eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Poratujcie...byc moze NTG
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 113

  • 91. Data: 2009-10-07 16:03:35
    Temat: Re: Poratujcie...byc moze NTG
    Od: Tomek <t...@o...pl>

    Dnia 07-10-2009 o 16:33:54 pmlb <p...@d...com> napisał(a):

    >
    > "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl> wrote in message
    > news:3sfcyhxzzlgw.dcqd6cajb7qs.dlg@40tude.net...
    >> Dnia Wed, 7 Oct 2009 14:18:28 +0100, pmlb napisał(a):
    >>
    >>> Taki niby madry jestes a taki glupi, podajesz takie przyklady jak
    >>> dziecko w
    >>> piaskownicy - a co sie stanie jak pracownik zginie w wypadku
    >>> samochodowym?
    >>> Taka nauczycielka i co? Zostawi dzieci - zostawi, czy programista...
    >>
    >> No a kto tu się popisuje głupotą nie wiedząc że w przypadku śmierci
    >> umowa
    >> zostaje rozwiązania automatycznie.
    >
    > O i juz pracowdawca nie ma problemu z brakiem pracownika? Jakie to ma
    > znaczenie czy pracownik zostanie w luzku czy umrze dla pracodawcy w
    > dzien jego nieobecnosci?
    >

    O, to dobry argument do banku w razie niespłcenia raty kredytu:
    "Panie Starszy Inspekorze, przecież mogłem umrzeć i też bym nie spłacił".

    --
    Tomek


  • 92. Data: 2009-10-07 16:46:28
    Temat: Re: Poratujcie...byc moze NTG
    Od: "pmlb" <p...@d...com>

    >>> Taki niby madry jestes a taki glupi, podajesz takie przyklady jak
    >>> dziecko w
    >>> piaskownicy - a co sie stanie jak pracownik zginie w wypadku
    >>> samochodowym?
    >>> Taka nauczycielka i co? Zostawi dzieci - zostawi, czy programista...
    >>
    >> No a kto tu się popisuje głupotą nie wiedząc że w przypadku śmierci
    >> umowa
    >> zostaje rozwiązania automatycznie.
    >
    > O i juz pracowdawca nie ma problemu z brakiem pracownika? Jakie to ma
    > znaczenie czy pracownik zostanie w luzku czy umrze dla pracodawcy w dzien
    > jego nieobecnosci?
    >

    O, to dobry argument do banku w razie niespłcenia raty kredytu:
    "Panie Starszy Inspekorze, przecież mogłem umrzeć i też bym nie spłacił".

    - I sie nie mylisz!
    Tylko trzeba troche poczytac jak to powiedziec, i mozesz z banku nabrac
    miliardowe pozyczki i nigdy ich nie oddac nie bedac przy okazji naciagaczem
    czy zlodziejem - ale wydawalo mi sie, ze wy tu na grupie "prawo" o tym
    wiecie?!


  • 93. Data: 2009-10-07 16:48:31
    Temat: Re: Poratujcie...byc moze NTG
    Od: Tomek <t...@o...pl>

    Dnia 07-10-2009 o 18:46:28 pmlb <p...@d...com> napisał(a):

    >>>> Taki niby madry jestes a taki glupi, podajesz takie przyklady jak
    >>>> dziecko w
    >>>> piaskownicy - a co sie stanie jak pracownik zginie w wypadku
    >>>> samochodowym?
    >>>> Taka nauczycielka i co? Zostawi dzieci - zostawi, czy programista...
    >>>
    >>> No a kto tu się popisuje głupotą nie wiedząc że w przypadku śmierci
    >>> umowa
    >>> zostaje rozwiązania automatycznie.
    >>
    >> O i juz pracowdawca nie ma problemu z brakiem pracownika? Jakie to ma
    >> znaczenie czy pracownik zostanie w luzku czy umrze dla pracodawcy w
    >> dzien jego nieobecnosci?
    >>
    >
    > O, to dobry argument do banku w razie niespłcenia raty kredytu:
    > "Panie Starszy Inspekorze, przecież mogłem umrzeć i też bym nie spłacił".
    >
    > - I sie nie mylisz!
    > Tylko trzeba troche poczytac jak to powiedziec, i mozesz z banku nabrac
    > miliardowe pozyczki i nigdy ich nie oddac nie bedac przy okazji
    > naciagaczem czy zlodziejem - ale wydawalo mi sie, ze wy tu na grupie
    > "prawo" o tym wiecie?!

