eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › problem z obrazem
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 7

  • 1. Data: 2007-06-18 13:40:21
    Temat: problem z obrazem
    Od: "Bunny" <m_bunny@USUŃinteria.pl>

    Kupiliśmy mieszkanie, zostało już przez nas dawno temu odebrane i od dwóch
    miesięcy w nim mieszkamy.
    Poprzedni właściciele zapomnieli jednak z niego zabrać obraz ( olejny, na
    płótnie). Dzwonili, że po niego przyjadą jednak od dwóch miesięcy ich nie
    widać a podobno jest dla nich ważny.
    Obraz jest dość pokaźnych rozmiarów stoi u nas i zagraca mieszkanie. Jest
    dośc prawdopodobne, ze się zniszczy ponieważ stoi w pokoju w którym trwa
    remont ( w innych pomieszczeniach nie ma na niego miejsca). Jakby tego było
    mało mamy w domu szczeniaka, który dopiero uczy się załatwiać na dworze i
    własnie ten pokój wybrał sobie na tymczasową toaletę a co za tym idzie obraz
    w którejś kolejności może po prostu zostac obsikany.
    Czy z prawnego punktu widzenia my za niego w jakiś sposób odpowiadamy? Mamy
    obowiązek im go zwrócić w nienaruszonym stanie?
    Co z nim zrobić? Ile czasu jeszcze czekać na jego włascicieli żeby móc go
    wyrzucić/sprzedać? Zupełnie nie odpowiada nam jego tematyka więc nawet nie
    będziemy go nigdzie wieszać a z jego właścicelami jak już pisałam od dwóch
    miesięcy nie mamy kontaktu a przeprowadzili się do innego miasta i my im go
    wozić nie będziemy.
    Poradźcie proszę.
    Bunny



  • 2. Data: 2007-06-18 15:18:48
    Temat: Re: problem z obrazem
    Od: "jarek" <j...@o...pl>


    Użytkownik "Bunny" <m_bunny@USUŃinteria.pl> napisał w wiadomości
    news:f5628r$qdt$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Kupiliśmy mieszkanie, zostało już przez nas dawno temu odebrane i od dwóch
    > miesięcy w nim mieszkamy.
    > Poprzedni właściciele zapomnieli jednak z niego zabrać obraz ( olejny, na
    > płótnie). Dzwonili, że po niego przyjadą jednak od dwóch miesięcy ich nie
    > widać a podobno jest dla nich ważny.
    > Obraz jest dość pokaźnych rozmiarów stoi u nas i zagraca mieszkanie. Jest
    > dośc prawdopodobne, ze się zniszczy ponieważ stoi w pokoju w którym trwa
    > remont ( w innych pomieszczeniach nie ma na niego miejsca). Jakby tego
    > było mało mamy w domu szczeniaka, który dopiero uczy się załatwiać na
    > dworze i własnie ten pokój wybrał sobie na tymczasową toaletę a co za tym
    > idzie obraz w którejś kolejności może po prostu zostac obsikany.
    > Czy z prawnego punktu widzenia my za niego w jakiś sposób odpowiadamy?
    > Mamy obowiązek im go zwrócić w nienaruszonym stanie?
    > Co z nim zrobić? Ile czasu jeszcze czekać na jego włascicieli żeby móc go
    > wyrzucić/sprzedać? Zupełnie nie odpowiada nam jego tematyka więc nawet nie
    > będziemy go nigdzie wieszać a z jego właścicelami jak już pisałam od dwóch
    > miesięcy nie mamy kontaktu a przeprowadzili się do innego miasta i my im
    > go wozić nie będziemy.
    > Poradźcie proszę.
    > Bunny

    mialem podobna sytuacje - z poprzednimi wlascicielami umawialem sie ze
    zabiora czesc mebli -( czesc zostawala) sami o taki podzial prosili,.,..
    czekalem dwa miesiace umawiali sie 2 razu na odbior ale zawsze "cos" im
    wypadalo i nie mogli odebrac - w koncu wkurzony zasmieceniem mieszkania
    zadzwonilem ( na szczescie zachowalem sobie ich namiary - i szczegolinie o
    nie prosilem ;-) ) i poinformowalem ze dzis wystawiam meble na klatke
    schodowa i nie biore za nie odpowiedzialnosci co sie z nimi stanie - moment
    przyjechali ;-)

    wiec jak sie nie zglaszaja - po prostu wystaw obraz na klatke.. i no coz.. -
    nie twoja wina ze sie uszkodzil....
    a co do kontaktu to zadnego nie masz?? w akcie notarialnym masz nazwiska i
    wszystko - poszukaj moze jakis namiar sie jednak znajdzie....



  • 3. Data: 2007-06-18 22:40:03
    Temat: Re: problem z obrazem
    Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>

    Dnia 18.06.2007 jarek <j...@o...pl> napisał/a:
    > wiec jak sie nie zglaszaja - po prostu wystaw obraz na klatke.. i no coz.. -
    > nie twoja wina ze sie uszkodzil....

