Witam serdecznie,
jak ktos pamiętam odmówiłem kiedyś przyjęcia mandatu w Ostródzie za wjazd w
ulice jednokierunkowa ( naruszenie znaku B-2). Z taryfikatora bodajrze 6 pkt. i
chyba 250 zł...cuś tak. Tam był znak po lewej stronie, krzywy, policjanci sie
nie przedstawili, potem ktos cudownie wyprostował znak..itd. ...(patrz.archiwum)
No i przyszło z sadu...jakie było moje zdziwienie, odbyła sie rozprawa w trybie
nakazowym :( a ja juz sie szykowałem do obrony, swiadkowie itp.
Ale ciekawe, zasądzili grzywne w wysokości 100 zł , do tego koszty 50 zł z
całkowitym ich umorzeniem?? O co chodzi, czemu tak łagodnie?? No i nie wiem co
dalej robić, mam siedem dni na uprawomocnienie, czuje sie nie winny. A oni
zmuszają mnie do odwołania sie ..ale przeciez to juz bedą ewentualnie wyższe
koszty gdybym przegrał...Chyba juz dam sobie spokój...to drobne koszty i
spokjna głowa. Ale bede chyba zapisany w rejestrze jako skazany??
Co myslicie? Ciekawe to prawo i sad w Polsce, rozprawa bez wszystkich
stron...hm??

pozdrawiam

Wiesiek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl