eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKoszty reklamacji i niezgodność towaru z umową [allegro] [długie] › Koszty reklamacji i niezgodność towaru z umową [allegro] [długie]
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
    From: "Marcin Majchrzak" <m...@p...onet.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Koszty reklamacji i niezgodność towaru z umową [allegro] [długie]
    Date: Thu, 10 Dec 2009 19:09:32 +0100
    Organization: http://onet.pl
    Lines: 477
    Message-ID: <op.u4qh16hjs06jbq@marcin>
    NNTP-Posting-Host: ip-89-174-121-62.multimo.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=utf-8; format=flowed; delsp=yes
    Content-Transfer-Encoding: Quoted-Printable
    X-Trace: news.onet.pl 1260468575 3113 89.174.121.62 (10 Dec 2009 18:09:35 GMT)
    X-Complaints-To: n...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: Thu, 10 Dec 2009 18:09:35 +0000 (UTC)
    User-Agent: Opera Mail/10.10 (Win32)
    X-Antivirus: avast! (VPS 091210-1, 2009-12-10), Outbound message
    X-Antivirus-Status: Clean
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:619383
    [ ukryj nagłówki ]


    Witam szacowną grupę,

    Kupiłem toner na allegro. Sklep internetowy toner_hurt
    (http://allegro.pl/my_page.php?uid=14580167), z siedzibą w Łodzi. Toner
    przyszedł uszkodzony, trudno. Zrobię reklamację, żaden problem. W
    przesyłce nie było też bonusa (mało istotne) ani też paragonu fiskalnego
    (a to już bardzo istotne). W każdym bądź razie, pełen dobrej wiary w
    ludzką uczciwość rozpoczynam procedurę reklamacji. Najlepiej pokaże to
    wymiana maili między mną a sprzedawcą.

    Po zakończeniu transakcji wymieniliśmy się oczywiście negatywami :)

    Piszę tego posta nie tyle w celu uzyskania porady, co żeby pokazać
    kupującym, że nieznajomość prawa kosztuje. Gdybym nie znał swoich praw,
    kosztowałoby mnie to parę złotych. Nieznajomość prawa przez sprzedawcę
    kosztowała go negatywa, co mam nadzieję, wpłynie na jego sprzedaż. A jeśli
    ktoś będzie miał podobny problem, to może wygoogla tego posta.

    Zastanawiam się nad tym brakującym paragonem. Widząc jaki stosunek to
    prawa ma sklep toner_hurt jestem ciekaw, czy paragon w ogóle został
    wystawiony. Na razie zażądałem dostarczenia brakującego paragonu. Na razie
    nie mam odpowiedzi.

    -----

    Maile są praktycznie kompletne oprócz cytowań i kilku nieistotnych linijek

    -----

    1. 22 lis - ja do sprzedawcy - o uszkodzonym tonerze

    2. 23 lis - sprzedawca do mnie
    ,,jeżeli Pan sobie życzy może go Pan reklamować, jednakże jeżeli serwis
    stwierdzi iż jest to ewidentna wina poczty polskiej , tak reklamacji jak i
    zwrotu kosztów wysyłki nie będziemy mogli uznać"

    Tutaj sprzedawca próbuje na mnie zrzucić na mnie problem z uszkodzoną
    paczką i odmawia mi z góry uznania reklamacji.

    3. 23 lis - ja do sprzedawcy -
    ,,Skoro oferujecie Państwo usługę dostarczenia pocztą to proszę tak
    zabezpieczyć towar, aby dotarł bez szwanku. Nie interesuje na jakim etapie
    towar uległ uszkodzeniu - po uruchomieniu jest w stanie niezdatnym do
    użytku. Kupiłem go od was, wy oferowaliście dostarczenie pocztą. Jutro
    odeślę go do was na podstawie niezgodności towaru z umową - w takim
    przypadku to sprzedający pokrywa koszty wysyłki w obie strony. Jeśli
    uznacie, że to poczta polska zawiniła, to proszę od nich dochodzić zwrotu
    kosztów."

