eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Jak dziala polskie prawo?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 180

  • 151. Data: 2006-03-20 16:05:38
    Temat: Re: Jak dziala polskie prawo?
    Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>


    > Skąd u ciebie nagle taka wiara w sąd? Sąd skazuje niewinnych oskarżonych
    > przez niedoszłe ofiary, a w drugą stronę jest już bardziej obiektywny?
    > Dziwne to....
    > Co śmieszniejsze w tych sprawach zazwyczaj sama ofiara która się broniła
    > może tylko zeznawać na swoją korzyść ew. współatakujący - kompani ofiary
    > obrony koniecznej na niekorzyść napadniętego. Raczej do obrony koniecznej
    > najczęściej dochodzi w zaciszu własnego domu lub po zmroku w opustoszałych
    > częściach miasta.... niestety.

    ja nie neguje sadu jako instytucji (mylisz mnie z pewna osoba) natomoiast
    nie mam wiary w swiadkow bo to moim zdaniem nie jest jakos szczegolnie
    wiarygodny dowod. I jestem przeciwny w opieranie sie w calosci tylko na
    zeznaniu pokrzywdzonej bo to nie jest dowodem a niestety niektorzy
    sedziowie tak robia. To nie stoi w sprzecznosic z tym co powyzej pisalem.

    P.


  • 152. Data: 2006-03-20 17:09:22
    Temat: Re: Jak dziala polskie prawo?
    Od: "Akulka" <s...@g...pl>

    Użytkownik "Przemek R."
    <p...@t...gazeta.
    pl> napisał w wiadomości
    news:dvmj8c$6s8$2@inews.gazeta.pl...
    > a to niby dlaczego? Moze byc jeden cios w gardlo , np olowkiem czy
    > dlugopisem ktory akurat moderca niosl ze soba a ktore to
    > uprawdopodobnilyby obrone koneiczna. Co w takim przypadku ?

    Zdecydowanie za dużo filmów się naoglądałeś.;-)

    Pozdrawiam,
    Akulka



  • 153. Data: 2006-03-20 17:10:07
    Temat: Re: Jak dziala polskie prawo?
    Od: "Akulka" <s...@g...pl>

    Użytkownik "Przemek R."
    <p...@t...gazeta.
    pl> napisał w wiadomości
    news:dvmj9i$6s8$3@inews.gazeta.pl...
    > > Odpowiedziałam ci wyżej
    >
    > nie na temat

    To tylko twój punkt widzenia.

    Pozdrawiam,
    Akulka



  • 154. Data: 2006-03-20 17:19:39
    Temat: Re: Jak dziala polskie prawo?
    Od: "Akulka" <s...@g...pl>

    Użytkownik "Przemek R."
    <p...@t...gazeta.
    pl> napisał w wiadomości
    news:dvmj52$6s8$1@inews.gazeta.pl...
    > pogubilem sie. Jezeli rozmawiamy o przytoczonym przykladzie to nasdal
    > podtrzymuje ze zostali polamani po obezwladnieciu (nie wyobrazam sobie p
    > prostu jednoczesnego polamania tylu kosci u tylu osob jednoczesnei cie
    > atakujacych) a wowczas nie bylo realnej OBAWY utraty zdrowia lub zycia.

    Cóż, wyobrażać sobie można, a hipotetycznie jest to wszakże mozliwe.

    > > Nadużycia będą zawsze, zarówno w prawie restrykcyjnym jak i liberalnym.
    Tego
    > > się nie ominie, albowiem czynnik ludzki jest niestety decydujący.
    >
    > trzeba wiec tak tworzyc prawo by minimalizowac badz eliminowac mozliwosc
    > naduzyc. Pan Ziobro idzie w druga strone

    Podziwiam twój obiektywizm. Takiego prawa nie ma i nie będzie nigdy i
    nigdzie.


    > ale o co chodzi? jakie to ma znaczenie ? Twoim zdaniem jezeli zlodziej
    > nie kradnie na leki to PO jego obezwladnieciu (czy siwadomym celowym
    > zastosowaniem srodka niewspolmiernego) mozna go zabic, polamac? Nie
    > bardzo rozumiem co chcesz wykazac.

