eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › PORD uwaga na ronda
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 200

  • 181. Data: 2009-11-12 21:52:05
    Temat: Re: PORD uwaga na ronda
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (12.11.2009 21:15), Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    > mvoicem pisze:
    >>> a) za stadem, póki jedzie dany wlot, to ten wlot jedzie, aż się skończy
    >>> na nim korek.
    >> Nie aż się skończy za nim korek, tylko aż ktoś z tego stada będzie
    >> zjeżdżał w zjazd pierwszy lub trzeci, co odblokuje ruch (geograficznie)
    >> prostopadły do stada. Wtedy inne stado jedzie aż zajdzie okoliczność
    >> która wyzwoli zmianę aktywnego stada.
    >
    > No właśnie. Czyli do przerwy w korku. Muszę czekać na możliwość
    > wstrzelenia się.

    No ale ta możliwość jest co chwilę. Co chwilę ktoś zjeżdża

    > A przecie teoretycznie wloty są równorzędne... Gdyby
    > przyjechał buldożer i zjadł wyspę, nadal byś kazał mi czekać na
    > wstrzelenie się?

    Gdyby przyjechał buldożer i zjadł wyspę, to bym ci nie kazał czekać
    tylko uciekać, bo to przecież wiadomo że buldożery jedzące wyspy szykują
    lądowiska dla kosmitów ... :) Tistan, proszę ....


    > Wtedy powstało by zwykłe skrzyżowanie równorzędne i
    > kazałbyś tym z lewej mnie wpuścić.

    Wtedy powstałoby skrzyżowanie gdzie każdy ma znak "ustąp pierwszeństwa
    przejazdu"

    >
    >> Oczywiście przy założeniu że zjeżdżając użyje kierunkowskazu, co da
    >> szansę komuś wjechać.
    >
    > I że ktoś będzie zjeżdżał.

    No przecież to jest nieodłączna cecha ronda, że ciągle ktoś z niego
    zjeżdża.

    >
    > No i nie wiadomo co zrobić, jak będzie stłuczka... Kto winny?

    Ten kto wymusił pierwszeństwo. Czyli zazwyczaj ten kto wjeżdża na rondo.

    >
    >>> Tylko, że nie do końca mi to wynika z przepisów, bo z przepisów bardziej
    >>> mi wynika, że wloty są równorzędne.
    >> No to że są równorzędne to nie znaczy że mamy klincz. Wloty przede
    >> wszystkim się nie stykają ze sobą.
    >
    > Na rondzie katowickim pewnie nie. Ale na wielu małych rondach w zasadzie
    > tak, a na bardzo małych to w ogóle tak.

    Tristan, czy ty na pewno o rondzie mówisz? Widziałem może ze 2 ronda w
    których wloty się stykają. Normalne rondo to takie że masz
    wjazd/wlot/whatever, 50 metrów łuku, wjazd, 50 metrów łuku itd....

    >
    > Koło domu mam 3 ronda. Na jednym z nich w godzinach szczytu bardzo
    > ciężko się wstrzelić, bo następuje praktycznie ciągły sznur na
    > przestrzał. Na drugim zaś, dużo mniejszym, często zdarza się równoczesne
    > podjeżdżanie i też kierowcy losowo sobie ustalają, który wjedzie pierwszy.

    No jeżeli jeden kierunek geograficzny (np. E-W) jest dominujący, no to
    ci z innych wjazdów mają pecha. Tyle że i tak mają lepiej niż jakby to
    było klasyczne skrzyżowanie z 2 podporządkowanymi drogami.

    >
    > Przy bezwyspowym skrzyżowaniu równorzędnym nie byłoby takich dylematów,
    > stąd właśnie moje twierdzenie, że ronda wymagają sprecyzowania w
    > przepisach.

    Tristan, ale jaki dylemat? Stoisz i czekaż aż masz wolne, wtedy
    wjeżdżasz i jesteś królem dopóki nie zjedziesz. Proste jak budowa cepa,
    zero wątpliwości.

    >
    >> Więc zawsze ktoś już jest na rondzie,
    >> a ktoś dopiero na nie wjeżdża. I zawsze ktoś ma pierwszeństwo przed kimś.
    >
    > No tak byłoby idealnie, ale to działa tylko na naprawdę dużych obiektach.

    Sugerujesz że poniżej jakiegoś rozmiaru ronda są wątpliwości kto ma
    pierwszeństwo - czy jadący po rondzie (tą drogą w kółko dookoła
    wysepki), czy wjeżdżający na rondo (tą drogą która pod kątem pi*drzwi
    prostym dotyka kółeczka)?

    Czy mógłbyś taką sytuację opisać? Bo nie mogę sobie jej wyobrazić.

    [...]>
    > Tylko, że lansujesz opcję ,,wstrzelić się'', która wg mnie niekoniecznie
    > jest uregulowana.

    Po pierwsze, nie lansuje niczego, tylko po prostu konstatuję stan
    faktyczny. A on nie jest "wstrzelić się", tylko "ustąpić pierwszeństwa
    pojazdom poruszającym się po drodze głownej"

    p. m.