    Podaj mi linka do lektury, bo na razie znam tylko art. 286 i 297 kodeksu
    karnego

    --
    Tomek


  • 94. Data: 2009-10-07 18:04:11
    Temat: Re: Poratujcie...byc moze NTG
    Od: "pmlb" <p...@d...com>

    > O, to dobry argument do banku w razie niespłcenia raty kredytu:
    > "Panie Starszy Inspekorze, przecież mogłem umrzeć i też bym nie spłacił".
    >
    > - I sie nie mylisz!
    > Tylko trzeba troche poczytac jak to powiedziec, i mozesz z banku nabrac
    > miliardowe pozyczki i nigdy ich nie oddac nie bedac przy okazji
    > naciagaczem czy zlodziejem - ale wydawalo mi sie, ze wy tu na grupie
    > "prawo" o tym wiecie?!

    Podaj mi linka do lektury, bo na razie znam tylko art. 286 i 297 kodeksu
    karnego

    --
    Tomek

    I nic wiecej znac w zyciu nie bedziesz... a wiesz dlaczego?
    Bo masz klapy na opczach przez ktore nic nie widzisz poza tym co uslyszysz w
    TV.
    Mamk ci znow dac przyklady jak ludzie wyciagali milony z bnankow i zostawali
    szanowanymi bznesmenami?
    Obudz sie!


  • 95. Data: 2009-10-07 18:12:48
    Temat: Re: Poratujcie...byc moze NTG
    Od: "pmlb" <p...@d...com>

    >> Noo to nie i narazie, do zobnaczenia po swietach - i co pracodawca
    >> zadzwoni na policje?
    >>
    >
    > Nie, jak już inni pisali chyba tuzin razy, złoży pozew.
    >
    > -
    > i co w nim napisze, ze sie rozplakal bo nie pojechal do paryza na swieta
    > bo pracownica go zostawla a mial umowe?

    Masz 2000 lat zaległości - już Rzymianie to wiedzieli:
    napisze że poniósł taką a taką szkodę w związku ze złamaniem przez
    pracownicę umowy.
    Jeśli sąd uzna rację pracodawcy, pracownica zapłaci. Proste?

    Halo! Puk, puk... mamy 2000 lat dop przodu - czas sie zbudzic! Jest 2009
    rok!
    W Rzymie 2000 lat temu bylo niewolnictwo, czy dzis tez jest?
    Czy mamy isc na przod czy sie copfac w rozwoju (sadzac po niektorych
    tekstach tu to raczej wiecej jest zwolenikow cofania sie)
    Otoz widzisz, przez te 2000 lat ludzkos doszla do wniosku, ze czlowiek jest
    wartoscia najwyzsza, to nazywa sie cywilizacja. Jak widac do Polski jeszcze
    nie dotarla i dalej zyjesz jak 2000 lat temu?

    >
    >> Pojdzie do sadu bo pracownik nie chcial wykonac polecenia - a pracownik
    >> to niewolnik i ma zasrany opbowiazek wykonywac polecenia szefa?
    >
    > Nie ma, natomiast warunki o których piszesz wyżej określają,
    > co się dzieje w przypadku ich złamania.
    >
    > -
    > no i co sie dzieje? pracownica dostaje dwa lata w zawieszeniu? :)))
    > czay odszkodowanie w wysokosci 10000zl? :))))


    Nie wiem co się dzieje bo nie wiem jaka jest treść umowy.
    Do tego dochodzi kodeks pracy na którym się nie znam.
    Natomiast jest to klasyczne złamanie warunków umowy i sąd rozsądzi
    kto ma rację.

    -
    Jeszcze raz ci pisze, ze umowa nie moze zniewalac zadnej ze stron!
    Jesli ktos w chwili slabosci podpisze mi umowe, ze bedzie moim niewolnikiem
    to jak to zlamie moge rzadac odszkodowania?

    Poza tym mylisz praco karne z cywilnym i bierzesz z rękawa 10000zł
    - szkoda może wynieść 100zł a może wynieść też 100000zł.
    -
    Aha, a jak nie zaplaci to wiezienie?

