eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Nieobecności w szkole
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 160

  • 81. Data: 2008-10-18 14:22:19
    Temat: Re: Nieobecności w szkole
    Od: Patryk Włos <a...@o...pl>

    >>> Przykładowo - wezwania z sądów, prokuratury, policji, SG, ABW, CBA
    >>> itp. itd. - to dokumenty uprawniające do żądania usprawiedliwienia
    >>> nieobecności. To normalne sytuacje.
    >> Jak ja chodziłem do Szkoły Podstawowej, to jeden gość dostał wezwanie
    >> do sądu jako świadek - chodziło o coś w jego klatce schodowej (jakieś
    >> wyczyny sąsiada chyba).
    >> Otóż jak dostał to wezwanie i poszedł, a nauczycielka powiedziała, że
    >> jest dzisiaj w sądzie, to przez miesiąc albo dłużej go wszyscy
    >> wytykali jako bandytę (aż w końcu sama dyrekcja szkoły to odkręciła).
    > I to była wg ciebie normalana szkoła...
    > Taa, coraz więcej zaczyna się wyjaśniać...

    Tak, to była normalna szkoła, bo normalni ludzie w normalnych sytuacjach
    z sądem styczności żadnej nie mają.


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 82. Data: 2008-10-18 14:33:32
    Temat: Re: Nieobecności w szkole
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:gdcqm4$3hf$8@inews.gazeta.pl witek
    <w...@g...pl.invalid> pisze:

    >>> Żaden paragraf nie daje nauczycielowi uprawnienia do oceniania zwolnien
    >>> jakiegokolwiek rodzaju. Nauczyciel odnotowuje, ze opiekun prawny ucznia
    >>> wie o nieobecnosci ucznia w szkole. Koniec kropka.
    >> A skąd, jaki tam koniec i kropka.
    >> Są uczniowie pełnoletni.
    >> Jeśli uczeń jest pełnoletni, to nauczyciel odnotowuje, że uczeń wie o
    >> swojej nieobecności w szkole.
    >> Dopiero wtedy koniec i kropka.
    >> Ty już w takie absurdy coraz częściej brniesz, że aż się śmiać
    >> odechciewa...
    > jak dla mnie to usprawiedliwianie osób dorosłych to pomyłka.
    I masz prawo do swego w tej materii zdania, jednak ono nie czyni niczego.
    Jak już się dowiedziałeś usprawiedliwienie albo nie nieobecności może mieć
    zasadniczy wpływ na ocenianie i w konsekwencji na klasyfikację.
    Rozporządzenie o ocenianiu itd. nie różnicuje uczniów na pełno- i
    niepełnoletnich i stosuje się także do tych pierwszych.

    > jeszcze raz, było w poście wyżej.
    > statut szkoły może określić, że usprawiedliwienia mają byc np. pisemne
    > niedochowanie tego przez dorosłego ucznia spowoduje, że nieobecność będzie
    > nieusprawiedliwiona i tyle.
    Żadne tyle.
    Statut jest aktem niższej rangi niż rozporządzenie.
    Statut może też takich zapisów (z różnych przyczyn) zwyczajnie nie zawierać.

    > Na tej kartce równie dobrze może napisać, że nie był bo miał sraczkę.
    > Ma to tylko zrobić i przynieść.
    Oszalałeś??? Przynieść???

    --
    Jotte



  • 83. Data: 2008-10-18 14:33:43
    Temat: Re: Nieobecności w szkole
    Od: Szerr <n...@p...pl>

    Dnia Sat, 18 Oct 2008 08:48:45 -0500, witek napisał(a)
    w:<news:gdcpfs$3hf$4@inews.gazeta.pl>:

    > to nie ja twierdze, ze miedzy szkołą i rodzicami istneieje jakakolwiek
    > umowa cywilnoprawna.

    Negujesz również istnienie stosunku administracyjnoprawnego. W sumie więc
    nie wiadomo, o co ci chodzi.

    --
    Quid leges sine moribus?


  • 84. Data: 2008-10-18 14:34:44
    Temat: Re: Nieobecności w szkole
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:gdcrer$fgl$1@opal.icpnet.pl Patryk Włos
    <a...@o...pl> pisze:

    >>> Jak ja chodziłem do Szkoły Podstawowej, to jeden gość dostał wezwanie do
    >>> sądu jako świadek - chodziło o coś w jego klatce schodowej (jakieś
    >>> wyczyny sąsiada chyba).
    >>> Otóż jak dostał to wezwanie i poszedł, a nauczycielka powiedziała, że
    >>> jest dzisiaj w sądzie, to przez miesiąc albo dłużej go wszyscy wytykali
    >>> jako bandytę (aż w końcu sama dyrekcja szkoły to odkręciła).
    >> I to była wg ciebie normalana szkoła...
    >> Taa, coraz więcej zaczyna się wyjaśniać...
    > Tak, to była normalna szkoła, bo normalni ludzie w normalnych sytuacjach z
    > sądem styczności żadnej nie mają.
    Jasne, jasne.
    Oddychaj głęboko, wszystko będzie dobrze.