    Już wypowiedziałam sie na ten temat, mam powtarzać jeszcze 10 razy?


    > trezba umiec nacisnac przycisk i wycelowac, otcala filzoofia.

    Tak, w momencie zagrożenia, to ludzie mają niekiedy problem z trafieniem
    kluczem w dziurkę.


    >Mysle ze
    > jezlei czlowiek nie jest wstanie sie czegos takiego nauczyc to powinien
    > byc pod opieka soby ktora tak skomplikowane sprawy ma opanowane.

    Ojojjjjjjj, biedne głupie ofiary....


    > zanim dojdzie do sadu najwyzszego dokladnie wszystko zostanie zbadane.
    > Zmiana przepisow (na absurdalne ) uspi te czujnosc.

    Albo i nie. Czynnik ludzki.


    > > s[rawy o ktorych pisalas prawdopodobnie tam nie trafily dlatego
    > >> doszlo do skazania prawomocnego badz ta obrona byla przesadzona (jak
    > >> przy polamaniu rak nog zeber bo tutaj tez bym nie pozowil na taka
    > >> sytuacje, to bylo przekroczenie granic
    > >
    > > Byłoby, gdybyś udowodnił, albo jasno by stwierdzono, że do złamań doszło
    nie
    > > w drodze obrony koniecznej, ale jak sugerowałeś już po obezwładnieniu,
    co wg
    > > mnie jest bzdurą.
    >
    > bo? Pokaz jakie chwyty (nieswiadome) lamia zebra nogi i rece u kilku
    > osob cie atakuajcych

    Wiesz, nie potrzeba znać takich chwytów - jeszcze raz powtarzam, człowiek w
    chwili zagrożenia znajduje w sobie takie pokłady siły i determinacji,
    których normalnie nie jest w stanie w sobie wyzwolić.


    > >> i to kontrolowane bo raczej osoba
    > >> znajaca sztuki walki wie co sie przy danych chwytach z cialem dzieje)
    > >
    > > Wie lub nie, obrona jest prawem niezbywalnym każdego obywatela.
    >
    > nigdy nie twierdzilem inaczej

    Czytając ciebie czasami w to wątpię....


    > Osoba
    > > ćwicząca długo sztuki walki ma siłę i predyspozycję by zabić nawet
    jednym
    > > ciosem.
    >
    > Osoba taka przedewszystkim wie jakie ciosy jakie obrazenia powoduja
    > zreszta i tak i tak nie wyobrazam sobie u kilku napastnikow w momencie
    > ataku spowodowania takich obrazen. Twierdzisz inaczej napisz jakie
    > chwyty zastosowano.


    Rany, już ci na to odpowiedziałam co najmniej 2 razy, a ty nadal w kółko
    Macieju. Na takie miarkowanie ma się cas i możliwość podczas obrony przed
    jednym napastnikiem, a nie kilku. Walczy się o życie - kumasz? Nie myślisz,
    ze napastnik ma wyjść bez szwanku z konfrontacji, ale ty. Chyba, że ty dał
    byś się skopać i zrobić z siebie kalekę w obawie uszczerbku na zdrowiu
    napastnika. Wobec tajkiej sytuacji podziwiam - mnie nie było by stać na taką
    szlachetność. Cenię swoje zdrowie i zycie.

    Pozdrawiam,
    Akulka







  • 155. Data: 2006-03-20 17:21:55
    Temat: Re: Jak dziala polskie prawo?
    Od: "Akulka" <s...@g...pl>

    Użytkownik "Przemek R."
    <p...@t...gazeta.
    pl> napisał w wiadomości
    news:dvmje7$6s8$4@inews.gazeta.pl...
    > Przemek R. napisał(a):
    > >
    > >>
    > >> No za torebkę, to rzeczywiście absurd. Obrona powinna być współmierna
    do
    > >> zagrożenia. Połamanie nóg napastnikom wg mojej oceny jest adekwatne,
    > >> albowiem kilku napastników i 1 ofiara, to realna groźba utraty zdrowia
    > >> lub
    > >> życia.!!!
    >
    >
    > acha i mam nadzieje ze rozrozniasz pojecia pekniecia ktore moze byc
    > wynikiem uderzenia od polamania ?

