eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › skrecenie nogi na lodzie... jak odszkodowanie?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 34

  • 11. Data: 2006-01-11 08:47:57
    Temat: Re: skrecenie nogi na lodzie... jak odszkodowanie?
    Od: "Robert J." <r...@w...pl>

    > a wiec zawiedli, bo nie posypali :/

    A ja Ci życzę żebyś miał ładny domek, a zimą żeby przed nim wyłożył się ktoś
    (jemu tego nie życzę) i pozwał Cię o dożywotnią rentę. Ciekawe czy wtedy
    będziesz taki mądrala :-). I czy zawsze, o każdej porze, będzie przed Twoim
    obejściem suchutki chodnik...



  • 12. Data: 2006-01-11 09:14:09
    Temat: Re: skrecenie nogi na lodzie... jak odszkodowanie?
    Od: "AB" <a...@o...pl>

    > A ja Ci życzę żebyś miał ładny domek, a zimą żeby przed nim wyłożył się
    > ktoś
    > (jemu tego nie życzę) i pozwał Cię o dożywotnią rentę. Ciekawe czy wtedy
    > będziesz taki mądrala :-). I czy zawsze, o każdej porze, będzie przed
    > Twoim
    > obejściem suchutki chodnik...

    Moze sie ubezpieczyć od takiej sytuacji.
    Oczywiście o chodnik tez musi zadbać, a jeśli sam nie będzie mógł
    posprzątać, to może wynając firmę.

    -Al





  • 13. Data: 2006-01-11 11:18:35
    Temat: Re: skrecenie nogi na lodzie... jak odszkodowanie?
    Od: "qwerty" <q...@p...fm>

    Użytkownik "Akulka" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:dq1124$odt$1@inews.gazeta.pl...
    > Ja takich ludzi nie rozumiem. Sęp na kasę. Warunki pogodowe są jakie są i
    > trzeba nie mieć włączonego myślenia abstrakcyjnego, żeby nie zrozumieć, iż
    > tym razem drogowcy nie zawiedli, ale pogoda dała nieźle popalić.

    Taki jesteś mądry ? U mnie w mieście nie padało od kilku dni. Jednak na kilku
    chodnikach jest czysty lód. Uważasz, że nikt nie zawinił. Dziwne, bo na innych
    chodnikach można spokojnie przejść.


  • 14. Data: 2006-01-11 12:13:26
    Temat: Re: skrecenie nogi na lodzie... jak odszkodowanie?
    Od: "Akulka" <s...@g...pl>


    Użytkownik "qwerty" <q...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:dq2pid$ts$1@news.wp.pl...
    >U mnie w mieście nie padało od kilku dni. Jednak na kilku
    > chodnikach jest czysty lód. Uważasz, że nikt nie zawinił.
    U mnie też nie padało od dawna, a chodniki są do przejścia (czyste) tylko w
    centrum miasta. I co z tego? Sama mieszkam w ślepej uliczce bez aswaltu
    gdzie idzie się ok 50-60 m przez czysty lód. Twoim zdaniem kto u mnie
    zawinił? Ale sobie jakoś radzę nawet bez łyżew.

    >Dziwne, bo na innych
    > chodnikach można spokojnie przejść.
    Dziwne, losowo wybierali chodniki do oczyszczenia? Co za złośliwość. Chodź
    po czystych.
    A może te chodniki to przed czyjąś posesją? To wtedy oczyścić powinien
    właściciel. A teraz ciekawsze pytanie - jak to ma zrobić? Ile kilogramów
    soli potrzeba by rozpuścić ten lód - ile godzin walenia łopatą by choć
    trochę go skruszyć? Kto wtedy odpowiada za uszkodzony chodnik? Większość
    ludzi wybiera więc posypanie piaskiem lub popiołem i ja to rozumiem. Ty nie
    możesz? Weź łopatę i spróbuj sam coś zdziałać, a zaraz ci się co nieco
    rozjaśni w głowie. Najpierw prószyło non stop śniegiem, potem wygładziło
    deszczem, a na koniec zakonserwowało mrozem. Nawet jak ktoś bardzo się
    starał, to nie nadążył z oczyszczaniem tego świństwa. Chyba, ze dyżury w
    rodzinie porobił przy łopacie.
    A jak jest ślisko, to trzeba wsiąść dobre buty i dołożyć więcej uwagi do
    sposobu poruszania się. A kasę warto wziąć z ubezpieczenia, a nie naciągać
    biednych ludzi. Jeśli gmina ma zapłacić, to nie łudź się, że te pieniądze
    pójdą z kieszeni pana Józia, który piaskarki nie wysłał na miasto, ale z
    twojej i mojej.


