eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 58

  • 11. Data: 2010-11-28 07:44:15
    Temat: Re: Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
    Od: spp <s...@o...pl>

    W dniu 2010-11-28 08:33, qwerty pisze:

    > Jak dostał pismo to niech ruszy dupę i sobie przetłumaczy, w końcu robi
    > to w niczyim innym, jak tylko SWOIM interesie.
    >
    > Zaczekaj. Przypadkiem "międzynarodowym" językiem jest angielski?

    Nie jest.

    > Co to
    > za problem dla policjanta wyciągnąć odpowiednio przygotowany po
    > angielsku formularz i wpisać w rubryki jego imię i nazwisko?

    Po co?

    > Co, jeżeli
    > mieszka na wiosce i nikt nie zna niemieckiego? Nie będzie jechać 200 km
    > do tłumacza.

    Jego problem.
    Może nie jechać ale wtedy rzeczywiście może się zdziwić jak go przy
    okazji wizyty w Niemczech zapuszkują do czasu uregulowania mandatu.

    Przestępstwo/wykroczenie popełniono na terenie Niemiec i taki język
    obowiązuje.
    Podobnie jak na terenie RP językiem urzędowym jest polski.

    --
    spp


  • 12. Data: 2010-11-28 12:03:40
    Temat: Re: Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
    Od: "Kabelek" <k...@g...de>

    Witam,

    > Kolega wysłał kopię umowy sprzedaży samochodu do RFN, ale to nic nie dało.
    > Znów przyszło wezwanie.
    > Ktoś z Was wie, jak z tego wyjść?
    > Pozdrówka,
    > jagr.

    Napewno przysłali razem z mandatem jeszcze formularz do wypełnienia, czy się
    zgadzasz i czy ty popełniłeś wykroczenie. Jeżeli nie zgadzasz się, to należy
    wpiasć tam uzasadnienie i podać adres kierowcy. W twoim wypadku, napisać, że w
    momencie popełnienia wykroczenia nie byłeś już właścicielem samochodu. Podać
    dane nowego właściciela, adres i kopie umowy kupna.
    Dodatkowo, można jeszcze napisać, że nowy właściciel nie dokonał obowiązku
    przerejestrowania samochodu. (Nie wiem jak jest w PL z terminami
    przerejestrowania samochodu przez nowego właściciela i czy stary właściciel ma
    obowiązek to zgłosić sam w urzedzie). Jeżeli wykroczenie nastąpiło po upływie
    tego terminu, a samochód był nadał nie przerejestrowany, to kierowca może
    jeszcze dostać dodatkowo karę za poruszanie się samochodem bez dopuszczenia do
    ruchu na drogach publicznych. Czyli samochodem nie zarejestrowanym, a to w
    niemczech jest cholernie drogie. Tylko wszystko musi być w języku niemieckim. To
    nie ich problem, że nie znasz niemieckiego, bo wykroczenia dokonano na terenie
    Niemiec.
    Cała procedura i tak szła przez konsulat (teoretycznie), bo mają umowę z polską
    o ściganie mamdatów z uproszczną procedurą. Piszą do konsulatu o ustalenie
    właściciela pojazdu o nr rej. xyz123. Konsulat ma dostęp do polskiej bazy i
    wysyła im dane właściciela. Ci nakładają mandat i wysyłają na wskazany przez
    konsulat adres.
    Jeżeli wysłałeś tylko kopie umowy i to jeszcze po polsku, to skąd oni mają
    wiedzieć o co chodzi. Nie mają obowiązku tłumaczyć tego co im wysłałeś.
    Musisz im odpisać wyjaśnienie w języku niemmieckim.