    --
    Jotte


  • 85. Data: 2008-10-18 14:39:16
    Temat: Re: Nieobecności w szkole
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:gdcqvb$3hf$9@inews.gazeta.pl witek
    <w...@g...pl.invalid> pisze:

    >> W wiadomości news:48f9e56d$1@news.home.net.pl Arek <a...@o...pl>
    >> pisze:
    >>> Sposób usprawiedliwiania nieobecności musi określać statut szkoły.
    >> A jak nie określa?
    > to statut jest do dupy i tym kto statut szkoły zatwierdził w takiej formie
    > powinien się ktoś szybko zająć do zdjęcia ze stołka włącznie.
    > jak nie ma to nie ma. kazda forma usprawiedliwienia jest dozowlona.
    > ustna, pisemna, telefoniczna, mailem itp itd.
    No właśnie wtedy nauczyciel ma największą zagwozdkę - uznać takie
    usprawiedliwienie, czy nie?

    --
    Jotte


  • 86. Data: 2008-10-18 14:45:17
    Temat: Re: Nieobecności w szkole [nieco OT]
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Jotte wrote:
    > W wiadomości news:48f9e473$1@news.home.net.pl Arek <a...@o...pl> pisze:
    >
    >> Jest tak, napisałem.
    >> Ponad połowa nieobecności plus brak możliwości ocenienia ucznia =
    >> nieklasyfikowanie (oczywiście z danych zajęć edukacyjnych).
    >> Nieobecność usprawiedliwiona = egzamin klasyfikacyjny.
    >> Nieobecność nieusprawiedliwiona = egzamin klasyfikacyjny za zgodą RP.
    > Zadałem kiedyś dyrekcji podczas posiedzenia RP takie pytanie:
    > a co jeśli nieobecności jest np. 52%, połowa usprawiedliwiona, połowa nie?
    > I nie dostałem żadnej konkretnej odpowiedzi.
    > Wprawdzie osoba pełniąca funkcję dyrektora reprezentuje umysłowość
    > pozwalającą bez ryzyka uznać, że nie przejdzie testu Turinga w prostej
    > postaci więc tu nic dziwnego, ale odpowiedzieć nie potrafił mi _nikt_ z
    > obecnych (wszystko nauczyciele, oświatowcy).
    >


    Przecież nie jest napisane, że jak jest nieklasyfikowane z powodu
    nieobecnosci nieusprawiedliwionej, to nie może zdawać egzaminu.
    Jeżeli sytuacja jest sporna to niech rozstrzygnie to na korzysc ucznia i
    zarządzi egzamin bez czekania na wniosek rodziców.
    Problem będzie dopiero wtedy jak sam sobie go stworzy i takiego egzaminu
    nie zarządzi i bedzie czekał na wniosek rodziców albo Rada Pedagogiczna
    takiej zgody nie wyrazi.
    Tak od ręki ci nie powiem gdzie rodzic może się wówczas odwołać i czy
    może. Pewnie tak i pewnie do organu prowadzącego szkołę.

    Tak na boku.
    To rozporządzenie było pisane z myślą o uczniach, którzy nie tyle co
    olewają jeden przedmiot, ale w ogóle nie chodzą do szkoły, bo np.
    wylądowali w szpitalu.
    bo jak inaczej zrozumiec punkt, ze takiemu uczniowi nie wystawia sie
    oceny z zachowania. No bo niby dlaczego jeśli problemem jest tylko
    jeden przedmiot.
    Zadaj takie pytanie. Dopiero będzie zonk, bo to jest znacznie wiekszy
    problem. Rozporządzenie jest wyraźne.
    "Uczniowi [...] zdającemu egzamin klasyfikacyjny nie ustala się oceny
    zachowania.". Tu nie ma pola manewru. Nie ustala sie. Koniec kropka.
    Nie ma miejsca na interpretacje, czy okreslenie ilosci przedmiotow z
    ktorych jest nieklasyfikowany i zdaje egzamin.
    Wyraznie bylo to pisane z myslą o niechodzeniu do szkoły, a nie
    niechodzeniu na określony przedmiot. Niestety wszystko zostało wrzucone
    do jednego worka.

    Wracając do testu Turinga. To gdzie takie sieroty są.
    Przecież Rada Pedgogiczna to nie jest spotkanie towarzyskie przy piwku i
    kiełbaskach.
    Nauczyciel zadał konketne pytanie. I to pytanie powinno znaleźć się w
    protokole z Rady. jeśli odpowiedź nie padła, to dyrektor natychmist po
    radzie, powinien zwrócić się do organu prowadzącego szkołę z pisemnym
    wnioskiem o analizę prawną sytucja w pytaniu i nauczyciel taką odpowiedż
    powinien dostać.
    W przypadku kontroli pracy dyrektora olanie formalnego pytania
    nauczyciela na Radzie Pedagogicznej moze sie skonczyc udupieniem
    dyrektora jak ktos bedzie chcial to zrobić.



