eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Co z groźnymi psami?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 208

  • 1. Data: 2005-06-21 10:51:54
    Temat: Co z groźnymi psami?
    Od: "flower" <f...@w...pl>

    Czy to jakaś plaga?
    Widzę co najmniej kilka razy dziennie takiego psa trzymanego na smyczy bez
    kagańca - czy to jest dozwolone? Pytam, bo na moją - wtedy jakoś
    półtoraroczną - córkę rzucił się kiedyś amstaff, co prawda na smyczy i w
    kagańcu, i teraz się po prostu ich boję jak idę z nią na ulicy. Byłem kiedyś
    w lesie z rodzinką i psem na smyczy, i leśną drogą jechał samochód, a obok
    biegł sobie amstaff. Zatrzymał się i spojrzał - na szczęście pobiegł dalej,
    ale mam po prostu dość takich właścicieli. Co można z tym zrobić?

    --
    "Żałuj za dowcipy, synu!"
    Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII



  • 2. Data: 2005-06-21 11:07:40
    Temat: Re: Co z groźnymi psami?
    Od: g...@p...onet.pl

    > Czy to jakaś plaga?
    > Widzę co najmniej kilka razy dziennie takiego psa trzymanego na smyczy bez
    > kagańca - czy to jest dozwolone?

    To zależy gdzie.

    Pytam, bo na moją - wtedy jakoś
    > półtoraroczną - córkę rzucił się kiedyś amstaff, co prawda na smyczy i w
    > kagańcu, i teraz się po prostu ich boję jak idę z nią na ulicy. Byłem kiedyś
    > w lesie z rodzinką i psem na smyczy,

    No widzisz... sam psa nie trzymasz w kagańcu a sie czepiasz.



    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 3. Data: 2005-06-21 11:36:56
    Temat: Re: Co z groźnymi psami?
    Od: "flower" <f...@w...pl>

    Użytkownik <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:0c6d.00000103.42b7f4fc@newsgate.onet.pl...
    > > Czy to jakaś plaga?
    > > Widzę co najmniej kilka razy dziennie takiego psa trzymanego na smyczy
    bez
    > > kagańca - czy to jest dozwolone?
    >
    > To zależy gdzie.

    Na ulicy. W parku. Na przystanku. Obok sklepu.

    > Pytam, bo na moją - wtedy jakoś
    > > półtoraroczną - córkę rzucił się kiedyś amstaff, co prawda na smyczy i w
    > > kagańcu, i teraz się po prostu ich boję jak idę z nią na ulicy. Byłem
    kiedyś
    > > w lesie z rodzinką i psem na smyczy,
    >
    > No widzisz... sam psa nie trzymasz w kagańcu a sie czepiasz.

    O rany... Człowieku, a jakie to ma znaczenie? Mam psa kanapowego, który
    biega albo po podwórku, albo bierzemy go do lasu, Tak gdzieś raz na 2
    miesiące.
    Nie jest istotne czy mój był w kagańcu. Mój nie podleci i nie zaatakuje
    obcego psa, bo po pierwsze nie ma takiego charakteru (tak, wiem że to nie ma
    znaczenia. Nie, nie chcę o tym rozmawiać), po drugie BYŁ NA SMYCZY. A tamten
    biegł obok samochodu, właściciel był w środku. Nawet zareagować by nie
    zdążył.
    O ile wiem, to w lesie w ogóle nie można zwierząt luzem puszczać.

    --
    "Żałuj za dowcipy, synu!"
    Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII



  • 4. Data: 2005-06-21 11:47:55
    Temat: Re: Co z groźnymi psami?
    Od: Schwester <j...@c...com>

    flower napisał(a):

    > Nie jest istotne czy mój był w kagańcu. Mój nie podleci i nie zaatakuje
    > obcego psa

    O słodka obłudo....
    Każdy właściciel psa tak mówi.

