eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Koszty reklamacji i niezgodność towaru z umową [allegro] [długie]
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 30

  • 1. Data: 2009-12-10 18:09:32
    Temat: Koszty reklamacji i niezgodność towaru z umową [allegro] [długie]
    Od: "Marcin Majchrzak" <m...@p...onet.pl>


    Witam szacowną grupę,

    Kupiłem toner na allegro. Sklep internetowy toner_hurt
    (http://allegro.pl/my_page.php?uid=14580167), z siedzibą w Łodzi. Toner
    przyszedł uszkodzony, trudno. Zrobię reklamację, żaden problem. W
    przesyłce nie było też bonusa (mało istotne) ani też paragonu fiskalnego
    (a to już bardzo istotne). W każdym bądź razie, pełen dobrej wiary w
    ludzką uczciwość rozpoczynam procedurę reklamacji. Najlepiej pokaże to
    wymiana maili między mną a sprzedawcą.

    Po zakończeniu transakcji wymieniliśmy się oczywiście negatywami :)

    Piszę tego posta nie tyle w celu uzyskania porady, co żeby pokazać
    kupującym, że nieznajomość prawa kosztuje. Gdybym nie znał swoich praw,
    kosztowałoby mnie to parę złotych. Nieznajomość prawa przez sprzedawcę
    kosztowała go negatywa, co mam nadzieję, wpłynie na jego sprzedaż. A jeśli
    ktoś będzie miał podobny problem, to może wygoogla tego posta.

    Zastanawiam się nad tym brakującym paragonem. Widząc jaki stosunek to
    prawa ma sklep toner_hurt jestem ciekaw, czy paragon w ogóle został
    wystawiony. Na razie zażądałem dostarczenia brakującego paragonu. Na razie
    nie mam odpowiedzi.

    -----

    Maile są praktycznie kompletne oprócz cytowań i kilku nieistotnych linijek

    -----

    1. 22 lis - ja do sprzedawcy - o uszkodzonym tonerze

    2. 23 lis - sprzedawca do mnie
    ,,jeżeli Pan sobie życzy może go Pan reklamować, jednakże jeżeli serwis
    stwierdzi iż jest to ewidentna wina poczty polskiej , tak reklamacji jak i
    zwrotu kosztów wysyłki nie będziemy mogli uznać"

    Tutaj sprzedawca próbuje na mnie zrzucić na mnie problem z uszkodzoną
    paczką i odmawia mi z góry uznania reklamacji.

    3. 23 lis - ja do sprzedawcy -
    ,,Skoro oferujecie Państwo usługę dostarczenia pocztą to proszę tak
    zabezpieczyć towar, aby dotarł bez szwanku. Nie interesuje na jakim etapie
    towar uległ uszkodzeniu - po uruchomieniu jest w stanie niezdatnym do
    użytku. Kupiłem go od was, wy oferowaliście dostarczenie pocztą. Jutro
    odeślę go do was na podstawie niezgodności towaru z umową - w takim
    przypadku to sprzedający pokrywa koszty wysyłki w obie strony. Jeśli
    uznacie, że to poczta polska zawiniła, to proszę od nich dochodzić zwrotu
    kosztów."

    4. 23 lis - sprzedawca do mnie:
    ,,oczywiscie jesli okarze sie ze to wina poczty bedziemy zmuszeni o
    wystapienie o odszkodowanie za uszkodzony towar. Tak czy siak podstawa
    jest to iz musi Pan towar reklamować. Ja nie odpowiadam za uszkodzenia
    tonera przez debili pracujacych na poczcie ,jesli to uszkodziła poczta
    bedziemy skladac reklamacje i to Poczta pokeyje koszty reklamacji"

    Czyli mogę już towar reklamować, a oni będą reklamować na poczcie. Nie
    jest źle, zobaczymy co dalej.

    5. 24 lis - ja do sprzedawcy:
    Mail z załącznikiem zawierającym szczegółowa reklamację na podstawie
    niezgodności towaru z umową (podałem podstawę prawną) wraz z żądaniem
    zwrotu kosztów (również z podstawą prawną)

    6. 5 gru - ja do sprzedawcy
    ,,Otrzymałem już nowy toner, wydaje się być OK. [...] Proszę o zwrot
    kosztów reklamacji. Wysyłka uszkodzonego tonera kosztowała mnie 12,90.
    Prawo was do tego zobowiązuje. [...]"