    Pozdrawiam,
    Akulka



  • 15. Data: 2006-01-11 13:07:38
    Temat: Re: skrecenie nogi na lodzie... jak odszkodowanie?
    Od: "Akulka" <s...@g...pl>

    Użytkownik "AB" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:dq2cnp$bts$1@news.onet.pl...
    > Jeśli kara będzie bardzo dotkliwa,
    > to następnym razem zastanowi się nie nad tym czy go w ogóle odśnieżać,
    tylko
    > jak szybko i dokładnie to zrobić.
    Czasami trudno mimo szczerych chęci sprostać przeciwstawnym siłom natury i
    warunkom pogodowym.

    >W konsekwencji (poprzez wiele takich
    > zgłoszeń/roszczeń) będziemy mieli ładnie odśnieżone chodniki i nikt nie
    > będzie się uskarżał, że właśnie przed chwilą złapał mróz.

    Proponujesz by właściciele posesji nie spali w nocy jesli śnieg pada? Bo
    miasto dba o chodniki tylko w centum, a nie p[rzed prywatnymi posesjami.

    > Podsumowując, jestem za tym, aby walczyć o odszkodowanie także dla zasady
    i
    > to nie tylko w tej opisanej sytuacji.

    Ja też bym była, gdybym na 100% wiedziała, iż nieodśnieżenie czy też
    oblodzenie było wynikiem świadomej złośliwości lub nawet tylko świadomego
    zaniedbania danej osoby czy też miasta.

    Pozdrawiam,
    Akulka




  • 16. Data: 2006-01-11 13:58:17
    Temat: Re: skrecenie nogi na lodzie... jak odszkodowanie?
    Od: "qwerty" <q...@p...fm>

    Użytkownik "Akulka" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:dq2tde$jm6$1@inews.gazeta.pl...
    > U mnie też nie padało od dawna, a chodniki są do przejścia (czyste) tylko w
    > centrum miasta. I co z tego? Sama mieszkam w ślepej uliczce bez aswaltu

    Sama ? I nikt Ciebie nie atakuje ? To straszne mieszkać samemu w ślepej uliczce
    :>

    > Dziwne, losowo wybierali chodniki do oczyszczenia? Co za złośliwość. Chodź
    > po czystych.

    Nie, bo te nieodśnierzone należą do wspólnoty mieszkaniowej. To oni powinni
    odśnierzyć, a nie miasto. Co gorsza nie mam innej trasy, aby dojść na
    przystanek. I nie mam ani metra chodnika od domu do 3 przystanków. Jak nauczę
    się latać to nie będę zwracał uwagę.

    > A może te chodniki to przed czyjąś posesją? To wtedy oczyścić powinien
    > właściciel. A teraz ciekawsze pytanie - jak to ma zrobić? Ile kilogramów
    > soli potrzeba by rozpuścić ten lód - ile godzin walenia łopatą by choć
    > trochę go skruszyć? Kto wtedy odpowiada za uszkodzony chodnik?

    Można posypać piasek. Ale i tego nie robią.