  • 182. Data: 2009-11-12 22:31:03
    Temat: Re: PORD uwaga na ronda
    Od: "Kenny" <kenny333[nasz przodek]o2.pl>


    Użytkownik "Michał" <m...@w...o2.pl> napisał w wiadomości
    news:hda0kd$gj2$1@nemesis.news.neostrada.pl...
    > Zanim klikniecie na 2 i 3 linka - zastanówcie się, kto Waszym zdaniem był
    > sprawcą kolizji: 1-czerwony, czy
    > 2-niebieski?
    > http://img14.imageshack.us/i/beztytuuwqv.jpg/
    > Orzecznictwo Sądu i opinia eksperta ruchu drogowego w tej sprawie:
    > http://www.grupaimage.com.pl/?s=prd&i=informacja&id=
    13839
    > a tutaj również opinia eksperta ruchu drogowego, tylko żeby było
    > śmieszniej - negująca poprzednią:
    > http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20
    090211/POWIAT0206/99895490
    >
    > Mój wniosek: Prawodawca dał ciała.

    Nie prawodawca - sad.

    Pani (poj. 1) zlamala Art. 22 p 4 PoRD:

    Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić
    pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać,
    oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony.

    I jest bezposrednio winna kolizji.

    Pan (poj. 2) zlamal Art. 22 p 1 pp 2 PoRD:

    Kierujący pojazdem jest obowiązany zbliżyć się:
    do środka jezdni lub na jezdni o ruchu jednokierunkowym do lewej jej
    krawędzi
    - jeżeli zamierza skręcić w lewo.

    I mozna jedynie gdybac czy gdyby wyjezdzal z lewego pasa na rondo uchronilo
    by go to przed kolizja. Po wjechaniu na rondo/skrzyzowanie bowiem nikt nie
    broni zmieniac pasow, tudziez poruszac sie dowolnym z nich.

    Koniec kropka.

    Dyskusja n/t ewentualnego drugiego wykroczenia pana (poj 2), czyli
    wyprzedzania z prawej na jezdni bez wyznaczonych pasow jest raczej
    bezprzedmiotowa. Ciezko to udowodnic, liczyly by sie centymetry - czy juz
    rozpoczal wyprzedzanie, czy jeszcze nie. A my nawet nie wiemy w ktore
    miejsce jedno auto udezylo drugie - jesli w tyl, to faktycznie wyprzedzanie
    mozna udowodnic.

    --
    Pozdr.
    Wojtek


  • 183. Data: 2009-11-12 22:39:09
    Temat: Re: PORD uwaga na ronda
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    mvoicem pisze:
    >> No właśnie. Czyli do przerwy w korku. Muszę czekać na możliwość
    >> wstrzelenia się.
    > No ale ta możliwość jest co chwilę. Co chwilę ktoś zjeżdża

    No ale niestety nie moim zjazdem. Mój jest mało uczęszczany, a poza tym,
    nie zjeżdża się na nim, bo do prawoskrętu jest osobny pas omijający rondo.

    >> A przecie teoretycznie wloty są równorzędne... Gdyby
    >> przyjechał buldożer i zjadł wyspę, nadal byś kazał mi czekać na
    >> wstrzelenie się?
    > Gdyby przyjechał buldożer i zjadł wyspę, to bym ci nie kazał czekać
    > tylko uciekać, bo to przecież wiadomo że buldożery jedzące wyspy szykują
    > lądowiska dla kosmitów ... :) Tistan, proszę ....

    Nie potrafisz rozmawiać normalnie? O co prosisz? Omawiam sytuację i chcę
    wiedzieć czemu samo umieszczenie kwiatków na środku skrzyżowania ma
    powodować zmianę z ,,ustąp temu po prawej'' na ,,zmuś tego po prawej do
    wstrzeliwania się''.

    >> Wtedy powstało by zwykłe skrzyżowanie równorzędne i
    >> kazałbyś tym z lewej mnie wpuścić.
    > Wtedy powstałoby skrzyżowanie gdzie każdy ma znak "ustąp pierwszeństwa
    > przejazdu"

    Ano. Czyli wszystkie wloty byłyby równorzędne.

    >>> Oczywiście przy założeniu że zjeżdżając użyje kierunkowskazu, co da
    >>> szansę komuś wjechać.
    >> I że ktoś będzie zjeżdżał.
    > No przecież to jest nieodłączna cecha ronda, że ciągle ktoś z niego
    > zjeżdża.

    Owszem, ale niekoniecznie tym zjazdem, na którym czekamy. Ba! Czasami w
    ogóle nigdy, jak jest pas omijający.

    >> No i nie wiadomo co zrobić, jak będzie stłuczka... Kto winny?
    > Ten kto wymusił pierwszeństwo. Czyli zazwyczaj ten kto wjeżdża na rondo.

    Ale obaj wjeżdżają.

    >>>> Tylko, że nie do końca mi to wynika z przepisów, bo z przepisów bardziej
    >>>> mi wynika, że wloty są równorzędne.
    >>> No to że są równorzędne to nie znaczy że mamy klincz. Wloty przede
    >>> wszystkim się nie stykają ze sobą.
    >> Na rondzie katowickim pewnie nie. Ale na wielu małych rondach w zasadzie
    >> tak, a na bardzo małych to w ogóle tak.
    > Tristan, czy ty na pewno o rondzie mówisz? Widziałem może ze 2 ronda w
    > których wloty się stykają. Normalne rondo to takie że masz
    > wjazd/wlot/whatever, 50 metrów łuku, wjazd, 50 metrów łuku itd....

