eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › problem z granicami działki
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 13

  • 1. Data: 2008-03-01 08:03:43
    Temat: problem z granicami działki
    Od: "KS" <o...@o...pl>

    Witam wszstkich,

    Co zrobić w przypadku gdy geodeta robiac mapki do celów projektowych
    stwierdza że jeden z płotów jest przesuniety o około 2 metrów na moja
    korzyść w jednym końcu, a w drugim około 1 metra na korzyśc sasiada. Ogólnie
    to ja powinienem oddac sasiadowi średnio około 1 metra.
    Działke kupilismy w jednym czasie (ponad 20 lat temu) od tego samego
    własciciela, płot stawiał sasiad.
    W czasie posiadania działki przeciwległa do opisanej granica działki również
    uległa przesunieciu (na mapach) prawdopodobnie na skutek zasypania rowu i
    nowych pomiarów.
    Czyli w momencie kupna teren dawnego rowu był gminy a sporny obecnie płot
    stał na tamten czas poprawnie.
    Obecnie działka została jakby przesunięta, czyli rów (zasypana rura) jest
    moja a z drugiej strony jestem "nie na swoim" średnio 1 m. Wszystko byłoby
    ok działka jest niezabudowana więc moge się przesunąć tyle że w wyniku
    przesuniecia działka nasuwa się na rurę (lub rura wchodzi w głab działki) a
    rura ogranicza mozliwośc zabudowy.
    Czy mogę zrobic cos aby uznać przebieg granicy zgodnie z obecnym połozeniem
    płotu (postawionego ponad 20 lat temu).
    Nie wiem co powie na to sąsiad, może się nie zgodzić albo żądac zapłaty, ale
    z drugiej strony to ja sie nie prosiłem przesuniecie mojej działki.

    Pozdrawiam
    K.S.





  • 2. Data: 2008-03-01 09:02:20
    Temat: Re: problem z granicami działki
    Od: "PYTON" <p...@r...wroc.pl>


    Proponuję wznowić granice działek, trochę to kosztuje ale będziesz miał
    problem z głowy. Jeśli masz normalnego sąsiada to przesuniecie płot i po
    sprawie. Problemy mogą być jeśli sąsiad to np. gmina i będą robić remont
    drogi czy chodnika a twój płot stoi na działce gminy. W większości
    przypadków musisz przestawić płot na swoją działkę i na własny koszt, ale
    jak ktoś będzie wredny mogą cię posądzić o nieprawne zajęcie gruntu.

    Użytkownik "KS" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:fqb2ks$cfo$1@news.dialog.net.pl...
    > Witam wszstkich,
    >
    > Co zrobić w przypadku gdy geodeta robiac mapki do celów projektowych
    > stwierdza że jeden z płotów jest przesuniety o około 2 metrów na moja
    > korzyść w jednym końcu, a w drugim około 1 metra na korzyśc sasiada.
    > Ogólnie to ja powinienem oddac sasiadowi średnio około 1 metra.
    > Działke kupilismy w jednym czasie (ponad 20 lat temu) od tego samego
    > własciciela, płot stawiał sasiad.
    > W czasie posiadania działki przeciwległa do opisanej granica działki
    > również uległa przesunieciu (na mapach) prawdopodobnie na skutek zasypania
    > rowu i nowych pomiarów.
    > Czyli w momencie kupna teren dawnego rowu był gminy a sporny obecnie płot
    > stał na tamten czas poprawnie.
    > Obecnie działka została jakby przesunięta, czyli rów (zasypana rura) jest
    > moja a z drugiej strony jestem "nie na swoim" średnio 1 m. Wszystko byłoby
    > ok działka jest niezabudowana więc moge się przesunąć tyle że w wyniku
    > przesuniecia działka nasuwa się na rurę (lub rura wchodzi w głab działki)
    > a rura ogranicza mozliwośc zabudowy.
    > Czy mogę zrobic cos aby uznać przebieg granicy zgodnie z obecnym
    > połozeniem płotu (postawionego ponad 20 lat temu).
    > Nie wiem co powie na to sąsiad, może się nie zgodzić albo żądac zapłaty,
    > ale z drugiej strony to ja sie nie prosiłem przesuniecie mojej działki.
    >
    > Pozdrawiam
    > K.S.
    >
    >
    >
    >