    Uważasz, że nie można połamać kogoś w wyniku bójki, zwłaszcza gdy ma się
    wypracowane techniki ciosów? Żartujesz? Od razu zaznaczam, że nie koniecznie
    taki cel miał broniący się.

    Pozdrawiam,
    Akulka

    .



  • 156. Data: 2006-03-20 17:25:29
    Temat: Re: Jak dziala polskie prawo?
    Od: "Akulka" <s...@g...pl>


    Użytkownik "Przemek R."
    <p...@t...gazeta.
    pl> napisał w wiadomości
    news:dvmjse$a8d$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > > Skąd u ciebie nagle taka wiara w sąd? Sąd skazuje niewinnych oskarżonych
    > > przez niedoszłe ofiary, a w drugą stronę jest już bardziej obiektywny?
    > > Dziwne to....
    > > Co śmieszniejsze w tych sprawach zazwyczaj sama ofiara która się broniła
    > > może tylko zeznawać na swoją korzyść ew. współatakujący - kompani ofiary
    > > obrony koniecznej na niekorzyść napadniętego. Raczej do obrony
    koniecznej
    > > najczęściej dochodzi w zaciszu własnego domu lub po zmroku w
    opustoszałych
    > > częściach miasta.... niestety.
    >
    > ja nie neguje sadu jako instytucji (mylisz mnie z pewna osoba) natomoiast
    > nie mam wiary w swiadkow bo to moim zdaniem nie jest jakos szczegolnie
    > wiarygodny dowod. I jestem przeciwny w opieranie sie w calosci tylko na
    > zeznaniu pokrzywdzonej bo to nie jest dowodem a niestety niektorzy
    > sedziowie tak robia. To nie stoi w sprzecznosic z tym co powyzej pisalem.

    Ja też jestem przeciwna w opieraniu się TYLKO na zeznaniu pokrzywdzonego. Od
    tego jest policja by zebrać dowody, a nawet dowody poszlakowe też są ważnym
    dowodem, ponadto zeznanie biegłych, psychologów itd, itp. Wymiar
    sprawiedliwości ma szereg instrumentów i dróg by dojść do prawdy, czasami
    tylko nie chce ich w pełni wykorzystać.

    Pozdrawiam,
    Akulka






  • 157. Data: 2006-03-20 20:18:05
    Temat: Re: Jak dziala polskie prawo?
    Od: "Ajgor" <o...@m...com>


    Użytkownik "Przemek R."
    <p...@t...gazeta.
    pl> napisał w wiadomości

    > pogubilem sie. Jezeli rozmawiamy o przytoczonym przykladzie to nasdal
    > podtrzymuje ze zostali polamani po obezwladnieciu (nie wyobrazam sobie p
    > prostu jednoczesnego polamania tylu kosci u tylu osob jednoczesnei cie
    > atakujacych) a wowczas nie bylo realnej OBAWY utraty zdrowia lub zycia.

    A od kiedyz to twoje wyobrazenia sa jakas wyrocznia? Mysle, ze w ogole wielu
    rzeczy nie potrafisz sobie wyobrazic, a to nie znaczy, ze ich nie ma. Facet
    mial czarny pas karate. I mysle, ze nawet jak by ich bylo pieciu to tak samo
    by sie skonczylo. A to, ze znal sztuki walki, wcale nie znaczy, ze musial
    byc opanowany.
    Trenuje sie w Dojo (mozna to nazwac sala treningowa). A sytuacja uliczna to
    calkiem inna sprawa.

    >> Nadużycia będą zawsze, zarówno w prawie restrykcyjnym jak i liberalnym.
    >> Tego
    >> się nie ominie, albowiem czynnik ludzki jest niestety decydujący.
    >
    > trzeba wiec tak tworzyc prawo by minimalizowac badz eliminowac mozliwosc
    > naduzyc. Pan Ziobro idzie w druga strone

    A mozesz to powiedziec jemu? :) Bo my to rozumiemy :)

    > ale o co chodzi? jakie to ma znaczenie ? Twoim zdaniem jezeli zlodziej nie
    > kradnie na leki to PO jego obezwladnieciu (czy siwadomym celowym
    > zastosowaniem srodka niewspolmiernego) mozna go zabic, polamac? Nie bardzo
    > rozumiem co chcesz wykazac.