    --
    ____ _ _
    / ___| ___| |____ _____ ___| |_ ___ _ __
    \___ \ / __| '_ \ \ /\ / / _ \/ __| __/ _ \ '__|
    ___) | (__| | | \ V V / __/\__ \ || __/ |
    |____/ \___|_| |_|\_/\_/ \___||___/\__\___|_|


  • 5. Data: 2005-06-21 12:02:18
    Temat: Re: Co z groźnymi psami?
    Od: Stasio Podróżnik <B...@o...pl>

    flower napisał(a):

    > O rany... Człowieku, a jakie to ma znaczenie? Mam psa kanapowego, który
    > biega albo po podwórku, albo bierzemy go do lasu, Tak gdzieś raz na 2
    > miesiące.

    Dziecku w wózku nie robi o różnicy, takie małe coś można wywlec
    z łóżka za pomocą pająka ...:P


    --
    |______ Stasio Podróżnik
    o/________\o PMS: 525tds E34 *PMS Edition* PRRC: Jackson + AT1200
    (Oo =00= oO) mail: www.tinyurl.com/6qvjz *Pomóż* ! www.pajacyk.pl
    []=******=[] www.przemysl-przemysl.prv.pl / *Licytuj* www.ebay.pl


  • 6. Data: 2005-06-21 12:03:01
    Temat: Re: Co z groźnymi psami?
    Od: Maciej Bebenek <m...@t...waw.pl>

    flower napisał(a):

    >>Pytam, bo na moją - wtedy jakoś
    >>
    >>>półtoraroczną - córkę rzucił się kiedyś amstaff, co prawda na smyczy i w
    >>>kagańcu, i teraz się po prostu ich boję jak idę z nią na ulicy. Byłem
    [...]
    > znaczenia. Nie, nie chcę o tym rozmawiać), po drugie BYŁ NA SMYCZY. A tamten
    > biegł obok samochodu, właściciel był w środku. Nawet zareagować by nie
    > zdążył.

    To zdecyduj sie czy był na smyczy i w kagańcu czy biegł obok samochodu.

    > O ile wiem, to w lesie w ogóle nie można zwierząt luzem puszczać.
    >

    O ile dobrze pamietam, ostatnia nowelizacja UoZ wprowadziła (czy też
    miała wprowadzić) obowiązek smyczy i kagańca dla każdego psa w miejscu
    publicznym.


    M.


  • 7. Data: 2005-06-21 12:03:12
    Temat: Re: Co z groźnymi psami?
    Od: "flower" <f...@w...pl>

    Użytkownik "Schwester" <j...@c...com> napisał w wiadomości
    news:d98v2v$8k9$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > flower napisał(a):
    >
    > > Nie jest istotne czy mój był w kagańcu. Mój nie podleci i nie zaatakuje
    > > obcego psa
    >
    > O słodka obłudo....
    > Każdy właściciel psa tak mówi.

    To może wystawić mojego grzywacza (coś a'la pudel) do walk psów? W końcu
    jesteście rozsądnymi ludźmi, wiecie co mówicie.

    --
    "Żałuj za dowcipy, synu!"
    Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII



  • 8. Data: 2005-06-21 12:13:22
    Temat: Re: Co z groźnymi psami?
    Od: "flower" <f...@w...pl>


    Użytkownik "Maciej Bebenek" <m...@t...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:d98vv9$gbl$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > flower napisał(a):
    >
    > >>Pytam, bo na moją - wtedy jakoś
    > >>
    > >>>półtoraroczną - córkę rzucił się kiedyś amstaff, co prawda na smyczy i
    w
    > >>>kagańcu, i teraz się po prostu ich boję jak idę z nią na ulicy. Byłem
    > [...]
    > > znaczenia. Nie, nie chcę o tym rozmawiać), po drugie BYŁ NA SMYCZY. A
    tamten
    > > biegł obok samochodu, właściciel był w środku. Nawet zareagować by nie
    > > zdążył.
    >
    > To zdecyduj sie czy był na smyczy i w kagańcu czy biegł obok samochodu.