  • 3. Data: 2008-03-01 10:14:45
    Temat: Re: problem z granicami działki
    Od: "KS" <o...@o...pl>


    Użytkownik "PYTON" <p...@r...wroc.pl> napisał w wiadomości
    news:fqb62q$s36$1@news.onet.pl...
    >
    > Proponuję wznowić granice działek, trochę to kosztuje ale będziesz miał
    > problem z głowy. Jeśli masz normalnego sąsiada to przesuniecie płot i po
    > sprawie. Problemy mogą być jeśli sąsiad to np. gmina i będą robić remont
    > drogi czy chodnika a twój płot stoi na działce gminy. W większości
    > przypadków musisz przestawić płot na swoją działkę i na własny koszt, ale
    > jak ktoś będzie wredny mogą cię posądzić o nieprawne zajęcie gruntu.
    >

    Tyle że jeśli sie okaże że to co wymierzył geodeta to prawda to:
    Po pierwsze nie bardzo chciałbym przestawiać około 70m podmurowanego płotu.
    Po drugie moja działka nasunie sie na rurę która ogranicza mozliwośc
    zabudowy.
    Czy istnieje jakas mozliwośc zalegalizowania obecnego stanu?
    Albo czy mozliwe że geodeta się myli? Podobno mierzą to GPS-em.



  • 4. Data: 2008-03-01 11:29:12
    Temat: Re: problem z granicami działki
    Od: "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl>

    KS <o...@o...pl> wrote:

    > Czy istnieje jakas mozliwośc zalegalizowania obecnego stanu?

    Jeśli to tylko kwestia międzysąsiedzka, to możecie to zostawić
    tak, jak jest (oczywiście za obopólną zgodą), moi rodzice mają
    identyczną sytuację i po chwilowych niesnaskach wspólnie z
    sąsiadem ustalili, że przesuwanie ponad 100m płotu o niecały metr
    nie jest warte zachodu. Oficjalnie tego w żaden sposób nie
    poprawiali.

    > Albo czy mozliwe że geodeta się myli?

    Obecnie - mało prawdopodobne. Znajomy geodeta twierdzi, że
    pomyłka może być najwyżej rzędu centymetrów. Oczywiście to jest
    teoria, praktyka wygląda tak, że mierząc punkty w terenie
    wychodzą od jakiegoś położonego w terenie oficjalnego repera,
    jeśli całe okolice są źle obmierzone, w dalszych pomiarach mogą
    wyjść cuda.

    J.





  • 5. Data: 2008-03-01 11:54:41
    Temat: Re: problem z granicami działki
    Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>

    "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl> writes:

    > sytuację i po chwilowych niesnaskach wspólnie z sąsiadem ustalili, że
    > przesuwanie ponad 100m płotu o niecały metr nie jest warte zachodu.
    > Oficjalnie tego w żaden sposób nie poprawiali.

    Oficjalnie tez to mozna jakos przeprowadzic. Ale jak, to sie nie znam.

    MJ


  • 6. Data: 2008-03-01 13:28:33
    Temat: Re: problem z granicami działki
    Od: "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl>

    Michal Jankowski <m...@f...edu.pl> wrote:

    > Oficjalnie tez to mozna jakos przeprowadzic. Ale jak, to sie
    > nie znam.

    Oficjalnie zapewne musiałaby jedna strona sprzedać drugiej
    stronie sporny kawałek gruntu za symboliczną cenę (np. 1zł) i
    niestety już wcale nie symboliczną cenę zapłacić za umowę
    notarialną, mapkę geodezyjną itp.

    J.