    Może u Was. U nas budują małe ronda, takie jak to:
    http://www.zumi.pl/namapie.html?&loc=Zabrze,+trocera
    &Submit=Szukaj&long=18.76796615&lat=50.3101319&type=
    2&scale=1b&svActive=false

    Jeżeli jadę z północy i jestem na wysokości podłogowego ustąpa, a ktoś
    jedzie ze wschodu i jest na wysokości przejścia dla pieszych, to mamy
    zazwyczaj dylemat. Ja walę na wprost z założeniem, że jestem po prawej,
    ale nie zawsze się to sprawdza.

    Znów jak jadę z południa, to czekam jak ta ciota na tego ze wschodu,
    który znów dla odmiany się zatrzymuje i też czeka, bo kiedyś tam było tak:
    http://mapy.google.pl/maps?f=q&source=s_q&hl=pl&geoc
    ode=&q=zabrze,+trocera&ie=UTF8&hq=trocera&hnear=Zabr
    ze&ll=50.31004,18.768747&spn=0.001686,0.004823&t=k&z
    =18
    i wschód był podporządkowany.

    >> Koło domu mam 3 ronda. Na jednym z nich w godzinach szczytu bardzo
    >> ciężko się wstrzelić, bo następuje praktycznie ciągły sznur na
    >> przestrzał. Na drugim zaś, dużo mniejszym, często zdarza się równoczesne
    >> podjeżdżanie i też kierowcy losowo sobie ustalają, który wjedzie pierwszy.
    > No jeżeli jeden kierunek geograficzny (np. E-W) jest dominujący, no to
    > ci z innych wjazdów mają pecha. Tyle że i tak mają lepiej niż jakby to
    > było klasyczne skrzyżowanie z 2 podporządkowanymi drogami.

    Nie. Niedawno było. I wtedy tyle się nie czekało. Rondo spowolniło
    przejazd, więc fala jest w miarę ciągła. Kiedyś było
    fala-przerwa-fala-przerwa, bo skrzyżowanie dalej są światła.


    >> Przy bezwyspowym skrzyżowaniu równorzędnym nie byłoby takich dylematów,
    >> stąd właśnie moje twierdzenie, że ronda wymagają sprecyzowania w
    >> przepisach.
    > Tristan, ale jaki dylemat? Stoisz i czekaż aż masz wolne,

    Ale czemu mam czekać, skoro jestem z kimś w sytuacji równorzędnej? jak
    zabrać wysepkę, to nie każesz mi czekać, nicht wahr?

    Poza tym, drugi dylemat to przy wspólnym dojeździe, co opisałem wyżej.

    > Po pierwsze, nie lansuje niczego, tylko po prostu konstatuję stan
    > faktyczny. A on nie jest "wstrzelić się", tylko "ustąpić pierwszeństwa
    > pojazdom poruszającym się po drodze głownej"

    No ale wszystkie wloty są podporządkowane (w wersji polskiej) lub
    podporządkowane/równorzędne (w wersji ogólnej).

    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 184. Data: 2009-11-13 07:19:07
    Temat: Re: PORD uwaga na ronda
    Od: "Zygmunt" <...@o...eu>

    >> Gdyby ten IQ=30 zawsze malował prawy pas tylko i wyłącznie prowadzący do
    >> skrętu w najbliższy zjazd (w prawo z linią ciągłą) to takie ronda były
    >> by dla wszystkich proste bezpieczne i przepustowe...................
    >
    > wiec jednak przyznajesz mi poniekad racje, ze to glupota, bo ineligentnemu
    > czlowiekowi wymalowanych pasow nie trzeba do tego, aby jezdzil normalnie i
    > nie utrudnial innym ludziom zycia na drodze ;)

    Masz absolutnie rację że malowane pasy nie są potrzebne, wystarczyłoby
    trochę IQ
    i szybkiego jasnowidztwa co do toru ruchu i zamiarów pozostałych uczestników
    drogi,
    a nawet wymalowane pasy tego nie zastępują w 100% w praktyce :)

    > ci co wjezdzaja na wewnetrzny pas, bo do jechali do ronda lewym i akurat
    > chca zjechac z ronda dalej niz pierwszym zjazdem, mogli by plynnie i bez
    > wciskania sie, przejechac rondo, gdyby nie dupki, co jak nie maja
    > wymalowanych pasow, to nie wiedza jak maja jezdzic i sierota musi jechac
    > do okola wysepki zewnetrznym pasem
    A nawet jest gorzej bo tym wewnętrznym pasem, bez wymuszania pierwszeństwa
    zjazdu i
    bez tamowania na nim ruchu poprzez zatrzymanie w oczekiwaniu na możliwość
    zjazdu -
    powinno się kilka kółek dookoła ronda robić i to nawet bez wymalowanych
    pasów :)

    > jak widzisz kazdy kij ma dwa konce, a prawda jest taka, ze i bez
    > wymalowanych pasow, kazdy powinien uzywac zewnetrznego pasa na rondzie,
    > tylko do zjazdu pierwszym zjazdem, a najdalej drugim

    W sumie masz rację, a tylko trochę jeszcze uogólniając to PORD też nie jest
    w ogóle
    potrzebny gdyby kierowcy byli choć trochę inteligentni, bo każdy sam by się
    domyślił jak
    ma jeździć aby ruch był płynny i bezpieczny, no i nie byłoby by z pewnościa
    wtedy korków -
    a wszystko złe to PORD i namalowane głupio i niepotrzebnie pasy.

    :)



    z





  • 185. Data: 2009-11-13 07:45:19
    Temat: Re: PORD uwaga na ronda
    Od: "szerszen" <s...@t...pl>


    Użytkownik "Zygmunt" <...@o...eu> napisał w wiadomości
    news:hdj19e$89k$1@news.onet.pl...