    A ja ni cholery nie moge zrozumiec, czegos sie tak czepil tego polamania PO
    obezwladnieniu. Obsesja jakas?
    Nikt nic takiego nie powiedzial, a ty jak ta papuga to powtarzasz. Wsadzasz
    swoje konfabulacje w cudze usta i z nimi polemizujesz.

    >> Tyle, że bandyta zazwyczaj atakuje z zaskoczenia 1:0 dla niego na
    >> starcie.... Ponadto takich paralizatorów jak sam twierdzisz trzeba
    >> nauczyć
    >> się obsługiwać itd, itp...o co mi chodzi każdy wie...
    >
    > trezba umiec nacisnac przycisk i wycelowac, otcala filzoofia. Mysle ze
    > jezlei czlowiek nie jest wstanie sie czegos takiego nauczyc to powinien
    > byc pod opieka soby ktora tak skomplikowane sprawy ma opanowane.

    Taaa.... Ale najpierw trzeba go wyciagnac z torebki albo kieszeni. Mojego
    syna jak napadli, to NAJPIERW dwoch go zlapalo za rece i je wykrecili.
    Pozniej trzeci dal mu z glowki w twarz i poprawil piesciami, a w tym czasie
    czwarty szukal po kieszeniach. Jak by mial gaz, to pewnie by mu go jeszcze
    zabrali, i kto wie, czy sam by nim po oczach nie dostal.

    >>> jezlei to co robi bedzie faktycznie obrna konieczna to jak pisalem na
    >>> poczatku gdy sprawa rafi do sadu najwyzszego na pewno nie zostanie
    >>> skazany,

    Na pewno to slonce swieci. A w sady to ja na przyklad nie wierze ni huhu...


    > zanim dojdzie do sadu najwyzszego dokladnie wszystko zostanie zbadane.

    Wiara godna podziwu... Dzis zona dostala opinie z komisji lekarskiej. Badalo
    ja czterech lekarzy sadawych (nie bede opisywal, o co chodzi, bo to nie ma
    znaczenia). Badanie wygladalo tak, ze w zbadali kilka odruchow i zadali
    kilka pytan, a w opinii wypisali takie elaboraty, jak by ja z miesiac
    badali. 90% opisanych badan po prostu wyssali z palca. Sadowi lekarze...
    Mysle, ze w Polsce w ogole jest takie podejscie do pracy. Nie przemeczyc sie
    za bardzo, a pozniej w papierach napisac jak najwiecej z glowy. Tak samo
    jest w policji (na to mam akurat OSOBISTE doswiadczenia, ktorych tez tu nie
    opisze), tak jest w sadach, i identycznie jest we wszystkich zakladach
    pracy.

    >> Wie lub nie, obrona jest prawem niezbywalnym każdego obywatela.
    >
    > nigdy nie twierdzilem inaczej

    Caly czas udowadniasz ze jest inaczej.

    > Osoba
    >> ćwicząca długo sztuki walki ma siłę i predyspozycję by zabić nawet jednym
    >> ciosem.
    >
    > Osoba taka przedewszystkim wie jakie ciosy jakie obrazenia powoduja

    Nie do konca. Taka osoba cwiczy karate sportowo. Ma wprawe w lamaniu desek,
    walce z cieniem (kata),
    walce na macie - sportowej itd. Ale jesli nigdy wczesniej nie sprawdzala
    swoich umiejetnosci w sytuacji stresowej, to nie ma pojecia, co moze zrobic.
    Wbrew pozorom cwiczac sportowe karate (na przyklad Kyokushin), uczysz sie,
    jak NIE polamac komus kosci. A jak Cie napadna, to juz o tym nie myslisz.
    Widziales kiedys walke karate w zawodach? Jak myslsz - czemu tam zadaja
    takie "delikatne" ciosy? Wlasnie dlatego, zeby nie doszlo do wypadku. Na
    ulicy juz sie o tym nie mysli. Tylko o obronie.