  • 7. Data: 2008-03-01 17:12:27
    Temat: Re: problem z granicami działki
    Od: "Radosław Smyk" <r...@o...pl>

    KS napisał:
    > Co zrobić w przypadku gdy geodeta robiac mapki do celów projektowych
    > stwierdza że jeden z płotów jest przesuniety o około 2 metrów na moja
    > korzyść w jednym końcu, a w drugim około 1 metra na korzyśc sasiada.
    > Ogólnie to ja powinienem oddac sasiadowi średnio około 1 metra.
    > Działke kupilismy w jednym czasie (ponad 20 lat temu) od tego samego
    > własciciela, płot stawiał sasiad.
    > W czasie posiadania działki przeciwległa do opisanej granica działki
    > również uległa przesunieciu (na mapach) prawdopodobnie na skutek
    > zasypania rowu i nowych pomiarów.
    > Czyli w momencie kupna teren dawnego rowu był gminy a sporny obecnie
    > płot stał na tamten czas poprawnie.
    > Obecnie działka została jakby przesunięta, czyli rów (zasypana rura)
    > jest moja a z drugiej strony jestem "nie na swoim" średnio 1 m.
    > Wszystko byłoby ok działka jest niezabudowana więc moge się przesunąć
    > tyle że w wyniku przesuniecia działka nasuwa się na rurę (lub rura
    > wchodzi w głab działki) a rura ogranicza mozliwośc zabudowy.
    > Czy mogę zrobic cos aby uznać przebieg granicy zgodnie z obecnym
    > połozeniem płotu (postawionego ponad 20 lat temu).
    > Nie wiem co powie na to sąsiad, może się nie zgodzić albo żądac
    > zapłaty, ale z drugiej strony to ja sie nie prosiłem przesuniecie
    > mojej działki.
    Trudno mi się wypowiadać atutorytatywnie nie znając okoliczności.
    Podejrzewam że jeśli kupowaliście działki od tego samego właściciela to
    powstały one z jednej działki, w drodze podziału geodezyjnego, w czasie
    którego została sporządzona dokumentacja zawierająca między innymi
    określenie szczegółowego przebiegu nowych granic. Jeśli działki posiadają
    numery w postaci ułamka zwykłego i licznik jest taki sam to tak zapewne
    jest. Po podziale powstała dokumentacja w postaci operatu technicznego oraz
    powinny być osadzone w terenie znaki graniczne (słupki betonowe, kamienne
    lub paliki). Między dokumentami a znakami powinna być zgodność a Ty i sąsiad
    kupując działki powinniście mieć okazane te znaki. Coś tu nie zagrało i nie
    wiem co? Może pomiędzy wykonaniem podziału a sprzedażą znaki uległy
    zniszczeniu a sprzedający błędnie wskazał Wam granice. Może juz na etapie
    podzialu był jakiś błąd który spowodował że to co wytyczono w terenie od
    początku nie zgadzało się z tym co w operacie technicznym. A może też dane
    na podstawie których geodeta robiący mapę do celów projektowych wykazał
    granice są błedne ponieważ zostały wadliwie przeniesione do operatu
    ewidencji gruntów z operatu technicznego z podziału. A może jeszcze coś
    innego. Analizując całość materiałów można by poszukać przyczyny, jest
    szansa że się znajdzie ale też może być tak że nie da się tego stwierdzić.
    Teraz co można z tym fantem zrobić. Po pierwsze, jeśli jest tak jak piszesz,
    że ustabilizowany stan posiadania Twój i Twoich sąsiadów trwa od ponad 20
    lat, jeśli użytkowaliście działki ze świadomością że teren który jest przez
    Was posiadany jest Waszą własnością to, nawet jeśli w momencie przejmowania
