eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › prawo drogowe a drogi osiedlowe
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 9

  • 1. Data: 2007-11-02 00:49:19
    Temat: prawo drogowe a drogi osiedlowe
    Od: cosmic <m...@g...com>

    Witam wszystkich,

    mam dylemat zwiazany z droga osiedlowa. Osiedle na ktorym mieszkam
    jest non stop obstawione samochodami parkujacymi przez cala noc mimo
    ze regulamin powieszony przy wjezdzie mowi ze mozna parkowac
    maksymalnie 15 minut (np zeby wypakowac zakupy). Taka sytuacja stwarza
    zagrozenie w postaci nieprzejezdnych odcinkow drogi (samochod osobowy
    przejedzie, straz pozarna moze miec problem - z tym ze nikt nie bedzie
    biegal z linijka i tego mierzyl). Drogi sa po trosze wlasnoscia kazdej
    z kilkunastu wspolnot a zarzadzanie nimi zostalo przekazane jednej
    firmie zewnetrznej. Do pewnego czasu nie bylo zadnych znakow
    informacyjnych przy wjezdzie na osiedle wiec wzywana straz miejska
    twierdzila ze to teren prywatny i ze nie moga podjac interwencji.
    Zarzadca drog ma juz decyzje ze drogi sa drogami osiedlowymi, przy
    wjezdzie zostal postawiony znak strefy zamieszkania. Drogi w dalszym
    ciagu obstawione, wezwana straz miejska stwierdzila ze to teren
    prywatny i oni interwencji podejmowac nie beda. Jak zapytalem co ze
    znakiem ze to strefa zamieszkania odpowiedziano mi ze na swoim
    podworku moge sobie i 20 znakow postawic jak bede chcial. Jeden ze
    straznikow stwierdzil ze niech sobie zarzadca sprzata i w ogole z jego
    gadki wywnioskowalem ze "nigdy" tu interweniowac nie beda - zadalem
    takie wlasnie pytanie (czy nigdy) a w odpowiedzi uslyszalem ze "co ja
    mysle? ze ktos odda teren gminie?", drugi straznik powiedzial ze "jak
    sie ustawa zmieni".
    Chcialbym wiedziec jak to w koncu jest? Czy straznicy miejscy mieli
    racje czy jej nie mieli? Czy osiedle na ktorym mieszkam juz zawsze
    bedzie obstawione samochodami osobowymi "wygodnych" sasiadow? Cos
    takiego nie tylko utrudnia poruszanie sie po osiedlu (np kobietom z
    wozkami) oraz stwarza niebezpieczenstwo (straz/karetka moze nie
    dojechac badz dojedzie z problemami) ale rowniez zaniża wartość
    tutejszych nieruchomości (kiedy ktoś robił wycenę mieszkania
    rzeczoznawca w uwagach wpisał że osiedle jest obstawione samochodami).
    Będę bardzo wdzięczny za jakies rady/informacje.
    Pozdrawiam.


  • 2. Data: 2007-11-02 00:52:13
    Temat: Re: prawo drogowe a drogi osiedlowe
    Od: cosmic <m...@g...com>

    On 2 Lis, 01:49, cosmic <m...@g...com> wrote:
    > non stop obstawione samochodami parkujacymi przez cala noc

    Przepraszam, jeszcze dopiszę słówko - w ciągu dnia osiedle też jest
    obstawione ale w mniejszym stopniu. Obstawiona jest również jedyna
    droga dojazdowa do/z osiedla (jeden pas "wycięty" przez parkujące
    samochody" - ta droga również jest terenem prywatnym ale nie jest w
    strefie zamieszkania, znak jest trochę dalej).


  • 3. Data: 2007-11-02 07:56:37
    Temat: Re: prawo drogowe a drogi osiedlowe
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    cosmic pisze:
    > Witam wszystkich,
    >
    > mam dylemat zwiazany z droga osiedlowa. Osiedle na ktorym mieszkam
    > jest non stop obstawione samochodami parkujacymi przez cala noc mimo
    > ze regulamin powieszony przy wjezdzie mowi ze mozna parkowac
    > maksymalnie 15 minut (np zeby wypakowac zakupy). Taka sytuacja stwarza
    > zagrozenie w postaci nieprzejezdnych odcinkow drogi (samochod osobowy
    > przejedzie, straz pozarna moze miec problem - z tym ze nikt nie bedzie
    > biegal z linijka i tego mierzyl). Drogi sa po trosze wlasnoscia kazdej
    > z kilkunastu wspolnot a zarzadzanie nimi zostalo przekazane jednej
    > firmie zewnetrznej. Do pewnego czasu nie bylo zadnych znakow
    > informacyjnych przy wjezdzie na osiedle wiec wzywana straz miejska
    > twierdzila ze to teren prywatny i ze nie moga podjac interwencji.
    > Zarzadca drog ma juz decyzje ze drogi sa drogami osiedlowymi, przy
    > wjezdzie zostal postawiony znak strefy zamieszkania. Drogi w dalszym
    > ciagu obstawione, wezwana straz miejska stwierdzila ze to teren
    > prywatny i oni interwencji podejmowac nie beda. Jak zapytalem co ze
    > znakiem ze to strefa zamieszkania odpowiedziano mi ze na swoim
    > podworku moge sobie i 20 znakow postawic jak bede chcial. Jeden ze
    > straznikow stwierdzil ze niech sobie zarzadca sprzata i w ogole z jego
    > gadki wywnioskowalem ze "nigdy" tu interweniowac nie beda - zadalem
    > takie wlasnie pytanie (czy nigdy) a w odpowiedzi uslyszalem ze "co ja
    > mysle? ze ktos odda teren gminie?", drugi straznik powiedzial ze "jak
    > sie ustawa zmieni".
    > Chcialbym wiedziec jak to w koncu jest? Czy straznicy miejscy mieli
    > racje czy jej nie mieli? Czy osiedle na ktorym mieszkam juz zawsze
    > bedzie obstawione samochodami osobowymi "wygodnych" sasiadow? Cos
    > takiego nie tylko utrudnia poruszanie sie po osiedlu (np kobietom z
    > wozkami) oraz stwarza niebezpieczenstwo (straz/karetka moze nie
    > dojechac badz dojedzie z problemami) ale rowniez zaniża wartość
    > tutejszych nieruchomości (kiedy ktoś robił wycenę mieszkania
    > rzeczoznawca w uwagach wpisał że osiedle jest obstawione samochodami).