    > pracownica nie krzywdzi czlowieka ale jego firme - zreszta napisz czy
    > potrafisz rozroznic czlowiekas od zapisu.

    Jeżel pracodawca jest osobą fizyczną prowadzącą działalnoć gospodarczą,
    wtedy pracownica "krzywdzi" człowieka.
    -
    Bzdura, krzywdzi jego firme a nie czlowieka, chyba, ze fizycznie go uszkodzi
    w nplywie furii:)


    Natomiast nie ma to znaczenia - dobrowolnie podpisała umowę o pracę,
    a więc równiż dobrowolnie poddałą się orzecznictwu właściwego sądu.
    -
    Dobrowlnie podpisal umowe i tylko i wylacznie umowe a nie cyrograf na zycie!
    Umowa ma to do siebie, ze jest nizej niz wolnosc czlowieka, moze podpisala
    umowe w chwili slabosci? Albo ktos ja zmusil... Nie, niemoglo tak byc? Jak
    wowczas sad do tego podejdzie?

    Jeszcze jedną nieścisłość widzę - skoro twierdzisz że wolność człowieka
    jest najwyższym dobrem, to zapewno oznacza że przyznajesz temu człowiekowi
    prawo do zawierania umów. A więc panienka skorzytsała ze swojej wolności
    w taki a nie inny sposób, wybierając świadomie wariant z poddaniem się
    - w razie sporu - osądowi sądu. I tyle.

    -
    No to jestem ciekaw wyniku takiego postepowania.
    Umowa jest wylacznie obietnica a nie obowiazkiem!
    Moge sie z kims umowic na sp[otkanie i nie przyjsc, czy z tego tytulu tez
    ktos pojdzie do sadu bo zlamalem umowe?

    > no widzisz... jednak lapiesz!
    > CZLOWIEK JEST WARTOSCIA NADRZEDNA I ZADNA PRACA CZY UMOWA NIE MOZE MU
    > OGRANICZAC WOLNOSCI!

    Jakie ograniczanie wolności - czy ktoś za kratki ją wysyła? Znowu mylisz
    prawo cywilne z karnym. Skorzytała ze swojej wolności łamiąc umowę,
    to teraz zapłaci. Innymi słowy poniesie konsekwencje swojego wolnego
    wyboru.
    Jest to kwintesencja wolności..

    -
    Jak piszesz, ze ma zaplacic odszkodowanie a jak nie zaplaci to cos jej
    gorozi?

    > Widze, zaczynasz lapac. co wiec pracodawca napisze w pozwie? skoro nie da
    > sie przeliczyc wartosci pracy to o jakiej szkodzie piszemy ze strony
    > pracownicy?

    W pozwie napisze to co uzna za stosowne, a może wogóle nie napisze pozwu
    bo stwierdzi że nie warto. A może poniósł szkodę 100000zł i tyle będzie
    żądał.
    -

    I zycze mu powidzenia:) Kazdy rozsadny sedzia wysmieje takiego pracodawce...

    Osobiście znam sprawę którą można by tu przypasować, o bodajże 70000zł,
    wygraną
    -
    Mozesz dac linka lub opisac?

    przez powoda. Napisz teraz o Hondurasie, to ja ci odpowiem, że w UK czy USA
    wyrok by zapewne poszedł w miliony, do tego doszłoby pozbawienie wolności
    - bo sprawa zahaczała o prawa autorskie.
    -
    ?
    --
    Tomek


  • 96. Data: 2009-10-07 18:35:10
    Temat: Re: Poratujcie...byc moze NTG
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:haicqq$7ec$9@inews.gazeta.pl witek
    <w...@g...pl.invalid> pisze:

    >>> bajek sie naczytales
    >> Aha... a ty z ktorej wyszedles?
    >>> spadaj na grupe dla dzieci
    >> Spadaj to do matki powiedz.
    > o wiedze, ze nisza potrolowa dlugo pusta sie nie ustala.
    Wy to macie, kuźwa, cierpliwość, żeby z takim bałwanem, o takich bzdurach...
    Te jego konfabulacje, fantasmagorie, nędzne prowokacje, infantylizm
    wylewający się z każdej "wypowiedzi" - toż to się nawet na powód porządnej
    kłótni nie nadaje.