    działek stan wynikający z dokumentów był inny niż ten który faktycznie
    objęliście w posiadanie, obecnie prawo własności obejmuje całość gruntów
    przez Was posiadanych ponieważ nabyliście prawo własności spornych pasów
    gruntu w drodze zasiedzenia. Jeśli stan który opisałem jest zgodny z
    rzeczywistością to prędzej czy później jesteś, czy jesteście, w stanie
    uzyskać takie rozstrzygnięcie dla swoich gruntów. Tylko że może to trochę
    potrwać i trochę kosztować. I tutaj też.. czy da sie to załatwić szybko i
    bezboleśnie, czy długo i w bólach, zależy od okoliczności.
    Nie wiem jak wygląda tam gdzie masz działkę ewidencja gruntów. Jak określone
    jest położenie punktów graniczny, na podstawie jakich materiałów źródłowych
    itp. Ale jeśli geodeta robiący mapę do celów projektowych wykazał granicę w
    sposób jaki opisujesz to należy przyjąć że taki przebieg uznaje też
    ewidencja gruntów. Za prowadzenie ewidencji gruntów odpowiedzialny jest
    starosta (na podstawie ustawy prawo geodezyjne i kartograficzne). On
    odpowiada za jej aktualność i zgodność ze stanem faktycznym. Ewidencja
    gruntów nie jest rejestrem posiadającym rękojmie wiary ksiąg publicznych i
    sam wpis do niej nie przesądza o stanie faktycznym. Na tym etapie sprawy
    możemy przyjąć że istnieje niezgodność pomiędzy stanem wykazanym w ewidencji
    gruntów a stanem faktycznym. Możesz zwrócić się do starosty o poprawienie
    błędu w ewidencji gruntów poprzez doprowadzenie opisu granic do zgodności ze
    stanem prawnym i faktycznym czyli zgodnym z aktualnym posiadaniem. Jeśli
    sprawa wygląda tak jak domniemywam a w starostwie pracują ludzie kompetentni
    i rozumiejący swoje obowiązki to może uda Ci się załatwić tą sprawę w ten
    sposób. Ale byłbyś chyba dużym szczęściarzem. Jest możliwe że starostwo po
    zbadaniu sprawy stwierdzi że ewidencja gruntów jest w porządku i zasugeruje
    Ci przeprowadzenie rozgraniczenia na podstawie którego oni mogę dopiero
    dokonać poprawki. Wtedy, biorąc pod uwagę ich argumentację i inne
    okoliczności, trzeba będzie podjąć decyzję co dalej. Ale z mojego miejsca
    nie ma sensu dalej gdybać.
    Proponuję, powołując się na ustalenia geodety robiącego mapę do celów
    projektowych, zwrócić się do starosty o dokonanie poprawki w ewidencji
    gruntów poprzez doprowadzenie jej do zgodności ze stanem prawnym i
    faktycznym. Dalsze czynności będą wynikały ze stanowiska starosty w tej
    sprawie.
    Natomiast jeśli chodzi o sasiada to uświadom mu że stan samoistnego
    posiadania trwający ponad 20 lat staje się stanem prawnym i że jedyne o co
    jest sens walczyć to solidarnie domagać się ujawnienia tego stanu przez
    ewidencje gruntów. Aha.. koszty rozgraniczenia w postępowaniu sądowym
    ponoszone są solidarnie przez obu sąsiadów.
    No i jeszcze jedno. W sprawach o rozgraniczenie wśród ludzi ale i wśród
    urzędników zajmujących się tematem pokutuje wiele błędnych przekonań
    wynikających z tak zwanego "chłopskiego rozumu" a nie ze znajomości prawa.
    Także z dużą rezerwą podchodź do tego co usłyszysz czy nawet dostaniesz na
    piśmie.
    Uff.. rozpisałem się ale rozgraniczenia to coś co lubię i nie mogłem się
    powstrzymać. ;-))
    Życzę powodzenia.
    Radek