    > Masz absolutnie rację że malowane pasy nie są potrzebne, wystarczyłoby
    > trochę IQ

    no wiec wlasnie

    > i szybkiego jasnowidztwa co do toru ruchu i zamiarów pozostałych
    > uczestników drogi, a nawet wymalowane pasy tego nie zastępują w 100% w
    > praktyce :)

    tu naprawde nie trzeba niewiadomo czego, wystarczy chwile pomyslec


  • 186. Data: 2009-11-13 12:09:21
    Temat: Re: PORD uwaga na ronda
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (12.11.2009 19:51), szerszen wrote:
    > Użytkownik "mvoicem" <m...@g...com> napisał w wiadomości
    > news:hdha07$n0p$1@nemesis.news.neostrada.pl...
    >
    >> Tak założyłem. Inaczej co by szkodził takim ludziom ktoś jadący po
    >> pustym rondzie po zewnętrznym pasie , choćby i w kółko? Jeżeli chcą się
    >> "wbić" na wewnętrzny pas, to jak będzie jeździł wewnętrznym będzie im
    >> nie mniej w tym przeszkadzał.
    >
    > ale tu wlasnie o to chodzi, ktos poruszajacy sie po rondzie do okola
    > zewnetrznym pasem, przeszkadza zarowno tym ktorzy chca na to rondo wjechac,
    > jak i tym co chca z tego ronda z wewnetrznego pasa zjechac


    Tak samo jak w sytuacji nieokrężnej ktoś jadący przez skrzyżowanie
    prawym pasem będzie przeszkadzał jadącemu lewym pasem wykonać skręt w
    prawo.

    Tak jak naturalne wobec tego jest że w sytuacji nieokrężnej chcąc
    zjechać w prawo - jadę prawym pasem, tak naturalne jest dla mnie że w
    sytuacji okrężnej, chcąc zjechać z ronda (a przecież po to wjeżdżam żeby
    zjechać) jadę pasem zewnętrznym.



    >
    >> Tyle że ja tu nie widzę żadnego ułatwienia. Mająć w planach za chwilę
    >> manewr, zjechać na pas z którego manewr będzie trudniejszy - przez co
    >> masz większe szanse stworzyć zagrożenie lub jakoś zator (albo zmienić
    >> plany co do tego którym zjazdem zjeżdżasz).
    >
    > jak nie jak tak, jesli zamierzam zjechac z ronda na 3 zjezdzie, to wjezdzam
    > na wewnetrzny pas, tym sposobem, ludzie spokojnie moga wjechac na 1 i drugim
    > zjezdziedodatkowo komus kto bedzie chcial zjechac na 1 i 2 tez nie bede
    > przeszkadzal, naprawde nie widziesz tej roznicy?

    Widzę, tylko dla mnie ma ona o wiele mniejszy ciężar gatunkowy niż dla
    ciebie. A to dlatego, że zanim ja do 3 zjazdu dojadę, na pierwszym i
    drugim zjeździe pojawi się trochę osób na prawym pasie, które będę
    musiał przepuścić w warunkach tragicznej widoczności. Więc albo będę
    musiał wjechać "na Dżygita" albo znacznie zwolnić żeby ocenić
    sytuację/przepuścić itd....

    Jedno spowoduje zagrożenie, drugie spowoduje zator na lewym pasie i być
    może też zagrożenie.

    > wlasnie dlatego wymyslono ronda turbinowe

    No nie mieszajmy systemów walutowych. O rondo turbinowe zupełnie nie ma
    sporu, jest to zupełnie innego typu rondo i tam w ogóle nie ma problemu
    - bo jedziesz swoim pasem i się o nic nie martwisz.

    >
    >> Podstawowa głupota to rondo wielopasowe :). Jestem przekonany że rondo
    >> jednopasowe + porządna akcja uświadamiająca konieczność używania
    >> kierunkowskazów zjazdowych (choćby przez mandaty za nieużywanie)
    >> znacznie lepiej by się spisywało niż dwupasowe.
    >
    > jak sobie wyobrazasz rondo jednopasmowe, kidy dochodza do niego 2 pasmowe
    > ulice??
    > rondo ma rozladowywac natezenie ruchu a nie je wzmagac

    Myślę że zwężenie + 1pasmowe rondo, PLUS używanie zjazdowych byłoby
    znacznie sprawniejsze niż dwupasmowe skrzyżowanie ze światłami. Nie
    wypowiadam się w którym miejscu się plasują dwupasmowe ronda, bo dość
    rzadko mam okazję po takich jeździć (tj. wtedy kiedy się światła zepsują :D)


    >
    >> A to że ktoś nie potrafi, niekoniecznie musi wynikać z głupoty.
    >
    > no jesli jest to ktos kto dopiero zrobil prawko, to sie zgodze, ale jesli to
    > jest ktos kto ma to prawko juz przynajmniej rok, to niestety glupota

    Ok, chyba trzeba będzie spisać protokół rozbieżności i się udać do domu,
    bo się racze nie przekonamy.

    Zajarzyłem że jestem wg. ciebie albo głupi albo cham - no sam nie wiem
    co mam wybrać :D

    p. m.


  • 187. Data: 2009-11-13 12:57:38
    Temat: Re: PORD uwaga na ronda
    Od: "szerszen" <s...@t...pl>


    Użytkownik "mvoicem" <m...@g...com> napisał w wiadomości
    news:hdjie3$asb$1@atlantis.news.neostrada.pl...