    --
    Jotte


  • 97. Data: 2009-10-07 18:58:50
    Temat: Re: Poratujcie...byc moze NTG
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    pmlb wrote:
    > Do tego dochodzi kodeks pracy na którym się nie znam.

    To chyba w zasadzie kończy temat.
    W kazdym razie ja go wrzucam do kill file.


  • 98. Data: 2009-10-07 19:00:45
    Temat: Re: Poratujcie...byc moze NTG
    Od: Tomek <t...@o...pl>

    Dnia 07-10-2009 o 20:12:48 pmlb <p...@d...com> napisał(a):

    >>> Noo to nie i narazie, do zobnaczenia po swietach - i co pracodawca
    >>> zadzwoni na policje?
    >>>
    >>
    >> Nie, jak już inni pisali chyba tuzin razy, złoży pozew.
    >>
    >> -
    >> i co w nim napisze, ze sie rozplakal bo nie pojechal do paryza na
    >> swieta bo pracownica go zostawla a mial umowe?
    >
    > Masz 2000 lat zaległości - już Rzymianie to wiedzieli:
    > napisze że poniósł taką a taką szkodę w związku ze złamaniem przez
    > pracownicę umowy.
    > Jeśli sąd uzna rację pracodawcy, pracownica zapłaci. Proste?
    >
    > Halo! Puk, puk... mamy 2000 lat dop przodu - czas sie zbudzic! Jest 2009
    > rok!
    > W Rzymie 2000 lat temu bylo niewolnictwo, czy dzis tez jest?
    > Czy mamy isc na przod czy sie copfac w rozwoju (sadzac po niektorych
    > tekstach tu to raczej wiecej jest zwolenikow cofania sie)
    > Otoz widzisz, przez te 2000 lat ludzkos doszla do wniosku, ze czlowiek
    > jest wartoscia najwyzsza, to nazywa sie cywilizacja. Jak widac do Polski
    > jeszcze nie dotarla i dalej zyjesz jak 2000 lat temu?

    Twoja cywilizowana UK okłada ludzi podatkami 10x wyższymi
    niż starożytny Rzym w czasie wojny, o stopniu skomplikowania
    nawet się nie wypowiadam - więc może sam zbudź się.


    > -
    > Jeszcze raz ci pisze, ze umowa nie moze zniewalac zadnej ze stron!
    > Jesli ktos w chwili slabosci podpisze mi umowe, ze bedzie moim
    > niewolnikiem to jak to zlamie moge rzadac odszkodowania?
    >

    Umowa o bycie niewolnikiem jest wg polskiego prawa nieważna
    (o ile mi wiadomo), w związku z tym nie wywołuje skutków prawnych.
    Natomiast umowa o pracę jest jak najbardziej legalna.


    > Poza tym mylisz praco karne z cywilnym i bierzesz z rękawa 10000zł
    > - szkoda może wynieść 100zł a może wynieść też 100000zł.
    > -
    > Aha, a jak nie zaplaci to wiezienie?

    Nie, komornik.

    >
    >> pracownica nie krzywdzi czlowieka ale jego firme - zreszta napisz czy
    >> potrafisz rozroznic czlowiekas od zapisu.
    >
    > Jeżel pracodawca jest osobą fizyczną prowadzącą działalnoć gospodarczą,
    > wtedy pracownica "krzywdzi" człowieka.
    > -
    > Bzdura, krzywdzi jego firme a nie czlowieka, chyba, ze fizycznie go
    > uszkodzi w nplywie furii:)

    Jesteś kompletnym ignorantem. Rozumiem że jeżeli zlecisz naprawę
    cieknącej rury hydraulikowi który wybierze Wyspy Kanaryjskie,
    to "skrzywdzone" zostanie kolanko po zlewem? Litości...

    >
    > Natomiast nie ma to znaczenia - dobrowolnie podpisała umowę o pracę,
    > a więc równiż dobrowolnie poddałą się orzecznictwu właściwego sądu.
    > -
    > Dobrowlnie podpisal umowe i tylko i wylacznie umowe a nie cyrograf na
    > zycie!

    > Umowa ma to do siebie, ze jest nizej niz wolnosc czlowieka, moze

    Mylisz byty i ich relacje - umowa jest emanacją wolności człowieka.