  • 8. Data: 2008-03-01 19:26:19
    Temat: Re: problem z granicami działki
    Od: "KS" <o...@o...pl>


    Użytkownik "Radosław Smyk" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:fqc2s9$hca$1@atlantis.news.neostrada.pl...
    > KS napisał:
    >> Co zrobić w przypadku gdy geodeta robiac mapki do celów projektowych
    >> stwierdza że jeden z płotów jest przesuniety o około 2 metrów na moja
    >> korzyść w jednym końcu, a w drugim około 1 metra na korzyśc sasiada.
    >> Ogólnie to ja powinienem oddac sasiadowi średnio około 1 metra.
    >> Działke kupilismy w jednym czasie (ponad 20 lat temu) od tego samego
    >> własciciela, płot stawiał sasiad.
    >> W czasie posiadania działki przeciwległa do opisanej granica działki
    >> również uległa przesunieciu (na mapach) prawdopodobnie na skutek
    >> zasypania rowu i nowych pomiarów.
    >> Czyli w momencie kupna teren dawnego rowu był gminy a sporny obecnie
    >> płot stał na tamten czas poprawnie.
    >> Obecnie działka została jakby przesunięta, czyli rów (zasypana rura)
    >> jest moja a z drugiej strony jestem "nie na swoim" średnio 1 m.
    >> Wszystko byłoby ok działka jest niezabudowana więc moge się przesunąć
    >> tyle że w wyniku przesuniecia działka nasuwa się na rurę (lub rura
    >> wchodzi w głab działki) a rura ogranicza mozliwośc zabudowy.
    >> Czy mogę zrobic cos aby uznać przebieg granicy zgodnie z obecnym
    >> połozeniem płotu (postawionego ponad 20 lat temu).
    >> Nie wiem co powie na to sąsiad, może się nie zgodzić albo żądac
    >> zapłaty, ale z drugiej strony to ja sie nie prosiłem przesuniecie
    >> mojej działki.
    > Trudno mi się wypowiadać atutorytatywnie nie znając okoliczności.
    > Podejrzewam że jeśli kupowaliście działki od tego samego właściciela to
    > powstały one z jednej działki, w drodze podziału geodezyjnego, w czasie
    > którego została sporządzona dokumentacja zawierająca między innymi
    > określenie szczegółowego przebiegu nowych granic. Jeśli działki posiadają
    > numery w postaci ułamka zwykłego i licznik jest taki sam to tak zapewne
    > jest. Po podziale powstała dokumentacja w postaci operatu technicznego
    > oraz powinny być osadzone w terenie znaki graniczne (słupki betonowe,
    > kamienne lub paliki). Między dokumentami a znakami powinna być zgodność a
    > Ty i sąsiad kupując działki powinniście mieć okazane te znaki. Coś tu nie
    > zagrało i nie wiem co? Może pomiędzy wykonaniem podziału a sprzedażą znaki
    > uległy zniszczeniu a sprzedający błędnie wskazał Wam granice. Może juz na
    > etapie podzialu był jakiś błąd który spowodował że to co wytyczono w
    > terenie od początku nie zgadzało się z tym co w operacie technicznym. A
    > może też dane na podstawie których geodeta robiący mapę do celów
    > projektowych wykazał granice są błedne ponieważ zostały wadliwie
    > przeniesione do operatu ewidencji gruntów z operatu technicznego z
    > podziału. A może jeszcze coś innego. Analizując całość materiałów można by
    > poszukać przyczyny, jest szansa że się znajdzie ale też może być tak że
    > nie da się tego stwierdzić.
    > Teraz co można z tym fantem zrobić. Po pierwsze, jeśli jest tak jak
    > piszesz, że ustabilizowany stan posiadania Twój i Twoich sąsiadów trwa od
    > ponad 20 lat, jeśli użytkowaliście działki ze świadomością że teren który
    > jest przez Was posiadany jest Waszą własnością to, nawet jeśli w momencie
