eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoMoże coś wymyślicie - bo ja jakoś nie mam pomysłu....? › Może coś wymyślicie - bo ja jakoś nie mam pomysłu....?
  • Data: 2005-09-13 16:51:05
    Temat: Może coś wymyślicie - bo ja jakoś nie mam pomysłu....?
    Od: "kredytobiorca" <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dużym skrócie: firma zamknięta (w skrócie dlatego, że inni nie zapłacili),
    dochody minimalne (na czarno zresztą) - a do spłaty 2 kredyty w tym samym
    banku: karta kredytowa i kredyt mieszkaniowy.
    Od paru m-cy nie płacę - i choć wcześniej wysłałem pismo do banku (jeszcze jak
    płaciłem, ale wiedziałem że za chwilę przestanę z braku kasy) z dokładnym
    opisem sytuacji, to się nie odzywali - nie odpisali w ogóle (hehe - a mówi się,
    że trzeba z bankiem rozmawiać: nikt nie mówi co robić jak bank nie chce
    rozmawiać).
    Teraz przyszło pisemko, że albo w ciągu 7 dni spłacam wszystko (chętnie, ale to
    niemożliwe) - albo... wypowiedzenie, windykacja itd.
    I teraz tak - mam kasę na ratę bieżącą za mieszkanie (w którym mieszkam z
    rodziną), więc chciałbym zacząć spłacać go znowu. Musiałbym się jakoś
    jednocześnie dogadać co do spłaty tych zaległych kilku rat (kilka tys. zł).
    Ale kompletnie nie mam pojęcia co zrobić z kartą kredytową: co m-c dopisują
    dodatkowo do niej ok. 500 zł (odsetki, plus kary) - bank dawał te karty w
    zasadzie "na gębę" - no to jak dali to kiedyś wziąłem (w tzw. dobrych czasach).
    Jeśli nawet założyć bardzo optymistyczny (choć dla mnie pod względem finansowym
    strasznie trudny) scenariusz, że kredyt mieszkaniowy będę spłacał
    systematycznie - to na kartę kredytową nie mam po prostu kasy. Nie wiem co
    będzie za pół roku, ale na dzisiaj jest to nie do ruszenia. Nawet jeśli
    zamienią to na zwykły kredyt i rozłożą (podobno na 2 lata maksymalnie mogą) -
    to i tak nic nie zmienia: nie mam kasy.
    I teraz zastanawiam się co bank zrobi, przykładowo - jeden kredyt każe spłacać
    (bądź co bądź ten mieszkaniowy to dużo większy, no i też wywalić kogoś z
    mieszkania z małym dzieckiem to nie takie hop-siup) - a z drugim pójdzie do
    komornika, czy jak...? W sumie do komornika może iść - mieszkania i tak nie
    zabiorą, bo mają na nie hipotekę z drugiego kredytu, dochodów na razie nie mam -
    a zasiłków rodzinnych komornik nie zabiera. A ja może coś na czarno zarobię i
    raty za mieszkanie "w spokoju" zapłacę...hmm...?
    Wiem, oczywiście - mogą wypowiedzieć obydwa kredyty - ale czy takie działanie
    leży tak naprawdę w interesie banku? Przecież lepiej jak klient spłaca mniej -
    aniżeli nic.
    Muszę iść do banku lada dzień - tylko zastanawiam się jak to rozegrać...? Jak
    do tego podejść?


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1