    7. 7 gru - sprzedawca do mnie:
    ,,w żadnym wypadku nie pokrywamy kosztów reklamowanego towaru nie wiem o
    jakim prawie Pan mówi bo chyba nie polskim. Ponadto na naszej stronie jest
    wyrażnie napisane że klient ponosi koszty przysłanego do rekalmacji towaru
    - de facto jest tak w 100% sklepów wysyłkowych.
    Na nasz koszt przyjmujemy tylko zwroty wynikające z pomyłkowego wysłania
    itp. [...]"

    WTF? Sprzedawca od czterech lat na allegro nie wie o istnieniu w polskim
    prawie ustawy konsumenckiej? Przecież mu nawet linka podałem, artykuły.
    Może by tak przeczytał? I co to za gadanie o naszej stronie? Ona jest
    ponad ustawą?

    8. 7 gru - ja do sprzedawcy:
    ,,Szkoda, że nie wie Pan, o jakim prawie mówię, bo prawo to pana obowiązuje.

    USTAWA
    z dnia 27 lipca 2002 r.
    o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu
    cywilnego.
    (Dz. U. z dnia 5 września 2002 r.)

    Art. 8:
    1. Jeżeli towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową, kupujący może żądać
    doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę albo
    wymianę na nowy, chyba że naprawa albo wymiana są niemożliwe lub wymagają
    nadmiernych kosztów. Przy ocenie nadmierności kosztów uwzględnia się
    wartość towaru zgodnego z umową oraz rodzaj i stopień stwierdzonej
    niezgodności, a także bierze się pod uwagę niedogodności, na jakie
    naraziłby kupującego
    inny sposób zaspokojenia.
    2. Nieodpłatność naprawy i wymiany w rozumieniu ust. 1 oznacza, że
    sprzedawca ma również obowiązek zwrotu kosztów poniesionych przez
    kupującego, w szczególności kosztów demontażu, dostarczenia, robocizny,
    materiałów oraz ponownego zamontowania i uruchomienia.

    http://www.mg.gov.pl/NR/rdonlyres/02CDFF11-4217-4078
    -A37A-240588C1EDBF/16575/Ust_o_szczegol_warunkach_sp
    rzed_konsumenc_tekst_je.pdf

    Jeżeli macie w regulaminie, że nie obchodzi was polskie prawo, to jest to
    bardzo interesujące stanowisko. Chce Pan powiedzieć, że regulamin waszego
    sklepu jest ponad ustawą polskiego sejmu? [...]"

    Na ostatnie pytanie sprzedawca nie raczył odpowiedzieć. Ale pociesza, że
    przynajmniej ustawę przeczytał, zapewne pierwszy raz w życiu :)

    9. 7 grud - Sprzedawca do mnie:
    Po 1 nie dotyczy to sprzedaży internetowej
    Po 2 towar został wymieniony na nowy

    No to wymyślił... Ale przynajmniej nie kwestionuje już istnienia ustawy w
    prawie polskim. Przyśpieszona edukacja.

    10. 8 grudnia - ja do sprzedawcy:
    ,,[Ad 1] Myli się Pan, chyba że ma Pan podstawę prawną do takiego
    twierdzenia.
    [Ad 2] To jest bez znaczenia. Towar był wadliwy, reklamacja została
    uznana, zgodnie z ustawą pokrywa pan koszty reklamacji. Tak jest w
    obowiązującej ustawie.

    Pan nie stosuje się do przepisów ustawy.

    Proszę o zwrot kosztów przesyłki po raz 3. Jutro skieruję sprawę do
    allegro, pojutrze się zastanowię co dalej."

    Oczywiście nie miał pojęcia o podstawie prawnej. A może myślał, że to on
    stanowi prawo? Po kolejnym mailu, z którego jak widać gościu idzie w
    zaparte, sprawę do allegro (centrum sporów) skierowałem jeszcze tego
    samego dnia.

    11. 8 gru - sprzedawca do mnie:
    ,,W związku z tym iż na naszej aukcji na stronie o mnie wyrażnie napisane
    jest iż koszty wysyłki reklamowanego przedmiotu ponosi wysyłający a Pan
    kupując u nas przedmiot zgodził się na zasady sprzedaży uważam że Pana
    roszczenia są nie uzasadnione."