    Pozdrawiam





  • 13. Data: 2010-11-28 15:22:47
    Temat: Re: Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Kabelek" <k...@g...de> napisał w wiadomości
    news:ictgf8$i09$1@inews.gazeta.pl...
    > Witam,
    >
    >> Kolega wysłał kopię umowy sprzedaży samochodu do RFN, ale to nic nie
    >> dało.
    >> Znów przyszło wezwanie.
    >> Ktoś z Was wie, jak z tego wyjść?
    >> Pozdrówka,
    >> jagr.
    >
    > Napewno przysłali razem z mandatem jeszcze formularz do wypełnienia, czy
    > się zgadzasz i czy ty popełniłeś wykroczenie. Jeżeli nie zgadzasz się,
    > to należy wpiasć tam uzasadnienie i podać adres kierowcy. W twoim
    > wypadku, napisać, że w momencie popełnienia wykroczenia nie byłeś już
    > właścicielem samochodu. Podać dane nowego właściciela, adres i kopie
    > umowy kupna.
    > Dodatkowo, można jeszcze napisać, że nowy właściciel nie dokonał
    > obowiązku przerejestrowania samochodu. (Nie wiem jak jest w PL z
    > terminami przerejestrowania samochodu przez nowego właściciela i czy
    > stary właściciel ma obowiązek to zgłosić sam w urzedzie). Jeżeli
    > wykroczenie nastąpiło po upływie tego terminu, a samochód był nadał nie
    > przerejestrowany, to kierowca może jeszcze dostać dodatkowo karę za
    > poruszanie się samochodem bez dopuszczenia do ruchu na drogach
    > publicznych. Czyli samochodem nie zarejestrowanym, a to w niemczech jest
    > cholernie drogie. Tylko wszystko musi być w języku niemieckim. To nie ich
    > problem, że nie znasz niemieckiego, bo wykroczenia dokonano na terenie
    > Niemiec.
    > Cała procedura i tak szła przez konsulat (teoretycznie), bo mają umowę z
    > polską o ściganie mamdatów z uproszczną procedurą. Piszą do konsulatu o
    > ustalenie właściciela pojazdu o nr rej. xyz123. Konsulat ma dostęp do
    > polskiej bazy i wysyła im dane właściciela. Ci nakładają mandat i
    > wysyłają na wskazany przez konsulat adres.
    > Jeżeli wysłałeś tylko kopie umowy i to jeszcze po polsku, to skąd oni
    > mają wiedzieć o co chodzi. Nie mają obowiązku tłumaczyć tego co im
    > wysłałeś.
    > Musisz im odpisać wyjaśnienie w języku niemmieckim.
    >
    > Pozdrawiam
    >
    >
    >
    >

    Jęzukiem urzędowym w Polsce jest język Polski, a oni pisza pismo do Polski.
    Ciekawe na jakiej podstawie w tej sytuacji postępowanie toczy sie w
    niemieckim języku.


  • 14. Data: 2010-11-28 16:21:57
    Temat: Re: Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
    Od: spp <s...@o...pl>

    W dniu 2010-11-28 16:22, Robert Tomasik pisze:

    > Jęzukiem urzędowym w Polsce jest język Polski, a oni pisza pismo do
    > Polski.

    Pozostając jednak _niemieckim_ organem. :)

    Ciekawe na jakiej podstawie w tej sytuacji postępowanie toczy
    > sie w niemieckim języku.

    Na tej samej na której postępowanie _przed_ polskimi organami toczy się
    w języku polskim.

    --
    spp


  • 15. Data: 2010-11-28 16:34:30
    Temat: Re: Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
    Od: "Kabelek" <k...@g...de>

    > Jęzukiem urzędowym w Polsce jest język Polski, a oni pisza pismo do Polski.

    Do urzędu polskiego, czy do osoby prywatnej, która dokonała wykroczenia na
    terenie Niemiec?

    > Ciekawe na jakiej podstawie w tej sytuacji postępowanie toczy sie w niemieckim
    > języku.

    Bo wykroczenie nastąpiło w Niemczech, a nie w Polsce. I postępowanie prowadzone
    jest też tam.
    A to, że adresat mieszka w Polsce, to jest mało istotne. Jeżeli nie chce
    zapłacić, to nie musi. Ale po przekroczeniu granicy niemiec, jak zostanie
    zatrzymany do kontroli, to ma betonowo, że go wsadzą na dołek do czasu, aż
    zapłaci. Ba, nawet na miejscu przy kontroli, jak się nie będzie godzić na
    zapłate, tłumacząc, że nie zna niemieckiego, to mu zaproponują tłumacza, ale na
    jego rachunek.
    To on wjeżdża na teren Niemiec i to jego problem, że nie zna języka. Więc w jego
    interesie jest napisanie odwołania/wyjaśnienia w języku niemieckim. I niech się
    cieszy, jeżeli nie będzie musiał jeszcze dawać do tłumacza przysięgłego umowy
    sprzedaży samochodu.
    Pozdrawiam


  • 16. Data: 2010-11-28 17:04:43
    Temat: Re: Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "spp" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:ictvj6$l87$1@news.onet.pl...
    >W dniu 2010-11-28 16:22, Robert Tomasik pisze:
    >
    >> Jęzukiem urzędowym w Polsce jest język Polski, a oni pisza pismo do
    >> Polski.
    >
    > Pozostając jednak _niemieckim_ organem. :)

    W polsce w ogóle mkoim zdaniem nien jest organem. Wg jakich przepisów sie
    to postępwoanie toczy? Wg niemieckich? Czyli stosujemy niemieckie prawo w
    Polsce?
    >
    > Ciekawe na jakiej podstawie w tej sytuacji postępowanie toczy
    >> sie w niemieckim języku.
    >
    > Na tej samej na której postępowanie _przed_ polskimi organami toczy się w
    > języku polskim.