    > przejmowania działek stan wynikający z dokumentów był inny niż ten który
    > faktycznie objęliście w posiadanie, obecnie prawo własności obejmuje
    > całość gruntów przez Was posiadanych ponieważ nabyliście prawo własności
    > spornych pasów gruntu w drodze zasiedzenia. Jeśli stan który opisałem
    > jest zgodny z rzeczywistością to prędzej czy później jesteś, czy
    > jesteście, w stanie uzyskać takie rozstrzygnięcie dla swoich gruntów.
    > Tylko że może to trochę potrwać i trochę kosztować. I tutaj też.. czy da
    > sie to załatwić szybko i bezboleśnie, czy długo i w bólach, zależy od
    > okoliczności.
    > Nie wiem jak wygląda tam gdzie masz działkę ewidencja gruntów. Jak
    > określone jest położenie punktów graniczny, na podstawie jakich materiałów
    > źródłowych itp. Ale jeśli geodeta robiący mapę do celów projektowych
    > wykazał granicę w sposób jaki opisujesz to należy przyjąć że taki przebieg
    > uznaje też ewidencja gruntów. Za prowadzenie ewidencji gruntów
    > odpowiedzialny jest starosta (na podstawie ustawy prawo geodezyjne i
    > kartograficzne). On odpowiada za jej aktualność i zgodność ze stanem
    > faktycznym. Ewidencja gruntów nie jest rejestrem posiadającym rękojmie
    > wiary ksiąg publicznych i sam wpis do niej nie przesądza o stanie
    > faktycznym. Na tym etapie sprawy możemy przyjąć że istnieje niezgodność
    > pomiędzy stanem wykazanym w ewidencji gruntów a stanem faktycznym. Możesz
    > zwrócić się do starosty o poprawienie błędu w ewidencji gruntów poprzez
    > doprowadzenie opisu granic do zgodności ze stanem prawnym i faktycznym
    > czyli zgodnym z aktualnym posiadaniem. Jeśli sprawa wygląda tak jak
    > domniemywam a w starostwie pracują ludzie kompetentni i rozumiejący swoje
    > obowiązki to może uda Ci się załatwić tą sprawę w ten sposób. Ale byłbyś
    > chyba dużym szczęściarzem. Jest możliwe że starostwo po zbadaniu sprawy
    > stwierdzi że ewidencja gruntów jest w porządku i zasugeruje Ci
    > przeprowadzenie rozgraniczenia na podstawie którego oni mogę dopiero
    > dokonać poprawki. Wtedy, biorąc pod uwagę ich argumentację i inne
    > okoliczności, trzeba będzie podjąć decyzję co dalej. Ale z mojego miejsca
    > nie ma sensu dalej gdybać.
    > Proponuję, powołując się na ustalenia geodety robiącego mapę do celów
    > projektowych, zwrócić się do starosty o dokonanie poprawki w ewidencji
    > gruntów poprzez doprowadzenie jej do zgodności ze stanem prawnym i
    > faktycznym. Dalsze czynności będą wynikały ze stanowiska starosty w tej
    > sprawie.
    > Natomiast jeśli chodzi o sasiada to uświadom mu że stan samoistnego
    > posiadania trwający ponad 20 lat staje się stanem prawnym i że jedyne o co
    > jest sens walczyć to solidarnie domagać się ujawnienia tego stanu przez
    > ewidencje gruntów. Aha.. koszty rozgraniczenia w postępowaniu sądowym
    > ponoszone są solidarnie przez obu sąsiadów.
    > No i jeszcze jedno. W sprawach o rozgraniczenie wśród ludzi ale i wśród
    > urzędników zajmujących się tematem pokutuje wiele błędnych przekonań
    > wynikających z tak zwanego "chłopskiego rozumu" a nie ze znajomości
    > prawa. Także z dużą rezerwą podchodź do tego co usłyszysz czy nawet
    > dostaniesz na piśmie.
    > Uff.. rozpisałem się ale rozgraniczenia to coś co lubię i nie mogłem się
    > powstrzymać. ;-))
    > Życzę powodzenia.
    > Radek


