https://polskieradio24.pl/130/5925/Artykul/2275874,D
r-Piotr-Gontarczyk-o-publikacji-Dalej-jest-noc-Losy-
Zydow-w-wybranych-powiatach-okupowanej-Polski-wielow
atkowa-mistyfikacja
> Jak przypomniał dr Piotr Gontarczyk, kilka miesięcy temu napisał
> artykuł o jednym z sołtysów powiatu bielskiego, który miał duże
> zasługi w ratowaniu Żydów. Na procesie po zakończeniu II wojny
> światowej potwierdzali oni jego pomoc. - Nigdy nic złego nikomu nie
> zrobił i powinien dostać medal Instytutu Yad Vashem. Natomiast w
> książce pani prof. Engelking napisała, że jest winny śmierci
> kilkudziesięciu Żydów. Skierowałem zapytanie w sprawie źródeł, na
> podstawie których oskarżono tego człowieka. Nie otrzymałem jednak
> żadnej odpowiedzi - wyjaśnił badacz.

Czy Dr. Gontarczyk zniesławia profesor Engelking (tym i nie tylko
tym zarzutem) czy profesor Engelking niewiarygodnie karygodnie
zniesławiła "osobę nieżyjącą" (na początek)?

Jak dla mnie jest różnica między dochodzeniem do "nielubianych"
naukowych/historycznych konkluzji na podstawie jasno podanych
podstaw/źródeł a podawaniem podobnych konkluzji z (całkowitym?)
pominięciem ich podstaw. IMHO to pierwsze powinno być _znacznie_ bardziej
chronione _prawnie_ niż to drugie jak praca "naukowa" nie ma być łatwym
sposobem bezkarnego zniesławiania.

P.S. Ja o sprawie pracy magisterskiej o "Wałęsie przed Gdańskim" nie
zapomniałem. Osobnikom zbyt radośnie chcącym opierdalać prof. Engelking
sugeruje ją sobie przypomnieć przed _publicznym_ opierdalaniem.

--
A. Filip
| Sędziwa ziemia rodzi chwasty. (Przysłowie abisyńskie)