    Spotkałeś sie z wysyłaniem przez polskie organy za granicę pism w języku
    polskim? Bo znane mi przepisy procesowe przewidują tłumaczenie na język
    ojczysty albo zapewnienie tłumacza. No przecież takie praktyki szybko by
    doprowadziły do absurdu. Wyobraś sobie proces karny, gdzie przed sadem
    staje osoba w ogóle nie rozumiejąca co się tam dzieje.


  • 17. Data: 2010-11-28 17:18:17
    Temat: Re: Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Kabelek" <k...@g...de> napisał w wiadomości
    news:icu0b4$9pj$1@inews.gazeta.pl...
    >> Jęzukiem urzędowym w Polsce jest język Polski, a oni pisza pismo do
    >> Polski.
    >
    > Do urzędu polskiego, czy do osoby prywatnej, która dokonała wykroczenia
    > na terenie Niemiec?
    >
    >> Ciekawe na jakiej podstawie w tej sytuacji postępowanie toczy sie w
    >> niemieckim języku.
    >
    > Bo wykroczenie nastąpiło w Niemczech, a nie w Polsce. I postępowanie
    > prowadzone jest też tam.
    > A to, że adresat mieszka w Polsce, to jest mało istotne. Jeżeli nie chce
    > zapłacić, to nie musi. Ale po przekroczeniu granicy niemiec, jak zostanie
    > zatrzymany do kontroli, to ma betonowo, że go wsadzą na dołek do czasu,
    > aż zapłaci. Ba, nawet na miejscu przy kontroli, jak się nie będzie godzić
    > na zapłate, tłumacząc, że nie zna niemieckiego, to mu zaproponują
    > tłumacza, ale na jego rachunek.

    Skad masz te informacje? Na wszelki wypadek na potrtzeby tego wątku
    wymeiniłaem kilka maili z niemieckim policjantem ze mną zaprzyjaźnionym.
    Nie ma czegoś takiego, o czym piszesz. Jeśli odmóisz przyjęcia mandatu, to
    do procesu karnego sprowadzają tłumacza. Płacisz za niego, jeśli sąd uzna
    Cię winnym, ale to normalne. Zamiennie mozesz skorzystać z pomocy polskiej
    ambasady / konsulatu. Tłumaczą przez telefon i nic nie zapłacisz, jeśli
    przyjmiesz mandat. U nas jest analogicznie.

    Ale to zupełnie inna sytuacja, bo zatrzymany załóżmy na przekroczeniu
    prędkości jestw stanie sie domyślić, o co chodzi i nie ma wątpliwości co
    do sprawcy. Natomiastw tym wątku piszemy o jakieś bliżej niesprecyzowanej
    korespondencji z obcego państwa kierowanej do osoby fizycznej nie będącej
    jej obywatelem. Niemiecki, to jeszcze pół biedy, bo znajdziesz tłumacza.
    Poczekaj, jak dostaniesz pismo w jakimś egzotycznym jężyku :-)


    > To on wjeżdża na teren Niemiec i to jego problem, że nie zna języka. Więc
    > w jego interesie jest napisanie odwołania/wyjaśnienia w języku
    > niemieckim. I niech się cieszy, jeżeli nie będzie musiał jeszcze dawać do
    > tłumacza przysięgłego umowy sprzedaży samochodu.

    Zgoda, jeśli wjeżdża. Ale on nie wjechał, tylko siedzi w Polsce. nie
    dostrzegasz różnicy?


  • 18. Data: 2010-11-28 17:55:18
    Temat: Re: Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
    Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał
    >
    > Wyobraś sobie proces karny, gdzie przed sadem staje osoba w ogóle
    > nie rozumiejąca co się tam dzieje.

    To akurat jest nagminne, mimo braku bariery językowej :|


  • 19. Data: 2010-11-28 18:15:27
    Temat: Re: Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w
    wiadomości news:icu527$9vu$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał
    >>
    >> Wyobraś sobie proces karny, gdzie przed sadem staje osoba w ogóle nie
    >> rozumiejąca co się tam dzieje.
    >
    > To akurat jest nagminne, mimo braku bariery językowej :|
    >

    Fakt, ale przynajmniej ma szansę.