    Bardzo dziekuje za szczegółowe wyjaśnienie.

    Odniosę się do przedstawionych watpliwości.

    Kiedyś działki miały numery 60/1 i 60/2 dzis maja juz inne numery.
    Podział polegał na ustaleniu lini łamanej wzdłóż której ustalono granicę.
    W miedzyczasie jednak gmina robiła jakies pomiary po których zmieniła sie
    powierzchnia działki w opłatach. (odnowienie osnowy czy jakos tak to się
    chyba nazywa), prawdopodobnie w wyniku tej operacji nastąpiło ustalenie
    nowych granic w dokumentacji.
    Obecnie wynika że granice te odbiegły nawet o ponad 2 metry od stanu jaki
    wynikał i wynika z takich znaków jak np stare ale masywne płoty.
    Na pytanie skad zmiana powierzchni (bo wtedy nikt nie wiedział że granice
    uległy przesunięciu) powiedzieli że to tylko dokładniejsze pomiary. (nic nie
    mam na pismie)
    Starostwo obecnie twierdzi że rodzice musieli się podpisać pod nowo
    ustalonymi granicami i teraz nic juz nie mozna zrobić. (rodzice twierdzą że
    nic nie podpisywali i nikt ich nie wzywał w tej sprawie).
    Zaznaczam że nie chce zabrać sąsiadowi jego działki, ale jest niekorzystne
    dla mnie to że moja działka zostaje przesunieta na rurę (dawny rów).
    Jęśli urząd nie zgodzi sie poprawic ewidencji do stanu faktycznego, to ile
    kosztuje i trwa rozgraniczenie?
    Czy sąsiad może sie na nie nie zgodzić?

    Pozdrawiam
    I jeszcze raz dziękuje.

    K.S.



  • 9. Data: 2008-03-01 21:11:48
    Temat: Re: problem z granicami działki
    Od: "Radosław Smyk" <r...@o...pl>