    > Tak jak naturalne wobec tego jest że w sytuacji nieokrężnej chcąc
    > zjechać w prawo - jadę prawym pasem, tak naturalne jest dla mnie że w
    > sytuacji okrężnej, chcąc zjechać z ronda (a przecież po to wjeżdżam żeby
    > zjechać) jadę pasem zewnętrznym.

    rozumiem ze jak za 3 km, bedziesz mial skrecic w prawo, to przez 3 km b
    edziesz popylal prawym pasem i utrudnial innym chocby wjazd na droge z
    prawej strony?

    po to sa ulice wielopasmowe, aby korzystac ze wszystkich pasow, a nie tylko
    jednego, tak samo z rondami, bo to maja np dwa pasy, aby do wyjazdy ostatnim
    zjazdem dojezdzac pasem wenetrznym, a nie zewnetrznym

    > Widzę, tylko dla mnie ma ona o wiele mniejszy ciężar gatunkowy niż dla
    > ciebie. A to dlatego, że zanim ja do 3 zjazdu dojadę, na pierwszym i
    > drugim zjeździe pojawi się trochę osób na prawym pasie, które będę
    > musiał przepuścić w warunkach tragicznej widoczności. Więc albo będę
    > musiał wjechać "na Dżygita" albo znacznie zwolnić żeby ocenić
    > sytuację/przepuścić itd....

    no wlasnie dlatego bedziesz musial tak robic, bo rozmaite pizdusie prawym
    pasem zamias zjechac na pierwszym zjezdzie, jada sobie do okola, jakby
    zjedzali odrazu, to ty na wysokosci przedostatniego wlaczasz prawy kierunek
    i nik ci nie wjezdza przed ciebie, spokojnie sobie zjezdzasz na pas
    zewnetrzny i dalej jedziesz gdzie chciales, a nwet jak ktos wjechal, to i
    tak nie ma zagrozenia, bo bedzie zjedzal na tym samym zjezdzie co ty

    > No nie mieszajmy systemów walutowych. O rondo turbinowe zupełnie nie ma
    > sporu, jest to zupełnie innego typu rondo i tam w ogóle nie ma problemu
    > - bo jedziesz swoim pasem i się o nic nie martwisz.

    no wiec wlasnie, wymyslono, aby zmusic ludzi do poprawnej jazdy, bo jak nie
    ma wyznaczonego toru, to juz nie potrafi normalnie jechac

    > Myślę że zwężenie + 1pasmowe rondo, PLUS używanie zjazdowych byłoby
    > znacznie sprawniejsze niż dwupasmowe skrzyżowanie ze światłami. Nie
    > wypowiadam się w którym miejscu się plasują dwupasmowe ronda, bo dość
    > rzadko mam okazję po takich jeździć (tj. wtedy kiedy się światła zepsują
    > :D)

    no wiec wlasnie, a ja mam dosc czesto okazje jezdzic, a 2 pasy dochodzace do
    ronda to jeszcze nic, bo sa i 3 i 4 i co wtedy przed kazdym zwezenie? ;)
    to ludzie musza sie nauczyc jezdzic i wszystko bedzie dobrze

    > Zajarzyłem że jestem wg. ciebie albo głupi albo cham - no sam nie wiem
    > co mam wybrać :D

    z postow wynika ze raczej glupi nie jestes :)


  • 188. Data: 2009-11-16 13:21:19
    Temat: Re: PORD uwaga na ronda
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (12.11.2009 23:39), Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    > mvoicem pisze:
    >>> No właśnie. Czyli do przerwy w korku. Muszę czekać na możliwość
    >>> wstrzelenia się.
    >> No ale ta możliwość jest co chwilę. Co chwilę ktoś zjeżdża
    >
    > No ale niestety nie moim zjazdem. Mój jest mało uczęszczany,

    No to masz problem. Ale i tak mniejszy niż jakby nie było ronda, a było
    zwykłe skrzyżowanie gdzie twoja ulica by była podporządkowana.

    Zauważ że na rondzie musisz uważać tylko na lewą stronę, niezależnie
    gdzie z ronda chcesz zjechać. Na krzyżowaniu T lub + , kiedy jesteś
    podporządkowany musisz uważać na tych z lewej jeżeli skręcasz w prawo,
    na tych z lewej i tych z prawej jeżeli jedziesz prosto, no i totalna
    masakra kiedy chcesz skręcić w lewo.

    Oczywiście, lepiej by dla ciebie było jakby tam było skrzyżowanie T/+ ze
    światłami, ale raczej odmienne zdanie by na ten temat mieli ci którzy
    poruszają się głównym nurtem.

    > a poza tym,
    > nie zjeżdża się na nim, bo do prawoskrętu jest osobny pas omijający rondo.

    To akurat nie ma żadnego znaczenia. Wystarczy że zjeżdża, więc ciąg
    samochodów na rondzie jest przerwany, więc możesz się wstrzelić.




    >
    >>> A przecie teoretycznie wloty są równorzędne... Gdyby
    >>> przyjechał buldożer i zjadł wyspę, nadal byś kazał mi czekać na
    >>> wstrzelenie się?
    >> Gdyby przyjechał buldożer i zjadł wyspę, to bym ci nie kazał czekać
    >> tylko uciekać, bo to przecież wiadomo że buldożery jedzące wyspy szykują
    >> lądowiska dla kosmitów ... :) Tistan, proszę ....
    >
    > Nie potrafisz rozmawiać normalnie? O co prosisz?