  • 87. Data: 2008-10-18 14:46:41
    Temat: Re: Nieobecności w szkole
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Tristan wrote:
    > W odpowiedzi na pismo z sobota 18 październik 2008 15:47
    > (autor witek
    > publikowane na pl.soc.prawo,
    > wasz znak: <gdcpdg$3hf$3@inews.gazeta.pl>):
    >
    >
    >>> a co do szkoły -- póki rodzic płaci za dziecko, to ma prawo do kontroli
    >>> nad tym, za co płaci.
    >> kontroli czego? szkoły czy dziecka.
    >
    > I jednego i drugiego. Zawarł umowę, płaci za jej wykonanie i ma prawo nad
    > nią czuwać. jak się córka za swoje zapisze na kurs gotowania i szycia, to
    > może sobie sama decydować o tym jak ten kurs realizuje.
    >
    >> czemu ty jesteś taki infantylny?
    >
    > A ty tak głupi?
    >
    > [dalej nie potrafisz rozmawiać bez obrzucania się błotem?]
    >

    czlowiek
    skad ty wziąłeś jakąś umowę pomiedzy rodzicami i szkołą.
    koniec tematu bo szkoda czasu na głupty.


  • 88. Data: 2008-10-18 14:54:35
    Temat: Re: Nieobecności w szkole
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Szerr wrote:
    > Dnia Sat, 18 Oct 2008 08:48:45 -0500, witek napisał(a)
    > w:<news:gdcpfs$3hf$4@inews.gazeta.pl>:
    >
    >> to nie ja twierdze, ze miedzy szkołą i rodzicami istneieje jakakolwiek
    >> umowa cywilnoprawna.
    >
    > Negujesz również istnienie stosunku administracyjnoprawnego. W sumie więc
    > nie wiadomo, o co ci chodzi.
    >




    > Szukaj wszystkiego w regulaminie studiów.

    > A w szkole - szukaj w statucie.
    > Analogiczny stosunek administracyjnoprawny.



    pytanie bylo jaki "analogiczny stosunek administracyjnoprawny" istnieje
    w zwiazku z regulaminem studiów. Regulamin studiów wział się z zupełnie
    innej bajki. To ustawa scedowała obowiązek określenia zasad prowadzenia
    studiów na ministra a minister w z wiązku z autonomią uczelni wyzszych
    spuścił wszystko w dół dając uczelniom w rozporządzeniu prawo
    samodzielnie decydować jak uregulują tok studiów. Gdzie tu jest miejsce
    na jakikolwiek stosumek administracyjnoprawny?


  • 89. Data: 2008-10-18 15:15:33
    Temat: Re: Nieobecności w szkole
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Jotte wrote:
    > Rada za radę - poucz gdziekolwiek a póki co nie pisz o czymś, na czym
    > sie nie znasz.
    > Mówimy o szkole polskiej tu i teraz. Czynienie odniesień do szkoły za
    > granicą jest bez sensu.
    > Spytam jeszcze za jaką granicę chciałbyś mnie posłać po te
    > doświadczenia, bo konkretne wypowiedzi nie są twoja mocną stroną? Może
    > Sudan? Afganistan?
    >

    pouczylem.
    i w szkołach i na uczelniach wyższych
    i w Polsce i za granicą
    i ilość nieudaczników, którzy wylądowali w szkołach bo nigdzie nikt ich
    nie chciał jest przerażająca. W normalniej pracy wylecieliby od razu.


  • 90. Data: 2008-10-18 15:20:18
    Temat: Re: Nieobecności w szkole
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Jotte wrote:
    > W wiadomości news:gdcqvb$3hf$9@inews.gazeta.pl witek
    > <w...@g...pl.invalid> pisze:
    >
    >>> W wiadomości news:48f9e56d$1@news.home.net.pl Arek <a...@o...pl>
    >>> pisze:
    >>>> Sposób usprawiedliwiania nieobecności musi określać statut szkoły.
    >>> A jak nie określa?
    >> to statut jest do dupy i tym kto statut szkoły zatwierdził w takiej
    >> formie powinien się ktoś szybko zająć do zdjęcia ze stołka włącznie.
    >> jak nie ma to nie ma. kazda forma usprawiedliwienia jest dozowlona.
    >> ustna, pisemna, telefoniczna, mailem itp itd.
    > No właśnie wtedy nauczyciel ma największą zagwozdkę - uznać takie
    > usprawiedliwienie, czy nie?
    >
    jakie nieuznać?
    nie ma żadnego aktu, którym mógłby sie podeprzec w uzasadnieniu niezunanaia.
    szczęscie nauczyciela, że ma rodziców, którzy idiotę ignorują zamiast go
    wykopać.

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1