Roman G. napisał(a):
> Dnia Wed, 4 May 2005 17:16:26 +0000 (UTC), poreba napisał(a):
>
>
>>Ja! Ja podejmę się wygrzebać Ci nawet przepis na tego typu specyfiki
>>pod warunkiem, że podniesiesz dwa paluszki i solennie przyrzeczesz,
>>że nie jest Ci to potrzebne jako środek wychowawczy
>>(w ramach immanentnie przysługującej pedagogowi władzy rodzicielskiej
>>w zakresie przysługujących ustawowo uprawnień i obowiązków...)
>>;)))
>
>
> Nie:))
> Pytam prywatnie. W wakacje czekają nas podróże koleją.

No tylko w sumie co ta wiedza Ci da?

O zejsciach smiertelnych z powodu takiej narkozy nie slyszalem, znajac
sklad chemiczny raczej tez sie nie uodpornisz na to, wiec na dobra
sprawe ani sie nie ma tego co bac, ani nie ma jak zapobiegac.

Chyba ze bedziesz budowal wykrywacz, ale i tak pozostaje pytanie po co?
Bo ciezko widze mozliwosc zapobiezenia kradziezy.

Pozatym tych srodkow moze byc wiele roznych.

Najlepiej nie zamykac drzwi do przedzialu, albo jechac przy uchylonym oknie.
Inne metody chyba sa z gory skazane na niepowodzenie.

AFAIK popularne sa jeszcze metody "na ciasteczko", "na browarka" czy
inne podobne.
Tu rozwiazanie jest takie zeby sie nie dac poczestowac.