    Jakie pytanie taka odpowiedź.

    > Omawiam sytuację i chcę
    > wiedzieć czemu samo umieszczenie kwiatków na środku skrzyżowania ma
    > powodować zmianę z ,,ustąp temu po prawej'' na ,,zmuś tego po prawej do
    > wstrzeliwania się''.

    Wiesz dobrze że nie jest mowa o samych kwiatkach na środku, tylko o
    znaku "biały okrąg ze strzałek na niebieskim kółeczku" a razem z nim
    znak "odwrócony żółty trójkącik często z czerwoną obwódką".


    >
    >>> Wtedy powstało by zwykłe skrzyżowanie równorzędne i
    >>> kazałbyś tym z lewej mnie wpuścić.
    >> Wtedy powstałoby skrzyżowanie gdzie każdy ma znak "ustąp pierwszeństwa
    >> przejazdu"
    >
    > Ano. Czyli wszystkie wloty byłyby równorzędne.

    Wtedy powstałaby sytuacja nienormalna, bo w zasadzie nikt nie mógłby
    wjechać. Nie widziałem swoją drogą takich skrzyżowań gdzie wszyscy
    byliby podporządkowani (za to widziałem raz takie gdzie wszyscy mieli
    pierwszeństwo :D).

    >
    [...]

    >
    >>> No i nie wiadomo co zrobić, jak będzie stłuczka... Kto winny?
    >> Ten kto wymusił pierwszeństwo. Czyli zazwyczaj ten kto wjeżdża na rondo.
    >
    > Ale obaj wjeżdżają.

    Nie, jeżeli na rondzie jest kolizja, to jeden na nie wjeżdża a drugi na
    nim się znajduje. Inna sytuacja jest po prostu fizycznie niemożliwa przy
    większości rond, w tym także takich jakie przezentujesz w linku.

    >
    >>>>> Tylko, że nie do końca mi to wynika z przepisów, bo z przepisów bardziej
    >>>>> mi wynika, że wloty są równorzędne.
    >>>> No to że są równorzędne to nie znaczy że mamy klincz. Wloty przede
    >>>> wszystkim się nie stykają ze sobą.
    >>> Na rondzie katowickim pewnie nie. Ale na wielu małych rondach w zasadzie
    >>> tak, a na bardzo małych to w ogóle tak.
    >> Tristan, czy ty na pewno o rondzie mówisz? Widziałem może ze 2 ronda w
    >> których wloty się stykają. Normalne rondo to takie że masz
    >> wjazd/wlot/whatever, 50 metrów łuku, wjazd, 50 metrów łuku itd....
    >
    > Może u Was. U nas budują małe ronda, takie jak to:
    > http://www.zumi.pl/namapie.html?&loc=Zabrze,+trocera
    &Submit=Szukaj&long=18.76796615&lat=50.3101319&type=
    2&scale=1b&svActive=false

    Najnormalniejsze na świecie rondo.


    >
    > Jeżeli jadę z północy i jestem na wysokości podłogowego ustąpa, a ktoś
    > jedzie ze wschodu i jest na wysokości przejścia dla pieszych, to mamy
    > zazwyczaj dylemat. Ja walę na wprost z założeniem, że jestem po prawej,
    > ale nie zawsze się to sprawdza.

    Ty walisz na wprost dlatego że rondo masz puste, zaś on do ronda dopiero
    dojeżdża.

    >
    > Znów jak jadę z południa, to czekam jak ta ciota na tego ze wschodu,
    > który znów dla odmiany się zatrzymuje i też czeka,

    No to rzeczywicie czekasz jak ciota, bo on ma wszelkie dane do tego żeby
    myśleć że ty już wjeżdżasz na rondo, więc chce cię przepuścić. Ty jednak
    nie wjeżdżasz, bo nie umiesz obsługiwać ronda (zakładam że jesteście
    jedynymi uczestnikami ruchu).

    A tak naprawdę to on też trochę jak ciota, bo obaj byście mogli
    jednocześnie wjechać na to rondo ....

    [...]>
    >>> Koło domu mam 3 ronda. Na jednym z nich w godzinach szczytu bardzo
    >>> ciężko się wstrzelić, bo następuje praktycznie ciągły sznur na
    >>> przestrzał. Na drugim zaś, dużo mniejszym, często zdarza się równoczesne
    >>> podjeżdżanie i też kierowcy losowo sobie ustalają, który wjedzie pierwszy.
    >> No jeżeli jeden kierunek geograficzny (np. E-W) jest dominujący, no to
    >> ci z innych wjazdów mają pecha. Tyle że i tak mają lepiej niż jakby to
    >> było klasyczne skrzyżowanie z 2 podporządkowanymi drogami.
    >
    > Nie. Niedawno było. I wtedy tyle się nie czekało.

    No, jeżeli ty z południa jechałeś i chciałeś na prawo, to rzeczywiście -
    ciebie to nie spowalniało :).

    > Rondo spowolniło
    > przejazd, więc fala jest w miarę ciągła. Kiedyś było
    > fala-przerwa-fala-przerwa, bo skrzyżowanie dalej są światła.
    >
    >
    >>> Przy bezwyspowym skrzyżowaniu równorzędnym nie byłoby takich dylematów,
    >>> stąd właśnie moje twierdzenie, że ronda wymagają sprecyzowania w
    >>> przepisach.
    >> Tristan, ale jaki dylemat? Stoisz i czekaż aż masz wolne,
    >
    > Ale czemu mam czekać, skoro jestem z kimś w sytuacji równorzędnej? jak
    > zabrać wysepkę, to nie każesz mi czekać, nicht wahr?