    Pozornie nieźle - krótko i konkretnie. Jego regulamin uber alles. Czyli
    każdy sprzedawca może sobie napisać stronę ,,O mnie", gdzie słowo regulamin
    nawet nie pada i może wklepać tam każdą bzdurę. A kto by się tam
    przejmował czymś tak błahym jak ustawa czy choćby regulamin allegro.

    12. 8 gru - ja do sprzedawcy
    ,,Żaden regulamin sklepu nie może unieważniać ustawy. Tego też pan nie
    wiedział? Artykuł 11 tej samej ustawy:

    Art. 11.
    Uprawnień unormowanych w niniejszej ustawie nie można wyłączyć ani
    ograniczyć
    w drodze umowy zawartej przed zawiadomieniem sprzedawcy o niezgodności
    towaru
    konsumpcyjnego z umową.

    Macie regulamin sprzeczny z prawem."

    Przy okazji wychodzi, że sprzedawca nadal jednak nie przeczytał ustawy o
    sprzedaży konsumenckiej. Chyba, że świadomie próbował mnie wprowadzić w
    błąd.

    c.d. maila. Tutaj już mnie trochę poniosło, no ale ileż można się z koniem
    kopać:
    ,,W kolejnych mailach wykazuję pańską ignorancję w sprawach prawnych. Ale
    chętnie się dowiem na odpowiednim publicznym forum jaka jest opinia
    internautów w tym temacie. Skoro
    uważa pan, że postępuje zgodnie z prawem, to z pewnością nie będzie pan
    miał obiekcji wobec podania pańskiego nazwiska, nazwy sklepu i adresu. [...]"

    Nie będę ukrywał, że tę grupę miałem na myśli. Chyba to wreszcie na konia
    podziałało.

    13. 8 gru - sprzedawca do mnie:
    ,,Wie Pan porosze o numer konta oddam Panu 12 zł naprawde nie mam czasu na
    zajmowanie sie takimi pierdołami...
    jutro udowodnimy Panu że nie ma Pan racji , skonsultuje sie z kolegą od
    prawa gospodarczego ( sprzedaż internetowa)
    Poprosze o nr konta i zakonczmy ten glupi spor o pare groszy"

    Podziałało, ale jak widać jeszcze będzie wierzgać.

    14. 8 grudnia ja do sprzedawcy -
    ,,Numer rachunku już podawałem, ale proszę, raz jeszcze:
    Kwota: 12,90 PLN
    [...]

    Co do prawników, to chętnie się zapoznam z opinią pana kolegi. Bo ja się
    konsultowałem z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów."

    I serio, konsultowałem się. Jak przedstawiłem problem, to prawnik był
    wręcz znudzony: to sprawa tak oczywista, pewna i jednoznaczna, że nie ma
    sensu nad nią deliberować. Sprzedawca ma mi oddać koszty i tyle.

    14. 9 gru - sprzedawca do mnie
    ,,Prawo.Monet.pl
    ...Natomiast jeśli chodzi o reklamację na podstawie gwarancji, to
    obowiązują tutaj zapisy konkretnej gwarancji, zazwyczaj koszt
    dostarczenia uszkodzonego sprzętu spada na klienta...
    W przypadku sprzedazy internetowej a w szczególności serwisów aukcyjnych
    zasady reguły uwzglednia regulamin aukcji.
    W tym przypadku regulamin aukcji mówi:
    "

    reklamację

    towar objęty 12 miesięczną gwarancją producenta. reklamowany produkt
    należy przysłać na swój koszt z wydrukiem próbnym oraz opisem wady. towar
    zostanie odesłany wolny od wad lub wymieniony na nowy w czasie nie
    dłuższym niż 14 dni roboczych.

    Jednak nie zamierzamy ciagnac tego sporu gdzy nie pozwala mi na to czas
    nie pozwala
    przelejemy pieniadze"

    Wcześniej czas mu pozwalał... Ale czy gościu jest naprawdę taki tępy, że
    nie widzi, że podał przykład nie na temat? Czy znowu liczy na to, że ja
    nie będę wiedział? Pies Pawłowa szybciej się uczył.

    15. ja do sprzedawcy:
    1. Nie reklamuję na podstawie gwarancji. Reklamuję na podstawie
    niezgodności towaru z umową (podawana przeze mnie ustawa). Więc to co pan
    podał nie odnosi się do naszej sytuacji.