    > Będę bardzo wdzięczny za jakies rady/informacje.

    PoRD
    Art. 10. 7.: Zarządzanie ruchem na drogach w strefie zamieszkania, z
    wyjątkiem dróg publicznych, należy do podmiotów zarządzających tymi drogami.

    Nie macie tam "drogi publicznej" w rozumieniu Ustawy z dnia 21 marca
    1985 r. o drogach publicznych

    I tłumaczenie, że skoro macie swoją własną prywatną drogę i na niej
    swoje własne prywatne samochody, to sami sobie musicie tą sprawę
    załatwić jest chyba prawidłowe.


  • 4. Data: 2007-11-02 08:03:04
    Temat: Re: prawo drogowe a drogi osiedlowe
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    Tomasz Pyra pisze:

    > I tłumaczenie, że skoro macie swoją własną prywatną drogę i na niej
    > swoje własne prywatne samochody, to sami sobie musicie tą sprawę
    > załatwić jest chyba prawidłowe.

    Ale jeszcze jedno.
    PoRD reguluje również zasady ruchu w strefach zamieszkania (a zabrania
    postoju w strefie zamieszkania w miejscach do tego niewyznaczonych).

    Natomiast kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia dopuszcza
    wszczęcie postępowania przez pokrzywdzonego w wyniku wykroczenia.
    Jeżeli jesteś pokrzywdzonym:
    Art. 25. § 1. Pokrzywdzonym jest ten, czyje dobro prawne zostało
    bezpośrednio naruszone lub zagrożone przez wykroczenie.


  • 5. Data: 2007-11-02 08:41:41
    Temat: Re: prawo drogowe a drogi osiedlowe
    Od: cosmic <m...@g...com>

    On 2 Lis, 09:03, Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam> wrote:
    > Tomasz Pyra pisze:
    >
    > Natomiast kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia dopuszcza
    > wszczęcie postępowania przez pokrzywdzonego w wyniku wykroczenia.
    > Jeżeli jesteś pokrzywdzonym:
    > Art. 25. § 1. Pokrzywdzonym jest ten, czyje dobro prawne zostało
    > bezpośrednio naruszone lub zagrożone przez wykroczenie.

    Nie bardzo rozumiem "wszczecie postepowania przez pokrzywdzonego" -
    zakladajac ze np musialaby do mnie dojechac karetka i dojechalaby z
    opoznieniem przez zaparkowane pojazdy - czy mam prawo wezwac straz
    miejska i poprosic o interwencje czy tez jako pokrzywdzony musialbym
    skladac wnioski do sadu o ukaranie parkujacych sasiadow sam?

    Dziekuje za odpowiedz.


  • 6. Data: 2007-11-02 08:47:52
    Temat: Re: prawo drogowe a drogi osiedlowe
    Od: cosmic <m...@g...com>

    i czy w takiej sytuacji (znak "strefa zamieszkania" + regulamin
    wjazdu) zarzadca ma prawo karac kierowcow pojazdow zaparkowanych w
    miejscu do tego nie przeznaczonym? (mandaty czy jakies kary umowne czy
    cos takiego)


  • 7. Data: 2007-11-02 09:47:07
    Temat: Re: prawo drogowe a drogi osiedlowe
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    cosmic pisze:
    > On 2 Lis, 09:03, Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam> wrote:
    >> Tomasz Pyra pisze:
    >>
    >> Natomiast kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia dopuszcza
    >> wszczęcie postępowania przez pokrzywdzonego w wyniku wykroczenia.
    >> Jeżeli jesteś pokrzywdzonym:
    >> Art. 25. § 1. Pokrzywdzonym jest ten, czyje dobro prawne zostało
    >> bezpośrednio naruszone lub zagrożone przez wykroczenie.
    >
    > Nie bardzo rozumiem "wszczecie postepowania przez pokrzywdzonego" -
    > zakladajac ze np musialaby do mnie dojechac karetka i dojechalaby z
    > opoznieniem przez zaparkowane pojazdy

    Myślę, że możesz być pokrzywdzony samym potencjalnym obniżeniem Twojego
    bezpieczeństwa przez niewłaściwie zaparkowane samochody.