    KS napisał:
    > W miedzyczasie jednak gmina robiła jakies pomiary po których zmieniła
    > sie powierzchnia działki w opłatach. (odnowienie osnowy czy jakos tak
    > to się chyba nazywa), prawdopodobnie w wyniku tej operacji nastąpiło
    > ustalenie nowych granic w dokumentacji.
    > Obecnie wynika że granice te odbiegły nawet o ponad 2 metry od stanu
    > jaki wynikał i wynika z takich znaków jak np stare ale masywne płoty.
    > Na pytanie skad zmiana powierzchni (bo wtedy nikt nie wiedział że
    > granice uległy przesunięciu) powiedzieli że to tylko dokładniejsze
    > pomiary. (nic nie mam na pismie)
    > Starostwo obecnie twierdzi że rodzice musieli się podpisać pod nowo
    > ustalonymi granicami i teraz nic juz nie mozna zrobić. (rodzice
    > twierdzą że nic nie podpisywali i nikt ich nie wzywał w tej sprawie).
    Czyli jest duża szansa że błąd tkwi w ewidencji gruntów i nie będzie trzeba
    wnikać w kwestie zasiedzenia. Oczywiście to bzdura że nie można nic zrobić.
    Ponieważ istnieją tak duże rozbieżności stanu faktycznego ze stanem
    wykazanym w ewidencji gruntów, stanu faktycznego który ma charakter
    długotrwały, prowadzący do zasiedzenia to jest wystarczająca przesłanka do
    żądania zbadania tej sytuacji. Trzeba zaprzestać rozmów ze starostwem i
    wystąpić z pisemnym żądaniem sprostowania błędu w ewidencji gruntów. To
    zmusi urząd do zbadania sprawy ponieważ w odpowiedzi będą zmuszeni podać
    argumenty merytoryczne a nie zasłaniać sie ogólnikami. Jeśli tego nie zrobią
    nie ma innego wyjścia jak skarżyć, odwoływać się itp. Nie ulega wątpliwości
    że starstwo będzie próbowało zbyć właścicieli w każdy dostępny sposób
    ponieważ załatwienie takiej sprawy wymaga sporo pracy i odpowiednich
    kompetencji. Jeśli odpowiedzą podając jakieś konkrety trzeba będzie
    prawdopodobnie walczyć dalej udowadniając że to do nich należy obowiązek
    dokonania sprostowania (z góry zakładam że tak sformułują odpowiedź żeby móc
    odmówić wszczęcia postępowania). Dobrze jest po otrzymaniu odpowiedzi
    spróbować rozmów z samym starostą bo w niektórych przypadkach dają się oni
    przekonać i wydają odpowiednie polecenie podległemu urzędnikowi. Na poziomie
    wydziału będą do końca starali się pozbyć sprawy bez rozpatrywania. Na pewno
    nie należy sugerować się interpretacjami prawnymi przedstawianymi przez
    urzędników odpowiedzialnych za prowadzenie ewidencji bo będą one nakierowane
    na pozbycie się klienta a nie załatwienie sprawy. Zresztą.. w większości
    przypadków brak im po prostu wystarczających kompetencji. No.. chyba się
    powtarzam ale tak z mojego doświadczenia tak to po prostu wygląda. Powtórzę
    zresztą jeszcze jedno stwierdzenie z wcześniejszego postu - ewidencja
    gruntów jest od rejestrowania granic a nie od ich ustalania. Jeśli brak jest
    dokumentów geodezyjno-prawnych JEDNOZNACZNIE przesądzających o przebiegu
    granicy między działkami w ewidencji gruntów powinien być zawsze pokazany
    faktyczny stan posiadania. Par. 37 rozporządzenia w sprawie ewidencji
    gruntów i budynków "W razie braku dokumentacji wymienionej w § 36 lub jeżeli
    zawarte w niej dane nie są wiarygodne, lub nie odpowiadają obowiązującym
    standardom technicznym, dane dotyczące przebiegu granic działek
    ewidencyjnych pozyskuje się w wyniku terenowych pomiarów geodezyjnych lub
    fotogrametrycznych poprzedzonych ustaleniem przebiegu tych granic na
    gruncie". Dla mnie osobiście niezgodność wieloletniego stanu faktycznego z
    danymi geodezyjnymi powoduje utratę wiarygodności tych drugich i wymaga
    ponownego pomiaru.
    > Zaznaczam że nie chce zabrać sąsiadowi jego działki, ale jest
    > niekorzystne dla mnie to że moja działka zostaje przesunieta na rurę
    > (dawny rów).
    Jeśli posiadałeś grunt samoistnie, w dobrej wierze, ponad 20 lat, to z mocy
    prawa jesteś jego właścicielem. I nikomu nic nie zabierasz bo w tym momencie
    to Ty jesteś jego posiadaczem. Wywodzenie zasięgu prawa własności z kresek
    na mapie, pochodzących nie wiadomo z jakiego źródła, nie znajdujących
    odniesienia w stanie faktycznym i prawnym jest po prostu nieporozumieniem i
    dowodem na nieznajomość prawa.
    > Jęśli urząd nie zgodzi sie poprawic ewidencji do stanu faktycznego,
    > to ile kosztuje i trwa rozgraniczenie?
    Uff.. rozgraniczenie to ostateczność. Wykonuje je wójt gminy (przeprowadza
    postępowanie formalne) ale Ty musisz zapłacić geodecie który przeprowadza
    badanie materiałów archiwalnych, rozprawę graniczną i sporządza opinię.
    Jeśli nie uda się rozstrzygnąć kwestii granicy w tym postępowaniu wójt
    umarza je i przekazuje sprawę do sądu cywilnego. Tam sprawa zaczyna się
    praktycznie od nowa. Może trwać od dwu, trzech miesięcy do 10-15 lat (nie
    żartuję).A koszować od kilkuset złotych (dla geodety) do kilku tysięcy
    złotych. Wszytko zależy od okoliczności.
    > Czy sąsiad może sie na nie nie zgodzić?
    Nie.
    Pozdrawiam
    Radek



  • 10. Data: 2008-03-02 06:06:46
    Temat: Re: problem z granicami działki
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Jarek P. pisze:
    > Michal Jankowski <m...@f...edu.pl> wrote:
    >
    >> Oficjalnie tez to mozna jakos przeprowadzic. Ale jak, to sie nie znam.
    >
    > Oficjalnie zapewne musiałaby jedna strona sprzedać drugiej stronie
    > sporny kawałek gruntu za symboliczną cenę (np. 1zł) i niestety już wcale
    > nie symboliczną cenę zapłacić za umowę notarialną, mapkę geodezyjną itp.

    IMHO lepszy pomysł to bezpośrednia wymiana "towar za towar" - bo jak
    spróbujesz sprzedawać za "symboliczną cenę", to się zaraz fiskus
    przyp*.*li, że się go podatków pozbawia.

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1