    Dokładnie w tym samym tekście który mi pan cytuje, ale we fragmencie który
    pan pominął, jest właśnie nasz przypadek:

    "Jeśli jesteś konsumentem i reklamujesz *na podstawie niezgodności
    produktu z umową, to koszt dostarczenia sprzętu ponosi sprzedawca*. Czyli
    w praktyce wysyłasz reklamowany produkt do sprzedawcy i w żądaniu
    reklamacyjnym prosisz o zwrot kosztów nadania, czy też innych kosztów
    związanych z dostarczeniem produktu. W przypadku uznania reklamacji,
    sprzedawca ma obowiązek zwrócić również te koszty."

    http://prawo.money.pl/grupa-pl_soc_prawo/kto;ponosi;
    koszty;wysylki;reklamowanego;towaru,watek,616372.htm
    l

    Jeśli to kolega-prawnik tak panu doradził, to lepiej zmienić takiego
    prawnika. Dlaczego pan nie zacytował tego fragmentu?

    2. Co do sprzedaży internetowej - ustawa o sprzedaży konsumenckiej nadal
    jej dotyczy. Ponownie zwracam uwagę na artykuł 11 ustawy."

    Znowu sądził, że nie znajdę, iż kręci i mataczy?

    15. 9 gru - sprzedawca do mnie
    ,,Jak już wspominałem nie mam zamiaru kontynuowac tego sporu"

    No ba, mając taki stosunek do prawa i wiedzę też bym nie chciał. Ale i tak
    daleko zaszedł. Pewnie z rozpędu.

    16. 9 gry - ja do sprzedawcy
    ,,Więc proszę go zakończyć zwracając mi koszty reklamacji."
    Dziś pieniądze na koncie. W wysokości 13,00 PLN. Odesłałem mu 0,10 PLN.

    --
    pzdr
    Marcin Majchrzak


  • 2. Data: 2009-12-10 18:27:16
    Temat: Re: Koszty reklamacji i niezgodność towaru z umową [allegro] [długie]
    Od: "Zbynek Ltd." <s...@p...onet.pl>

    Marcin Majchrzak napisał(a) :
    >
    > WTF? Sprzedawca od czterech lat na allegro nie wie o istnieniu w polskim
    > prawie ustawy konsumenckiej? Przecież mu nawet linka podałem, artykuły.
    > Może by tak przeczytał? I co to za gadanie o naszej stronie? Ona jest
    > ponad ustawą?

    Uaaaaa... (ziewnięcie) Jak ktoś dotrwał do końca, to moje gratulacje :-D

    To ogólna praktyka wielu sklepów. Np. sklep istniejący w realu
    dłużej (niż te 4 lata) Militaria.pl także łamie prawo i lekceważy
    klientów. Nie dość, że nie chcą przyjąć do wiadomości, że pokrywają
    koszt przesyłki w przypadku reklamacji z tytułu niezgodności z
    umową, to w ogóle nawet nie raczyli odpowiedzieć na pisemne tego
    zgłoszenie. Ponad pół roku temu. No cóż, szykuje się sprawa :-)

    BTW, zna ktoś radcę prawnego w Gdyni? Nie chce mi się bawić w
    chodzenie po sądach osobiście. W końcu oni zapłacą mojemu radcy :-)

    --
    Pozdrawiam
    Zbyszek
    PGP key: 0x78E9C79E


  • 3. Data: 2009-12-10 18:42:18
    Temat: Re: Koszty reklamacji i niezgodność towaru z umową [allegro] [długie]
    Od: "Marcin Majchrzak" <m...@p...onet.pl>

    Dnia 10-12-2009 o 19:27:16 Zbynek Ltd. <s...@p...onet.pl>
    napisał(a):

    > Marcin Majchrzak napisał(a) :
    >>
    >> WTF? Sprzedawca od czterech lat na allegro nie wie o istnieniu w polskim
    >> prawie ustawy konsumenckiej? Przecież mu nawet linka podałem, artykuły.
    >> Może by tak przeczytał? I co to za gadanie o naszej stronie? Ona jest
    >> ponad ustawą?
    >
    > Uaaaaa... (ziewnięcie) Jak ktoś dotrwał do końca, to moje gratulacje :-D

    Ja dotrwałem... w końcu musiałem pisząc :)

    Dlatego oddzieliłem maile od głównej treści.

