Witam.

Zastanawiam się nad istnieniem i legalnością serwisu RapidShare
pozwalającego na wrzucanie i udostępnianie plików (nie szukam problemu
- po prostu mnie to ciekawi). Pozwolę sobie oszacować, że na około 4
petabajty danych znajdujących się na ich serwerach 99% to pełne wersje
gier, programów i filmów. Jak to w ogóle działa? Z tego co słyszałem,
do RapidShare nie można się przyczepić w kwestiach prawa i
udostępniania tych plików z racji tego, że nie posiadają wewnętrznej
wyszukiwarki i to już zależy od użytkownika, który wrzucał, czy
udostępni on link szerokiej publiczności i to on wtedy jest
odpowiedzialny za piractwo.

A co z masą zewnętrznych wyszukiwarek, for, blogów, etc. podających
linki do owych dóbr? To już można nazwać nielegalnym
rozpowszechnianiem? Jakie prawo w takim przypadku działa (chodzi o
możliwą egzekucję)? Państwa, na którego terytorium znajduje się serwer
zawierający stronę z daną treścią? Czy wystarczy klauzula typu "serwis
nie odpowiada za wykorzystanie treści w nim się znajdujących, itd" i
to już oczyszcza "winnego"?

pozdrawiam
PL

do góry

On Mon, 29 Oct 2007, Pawel Lenart wrote:

> Witam.
>
> Zastanawiam się nad istnieniem i legalnością serwisu RapidShare
> pozwalającego na wrzucanie i udostępnianie plików (nie szukam problemu
> - po prostu mnie to ciekawi). Pozwolę sobie oszacować, że na około 4
> petabajty danych znajdujących się na ich serwerach 99% to pełne wersje
> gier, programów i filmów. Jak to w ogóle działa? Z tego co słyszałem,
> do RapidShare nie można się przyczepić w kwestiach prawa i
> udostępniania tych plików z racji tego, że nie posiadają wewnętrznej
> wyszukiwarki i to już zależy od użytkownika, który wrzucał, czy
> udostępni on link szerokiej publiczności i to on wtedy jest
> odpowiedzialny za piractwo.
>
> A co z masą zewnętrznych wyszukiwarek, for, blogów, etc. podających
> linki do owych dóbr? To już można nazwać nielegalnym
> rozpowszechnianiem?

Pogdybam.
Mocno nieadekwatnie, bo rzeczy do wartości niematerialnych nie bardzo
są przystawać, ale jakoś dyskusję trzeba zacząć.
Załóżmy że wiedziałbyś o tym, iż daleki sąsiad ma bimbrownię.
Czy i za co można się przyczepić prawnie, jeśli będziesz informację
i "nielegalnie posiadanych zasobach", która to informacja oczywiście
moze być wykorzystywana do powiększania skali łamania prawa podatkowego,
rozpowszechniał i upubliczniał?
Oczywiście aby podobieństwo mimo ułomności było pełniejsze, trzeba by
wziąć przypadek kiedy bimbrownik trzyma owe "zasoby" w czyjejś komórce,
a jeszcze lepiej w publicznie dostępnej przechowalni bagaży :)

pzdr, Gotfryd

do góry

> A co z masą zewnętrznych wyszukiwarek, for, blogów, etc. podających
> linki do owych dóbr? To już można nazwać nielegalnym
> rozpowszechnianiem?


pomocnictwo lub czasem podzeganie (odnosnie wywolania woli sciagneicia
gry lub programu)

P.

--
http://wynagrodzenie.info - forum pracownikow i pracodawcow ...
http://Profesor.NiesfornaZyta.pl - doradza w sprawach technicznych ...

do góry

Dnia Mon, 29 Oct 2007 19:00:54 -0700, Pawel Lenart napisał(a):


> A co z masą zewnętrznych wyszukiwarek, for, blogów, etc. podających
> linki do owych dóbr? To już można nazwać nielegalnym
> rozpowszechnianiem?

Co CI pomogą wyszukiwarki w przypadku kiedy nazwa/y pliku są np. tego typu:
asd43.rar01
Jak sądzisz - dlaczego większość z takich plików jest zabezpieczona hasłem
(z opcją że nie zobaczysz zawartości przed wpisaniem hasełka)?
Hasełka są podawane w komentarzach na "odpowiednich" forach :)

do góry

On 30 Paź, 09:54, Herald <h...@o...eu> wrote:

> Co CI pomogą wyszukiwarki w przypadku kiedy nazwa/y pliku są np. tego typu:
> asd43.rar01
> Jak sądzisz - dlaczego większość z takich plików jest zabezpieczona hasłem
> (z opcją że nie zobaczysz zawartości przed wpisaniem hasełka)?
> Hasełka są podawane w komentarzach na "odpowiednich" forach :)

Po pierwsze: zabezpieczenie pliku hasłem nie "ulegalnia" go, bo, jak
sam napisałeś, hasła są podawane na forach. Więc IMHO kółko się
zamyka.
Po drugie: wyszukiwarka po nazwie pliku nie ma sensu - jak
najbardziej, bo często bywa tak, że nazwa pliku rozmija się z tytułem
zawartości (chociaż ludzie nabierają nawyków na poprawne nazewnictwo).
Jeżeliby uznać forum za pewnego rodzaju wyszukiwarkę, to tam podawany
jest przecież pełny tytuł (nawet googli można użyć do szukania tychże)
Po trzecie: troszkę obok tematu, ale trafna uwaga - dziękuję ;-)

PL

do góry

Pawel Lenart wrote:

> Zastanawiam się nad istnieniem i legalnością serwisu

http://prawo.vagla.pl/node/7485
Może to Ci będzie pomocne?

--
Pozdrawiam,
Piotr Kubiak
(jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres
z nagłówka)

do góry

> http://prawo.vagla.pl/node/7485
> Może to Ci będzie pomocne?
>
> --
> Pozdrawiam,
> Piotr Kubiak
> (jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres
> z nagłówka)

Doskonały artykuł! W pełni rozwiał wszystkie moje wątpliwości i
niejasności. Bardzo dziękuję za to - czegoś takiego potrzebowałem.
Jeszcze pozwolę sobie zacytować konkretny ustęp:

2.1.4. Narzędzia służące do lokalizacji informacji - art. 512(d) DMCA

Inna sytuacja, w której service providerzy mogą zwolnić się od
odpowiedzialności za naruszenie praw autorskich związane ze
świadczonymi przez nich usługami dotyczy narzędzi służących do
lokalizacji informacji (tzw. information location tools) i ma miejsce
wtedy, gdy odsyłają one przy użyciu linków9 do miejsc w sieci
zawierających materiały lub aktywność naruszające prawa autorskie.
Typowym przykładem takich narzędzi są tzw. ,,wyszukiwarki"10.
Zwolnienie od odpowiedzialności następuje w przypadku spełnienia przez
service providera szeregu przesłanek:
- nie może on posiadać wiedzy, iż dany materiał lub działanie narusza
prawo autorskie,
- jeśli ma prawo i możliwość sprawowania kontroli nad działaniem
naruszającym prawo, to nie może otrzymywać bezpośrednio związanych z
tym działaniem korzyści finansowych, oraz
- po otrzymaniu odpowiedniego powiadomienia niezwłocznie usunął on lub
zablokował dostęp do materiału.

pozdrawiam
PL

do góry