    > podpisala umowe w chwili slabosci? Albo ktos ja zmusil... Nie, niemoglo
    > tak byc? Jak wowczas sad do tego podejdzie?

    Tak, jak uzna za stosowne - jest niezawisły.

    >
    > -
    > No to jestem ciekaw wyniku takiego postepowania.
    > Umowa jest wylacznie obietnica a nie obowiazkiem!

    Oczywiście, więc skoro coś obiecujesz, to przecież nie jest problemem
    że za niedotrzymanie obietnicy jest sankcja. Chyba że nie masz zamiaru
    jej dotrzymać, ale wtedy jesteś pospolitym oszustem.

    > Moge sie z kims umowic na sp[otkanie i nie przyjsc, czy z tego tytulu
    > tez ktos pojdzie do sadu bo zlamalem umowe?

    Nie wiem czy "ktoś" pójdzie, bo go nie znam, ale jeśli przysporzyłeś
    "ktosiowi" strat to z chęcią będę świadkiem powoda.

    >
    > -
    > Jak piszesz, ze ma zaplacic odszkodowanie a jak nie zaplaci to cos jej
    > gorozi?

    Jak to w sprawie cywilnej - komornik

    >
    >> Widze, zaczynasz lapac. co wiec pracodawca napisze w pozwie? skoro nie
    >> da sie przeliczyc wartosci pracy to o jakiej szkodzie piszemy ze strony
    >> pracownicy?
    >
    > W pozwie napisze to co uzna za stosowne, a może wogóle nie napisze pozwu
    > bo stwierdzi że nie warto. A może poniósł szkodę 100000zł i tyle będzie
    > żądał.
    > -
    >
    > I zycze mu powidzenia:) Kazdy rozsadny sedzia wysmieje takiego
    > pracodawce...

    Przeszukałem kodeks postępowania cywilngo na okoliczność wyśmiania
    przez sędziego i nie znalazłem takowej - możesz podać przepis?

    --
    Tomek


  • 99. Data: 2009-10-07 19:04:08
    Temat: Re: Poratujcie...byc moze NTG
    Od: Tomek <t...@o...pl>

    Dnia 07-10-2009 o 20:58:50 witek <w...@g...pl.invalid> napisał(a):

    > pmlb wrote:
    >> Do tego dochodzi kodeks pracy na którym się nie znam.
    >
    > To chyba w zasadzie kończy temat.
    > W kazdym razie ja go wrzucam do kill file.

    To akurat ja napisałem, a on źle zacytował.

    --
    Tomek


  • 100. Data: 2009-10-07 22:02:34
    Temat: Re: Poratujcie...byc moze NTG
    Od: "pmlb" <p...@d...com>

    >>> Noo to nie i narazie, do zobnaczenia po swietach - i co pracodawca
    >>> zadzwoni na policje?
    >>>
    >>
    >> Nie, jak już inni pisali chyba tuzin razy, złoży pozew.
    >>
    >> -
    >> i co w nim napisze, ze sie rozplakal bo nie pojechal do paryza na swieta
    >> bo pracownica go zostawla a mial umowe?
    >
    > Masz 2000 lat zaległości - już Rzymianie to wiedzieli:
    > napisze że poniósł taką a taką szkodę w związku ze złamaniem przez
    > pracownicę umowy.
    > Jeśli sąd uzna rację pracodawcy, pracownica zapłaci. Proste?
    >
    > Halo! Puk, puk... mamy 2000 lat dop przodu - czas sie zbudzic! Jest 2009
    > rok!
    > W Rzymie 2000 lat temu bylo niewolnictwo, czy dzis tez jest?
    > Czy mamy isc na przod czy sie copfac w rozwoju (sadzac po niektorych
    > tekstach tu to raczej wiecej jest zwolenikow cofania sie)
    > Otoz widzisz, przez te 2000 lat ludzkos doszla do wniosku, ze czlowiek
    > jest wartoscia najwyzsza, to nazywa sie cywilizacja. Jak widac do Polski
    > jeszcze nie dotarla i dalej zyjesz jak 2000 lat temu?