    Na ulicy rzucił się na smyczy i w kagańcu. A jakieś parę tygodni temu -
    podałem jako ekstremalny przykład - widziałem amstaffa w lesie biegnącego
    obok samochodu, bez kagańca.
    Oczywiście bez smyczy :-)))
    Ciekaw jestem jak by się czuł biegnąc w takim lesie ktoś kto mi wypomina
    mojego grzywacza gdyby mijał nas, a potem tego amstaffa. Pewnie tak samo..?

    > > O ile wiem, to w lesie w ogóle nie można zwierząt luzem puszczać.
    > >
    >
    > O ile dobrze pamietam, ostatnia nowelizacja UoZ wprowadziła (czy też
    > miała wprowadzić) obowiązek smyczy i kagańca dla każdego psa w miejscu
    > publicznym.

    No i jeśli dobrze znam polskie realia to mandaty rozpoczną się od tych
    zatuczonych kundlojamników ledwie zipiących pod ławką z parką emerytek.
    Mądralińscy z tego wątku już pokazali właśnie taki tok rozumowania.
    Ja się pytam realnie: mam dość tego typu widoków, a naprawdę zjawisko ma
    spory rozmiar. Czy coś z tym można zrobić? Czy SM ma obowiązek "wyłapywać"
    tego typu sytuacje, czy zależnie od widzimisię..?

    --
    "Żałuj za dowcipy, synu!"
    Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII



  • 9. Data: 2005-06-21 12:33:39
    Temat: Re: Co z groźnymi psami?
    Od: g...@p...onet.pl

    >> > > Czy to jakaś plaga?
    > > > Widzę co najmniej kilka razy dziennie takiego psa trzymanego na smyczy
    > bez
    > > > kagańca - czy to jest dozwolone?
    > >
    > > To zależy gdzie.
    >
    > Na ulicy. W parku. Na przystanku. Obok sklepu.

    Pytam konkretnie o miasto. To reguluja przepisy miejscowe.

    >
    > > Pytam, bo na moją - wtedy jakoś
    > > > półtoraroczną - córkę rzucił się kiedyś amstaff, co prawda na smyczy i w
    > > > kagańcu, i teraz się po prostu ich boję jak idę z nią na ulicy. Byłem
    > kiedyś
    > > > w lesie z rodzinką i psem na smyczy,
    > >
    > > No widzisz... sam psa nie trzymasz w kagańcu a sie czepiasz.
    >
    > O rany... Człowieku, a jakie to ma znaczenie? Mam psa kanapowego, który
    > biega albo po podwórku, albo bierzemy go do lasu, Tak gdzieś raz na 2
    > miesiące.
    > Nie jest istotne czy mój był w kagańcu.

    Jest istotne. Po prostu Ty również nie dostosowujesz się do przepisów.

    Mój nie podleci i nie zaatakuje
    > obcego psa, bo po pierwsze nie ma takiego charakteru

    Skąd wiesz o tym? Oby Cie jeszcze nie zaskoczył.
    >


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 10. Data: 2005-06-21 12:36:51
    Temat: Re: Co z groźnymi psami?
    Od: g...@p...onet.pl

    >
    > No i jeśli dobrze znam polskie realia to mandaty rozpoczną się od tych
    > zatuczonych kundlojamników ledwie zipiących pod ławką z parką emerytek.
    > Mądralińscy z tego wątku już pokazali właśnie taki tok rozumowania.
    > Ja się pytam realnie: mam dość tego typu widoków, a naprawdę zjawisko ma
    > spory rozmiar. Czy coś z tym można zrobić? Czy SM ma obowiązek "wyłapywać"
    > tego typu sytuacje, czy zależnie od widzimisię..?


    Bo prawo dotyczy wszystkich. Zarówno emerytki jak i dresa. A to, że najłatwiej
    mandat wlepić babci z kundlem to już inna historia.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 20 ... 21


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1