Witam,
przenioslem do ery telefon stacjonarny - czekam juz 3 tydzien na aktywacje,
z tego co widze maja tydzien. O ile dobrze wyczytalem, ( byl niedawno
podobny watek) moge rozwiazac zawarta umowe, pytanie, co sie dzieje z
numerem? numer chcialem przeniesc z tpsa do ery, w zasadzie przenioslem,
skoro umowe podpisalem. Czy numer jest jakby moja wlasnoscia, skoro moge go
przenosic, czy moze byc tak, ze rozwiaze umowe i przepadnie bo cos tam?
Prawdopodobnie era ma w cenniku oplate za przeniesienie numeru do innego
operatora ( zakladajac ze tak bede musial zrobic jesli rozwiaze umowe) , czy
umowa to umowa i konieci zaplacic musze, czy w takim wypadku, kiedy umowa
nie doszla do skutku ( o ile moge to tak traktowac ) to za przeniesienie nie
trzeba placic?

Czy wczesniejsze rozwiazanie umowy nie powoduje, ze np nie ma znaczenia
dlaczego ja rozwiazuje, i tak musze zaplacic jakas tam kare?
Pytam bo jak wszedl vat na uslugi telekomunikacyjne i zrezygnowalem z dsl'a
musialem zaplacic 500zl kary, mimo ze zmienila sie cena uslugi... do tej
pory mnie to meczy...

--
Pozdrawiam,
Michał Trych

do góry

Użytkownik "Michał Trych" <gg2200099@tel_501-533-390.pl> napisał w
wiadomości news:gb6pca$ves$1@news.onet.pl...
> Witam,
> przenioslem do ery telefon stacjonarny - czekam juz 3 tydzien na
> aktywacje,

poprostu zadzwoń do biura obsługi klienta 602900 lub wejdż na stronę
www.era.pl i tam sobie poczytaj i nie mam zielonego pojęcia dlaczego czekasz
3 tygodnie na aktywację, moż im się komputer "zaciął"

akohoro

do góry

>> Witam,
>> przenioslem do ery telefon stacjonarny - czekam juz 3 tydzien na
>> aktywacje,


> poprostu zadzwoń do biura obsługi klienta 602900 lub wejdż na stronę
> www.era.pl i tam sobie poczytaj i nie mam zielonego pojęcia dlaczego
> czekasz 3 tygodnie na aktywację, moż im się komputer "zaciął"


Nie oczekuje, ze wiesz dlaczego czekam, nie o to pytalem:)
Bylem w salonie 3 razy, dwa razy wyslalem maila, na ktore nie dostalem
odpowiedzi, na 602900 nie moge dzwonic bo karta jest nieaktywna( moge na
022) ... mieli dzwonic do mnie jak cos zlaatwia. Nie mam ani czasu ani checi
stac kolejny raz godzine po to, zeby jakis kretyn patrzac na mnie z glupim
usmiechem, znow stwierdzil, ze zadzwonia jak sie cos zmieni...
Pozdrawiam
Michał

do góry