    Większość
    > ludzi wybiera więc posypanie piaskiem lub popiołem i ja to rozumiem. Ty nie
    > możesz? Weź łopatę i spróbuj sam coś zdziałać, a zaraz ci się co nieco
    > rozjaśni w głowie.

    Nie, bo mieszkanie należy do miasta i to oni powinni zrobić. A zresztą o dziwo,
    chodnik przylegający do bloku w którym mieszkam został skruszony (3 dni temu).
    Więc to widać nie problem.

    Najpierw prószyło non stop śniegiem, potem wygładziło
    > deszczem, a na koniec zakonserwowało mrozem. Nawet jak ktoś bardzo się
    > starał, to nie nadążył z oczyszczaniem tego świństwa. Chyba, ze dyżury w
    > rodzinie porobił przy łopacie.

    Ale ten lód stoi już ponad tydzień. Po prostu nikomu dupy się nie chce ruszyć.

    > A jak jest ślisko, to trzeba wsiąść dobre buty i dołożyć więcej uwagi do
    > sposobu poruszania się. A kasę warto wziąć z ubezpieczenia, a nie naciągać
    > biednych ludzi.

    Rotfl. W ubiegłym roku zostałem napadnięty. Straciłem komórkę i ząb. Sztuczny
    implant kosztował 500-600zł (nie pamiętam dokładnie). Wiesz ile ubezpieczyciel
    mi zwrócił ? 50zł. Dlatego wolę być upierdliwy i żądać normalnych chodników niż
    znowu być stratny.


  • 17. Data: 2006-01-11 15:46:59
    Temat: Re: skrecenie nogi na lodzie... jak odszkodowanie?
    Od: "AB" <a...@o...pl>

    > właściciel. A teraz ciekawsze pytanie - jak to ma zrobić? Ile kilogramów
    > soli potrzeba by rozpuścić ten lód - ile godzin walenia łopatą by choć
    > trochę go skruszyć?
    Może wynająć firmę. Zrobią to szybko i solidnie, ale trzeba będzie zapłacić.

    > rozjaśni w głowie. Najpierw prószyło non stop śniegiem, potem wygładziło
    > deszczem, a na koniec zakonserwowało mrozem. Nawet jak ktoś bardzo się
    > starał, to nie nadążył z oczyszczaniem tego świństwa. Chyba, ze dyżury w
    > rodzinie porobił przy łopacie.
    Ojej..., dzisiaj klonuje się już owce, więc zapewniam Cię, że na to też są
    sposoby. Jak będzie padać non-stop, to właściciel powinien zrobić tyle ile
    jest w jego mocy, aby uprzątnąć swój teren.

    > A jak jest ślisko, to trzeba wsiąść dobre buty i dołożyć więcej uwagi do
    > sposobu poruszania się.
    Niewątpliwie. Powiedz to prosto w oczy 70-letniej staruszce, albo nie...
    powiedz jej, że skoro nie jest już taka sprawna, to niech siedzi w domu.

    > A kasę warto wziąć z ubezpieczenia, a nie naciągać
    > biednych ludzi. Jeśli gmina ma zapłacić, to nie łudź się, że te pieniądze
    Odszkodowanie należy się od właściciela danego fragmentu, a jak właściciel
    nie chce mieć problemów, to może się ubezpieczyć.

    Pozdrawiam,
    Al



  • 18. Data: 2006-01-11 15:47:01
    Temat: Re: skrecenie nogi na lodzie... jak odszkodowanie?
    Od: "AB" <a...@o...pl>

    > Czasami trudno mimo szczerych chęci sprostać przeciwstawnym siłom natury i
    > warunkom pogodowym.
    Faktycznie, czasami trudno. Chodzi o to, aby nie zaniedbywać tego w ogóle.