    4. 23 lis - sprzedawca do mnie:
    ,,oczywiscie jesli okarze sie ze to wina poczty bedziemy zmuszeni o
    wystapienie o odszkodowanie za uszkodzony towar. Tak czy siak podstawa
    jest to iz musi Pan towar reklamować. Ja nie odpowiadam za uszkodzenia
    tonera przez debili pracujacych na poczcie ,jesli to uszkodziła poczta
    bedziemy skladac reklamacje i to Poczta pokeyje koszty reklamacji"

    Czyli mogę już towar reklamować, a oni będą reklamować na poczcie. Nie
    jest źle, zobaczymy co dalej.

    5. 24 lis - ja do sprzedawcy:
    Mail z załącznikiem zawierającym szczegółowa reklamację na podstawie
    niezgodności towaru z umową (podałem podstawę prawną) wraz z żądaniem
    zwrotu kosztów (również z podstawą prawną)

    6. 5 gru - ja do sprzedawcy
    ,,Otrzymałem już nowy toner, wydaje się być OK. [...] Proszę o zwrot
    kosztów reklamacji. Wysyłka uszkodzonego tonera kosztowała mnie 12,90.
    Prawo was do tego zobowiązuje. [...]"

    7. 7 gru - sprzedawca do mnie:
    ,,w żadnym wypadku nie pokrywamy kosztów reklamowanego towaru nie wiem o
    jakim prawie Pan mówi bo chyba nie polskim. Ponadto na naszej stronie jest
    wyrażnie napisane że klient ponosi koszty przysłanego do rekalmacji towaru
    - de facto jest tak w 100% sklepów wysyłkowych.
    Na nasz koszt przyjmujemy tylko zwroty wynikające z pomyłkowego wysłania
    itp. [...]"

    WTF? Sprzedawca od czterech lat na allegro nie wie o istnieniu w polskim
    prawie ustawy konsumenckiej? Przecież mu nawet linka podałem, artykuły.
    Może by tak przeczytał? I co to za gadanie o naszej stronie? Ona jest
    ponad ustawą?

    8. 7 gru - ja do sprzedawcy:
    ,,Szkoda, że nie wie Pan, o jakim prawie mówię, bo prawo to pana obowiązuje.

    USTAWA
    z dnia 27 lipca 2002 r.
    o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu
    cywilnego.
    (Dz. U. z dnia 5 września 2002 r.)

    Art. 8:
    1. Jeżeli towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową, kupujący może żądać
    doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę albo
    wymianę na nowy, chyba że naprawa albo wymiana są niemożliwe lub wymagają
    nadmiernych kosztów. Przy ocenie nadmierności kosztów uwzględnia się
    wartość towaru zgodnego z umową oraz rodzaj i stopień stwierdzonej
    niezgodności, a także bierze się pod uwagę niedogodności, na jakie
    naraziłby kupującego
    inny sposób zaspokojenia.
    2. Nieodpłatność naprawy i wymiany w rozumieniu ust. 1 oznacza, że
    sprzedawca ma również obowiązek zwrotu kosztów poniesionych przez
    kupującego, w szczególności kosztów demontażu, dostarczenia, robocizny,
    materiałów oraz ponownego zamontowania i uruchomienia.

    http://www.mg.gov.pl/NR/rdonlyres/02CDFF11-4217-4078
    -A37A-240588C1EDBF/16575/Ust_o_szczegol_warunkach_sp
    rzed_konsumenc_tekst_je.pdf

    Jeżeli macie w regulaminie, że nie obchodzi was polskie prawo, to jest to
    bardzo interesujące stanowisko. Chce Pan powiedzieć, że regulamin waszego
    sklepu jest ponad ustawą polskiego sejmu? [...]"

