eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawokontrola biletow - prosba o interpretacje › Re: kontrola biletow - prosba o interpretacje
  • Data: 2002-03-25 01:15:04
    Temat: Re: kontrola biletow - prosba o interpretacje
    Od: "Mariusz C." <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Buker" <n...@d...pl>
    napisał w wiadomości news:a7kjf8$6ea$1@news.tpi.pl...

    > Zanim zaczniesz ustawiać przeczytaj dokładnie cały wątek.
    > Gdybyś to uczynił to zauważyłbyś, że odpowiadałem na taki oto
    > post niejakiego Kaizena:
    >
    > > Kotroler ma prawo zatrzymać do momentu przyjazdu policji,
    > > jeżeli osoba nie
    > > chce okazać dokumentów lub próbuje uciec.
    >
    > Jakim prawem?

    Owszem odpowiedziałeś na post Kaizena ale to była
    Twoja pierwsza wypowiedź w tym wątku.
    Nazajutrz napisałeś drugą wypowiedź,
    tym razem w odpowiedzi na wypowiedź niejakiego Krzysia.
    Wiadomośc ta ma sygnaturę news:a7iiva$jgu$1@news.tpi.pl
    i na ten (drugi Twój) post ja odpowiadałem.
    To tyle w kwestiach porządkowych.

    > A to zmienia nieco postać rzeczy.

    Myślę, że nie bardzo zmienia.

    > Konrolerzy w tej sytuacji mają podstawy sądzić,
    > że osoba dopuszcza się wykroczenia z art 121 KW.

    Może i mają, jeśli są wróżbitami.

    Wyraźnie nie chcesz przyjąć do wiadomości,
    że ww. wykroczenie ma sporo znamion, których nie da się
    wyczytać z wyrazu twarzy ani oczu pasażera.
    Sięgnij do uzasadnienia projektu prawa o wykroczeniach
    i dowiedz się, że znamiona z § 1 art. 121 kw
    mają na względzie fakt, iż z reguły kara (a właściwie
    opłata dodatkowa, por. postan. z 1997.03.26 SN III KKO 2/97)
    określona w taryfie stanowi wystarczający środek
    represyjno-wychowawczy. Środki przewidziane w kw mają
    więc zastosowanie tylko w razie __uporczywego__
    uchylania się od uiszczania kar przewidzianych w taryfie
    i dalszym wyłudzaniu przejazdów.
    Tyle uzasadnienie.

    > Gdyby nie można było wyjaśnić czy robi to pierwszy
    > czy trzeci raz to przepis ten byłby absurdalny
    > na co przy założeniu "racjonalności ustawodawcy"
    > zgodzić się nie można.

    Ha, właśnienie w powyższego uzasadnienia projektu
    wynika, że "racjonalność ustawodawcy" wyraża się
    w fakcie nie penalizowania drobiazgów.
    W końcu chodzi o kilka złotych.
    Dopiero "Kto pomimo 3-krotnego... itd."

    Ci kontrolerzy mogli sobie iść za dziewczyną "na węch"
    i ustalić jej dane osobowe w inny sposób a potem do sądu.
    W dalszym ciągu nie widzę podstawy prawnej do
    ograniczenia jej wolności - zatarasowania przez osiłków drogi.
    To wbrew Konstytucji.

    Potwierdzenie cywilnoprawnego charakteru powyższych
    roszczeń zawiera art. 90 Prawa przewozowego,
    który w zakresie nie unormowanym w ustawie oraz w przepisach
    wydanych w celu jej wykonania i przepisach szczególnych
    odsyła do stosowania przepisów Kodeksu cywilnego.

    W związku z tym sprawy ze stosunków zakresu prawa cywilnego
    (sprawy cywilne) zgodnie z art. 1 i art. 2 § 3 KPC rozpoznawane są
    w postępowaniu sądowym, skoro przepisy szczególne nie przekazały
    ich rozpoznania do właściwości innych organów.

    > Tak więc Twoje liczne cytaty z orzeczeń SN były
    > spektakularne aczkolwiek chybione. Chyba, że lubisz dyskutować
    > z tezami, których nikt nie postawił.

    Ja neguję, jako nie mającą podstawy, Twoją tezę mówiącą
    o upoważnieniu w zw. z art. 121 kw prawa do oganiczenia
    swobody przemieszczania się dziewczyny przez inne osoby,
    w szczególności przez kontrolerów.

    > Reasumując moje uwagi dotyczyły innego stanu faktycznego
    > niż tego, który
    > ty przytoczyłeś - co jasno wynika z historii wątku. Nie posądzam Cię rzecz
    > jasna o manipulacje, a wszelkie nieścisłości, braki i omyłki w
    > Twoim poście zwalam na karb chęci znalezienia błędu w moim poście.
    > Życząc sukcesów
    > pozdrawiam...

    Specjalnie dla Ciebie :)))

    w Uchwale SN z dnia 24 lipca 2001 r. (sygn. akt I KZP 10/01)

    Pogląd, według którego ustawodawca - mimo oczywistej możliwości posłużenia
    się jednoznaczną wypowiedzią - mógłby świadomie rezygnować z jasnej
    werbalizacji, "ukrywając" istotny element treści normy prawnej, nie ma
    racjonalnych podstaw. Manifestuje bowiem albo rażący brak zaufania, nie tyle
    nawet do poziomu techniki legislacyjnej (co dałoby się usprawiedliwić), ile
    do zdolności określenia przez ustawodawcę podstawowej treści normy - albo
    stanowi efekt myślenia życzeniowego, które pozwala dostrzegać w normie
    prawnej treści, jakiej oczekuje stosujący prawo.

    Pozdrawiam :)




Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1