  • 20. Data: 2010-11-28 19:09:52
    Temat: Re: Niemiecka policja wzywa - jakie zasady?
    Od: "Kabelek" <k...@g...de>

    > Skad masz te informacje? Na wszelki wypadek na potrtzeby tego wątku
    > wymeiniłaem kilka maili z niemieckim policjantem ze mną zaprzyjaźnionym. Nie
    > ma czegoś takiego, o czym piszesz. Jeśli odmóisz przyjęcia mandatu, to do
    > procesu karnego sprowadzają tłumacza. Płacisz za niego, jeśli sąd uzna Cię
    > winnym, ale to normalne. Zamiennie mozesz skorzystać z pomocy polskiej
    > ambasady / konsulatu. Tłumaczą przez telefon i nic nie zapłacisz, jeśli
    > przyjmiesz mandat. U nas jest analogicznie.

    Bo mieszkam w Niemczech od 25 lat i mam kontakt z policją prawie codziennie.
    Taka praca.
    Tak możesz skorzystać z tłumacza konsulatu, jak sobie sam do niego zadzwonisz.
    Tak to wygląda.
    Policja nie ma obowiązku kontaktować cię z tlumaczem, tylko umożliwić, podając
    np. nr telefonu i to na twoją prośbę.
    Ale to nie jest sąd tylko narazie urząd, a tem nie musi nic tłumaczyć na jęzak
    polski.
    A w tym wypadku, niech idzie do tłumacza, a rachunek niech wyśle obecnemu
    właścicielowi, bo on go naraził na koszty niedopełniając obowiązku
    przerejestrowania samochodu.
    Nie będzie chciał zapłacić, to tylko do sądu, tylko czy się będzie to opłacało?

    >
    > Ale to zupełnie inna sytuacja, bo zatrzymany załóżmy na przekroczeniu
    > prędkości jestw stanie sie domyślić, o co chodzi i nie ma wątpliwości co do
    > sprawcy. Natomiastw tym wątku piszemy o jakieś bliżej niesprecyzowanej
    > korespondencji z obcego państwa kierowanej do osoby fizycznej nie będącej jej
    > obywatelem.

    Jaka nie sprecyzowana, przecież napisał:
    "Po pewnym czasie z Niemiec (po niemiecku) przyszło wezwanie na policję z
    terytorium Niemiec za wykroczenie związane z tym sprzedanym samochodem."

    >Niemiecki, to jeszcze pół biedy, bo znajdziesz tłumacza. Poczekaj, jak
    >dostaniesz pismo w jakimś egzotycznym jężyku :-)
    >
    To będę musiał iść do tłumacza.

    >
    >> To on wjeżdża na teren Niemiec i to jego problem, że nie zna języka. Więc w
    >> jego interesie jest napisanie odwołania/wyjaśnienia w języku niemieckim. I
    >> niech się cieszy, jeżeli nie będzie musiał jeszcze dawać do tłumacza
    >> przysięgłego umowy sprzedaży samochodu.
    >
    > Zgoda, jeśli wjeżdża. Ale on nie wjechał, tylko siedzi w Polsce. nie
    > dostrzegasz różnicy?

    Ale na niego był samochód zarejestrowany w momencie dokonania wykroczenia. A, że
    nie dokonał obowiązku wyrejestrowania samochodu, to teraz są tego konsekwencje.
    To takie cwaniactwo, żeby zaoszczędzić na tymczasowych numerach rejestracyjnych.
    Gość kupuje auto, to powinien wykupić na siebie tymczasowe numery, a sprzedający
    równocześnie wyrejestrować auto. Ale takie pójście na rękę kupującego, żeby
    zaoszczędzić potem się mści. Za błędy trzeba płacić.

    A postępowanie jest prowadzone przeciwko właścicielowi. W polsce jak przyjdzie
    fotka z fotoradaru, to też na właściciela, a nie na kierowcę I też masz prawo
    przyjąć mandat lub nie.
    Jeżeli twierdzi, że to nie on, to odpisuje, że to nie on wskazując osobę która
    prowadziła w tym czasie samochód. Nie wiem jak w Polsce, ale według prawa
    niemieckiego nie ma czegoś takiego jak "nie mogę ustalić osoby która kierowała w
    tym czasie samochodem". W takim wypadku, właściciel odpowiada za czyjeś
    wykroczenie i to jest jego problem, że nie prowadzi książki użytkowania pojazdu.
    Dlatego niemieckiego urzędu to nie obchodzi, czy on był osobiście w niemczech
    czy nie. Był samochód "Kowalskiego" w Niemczech, więc to niech on się tłumaczy
    lub płaci.
    Do tego celu dołączony jest specjalny formularz, który wypełnia właściciel.

    Pozdrawiam

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1