Witam

Takie krótkie pytania: czy pan policjant może zadzwonić i powiedzieć:
"Chciałbym wezwać pana do siebie w celu podpisania wniosku o umorzenie
sprawy, bo osoba na którą złożył pan doniesienie, zgłosiła, że oddała panu
pieniądze"?

Chodzi o to czy rzeczywiście automatycznie jestem poszkodowanym w momencie
złożenia wniosku (kontrahent napisał o mnie "sprytny oszust" - czy tym samym
on też stał się poszkodowanym przeze mnie?) bez weryfikacji czy wniosek nie
jest konfabulacją oraz czy automatycznie przestaję być "poszkodowanym" jeśli
druga strona zadeklarowała (tylko zadeklarowała) zwrot pieniędzy (bez np.
odsetek).

I czy fakt podawania fałszywych informacji o terminach wysyłki paczki,
numerach listów przewozowych - moim zdaniem ewidentna gra na zwłokę żeby
jeszcze jaiś czas poobracać pieniędzmi kupującego - nie powinien być
traktowany jako świadome oszustwo?
Czy zwrot pieniędzy po jakimś czasie "oczyszcza" sprzedawcę w oczach
policji? Podkreślam, że nie chodzi o sytuację "nasza paczka wysłana do pana
(tu numer do sprawdzenia, żeby adresat nie miał wątpliwości) została
zagubiona/zniszczona i czekamy na rozpatrzenie naszych reklamacji. Jednak
już teraz oddajemy kasę, bo to my powierzyliśmy towar firmie przewozowej"
tylko "tak tak, na pewno wysłaliśmy paczkę, czekaj pan, tak tak idzie idzie,
a wiesz pan zgubili ją, kasę oddamy niedługo, a numer listu przewozowego to
po co jak mówię że zgubili?".

Arek