On 15 Lis, 01:18, mi <m...@o...pl> wrote:
> "Komenda Stołeczna Policji potwierdza, że to policjant kopał w twarz
> demonstranta"http://www.wykop.pl/ramka/943379/policj
ant-ktory-uderzyl-z-piesci-prz...
>
> Przypomnienie:http://www.youtube.com/watch?v=iEJn3Sv
nQlY

Znalazlem ciekawego posta na forum policji - swoja droga to co
wypisuja tam niektorzy (z naciskiem na niektorzy, spora czesc jest
bardzo rozsadna) polijanci budzi moj strach, ich miejsce jest w
kamieniolomach, a nie w policji. Pozwole sobie zacytowac bo jest to
pytanie bardziej na te grupe niz do bandytow w mundurach:

Proc_Judei:
"Obejrzałem filmy i mam pytanie, zwłaszcza do tych obrońców tego
"policyjnego furiata w czapce". Sytuacja zupełnie hipotetyczna: - idę
ulicą - naprzeciwko mnie, wybiega +/- 10 - 15 typów w jakiś
kamizelkach, albo i bez. Nie mam ochoty mieć z nimi nic do czynienia,
obracam się plecami i czekam aż przejdą obok mnie. Specjalnie to
robię, aby nie prowokować, nie przyciągać wzrokiem. Nagle jeden z nich
- CYWIL - uderza mnie w twarz i pryska gazem w oczy. Zakładam złudnie,
że gaz na mnie nie działa i w samoobronie, bo przecież nie mam podstaw
sądzić, że to interweniujący policjant, blokuję jego ruchy, "walę z
kujawiaka: jak to pewien ZOMOwiec opisał, kopię w twarz, albo w gardę
- bo przecież zasady wykorzystania śpb mnie nie obowiązują, po czym
leżącego typa "glanuję" tak jak typ który myśli, że mu wszystko wolno,
"mukuje" zatrzymanych. Na koniec kopię gnoja po cywilnemu, bo przecież
nie policjanta - ani nie w mundurze, ani jakoś oznakowany, ani mi się
nie wylegitymował, w łeb. Czy jako obywatel RP podlegam ochronie
prawnej, czy podpadam pod paragraf zaatakowania policjanta na
służbie?? I co by było gdyby tam nie było kamer?"

Okreslenia kujawiak, garda, muka to slowa policjantow broniacych
bandyty.