    > Proponujesz by właściciele posesji nie spali w nocy jesli śnieg pada? Bo
    Nie wiem. Przepisy nie mówią kiedy należy to robić.
    http://isip.sejm.gov.pl/servlet/Search?todo=open&id=
    WDU19961320622


    >> Podsumowując, jestem za tym, aby walczyć o odszkodowanie także dla zasady
    >> i to nie tylko w tej opisanej sytuacji.
    >
    > Ja też bym była, gdybym na 100% wiedziała, iż nieodśnieżenie czy też
    > oblodzenie było wynikiem świadomej złośliwości lub nawet tylko świadomego
    > zaniedbania danej osoby czy też miasta.
    No to jesteśmy zgodni. O niczym innym od początku nie mówię :)

    Pozdrawiam,
    Al



  • 19. Data: 2006-01-11 16:07:10
    Temat: Re: skrecenie nogi na lodzie... jak odszkodowanie?
    Od: "Akulka" <s...@g...pl>

    Użytkownik "AB" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:dq39a0$h8c$1@news.onet.pl...
    > Może wynająć firmę. Zrobią to szybko i solidnie, ale trzeba będzie
    zapłacić.
    Pytanie - kogo na to stać? Nie wszyscy pracuja, a jak juz pracują to nie
    zawsze za "kokosy". Tak więc stac na to tylko bogatych - a to juz
    dyskryminacja:(

    > Ojej..., dzisiaj klonuje się już owce, więc zapewniam Cię, że na to też są
    > sposoby. Jak będzie padać non-stop, to właściciel powinien zrobić tyle ile
    > jest w jego mocy, aby uprzątnąć swój teren.
    No dobra, przypusmy, ze Nowak kładzie się o 21-22 , bo na 6 rano do roboty.
    Odśnieżył ile mógł. Ale całą noc padało i gwizdało śnieg w tą i z powrotem.
    Wstał rano i co? Z domu ledwo wylezie. Przed nim wstał Kowalski i biegł do
    autobusu póżniony, albo po gorące bułeczki i prask przed domem Nowaka. Noga
    złamana, gips i odszkodowanie - bo nie zarobkuje. Czyja tu była wina? No
    dobra, ale powiedzmy Nowak wstał, Kowalski jeszcze śpi. Nowak zdziwiony
    śniegiem przed robotą na chybcika wszystko z drogi jeszcze odkopał i
    pojechał zmachany z Kowalskim do roboty. Śnieży nadal (powiedzmy śnieg z
    deszczem, lekki przymrozek) Dzieci Kowalskiego wstały o 7, idą na 8 do
    szkoły. Jak to dzieci - idą szybko, wygłupiają się i prask - Kowalskiemu na
    ślizgawce przed domem - noga złamana. I co teraz? Całe starania Kowalskiego
    o kant d... rozbić - bo przecież nie odśnieżone i nie zapewnione odpowiednie
    warunki dla przechodniów. Kowalski powinien się zwolnić w zimę i stać z
    łopatą, miotłą i piachem przed bramą cały sezon.

    > > A jak jest ślisko, to trzeba wsiąść dobre buty i dołożyć więcej uwagi do
    > > sposobu poruszania się.
    > Niewątpliwie. Powiedz to prosto w oczy 70-letniej staruszce, albo nie...
    > powiedz jej, że skoro nie jest już taka sprawna, to niech siedzi w domu.

    I tak właśnie staruszkowie robią zazwyczaj. Ale powiedz teraz tej staruszce,
    że ma rente oddawać na odszkodowanie, bo stara, zgraslawa i nie miała jak
    lub niedokładnie odśnieżyła przed swoją posesją. Odbierz jej chleb ze
    smalcem od ust, bo nie ma siły z łopatą ganiać.

    > > A kasę warto wziąć z ubezpieczenia, a nie naciągać
    > > biednych ludzi. Jeśli gmina ma zapłacić, to nie łudź się, że te
    pieniądze
    > Odszkodowanie należy się od właściciela danego fragmentu, a jak właściciel
    > nie chce mieć problemów, to może się ubezpieczyć.