    >
    > To ogólna praktyka wielu sklepów. Np. sklep istniejący w realu
    > dłużej (niż te 4 lata) Militaria.pl także łamie prawo i lekceważy
    > klientów. Nie dość, że nie chcą przyjąć do wiadomości, że pokrywają
    > koszt przesyłki w przypadku reklamacji z tytułu niezgodności z
    > umową, to w ogóle nawet nie raczyli odpowiedzieć na pisemne tego
    > zgłoszenie. Ponad pół roku temu.

    I nie ma na nich bata?
    Przecież to jawne robienie sobie jaj z prawa.

    > No cóż, szykuje się sprawa :-)

    Poinformuj proszę, jak coś się będzie działo. Śledzę tę grupę regularnie,
    a jestem szczerze zainteresowany.

    --
    pzdr
    Marcin Majchrzak


  • 4. Data: 2009-12-10 18:52:45
    Temat: Re: Koszty reklamacji i niezgodność towaru z umową [allegro] [długie]
    Od: "Zbynek Ltd." <s...@p...onet.pl>

    Marcin Majchrzak napisał(a) :
    >> To ogólna praktyka wielu sklepów. Np. sklep istniejący w realu
    >> dłużej (niż te 4 lata) Militaria.pl także łamie prawo i lekceważy
    >> klientów. Nie dość, że nie chcą przyjąć do wiadomości, że pokrywają
    >> koszt przesyłki w przypadku reklamacji z tytułu niezgodności z
    >> umową, to w ogóle nawet nie raczyli odpowiedzieć na pisemne tego
    >> zgłoszenie. Ponad pół roku temu.
    >
    > I nie ma na nich bata?
    > Przecież to jawne robienie sobie jaj z prawa.

    Nie ma. Na bezczelnych tylko sąd. Najchętniej widziałbym tu sąd
    polowy, ale obawiam się, że raczej nic z tego ;-)

    >> No cóż, szykuje się sprawa :-)
    >
    > Poinformuj proszę, jak coś się będzie działo. Śledzę tę grupę regularnie,
    > a jestem szczerze zainteresowany.

    Na razie mogę się co najwyżej pochwalić wygraniem z bezczelnym
    sklepem z komórkami z 5 lat temu. Formalnie to nie wygrana, lecz
    ugoda sądowa. Oczywiście koszty procesowe pokrył sklep. Koszty
    swojego prawnika także. Ich problem, ich pieniądze :-)
    Dokładnie o tą samą ustawę chodziło. Występowałem sam. Aha, i nie
    jestem prawnikiem.
    Jak koniecznie chcesz, to zadzwoń, nie chce mi się tyle pisać :-)

    --
    Pozdrawiam
    Zbyszek
    PGP key: 0x78E9C79E


  • 5. Data: 2009-12-10 18:58:45
    Temat: Re: Koszty reklamacji i niezgodność towaru z umową [allegro] [długie]
    Od: "Marcin Majchrzak" <m...@p...onet.pl>

    Dnia 10-12-2009 o 19:52:45 Zbynek Ltd. <s...@p...onet.pl>
    napisał(a):

    > Na razie mogę się co najwyżej pochwalić wygraniem z bezczelnym
    > sklepem z komórkami z 5 lat temu. Formalnie to nie wygrana, lecz
    > ugoda sądowa. Oczywiście koszty procesowe pokrył sklep. Koszty
    > swojego prawnika także. Ich problem, ich pieniądze :-)
    > Dokładnie o tą samą ustawę chodziło. Występowałem sam. Aha, i nie
    > jestem prawnikiem.
    > Jak koniecznie chcesz, to zadzwoń, nie chce mi się tyle pisać :-)

    Niekoniecznie :)

    Powiedz mi tylko, czy sądziłeś się i sądzisz tylko odnośnie kosztów
    reklamacji czy reklamowanego towaru ogólnie?

    --
    Marcin Majchrzak


  • 6. Data: 2009-12-10 19:04:50
    Temat: Re: Koszty reklamacji i niezgodność towaru z umową [allegro] [długie]
    Od: "Zbynek Ltd." <s...@p...onet.pl>

    Marcin Majchrzak napisał(a) :
    >
    > Powiedz mi tylko, czy sądziłeś się i sądzisz tylko odnośnie kosztów
    > reklamacji czy reklamowanego towaru ogólnie?

    Wtedy to był sklep z mojego miasta, Gdyni, więc koszt przesyłki odpadał.