    > - czy mam prawo wezwac straz
    > miejska i poprosic o interwencje czy tez jako pokrzywdzony musialbym
    > skladac wnioski do sadu o ukaranie parkujacych sasiadow sam?

    IMO straż miejska to już w ogóle do tego nie służy żeby ludzi rozstawiać
    po ich własnym parkingu.
    Jeśli ktoś, to szybciej policja, jednak policja pewnie też powie że ten
    który zaparkował jest "u siebie" (na jego współwłasnej prywatnej drodze)
    i nie bardzo mogą coś zrobić.

    Polecam ustawę: http://bap-psp.lex.pl/serwis/kodeksy/akty/01.106.114
    8.htm

    Z art. 27. § 2 wynika że procedura jest taka, że powiadamiasz "organ
    uprawniony" (chodzi w tym przypadku raczej o policję) i jeżeli w ciągu
    miesiąca oni nie niosą sprawy o ukaranie, to możesz to zrobić samodzielnie.

    Ale polecam załatwienie sprawy polubownie - po pierwsze zainteresować
    sprawą ogół sąsiadów (właścicieli) i może jakaś zrzutka na rozwiązania
    fizycznie uniemożliwiające takie parkowanie? Albo takie które umożliwi i
    zaparkowanie i przejazd straży pożarnej?

    Bo co z tego że jakiegoś sąsiada zaciągniesz przed sąd i nawet zapłaci
    mandat? Wszystkich po kolei będziesz tak po sądach ciągał? Ludzie i tak
    będą tam parkować, bo mentalność wielu kierowców jest taka że uważa że
    "nie po to kupił samochód żeby chodzić do niego dalej niż 5/10/50m" i
    będzie parkował wszędzie gdzie znajdzie kawałek płaskiej powierzchni.


  • 8. Data: 2007-11-02 23:40:38
    Temat: Re: prawo drogowe a drogi osiedlowe
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "cosmic" <m...@g...com> napisał w wiadomości
    news:1193964559.849507.254590@d55g2000hsg.googlegrou
    ps.com...

    Zacznijmy od tego, że taka strefę należy właściwie oznakować. Zapis w
    jakimś regulaminie umieszczonym przy drodze je jest właściwym oznakowaniem.
    Od tego wymyślono znaki drogowe. Dokąd nie oznakujecie stosownymi znakami
    terenu, to w ogóle trudno mówić o jakimkolwiek zakazie.


  • 9. Data: 2007-11-20 08:46:14
    Temat: Re: prawo drogowe a drogi osiedlowe
    Od: cosmic <m...@g...com>

    Chcialbym kontynuowac temat. Zagrozenie stalo sie REALNE. Ostatnio w
    jednym z blokow na osiedlu doszlo do awarii na skutek ktorej wylala
    sie cala masa oleju opalowego - calosc grozila zaplonem a nawet
    wybuchem. Straz pozarna NIE PRZEJECHALA bo osiedlowe uliczki byly
    obstawione przez samochody - po prostu bylo za ciasno (czasami nawet
    osobowe auto nie moze przejechac). Od wjazdu na osiedle do bloku gdzie
    zdarzyl sie wypadek (o wlos od tragedii) strazacy nosili sprzet w
    rekach (to ok 150m). Oczywiscie byly proby trabienia czy wlaczania
    syreny zeby ludzie wyszli i przeparkowali samochody - nic z tego
    (zreszta szkoda bylo czasu na polgodzinne trabienie, w kazdej chwili
    moglo dojsc do zaplonu).
    W zwiazku z tym ze sytuacja jaka panuje na osiedlu stwarza jak
    najbardziej REALNE zagrozenie zycia i zdrowia czy mozna podjac jakies
    kroki prawne zeby temu zapobiec? Nawet jesli to teren prywatny. Czy
    moge wezwac policje i rządać usuniecia pojazdow opierajac sie na
    sytuacji do ktorej doszlo - moze ewentualnie bede potrzebowal jakies
    zaswiadczenie od strazy pozarnej czy costakiego? Jesli nie to czy moge
    (ja tudziez cala wspolnota mieszkaniowa) pozwac do sądu zarządcę że
    nie wywiązuje sie ze swoich zadan i nie czuje sie bezpiecznie przez
    jego zaniedbania - jesli tak to na jakiej podstawie?
    Bede bardzo wdzieczny za odpowiedzi. Chcialbym jakos zalatwic ta
    sprawe zanim ktos splonie albo kipnie na zawal bo sanitariusze beda
    musieli dymac z noszami przez pol osiedla.
    Pozdrawiam.

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1