  • 158. Data: 2006-03-20 22:59:58
    Temat: Re: Jak dziala polskie prawo?
    Od: " jb" <j...@N...gazeta.pl>


    >
    > "Sekretariat Sądu Rejonowego w L. Wydział III Rodzinny i Nieletnich z a w i
    > a d a m i a, że w sprawie nieletniego P... W... (inicjaly zmienilem)
    > postępowanie zostało umorzone."
    >
    > I to cala tresc pisma. I jeszcze podpis sekretarza sadowego. Bez pieczatki.
    > Jedynie u gory pieczec z nazwa sadu.
    >
    >

    I po 150 postach okazało się, ze sprawca ten jest nieletni...
    Nieletni nie może zostać ukarany surowiej niz poprawczak do 21 roku życia.
    Jeśli w jednej sprawie dostanie takie orzeczenie, to jasnym jest, że każde
    kolejne nic w tym nie zmieni. I wówczas sąd najczęściej umarza sprawę,
    szczególnie jesli klient już kibluje - bo jaki jest sens wydania kolejnego
    takiego samego wyroku, który za grosz nie zmieni jego sytuacji?

    PS. Na miejsce w poprawczaku czeka się dłuzej niż w areszcie czy zakładzie karnym.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 159. Data: 2006-03-21 06:54:36
    Temat: Re: Jak dziala polskie prawo?
    Od: "Ajgor" <o...@m...com>

    Użytkownik " jb" <j...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości

    > I po 150 postach okazało się, ze sprawca ten jest nieletni...
    > Nieletni nie może zostać ukarany surowiej niz poprawczak do 21 roku życia.

    Taaa. A tu nie zostal wcale ukarany.

    > Jeśli w jednej sprawie dostanie takie orzeczenie, to jasnym jest, że każde
    > kolejne nic w tym nie zmieni.



    > I wówczas sąd najczęściej umarza sprawę,
    > szczególnie jesli klient już kibluje - bo jaki jest sens wydania kolejnego
    > takiego samego wyroku, który za grosz nie zmieni jego sytuacji?

    Tylko ze on nie kibluje. Widze go na codzien na ulicy. Chodza nadal cala
    banda i zaczepiaja nastepnych ludzi. W bialy dzien. I nic sie nie boja.
    Kilka dni temu moj syn na wlasne oczy widzial, jak ten sam bandyta wyrwal na
    przystanku kobiecie torebke i uciekl. Ot efekty wychowawcze polskiego prawa.
    Czy o to chodzi w prawie, zeby upewniac bandytow w tym, ze moga robic co
    chca? W tym prawo sprawdza sie znakomicie. Tylko w takim razie po co ono w
    ogole istnieje?

    > PS. Na miejsce w poprawczaku czeka się dłuzej niż w areszcie czy zakładzie
    > karnym.

    Wiem o tym. Tylko jak sie cos umarza, to tak jak by juz na ten poprawczak
    wcale sie nie czekalo, prawda?



  • 160. Data: 2006-03-21 10:00:48
    Temat: Re: Jak dziala polskie prawo?
    Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>


    > Ja też jestem przeciwna w opieraniu się TYLKO na zeznaniu pokrzywdzonego. Od
    > tego jest policja by zebrać dowody, a nawet dowody poszlakowe też są ważnym
    > dowodem, ponadto zeznanie biegłych, psychologów itd, itp. Wymiar
    > sprawiedliwości ma szereg instrumentów i dróg by dojść do prawdy, czasami
    > tylko nie chce ich w pełni wykorzystać.
    >

    no i mamy sprzecznosc z tym co wczesniej pisalas. Ale pozostawmy to,
    przejdzmy do poszlak.
    Sprawa prawdziwa
    oskarzona o zabojstwo ( w sklepie) decydujacym okazal sie dowod
    zapachowy pozostawiony na miejscu zdarzenia (precyzyjnie nie okreslisz
    czasu pozostawienia takiego sladu,
    a oskarzona pracowala w sklepie wkotym ten zapach zostal zabezpieczony)
    dowod ktory w zaadnym wypadku nie dowodzi faktu samego zabojstwa a
    conajwyzej moze dowiesc fakt kradziezy, wlamania ..
    takie rozumowanie Ci "pasi" ?

    P.

strony : 1 ... 10 ... 15 . [ 16 ] . 17 . 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1