    Świetna rada, ale wymaga jeszcze uzupełnienia - niech podpiszą najpierw z
    tobą umowę w której zobowiążesz się do pokrycia ich ewentualnych strat
    finansowych jesli się do tej twojej rady zastosują.

    --
    Marcin


  • 4. Data: 2007-06-18 22:46:07
    Temat: Re: problem z obrazem
    Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>

    Dnia 18.06.2007 Bunny <m_bunny@USUŃinteria.pl> napisał/a:
    > Czy z prawnego punktu widzenia my za niego w jakiś sposób odpowiadamy? Mamy
    > obowiązek im go zwrócić w nienaruszonym stanie?

    MZ jest to przypadek przechowania i odpowiadacie jak najbardziej.

    > Co z nim zrobić? Ile czasu jeszcze czekać na jego włascicieli żeby móc go
    > wyrzucić/sprzedać? Zupełnie nie odpowiada nam jego tematyka więc nawet nie
    > będziemy go nigdzie wieszać a z jego właścicelami jak już pisałam od dwóch
    > miesięcy nie mamy kontaktu a przeprowadzili się do innego miasta i my im go
    > wozić nie będziemy.

    Jeśli tylko znacie ich adres to wyślijcie wezwanie do zabrania klamota pod
    groźbą naliczania opłat za przechowanie.

    --
    Marcin


  • 5. Data: 2007-06-19 10:21:22
    Temat: Re: problem z obrazem
    Od: "Bunny" <m_bunny@USUŃinteria.pl>


    Użytkownik "Marcin Debowski" <a...@I...ml1.net> napisał w wiadomości
    news:fiejk4-bk6.ln1@ziutka.router...

    >
    > Jeśli tylko znacie ich adres to wyślijcie wezwanie do zabrania klamota pod
    > groźbą naliczania opłat za przechowanie.

    Adresu nie znamy - wiemy tylko, że teraz mieszkają we wrocławiu na pl.
    Grunwaldzkim - szukanie igły w stogu siana, a dodzwonić się od dłuższego
    czasu nie idzie bo najczęściej telefon jest wyłączony albo nie odbierają.
    Jak długo powinniśmy czekać ( o ile nie uda się nam z nimi skontaktować)
    żeby móc pozbyć się tego obrazu?

    Bunny



  • 6. Data: 2007-06-19 18:29:33
    Temat: Re: problem z obrazem
    Od: "jarek" <j...@o...pl>


    Użytkownik "Marcin Debowski" <a...@I...ml1.net> napisał w wiadomości
    news:37ejk4-bk6.ln1@ziutka.router...
    > Dnia 18.06.2007 jarek <j...@o...pl> napisał/a:
    >> wiec jak sie nie zglaszaja - po prostu wystaw obraz na klatke.. i no
    >> coz.. -
    >> nie twoja wina ze sie uszkodzil....
    >
    > Świetna rada, ale wymaga jeszcze uzupełnienia - niech podpiszą najpierw z
    > tobą umowę w której zobowiążesz się do pokrycia ich ewentualnych strat
    > finansowych jesli się do tej twojej rady zastosują.
    >
    > --
    widzisz.. - powiedz mi to oni zawinili???? nie chca byz ludzmi i trzymaja
    ten obraz ale ile mozna?? - pomysl sam co bys Ty zrobil w tej sytuacji jakby
    ktos ci cos obiecal ale tego nie zrobil ?? 0 widzisz cierpliwosc ma swoje
    granice..



  • 7. Data: 2007-06-19 23:11:30
    Temat: Re: problem z obrazem
    Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>

    Dnia 19.06.2007 jarek <j...@o...pl> napisał/a:
    > widzisz.. - powiedz mi to oni zawinili???? nie chca byz ludzmi i trzymaja
    > ten obraz ale ile mozna?? - pomysl sam co bys Ty zrobil w tej sytuacji jakby
    > ktos ci cos obiecal ale tego nie zrobil ?? 0 widzisz cierpliwosc ma swoje
    > granice..

    Wzruszająca i porywająca serca wypowiedź, ale to grupa nt. prawa a nie czy
    ktoś rozumie czyjeś dość oczywiste dylematy. Ogólnie, co równiez jakby
    dość oczywiste, dobrze sugerować ludziom takie rozwiązania, które nie
    zrobią im jakiegoś kuku.

    MZ trzeba rzecz wycenić, przyjąć jakąś stawkę za przechowanie (a jeszcze
    lepiej zlecić komuś przechowanie) i sprzedać tę rzecz dopiero w momencie
    gdy koszty przechowania przekroczą wartość rzeczy.
    Być może takie kukułcze jajo nadaje się też do złożenia do depozytu
    sądowego, ale pewien nie jestem.

    --
    Marcin

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1