    Tu mnie zaciekawiłeś. Tyle, czy na to ubezpieczenie stać "szarego"
    człowieczka? I wiesz, z tego co wiem, to nadal musiałby odśnieżać i dbać o
    "drożność" chodnika - inaczej firma ubezpieczeniowa odmówi zapłacenia
    odszkodowania poszkodowanemu ze względu na nie dołożenie stosownych starań
    ubezpieczonego.

    Pozdrawiam,
    Akulka











  • 20. Data: 2006-01-11 16:24:08
    Temat: Re: skrecenie nogi na lodzie... jak odszkodowanie?
    Od: "Akulka" <s...@g...pl>

    Użytkownik "qwerty" <q...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:dq32tm$6je$1@news.wp.pl...
    > Sama ? I nikt Ciebie nie atakuje ? To straszne mieszkać samemu w ślepej
    uliczce
    Ejże, chcesz adres może? Zaczaisz sie by obrabować czy w "dobrych"
    zamiarach?:P

    > Nie, bo te nieodśnierzone należą do wspólnoty mieszkaniowej. To oni
    powinni
    > odśnierzyć, a nie miasto. Co gorsza nie mam innej trasy, aby dojść na
    > przystanek.
    Współczuję

    > Można posypać piasek. Ale i tego nie robią.

    A to inna sprawa, piasek przynajmniej powinni posypać. Rzeczywiście
    całkowicie sprawę olali. Za solą nie głosuję - buty i ciuchy się strasznie
    niszczą.

    > Nie, bo mieszkanie należy do miasta i to oni powinni zrobić.
    W twoim wypadku na pewno. Zreszta nie chodziło mi o to, byś sam czyścił za
    innych, ale o to, byś zrozumiał, że to bardzo ciężka sprawa - zwłaszcza jak
    jest mróz, a śnieg wydeptany przez setki ludzi na gruby lód.

    >A zresztą o dziwo,
    > chodnik przylegający do bloku w którym mieszkam został skruszony (3 dni
    temu).
    > Więc to widać nie problem.

    To czemu nie zgłosisz tej sprawy do administracji spółdzielni mieszkaniowej?
    Skoro mieszkasz na tym samym osiedlu, masz sąsiadów, to razem może coś
    wywalczycie.

    > Najpierw prószyło non stop śniegiem, potem wygładziło
    > > deszczem, a na koniec zakonserwowało mrozem. Nawet jak ktoś bardzo się
    > > starał, to nie nadążył z oczyszczaniem tego świństwa. Chyba, ze dyżury w
    > > rodzinie porobił przy łopacie.
    >
    > Ale ten lód stoi już ponad tydzień. Po prostu nikomu dupy się nie chce
    ruszyć.

    U mnie stoi od 2 tygodni - czysty lód. W dodatku jeszcze nierówny bo z
    koleinami po kołach samochodów (to po tej szybkiej odwilży). Dojście
    gdziekolwiek to makabra, całe szczęście, że sąsiedzi od czasu do czasu to
    tu, to tam sypną popiołem. Nie wyobrażam sobie jednak, żeby mój problem mógł
    być rozwiązany. Czkam z utęsknieniem więc na śnieg lub wiosnę (wolałabym to
    drugie, ale zwazywszy na czas czekania wybieram pierwsze).

    > Rotfl. W ubiegłym roku zostałem napadnięty. Straciłem komórkę i ząb.
    Sztuczny
    > implant kosztował 500-600zł (nie pamiętam dokładnie). Wiesz ile
    ubezpieczyciel
    > mi zwrócił ? 50zł. Dlatego wolę być upierdliwy i żądać normalnych
    chodników niż
    > znowu być stratny.

    Ale co ma jedno do drugiego? Bo nie rozumiem. A żądać możesz, żądaj, a
    propos wykonałeś choć jeden telefon do tej twojej administracji? Bo od
    mówienia, to tylko śluzówka w ustach wysycha - bez urazy.


    Pozdrawiam,
    Akulka


strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1