    Jeżeli jesteś w sytuacji równorzędnej - czyli obaj jesteście PRZED
    rondem, wtedy obaj wjeżdżacie i nie ma kolizji.

    >
    > Poza tym, drugi dylemat to przy wspólnym dojeździe, co opisałem wyżej.

    No włąśnie ciągle nie wiem co oznacza ten mityczny "wspólny dojazd".

    >
    >> Po pierwsze, nie lansuje niczego, tylko po prostu konstatuję stan
    >> faktyczny. A on nie jest "wstrzelić się", tylko "ustąpić pierwszeństwa
    >> pojazdom poruszającym się po drodze głownej"
    >
    > No ale wszystkie wloty są podporządkowane (w wersji polskiej)

    Tyle że ciągle do ciebie nie dociera że rondo ma oprócz wlotów także
    jezdnię biegnącą dookoła wysepki. I wloty są jej podporządkowane.

    p. m.


  • 189. Data: 2009-11-17 15:01:31
    Temat: Re: PORD uwaga na ronda
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    mvoicem pisze:
    > No to masz problem.

    W każdym razie, pomijając mój problem -- nadal przydało by się jasno
    sprecyzować, bo nadal nie wiemy na 100% czy ja mam rację czy Ty.

    > Ale i tak mniejszy niż jakby nie było ronda, a było
    > zwykłe skrzyżowanie gdzie twoja ulica by była podporządkowana.

    Nie. Wtedy ruch odbywał się falami, o czym pisałem.

    > Zauważ że na rondzie musisz uważać tylko na lewą stronę, niezależnie
    > gdzie z ronda chcesz zjechać. Na krzyżowaniu T lub + , kiedy jesteś
    > podporządkowany musisz uważać na tych z lewej jeżeli skręcasz w prawo,
    > na tych z lewej i tych z prawej jeżeli jedziesz prosto, no i totalna
    > masakra kiedy chcesz skręcić w lewo.

    Wszystko zależy od budowy skrzyżowania.

    >> a poza tym,
    >> nie zjeżdża się na nim, bo do prawoskrętu jest osobny pas omijający rondo.
    > To akurat nie ma żadnego znaczenia. Wystarczy że zjeżdża, więc ciąg
    > samochodów na rondzie jest przerwany, więc możesz się wstrzelić.

    Nie, bo ma osobny pas do prawoskrętu, więc ciąg nie jest przerwany, ciąg
    przelotowy nadal leci na rondo ciągłym strumieniem.

    >>>> A przecie teoretycznie wloty są równorzędne... Gdyby
    >>>> przyjechał buldożer i zjadł wyspę, nadal byś kazał mi czekać na
    >>>> wstrzelenie się?
    >>> Gdyby przyjechał buldożer i zjadł wyspę, to bym ci nie kazał czekać
    >>> tylko uciekać, bo to przecież wiadomo że buldożery jedzące wyspy szykują
    >>> lądowiska dla kosmitów ... :) Tistan, proszę ....
    >> Nie potrafisz rozmawiać normalnie? O co prosisz?
    > Jakie pytanie taka odpowiedź.

    Ok. Nie możesz. Przykro. :(

    >> Omawiam sytuację i chcę
    >> wiedzieć czemu samo umieszczenie kwiatków na środku skrzyżowania ma
    >> powodować zmianę z ,,ustąp temu po prawej'' na ,,zmuś tego po prawej do
    >> wstrzeliwania się''.
    > Wiesz dobrze że nie jest mowa o samych kwiatkach na środku, tylko o
    > znaku "biały okrąg ze strzałek na niebieskim kółeczku" a razem z nim
    > znak "odwrócony żółty trójkącik często z czerwoną obwódką".


    no więc chcę wiedzieć czemu umieszczenie znaku "biały okrąg ze strzałek
    na niebieskim kółeczku" ma powodować zmianę z ,,ustąp temu po prawej''
    na ,,zmuś tego po prawej do wstrzeliwania się''. Nie popierasz tego
    przepisami.


    >>>> Wtedy powstało by zwykłe skrzyżowanie równorzędne i
    >>>> kazałbyś tym z lewej mnie wpuścić.
    >>> Wtedy powstałoby skrzyżowanie gdzie każdy ma znak "ustąp pierwszeństwa
    >>> przejazdu"
    >> Ano. Czyli wszystkie wloty byłyby równorzędne.
    > Wtedy powstałaby sytuacja nienormalna, bo w zasadzie nikt nie mógłby
    > wjechać.

    No tak jak na zwykłych skrzyżowaniach równorzędnych, jakich wiele.

    >>>> No i nie wiadomo co zrobić, jak będzie stłuczka... Kto winny?
    >>> Ten kto wymusił pierwszeństwo. Czyli zazwyczaj ten kto wjeżdża na rondo.
    >> Ale obaj wjeżdżają.
    > Nie, jeżeli na rondzie jest kolizja, to jeden na nie wjeżdża a drugi na
    > nim się znajduje.

    Nie.


    > Inna sytuacja jest po prostu fizycznie niemożliwa przy
    > większości rond, w tym także takich jakie przezentujesz w linku.

    Albowiem? Jeżdżę tam codziennie i takie konflikty występują.

