji przez
    >> zarząd.
    >
    > Sprawy reprezentacji spółki dotyczą stosunków prawnych między spółką a
    > osobami z poza spółki - tak z grubsza, bo np. umowa między wspólnikiem i
    > spółką to też będzie czynność reprezentacji. Powołanie zarządu, powołanie
    > RN to są sprawy organizacyjne, wewnętrzne spółki. To nie spółka powołuje
    > swój zarząd i nie spółka powołuje swoją radę nadzorczą. Członków tych
    > organów powołują wspólnicy działający jako organ spółki, ale nie za
    > spółkę. Porównaj sformułowania użyte w art. 205 i 210, gdzie umowa o
    > repreentacji, i w art. 201 par. 4, gdzie mowa nie o reprezentacji, a o
    > powołaniu/odwołaniu.

    OK. zgadzam się - masz rację to nie jest reprezentacja a prowadzenie spraw
    spółki. W dalszym ciągu nie zmienia to jednak zasadności argumentacji, że
    wyjątku dotyczącego powołania zarządu nie wolno rozszerzać - zasady
    domniemania reprezentacji jak i prowadzenia spraw spółki reguluje art. 201
    §1 i 204 §1 KSH. Wobec tego art. 201 §4 KSH jest wyjątkiem od zasady
    prowadzenia spraw spółki przez zarząd, co nawet wskazuje jego położenie.
    Akurat w tym zakresie w doktrynie jest zgodność.
    Przykładowo L. Kwaśnicki w "Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością",
    rozdział "Ustawowe ograniczenia kompetencji zarządu spółki z ograniczoną
    odpowiedzialnością" podaje: "W pewnych przypadkach KSH ogranicza kompetencje
    zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w zakresie prowadzenia spraw
    spółki. W tym zakresie wskazać należy (.) -art. 201 § 4 przyznający
    zgromadzeniu wspólników uprawnienie do powoływania i odwoływania członków
    zarządu

    >> No właśnie - mówi o umowie. Zgadzając się na bycie w zarządzie
    >> zawierana jest umowa. To, że zarząd nie dostaje za to wynagrodzenia
    >> nic nie zmienia - jest to stosunek cywilnoprawny. Jeżeli nie - to
    >> napisz jaki.
    >
    > Jeżeli jest to umowa, to powtórzę pytania sformułowane wcześniej: jakie są
    > świadczenia obu stron, czy stosuje się do niej KC, czy jest to umowa
    > nienazwana czy nazwana, jaki jest jej charakter prawny (jednostronnie czy
    > dwustronnie zobowiązująca, czy wzajemna, czy odpłatna czy nieodpłatna
    > itd.)?

    j.w. uwagi odnośnie stosunku organizacyjnego

    >> Miałem na myśli SN z 5 pazdziernika 1995 I CR 9/95. Sprawa dotyczyła
    >> co prawda spółdzielni ale problem był identyczny. Sąd Najwyższy oparł
    >> się w rozstrzygnięciu na art.46 par.1 pkt 8 ustawy
    >> prawo spółdzielcze, który to reguluje, że do zakresu rady nadzorczej
    >> należy dokonywanie czynności prawnych z zarządem.
    >
    > Wiesz co, orzeczenie SN sprzed prawie 15 lat dotyczące spółdzielni i
    > wydane w czasach Kodeksu handlowego, to słaby argument. Postaraj się
    > lepiej. Poza tym teza mało odkrywcza - art. 210 KSH mówi o tym samym i to
    > wprost (umowa to czynność prawna).

    Problem była bardzo podobny. Ale sam podałeś lepszy przykład - V CK 600/03.
    "W niniejszej sprawie Sąd Okręgowy, powołując się na przepis art. 210
    k.s.h., przyjął, że właściwym organem jest rada nadzorcza. Trzeba zauważyć,
    że w nauce prawa również przeważa zapatrywanie, iż oświadczenie o rezygnacji
    z funkcji członka zarządu powinno być złożone na ręce rady nadzorczej, w
    związku z treścią art. 210 k.s.h., bowiem wygaśnięcie mandatu jest
    równoznaczne z wygaśnięciem stosunku organizacyjnego istniejącego między
    członkiem zarządu a spółką, natomiast zarząd nie może reprezentować spółki w
    czynnościach z członkiem zarządu. Stanowisko Sądu Okręgowego w tej kwestii
    zasługuje na aprobatę, gdyż odwołanie się w tym wypadku do przepisu art. 210
    k.s.h., według którego w umowie między spółką a członkiem zarządu oraz w
    sporze z nim spółkę reprezentuje rada nadzorcza lub pełnomocnik powołany
    uchwałą zgromadzenia wspólników, wydaje się uzasadnione."

    Owszem dalej w uzasadnieniu mowa jest o tym, że to komu należy zgłosić
    jeżeli Rn nie ma - wykracza poza ramy rozstrzygnięcia. Niemniej mamy
    przynajmniej dowód na to, że o ile RN jest w spółce to należy jej złożyć
    rezygnację. Jest też podane z czego to wynika - bezpośrednie odesłanie do
    210 KSH. Skoro tak to można przyjąć, że sąd uznałby za stosowne powołanie
    pełnomocnika przez wspólników.

    >> Ale na pewno nie zgodzę się na to, że składa się temu kto powołał z
    >> uzasadnieniem, że właśnie dlatego,że powołał. Nie ma takich zasad
    >> wykładni na mocy których dojedziemy do tego, że skoro jeden organ
    >> jest przez drugi powoływany, to rezygnację będzie składać się temu
    >> organowi powołującemu.
    >
    > Co w sytuacji, gdy a) nie ma RN i b) nie ma pełnomocnika powołanego przez
    > wspólników? Jak wtedy wygląda rezygnacja jedynego członka zarządu? Jakoś
    > nie wyobrażam sobie, żeby taki członek podpisał rezygnację i zostawił ją
    > sekretarce, na swoim biurku czy włożył do akt spółki i poszedł w siną dal.
    > Działalność spółki mogłaby zostać sparaliżowana. Nawet nie miałby kto
    > zwołać zgromadzenia wspólników, żeby powołać nowy zarząd.

    Powtarzasz to co sam napisałem jako słabość tej konstrukcji;) Myślę jednak,
    że wtedy to jest problem wspólników a nie rezygnującego. Ostatecznie
    najłatwiej wysłać poleconym list na adres spółki i niech oni się martwią.

    > Dlatego rozsądniejsze wydaje mi się (w interesie spółki i wspólników),
    > żeby jedyny członek zarządu zwołał zgromadzenie wspólników i na nim złożył
    > rezygnację - aby wspólnicy mieli świadomość sytuacji i a) albo na tym
    > samym zgromdzeniu wybrali kogoś innego b) podjęli w krótkim czasie po
    > zgromadzeniu uchwałę o powołaniu nowego członka zarządu.

    Mi się również wydaje to całkiem rozsądne. Problem w tym, że trzeba podać
    argumentację prawną do tego poglądu. Kwestionowanie "mojej" koncepcji
    wychodzi Ci całkiem sprawnie, przyznam, że masz sporo rozsądnych argumentów.
    Natomiast argumentacja Twojego założenia opiera się na stwierdzeniu, że tak
    by było najłatwiej/najlepiej. Myślę, że można coś znaleźć z odesłania do
    stosowania przepisów dot. umowy zlecenia przy rezygnacji, ale to już
    pozostawiam Tobie.

    Pozdrawiam
    Gan



strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1