Witam po raz drugi dziś

Niestety zostałem oszukany na Allegro. Kupiłem aparat cyfrowy do telefonu,
miał być na prezent (nieważne), w każdym razie zapłaciłem z przesyłką 60 zł
+ koszta przelewu 0.50 zł.
Po jakimś tygodniu facet stwierdził że aparatu mi nie wyśle bez podania
przyczyn.
Przez następny tydzień robił przelew, aż w końcu na moim koncie wylądowała
kwota 30 zł jako "pierwsza rata zwrotu za aparat".
Gdzieś w środę wystawiłem negatywny komentarz (przy okazji okazało się, że
zrobił w tym momencie kilka wałków gdyż pojawiło się z 5 negatywów, a jego
konto zostało zawieszone), i zagroziłem że jeśli pieniądze nie wpłyną na
moje konto zawiadamiam Policję.
W piątek napisał że przelał pieniądze, więc powinny być w poniedziałek,
oczywiście nie doszły.
Bezpłatne Ubezpieczenie Kupujących niestety mnie nie obejmuje - zabrakło
kilku dni w stażu gościa na Allegro.

Teraz myślę żeby gościa troszeczkę nastraszyć, mam zamiar wysłać mu list
polecony (czy ma być za potwierdzeniem odbioru?) z treścią typowo urzędową
i niezrozumiałą dla typowego zjadacza chleba, za to groźnie brzmiącą. I tu
proszę Was, drodzy grupowicze, o sugestie jakimi wyrażeniami się posłużyć,
na jakie paragrafy się powoływać itp.

Czy mogę dodać koszty przelewu i wysłania tego listu dodać do kwoty którą
gość jest mi winny? Czy może doliczyć sobie jeszcze jakiś procent ;P ?

I następna kwestia: jeśli ten list nie poskutkuje mam zamiar dochodzić
swoich 30 zł... :) Wiem, że to śmieszna kwota, ale nie popuszczę żeby jakiś
oszust uszedł z tym bezkarnie. Gdzie z tym iść? Na Policję czy do
Prokuratury? Jakie papiery ze sobą zabrać? Wydruki korespondencji, wydruk
dowodu przelewu, wydruk strony z aukcją, kopia tego listu co mam zamiar
wysłać, coś jeszcze?

Z góry dzięki za odpowiedź!
--
scx
Fajna sygnaturka, co nie?