    Twoja cywilizowana UK okłada ludzi podatkami 10x wyższymi
    niż starożytny Rzym w czasie wojny, o stopniu skomplikowania
    nawet się nie wypowiadam - więc może sam zbudź się.
    ----

    A jakie znaczenie maja podatki? Co podatki maja wspolnego z tym tematem?
    Poza tym nie wyzszosc podatkow ale wysokosc zarobkow ma znaczenie kluczowe.
    Zapytaj pierwszego lepszego pracownika czy placil by 60% podatek jak by
    zarabial 12000 miesiecznie? Czy woli 10% przy zarobkach 1700zl na miesiac -
    jak sadzisz jaka odpowiedz dostaniesz?
    Mimo wiekszej ilosci progow podatkowych w UK w porownaniu z Polska jakos nie
    widze, by w UK byla bieda i awantura o podatki - widzisz? W Polsce tak, bo
    tak lepjiej ludziom wode z mozgow zrobic...
    Podatki w Polsce sa sukcesywnie obnizane, czy widac poprawe - nie! Wiec nie
    w podatku problem jak widzisz.
    Pobudka!!!

    > -
    > Jeszcze raz ci pisze, ze umowa nie moze zniewalac zadnej ze stron!
    > Jesli ktos w chwili slabosci podpisze mi umowe, ze bedzie moim
    > niewolnikiem to jak to zlamie moge rzadac odszkodowania?
    >

    Umowa o bycie niewolnikiem jest wg polskiego prawa nieważna
    (o ile mi wiadomo), w związku z tym nie wywołuje skutków prawnych.
    Natomiast umowa o pracę jest jak najbardziej legalna.
    --
    Gdzie wiec ten przyklad?


    Ale nie moze pociagac za soba praktyk niewolniczych.
    Zrozum umwa jest nizej niz wolnosc czlowieka, nie moze umowa stac ponad
    czlowiekiem i nie sa to puste hasla (poza Polska) ale zycie codzienne.
    Jesli pracownik ma umowe i mowi wczesniej szefowi, ze potrzebuje wolne bo
    jedzie, to szef nie moze go sia zatrzymac (sila czyli straszeniem
    konsekwnecjami prawnymi, sadami) moze najwyzej go zwolnic i poszukac
    zastepstwa.

    > Poza tym mylisz praco karne z cywilnym i bierzesz z rękawa 10000zł
    > - szkoda może wynieść 100zł a może wynieść też 100000zł.
    > -
    > Aha, a jak nie zaplaci to wiezienie?

    Nie, komornik.
    --

    A jak nie ma nic?

    >
    >> pracownica nie krzywdzi czlowieka ale jego firme - zreszta napisz czy
    >> potrafisz rozroznic czlowiekas od zapisu.
    >
    > Jeżel pracodawca jest osobą fizyczną prowadzącą działalnoć gospodarczą,
    > wtedy pracownica "krzywdzi" człowieka.
    > -
    > Bzdura, krzywdzi jego firme a nie czlowieka, chyba, ze fizycznie go
    > uszkodzi w nplywie furii:)

    Jesteś kompletnym ignorantem. Rozumiem że jeżeli zlecisz naprawę
    cieknącej rury hydraulikowi który wybierze Wyspy Kanaryjskie,
    to "skrzywdzone" zostanie kolanko po zlewem? Litości...
    ---

    Wowczas albo sma pojade naprawic rure albo poszukam innego hydraulika, poza
    tym, bym na tyle sie zabezpieczyl, ze pracownik nie opuscil by mnie z dnia
    na dzien - to proste - wystarczy, ze pracownik wie, ze mu sie to nie oplaci
    bo nigdzie nie dostanie np. akiej pensji jak u mnie... Jak juz pisalem,
    jaki pracodawca taki pracownik i taka firma. To nie pracownik ale pracodawca
    tworzy firme i jej wizerunek.
    Wiec gdzie mnie skrzywdzil ten pracownik co pojedzie na Kanary?


    >
    > Natomiast nie ma to znaczenia - dobrowolnie podpisała umowę o pracę,
    > a więc równiż dobrowolnie poddałą się orzecznictwu właściwego sądu.
    > -
    > Dobrowlnie podpisal umowe i tylko i wylacznie umowe a nie cyrograf na
    > zycie!

    > Umowa ma to do siebie, ze jest nizej niz wolnosc czlowieka, moze

    Mylisz byty i ich relacje - umowa jest emanacją wolności człowieka.
    --

    I jest wazniejsza od wolnosci czlowieka?