    Na ostatnie pytanie sprzedawca nie raczył odpowiedzieć. Ale pociesza, że
    przynajmniej ustawę przeczytał, zapewne pierwszy raz w życiu :)

    9. 7 grud - Sprzedawca do mnie:
    Po 1 nie dotyczy to sprzedaży internetowej
    Po 2 towar został wymieniony na nowy

    No to wymyślił... Ale przynajmniej nie kwestionuje już istnienia ustawy w
    prawie polskim. Przyśpieszona edukacja.

    10. 8 grudnia - ja do sprzedawcy:
    ,,[Ad 1] Myli się Pan, chyba że ma Pan podstawę prawną do takiego
    twierdzenia.
    [Ad 2] To jest bez znaczenia. Towar był wadliwy, reklamacja została
    uznana, zgodnie z ustawą pokrywa pan koszty reklamacji. Tak jest w
    obowiązującej ustawie.

    Pan nie stosuje się do przepisów ustawy.

    Proszę o zwrot kosztów przesyłki po raz 3. Jutro skieruję sprawę do
    allegro, pojutrze się zastanowię co dalej."

    Oczywiście nie miał pojęcia o podstawie prawnej. A może myślał, że to on
    stanowi prawo? Po kolejnym mailu, z którego jak widać gościu idzie w
    zaparte, sprawę do allegro (centrum sporów) skierowałem jeszcze tego
    samego dnia.

    11. 8 gru - sprzedawca do mnie:
    ,,W związku z tym iż na naszej aukcji na stronie o mnie wyrażnie napisane
    jest iż koszty wysyłki reklamowanego przedmiotu ponosi wysyłający a Pan
    kupując u nas przedmiot zgodził się na zasady sprzedaży uważam że Pana
    roszczenia są nie uzasadnione."

    Pozornie nieźle - krótko i konkretnie. Jego regulamin uber alles. Czyli
    każdy sprzedawca może sobie napisać stronę ,,O mnie", gdzie słowo regulamin
    nawet nie pada i może wklepać tam każdą bzdurę. A kto by się tam
    przejmował czymś tak błahym jak ustawa czy choćby regulamin allegro.

    12. 8 gru - ja do sprzedawcy
    ,,Żaden regulamin sklepu nie może unieważniać ustawy. Tego też pan nie
    wiedział? Artykuł 11 tej samej ustawy:

    Art. 11.
    Uprawnień unormowanych w niniejszej ustawie nie można wyłączyć ani
    ograniczyć
    w drodze umowy zawartej przed zawiadomieniem sprzedawcy o niezgodności
    towaru
    konsumpcyjnego z umową.

    Macie regulamin sprzeczny z prawem."

    Przy okazji wychodzi, że sprzedawca nadal jednak nie przeczytał ustawy o
    sprzedaży konsumenckiej. Chyba, że świadomie próbował mnie wprowadzić w
    błąd.

    c.d. maila. Tutaj już mnie trochę poniosło, no ale ileż można się z koniem
    kopać:
    ,,W kolejnych mailach wykazuję pańską ignorancję w sprawach prawnych. Ale
    chętnie się dowiem na odpowiednim publicznym forum jaka jest opinia
    internautów w tym temacie. Skoro
    uważa pan, że postępuje zgodnie z prawem, to z pewnością nie będzie pan
    miał obiekcji wobec podania pańskiego nazwiska, nazwy sklepu i adresu. [...]"

    Nie będę ukrywał, że tę grupę miałem na myśli. Chyba to wreszcie na konia
    podziałało.

    13. 8 gru - sprzedawca do mnie:
    ,,Wie Pan porosze o numer konta oddam Panu 12 zł naprawde nie mam czasu na
    zajmowanie sie takimi pierdołami...
    jutro udowodnimy Panu że nie ma Pan racji , skonsultuje sie z kolegą od
    prawa gospodarczego ( sprzedaż internetowa)
    Poprosze o nr konta i zakonczmy ten glupi spor o pare groszy"

    Podziałało, ale jak widać jeszcze będzie wierzgać.