    --
    Pozdrawiam
    Zbyszek
    PGP key: 0x78E9C79E


  • 7. Data: 2009-12-10 19:37:45
    Temat: Re: Koszty reklamacji i niezgodność towaru z umową [allegro] [długie]
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    Marcin Majchrzak napisał(a):

    > Tutaj sprzedawca próbuje na mnie zrzucić na mnie problem z uszkodzoną
    > paczką i odmawia mi z góry uznania reklamacji.

    I ma racje bo jesli toner ulegl uszkodzeniu w transporcie a Ty nie
    spisales odpowiedniego protokolu to dlaczego sprzedawca ma tego poniesc
    konsekwencje? Na odbiorcy przesylki tez ciaza pewne obowiazki.

    j.


  • 8. Data: 2009-12-10 19:47:43
    Temat: Re: Koszty reklamacji i niezgodność towaru z umową [allegro] [długie]
    Od: "Marcin Majchrzak" <m...@p...onet.pl>

    Dnia 10-12-2009 o 20:37:45 januszek <j...@p...irc.pl> napisał(a):

    > Marcin Majchrzak napisał(a):
    >
    >> Tutaj sprzedawca próbuje na mnie zrzucić na mnie problem z uszkodzoną
    >> paczką i odmawia mi z góry uznania reklamacji.
    >
    > I ma racje bo jesli toner ulegl uszkodzeniu w transporcie a Ty nie
    > spisales odpowiedniego protokolu

    Jak miałem spisać protokół, skoro paczka jest zamknięta a uszkodzenie
    ujawniło się dopiero po zainstalowaniu toneru w drukarce? I twierdzenie o
    paczce uszkodzonej na poczcie to twierdzenie sprzedającego, a nie poczty.
    Dlaczego mam wierzyć sprzedawcy, że uszkodzenie powstało na poczcie? Był
    tam i ją kopał? Odebrałem

    > Na odbiorcy przesylki tez ciaza pewne obowiazki.

    Jakaś podstawa prawna tych obowiązków? No i jakie obowiązki? Paczka
    została dostarczona do domu. Miałem ją eskortować z Łodzi do mnie?

    Czytałeś w ogóle ustawę o sprzedaży konsumenckiej?

    Art 8.
    2. Nieodpłatność naprawy i wymiany w rozumieniu ust. 1 oznacza, że
    sprzedawca ma również obowiązek zwrotu kosztów poniesionych przez
    kupującego, w szczególności kosztów demontażu, dostarczenia, robocizny,
    materiałów oraz ponownego zamontowania i uruchomienia.

    --
    Marcin Majchrzak


  • 9. Data: 2009-12-10 20:18:35
    Temat: Re: Koszty reklamacji i niezgodność towaru z umową [allegro] [długie]
    Od: "pmlb" <p...@d...com>

    Jesu... Dobrze, ze goscia nie zabiles o 12zl...
    W Polsce tak ma kazdy?:)) ze o 12 zl bedzie prowadzic wojne?
    A swoja droga jak by ci nie dal tych 12 zl to co - poszedl bys do sadu?:)))

    Przy okazji mala ciekawostka na ebay sprzedajcy nie moze wystawic
    negatywnego konentarza kupujacemu, chyba, ze zostalo zgloszenie o
    niezaplaceniu czy tym podobne.


  • 10. Data: 2009-12-10 20:22:08
    Temat: Re: Koszty reklamacji i niezgodność towaru z umową [allegro] [długie]
    Od: "pmlb" <p...@d...com>

    do domu. Miałem ją eskortować z Łodzi do mnie?

    Czytałeś w ogóle ustawę o sprzedaży konsumenckiej?

    Art 8.
    2. Nieodpłatność naprawy i wymiany w rozumieniu ust. 1 oznacza, że
    sprzedawca ma również obowiązek zwrotu kosztów poniesionych przez
    kupującego, w szczególności kosztów demontażu, dostarczenia, robocizny,
    materiałów oraz ponownego zamontowania i uruchomienia.

    --
    ----------------------------------------------------
    ------------------
    A czy nie dotyczy to przypadkiem pewnych specyficznych warunkow?
    Kiedys bylo tak (moze sie zmienilo) ze jesli towar byl ciezszy niz 20kg to
    sprzedawca mial obowiazek oplacic czy zapewnic transport ewentualnie
    pracownika do domu w celu naprawy.
    Jesli to byla mala rzecz to klient mial to dostarczyc do sklepu i za bilet
    na tramwaj nikt mu nie zwracal...

strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1