    > podpisala umowe w chwili slabosci? Albo ktos ja zmusil... Nie, niemoglo
    > tak byc? Jak wowczas sad do tego podejdzie?

    Tak, jak uzna za stosowne - jest niezawisły.
    --

    Masz ten przyklad dla mnie?


    >
    > -
    > No to jestem ciekaw wyniku takiego postepowania.
    > Umowa jest wylacznie obietnica a nie obowiazkiem!

    Oczywiście, więc skoro coś obiecujesz, to przecież nie jest problemem
    że za niedotrzymanie obietnicy jest sankcja. Chyba że nie masz zamiaru
    jej dotrzymać, ale wtedy jesteś pospolitym oszustem.
    --
    Czyli moge Tuska i Kaczynskiego oficjalnie nazwac oszustami czy mi nie wolno
    tego zrobic pod grozba kary wiezienia za obraze?

    > Moge sie z kims umowic na sp[otkanie i nie przyjsc, czy z tego tytulu tez
    > ktos pojdzie do sadu bo zlamalem umowe?

    Nie wiem czy "ktoś" pójdzie, bo go nie znam, ale jeśli przysporzyłeś
    "ktosiowi" strat to z chęcią będę świadkiem powoda.
    ---

    No:)) na pewno w to nie watpie. Chocby z faktu "a pokaze ci - he!" Znam,
    znam te zawisci, jak cos nie rozumie to juz to musi byc glupie i tp.

    >> Widze, zaczynasz lapac. co wiec pracodawca napisze w pozwie? skoro nie
    >> da sie przeliczyc wartosci pracy to o jakiej szkodzie piszemy ze strony
    >> pracownicy?
    >
    > W pozwie napisze to co uzna za stosowne, a może wogóle nie napisze pozwu
    > bo stwierdzi że nie warto. A może poniósł szkodę 100000zł i tyle będzie
    > żądał.
    > -
    >
    > I zycze mu powidzenia:) Kazdy rozsadny sedzia wysmieje takiego
    > pracodawce...

    Przeszukałem kodeks postępowania cywilngo na okoliczność wyśmiania
    przez sędziego i nie znalazłem takowej - możesz podać przepis?
    --

    Pokaz mi przyklad skazania pracownika ktory porzucil stanowisko pracy.
    Ja ci pokazalem przyklad kiedy pracodawca moze ludzi olac i pojechac sobie w
    swiat zostawiajac ich bez pensji, swiadectw pracy itp. i jakos do dzis
    sprawy nie zalatwiono - a ponoc Polska to taka cywilizacja, ze hej!

    Jeszcze raz ci napisze:
    Porzucenie pracy a co sie z tym wiarze tak zwany "wilczy bilet" jest cecha
    panstw totalitarnych (np. Korea Polnocna - tam jak przucisz prace to
    faktycznie bedziesz miec problem z nastepne, poniewaz wszystko jest
    podpozadkowane jednemu systemowi, Honduras, Salwador, to republiki babnanowe
    gdzie rzadzace rodziny skupiaja w swoich rekach zdecydowana wiekszosc dobr i
    od nich zalezy los spoleczenstwa, tez "wilczy bilet" bedzie wazny bo nie
    pozwola sobie na wylam w systemie. W Polsce masz podbobnie, Polska rzadza
    rodziny wide: Kaczynscy, partie sponsorowane przez te same organizacje, nie
    dopuszcza do zbyt liberalnego podejscia w stosunku do pracy bo podniesie to
    koszt pracy a tym samym zmniejszy ich profit. To dlatego "Lewiatan" walczy
    od 15 lat o szybsze i prostrze formy zakladania i prowadzenia firm, bo
    Lewaitanowi zalezy by utrzymac jak najdluzej to co jest dzis! Inaczej
    podniosa sie koszty pracy.
    Zreszta ty tego i tak nie zakumasz bo w TV tego nie powiedza....
    Tak czy owak, swiadectwo pracy, porzucenie pracy itp. nie sa stosowane w
    krajach cywilizowanych.
    W UK nie ma swiadectwa pracy i jakos zyja. Z tego co widac to nawet lepiej
    niz ta "cudowna" Polska.

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 . 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1