Lukasz napisał(a):
>> Ja miałam zastrzeżony zawsze i jakieś pół roku temu rozwiązałam z tepsą
>> umowę, bo miałam już dość tych szczekaczek puszczanych na mój numer
>> telefonu i tej całej psiarni.
>
> No to jeszcze jedna uwaga: trzeba uważać, komu się daje numer telefonu i
> absolutnie nie podawać takich danych w żadnych ankietach, blankietach i
> innych takich. Zwykle jest tam napisane, że udzielasz zgody na
> przetwarzanie, a to oznacza, że mogą dowolnie handlować Twoimi danymi i
> sprzedawać dziwsiądtkom innych firm dopóki ich nie zastrzeżesz.
>
> Na poprzednim mieszkaniu nie mogłem się opędzić od reklam. Na nowym
> mieszkaniu od 2-ch lat uważam, komu daję swoje dane, a jak daję, to
> dopisuję, że "nie zgadzam się na udostępnienie danych innym firmom". To plus
> zastrzeżenie telefonu i nie ma problemu.

Przez wiele lat było ok (też miałam zastrzeżony), ale jak "porobili" te
niebieskie linie to dziadostwa zaczęło napływać. No i nie było z kim w
ogóle rozmawiać, na niebieskiej linii nie chcieli dać adresu, numeru
tel. do jakiegoś dyrektora itp. Teraz jestem szczęśliwą nieposiadaczką
telefonu stacjonarnego (długo ktoś mnie musiał przekonywać), ze 160 zł
m-cznie zostaje mi w portfelu. Dzwonię sobie przez Tlenofon (15-30 zł
m-cznie) i z komórki (mniej więcej 50 zł m-cznie).

--
Kaja