    14. 8 grudnia ja do sprzedawcy -
    ,,Numer rachunku już podawałem, ale proszę, raz jeszcze:
    Kwota: 12,90 PLN
    [...]

    Co do prawników, to chętnie się zapoznam z opinią pana kolegi. Bo ja się
    konsultowałem z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów."

    I serio, konsultowałem się. Jak przedstawiłem problem, to prawnik był
    wręcz znudzony: to sprawa tak oczywista, pewna i jednoznaczna, że nie ma
    sensu nad nią deliberować. Sprzedawca ma mi oddać koszty i tyle.

    14. 9 gru - sprzedawca do mnie
    ,,Prawo.Monet.pl
    ...Natomiast jeśli chodzi o reklamację na podstawie gwarancji, to
    obowiązują tutaj zapisy konkretnej gwarancji, zazwyczaj koszt
    dostarczenia uszkodzonego sprzętu spada na klienta...
    W przypadku sprzedazy internetowej a w szczególności serwisów aukcyjnych
    zasady reguły uwzglednia regulamin aukcji.
    W tym przypadku regulamin aukcji mówi:
    "

    reklamację

    towar objęty 12 miesięczną gwarancją producenta. reklamowany produkt
    należy przysłać na swój koszt z wydrukiem próbnym oraz opisem wady. towar
    zostanie odesłany wolny od wad lub wymieniony na nowy w czasie nie
    dłuższym niż 14 dni roboczych.

    Jednak nie zamierzamy ciagnac tego sporu gdzy nie pozwala mi na to czas
    nie pozwala
    przelejemy pieniadze"

    Wcześniej czas mu pozwalał... Ale czy gościu jest naprawdę taki tępy, że
    nie widzi, że podał przykład nie na temat? Czy znowu liczy na to, że ja
    nie będę wiedział? Pies Pawłowa szybciej się uczył.

    15. ja do sprzedawcy:
    1. Nie reklamuję na podstawie gwarancji. Reklamuję na podstawie
    niezgodności towaru z umową (podawana przeze mnie ustawa). Więc to co pan
    podał nie odnosi się do naszej sytuacji.

    Dokładnie w tym samym tekście który mi pan cytuje, ale we fragmencie który
    pan pominął, jest właśnie nasz przypadek:

    "Jeśli jesteś konsumentem i reklamujesz *na podstawie niezgodności
    produktu z umową, to koszt dostarczenia sprzętu ponosi sprzedawca*. Czyli
    w praktyce wysyłasz reklamowany produkt do sprzedawcy i w żądaniu
    reklamacyjnym prosisz o zwrot kosztów nadania, czy też innych kosztów
    związanych z dostarczeniem produktu. W przypadku uznania reklamacji,
    sprzedawca ma obowiązek zwrócić również te koszty."

    http://prawo.money.pl/grupa-pl_soc_prawo/kto;ponosi;
    koszty;wysylki;reklamowanego;towaru,watek,616372.htm
    l

    Jeśli to kolega-prawnik tak panu doradził, to lepiej zmienić takiego
    prawnika. Dlaczego pan nie zacytował tego fragmentu?

    2. Co do sprzedaży internetowej - ustawa o sprzedaży konsumenckiej nadal
    jej dotyczy. Ponownie zwracam uwagę na artykuł 11 ustawy."

    Znowu sądził, że nie znajdę, iż kręci i mataczy?

    15. 9 gru - sprzedawca do mnie
    ,,Jak już wspominałem nie mam zamiaru kontynuowac tego sporu"

    No ba, mając taki stosunek do prawa i wiedzę też bym nie chciał. Ale i tak
    daleko zaszedł. Pewnie z rozpędu.

    16. 9 gry - ja do sprzedawcy
    ,,Więc proszę go zakończyć zwracając mi koszty reklamacji."
    Dziś pieniądze na koncie. W wysokości 13,00 PLN. Odesłałem mu 0,10 PLN.

    --
    pzdr
    Marcin Majchrzak

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1