    >> Może u Was. U nas budują małe ronda, takie jak to:
    >> http://www.zumi.pl/namapie.html?&loc=Zabrze,+trocera
    &Submit=Szukaj&long=18.76796615&lat=50.3101319&type=
    2&scale=1b&svActive=false
    > Najnormalniejsze na świecie rondo.

    Owszem. Z opisanym przeze mnie dylematem wjazdowym.

    >> Jeżeli jadę z północy i jestem na wysokości podłogowego ustąpa, a ktoś
    >> jedzie ze wschodu i jest na wysokości przejścia dla pieszych, to mamy
    >> zazwyczaj dylemat. Ja walę na wprost z założeniem, że jestem po prawej,
    >> ale nie zawsze się to sprawdza.
    > Ty walisz na wprost dlatego że rondo masz puste, zaś on do ronda dopiero
    > dojeżdża.

    No i? Obydwaj jesteśmy równorzędni. Wg mnie pierwszeństwo ma ten z
    prawej. Wg ciebie ,,kto pierwszy ten lepszy''.


    >> Znów jak jadę z południa, to czekam jak ta ciota na tego ze wschodu,
    >> który znów dla odmiany się zatrzymuje i też czeka,
    > No to rzeczywicie czekasz jak ciota, bo on ma wszelkie dane do tego żeby
    > myśleć że ty już wjeżdżasz na rondo, więc chce cię przepuścić.

    Albowiem? Obaj znajdujemy się na wjeździe.


    > Ty jednak
    > nie wjeżdżasz, bo nie umiesz obsługiwać ronda (zakładam że jesteście
    > jedynymi uczestnikami ruchu).

    Myślę, że będzie PLONK. Obrażasz mnie, a jednocześnie nie podajesz
    podstawy prawnej. Do tego plączesz zeznania. Najpierw mówisz, że ma być
    ,,kto pierwszy ten lepszy'', a potem że to, że on nie ma jechać, bo ja,
    choć po lewej, mam pierwszeństwo.

    > A tak naprawdę to on też trochę jak ciota, bo obaj byście mogli
    > jednocześnie wjechać na to rondo ....

    NIE. TAM WLOTY SIĘ STYKAJĄ. Powtarzam po raz setny.


    >>>> Przy bezwyspowym skrzyżowaniu równorzędnym nie byłoby takich dylematów,
    >>>> stąd właśnie moje twierdzenie, że ronda wymagają sprecyzowania w
    >>>> przepisach.
    >>> Tristan, ale jaki dylemat? Stoisz i czekaż aż masz wolne,
    >> Ale czemu mam czekać, skoro jestem z kimś w sytuacji równorzędnej? jak
    >> zabrać wysepkę, to nie każesz mi czekać, nicht wahr?
    > Jeżeli jesteś w sytuacji równorzędnej - czyli obaj jesteście PRZED
    > rondem, wtedy obaj wjeżdżacie i nie ma kolizji.

    NO JEST KOLIZJA. On wjeżdża, ja wjeżdżam i jest BUM. W wersji ze
    zdjęcia. W wersji większej owszem, prędzej masz rację, ale on wjeżdża a
    ja nie mogę, bo kolega przed nim wjechał. I tak ja po prawej stoję, a
    osobnicy po lewej jadą nieprzerwanym strumieniem.

    >> Poza tym, drugi dylemat to przy wspólnym dojeździe, co opisałem wyżej.
    > No włąśnie ciągle nie wiem co oznacza ten mityczny "wspólny dojazd".

    Pokazałem zdjęcie. A ty wciąż mnie starasz się obrazić różnymi
    popierduchami o mitach.

    >>> Po pierwsze, nie lansuje niczego, tylko po prostu konstatuję stan
    >>> faktyczny. A on nie jest "wstrzelić się", tylko "ustąpić pierwszeństwa
    >>> pojazdom poruszającym się po drodze głownej"
    >> No ale wszystkie wloty są podporządkowane (w wersji polskiej)
    > Tyle że ciągle do ciebie nie dociera że rondo ma oprócz wlotów także
    > jezdnię biegnącą dookoła wysepki. I wloty są jej podporządkowane.


    O ile jest duże. Co zresztą też prawnie nie jest uregulowane. Na małych,
    jak z pokazanego zdjęcia, wloty całkiem się stykają i wtedy problem
    pojawia się nie tylko przy ciągu pojazdów, ale nawet przy 1:1.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 190. Data: 2009-11-17 16:00:54
    Temat: Re: PORD uwaga na ronda
    Od: "szerszen" <s...@t...pl>


    Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:hducg8$35h$1@news.interia.pl...

    > no więc chcę wiedzieć czemu umieszczenie znaku "biały okrąg ze strzałek
    > na niebieskim kółeczku" ma powodować zmianę z ,,ustąp temu po prawej''
    > na ,,zmuś tego po prawej do wstrzeliwania się''. Nie popierasz tego
    > przepisami.

    bo po pierwsze wjezdzajac na rondo nie masz nikogo po prawej, ktory bylby na
    torze kolizyjny z twoim, a po drugie, tak wlasnie mowia przepisy, pojazd
    wjezdzajacym ma pierszenstwo przed bedacym na rondzie, jesli nie ma innych
    znakow, czego jeszcze nie rozumiesz?
    przeciez tu wlasnie obowiazuje regula prawej strony, wjezdzajacy na rondo sa
    z prawej strony, wiec maja pierszenstwo

strony : 1 ... 10 ... 18 . [ 19 ] . 20


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1