eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › oprogramowanie - legalność
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 40

  • 31. Data: 2003-11-11 16:54:13
    Temat: Re: oprogramowanie - legalność
    Od: Arek <a...@e...net>

    Robert Tomasik rzecze:
    > No to idąc Twym tokiem rozumowania jak zarchiwizuję jakiś program, to też
    > w sumie jego kopii nie robię, bo przecież nawet w innym formacie te dane
    > zapisałem. Powiem szczerze, że nie przekonuje mnie to co piszesz.

    No jak zarchiwizujesz to i być może. Natomiast z kopią bit po bicie to bym
    się sprzeczał. No ale jak już podkreślałem co nie narusza prawa autorskich jest
    dozwolone a trudno przyjąć by zrobienie kopii zapasowej te prawa naruszyło.

    > Co mogą z urzędu? No bo praw autorskich ścigać raczej nie mogą.

    W przypadku programów komputerowych podciągnęli to przecież pod paragraf
    mówiący o paserstwie i ścigają to z urzędu.

    > Zastanawiam się właśnie nad linią obrony "korzystam z prawa do odmowy
    [..]
    > przypisać. Ale jak tych kopii nie ma?

    Skoro u nas sądy potrafią "dowieść" na potrzeby dużego banku, że ktoś brał
    kredyt w celu jego wyłudzenia i za to skazywać ludzi to słabo to rokuje...

    [..]
    > sprzedałem i nigdy nie przechowywałem. I co wówczas?
    [..]

    Pewnie i tak byś poległ jeśli nie będziesz miał ustawionego adwokata.

    [..]
    > porównywalnej użyteczności, a o wiele niższej cenie, to podejrzewam, że
    > sprawa byłaby rozwiązana.

    Niestety nie. Zapomniałeś o oligopolach. Pewnie zaraz by się dogadali z M$
    To takie zmowy kilku wiodących firm w danej branży, że "konkurują" reklamami
    kosztami a nie cenami :(
    Przykładów można mnożyć, u nas są to np. GSMy bezlitośnie okradające
    naród. A rząd na to jak na lato i nic z tym nie robi :(
    Za to w zaciskanie śruby taksówkarzom to się wykazuje.

    > Toteż właśnie moim zdaniem wyznacznikiem oryginalności oprogramowania jest
    > oryginalny nośnik z wersją instalacyjną. Książki, nalepki - to wszystko
    > jedynie może mieć znaczenie pomocnicze. Jak będę miał oryginalny nośnik,
    > to mogą mi naskakać

    To samo właśnie mówię.

    > A to faktycznie jest jakieś tam rozwiązanie. No ale Systemu czy pakietu
    > biurowego w wersji na miesiąc chyba nie znajdziesz. pozostałe programy są,
    > z tym że sporadycznie bywają ścigane programy, które mają takie wersje.

    Zdaje się, że jest darmowy - albo prawie darmowy - odpowiednik Offica, w pełni
    funkcjonalny i obsługujący formaty M$.

    pozdrawiam
    Arek

    --
    http://www.losowania.net


  • 32. Data: 2003-11-11 20:25:58
    Temat: Re: oprogramowanie - legalność
    Od: "poilkj" <p...@g...pl>


    "Robert Tomasik" <r...@g...pl> wrote in message
    news:bor2h1$opo$2@news.onet.pl...
    > No i zastanawiam się nad tym z całkiem praktycznego powodu. Do standardu
    > weszło, że sklep sprzedaje komputer z zainstalowanym systemem. Pirackiej
    > kopii płytki mogłem nigdy w ręce nie mieć. Nigdy nie miałem w ręce umowy
    > licencyjnej, więc nie wiem, że mam obowiązek przy używaniu posiadać jakieś
    > nalepki czy inne badziewie. Nielegalnej kopii nigdy nie kupiłem, nigdy nie
    > sprzedałem i nigdy nie przechowywałem. I co wówczas?

    To nie ty masz wiedzieć, tylko sklep.
    Jeżeli kupujesz komputer z Windowsem w wersji OEM, to obowiązkiem sklepu
    jest zainstalowanie systemu i naklejenie naklejki.
    Umową licencyjną sobie poczytasz przy pierwszym uruchomieniu komputera.
    Windows podsunie ci ją pod nos.





  • 33. Data: 2003-11-11 21:30:02
    Temat: Re: oprogramowanie - legalność
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    > > Co mogą z urzędu? No bo praw autorskich ścigać raczej nie mogą.
    >
    > W przypadku programów komputerowych podciągnęli to przecież pod paragraf
    > mówiący o paserstwie i ścigają to z urzędu.

    A! Paserstwo oczywiście mogą. Z tym, że osobiście mam wątpliwości, czy
    najpierw nie trzeba by stwierdzić. że dana kopia jest piratem i przyjąć
    wniosek o ściganie. Po za tym paserstwo nie dotyczy własnoręcznie
    wykonanych kopii. Czyli czegoś na zasadzie, że pożyczam od Ciebie
    oryginał, sam dla siebie robię kopię i oddaję Ci oryginał. Przypominam, ze
    kopiowanie jest karalne tylko, gdy czynimy to w celu osiągnięcia korzyści
    majątkowych. A tutaj można polemizować nad tymi korzyściami, jeśli robię
    to sam dla siebie i tylko dla zabawy. A więc po to, by sobie zobaczy, jak
    to działa, a nie na przykład w celu używania w firmie i zarabiania.
    >
    > Skoro u nas sądy potrafią "dowieść" na potrzeby dużego banku, że ktoś
    brał
    > kredyt w celu jego wyłudzenia i za to skazywać ludzi to słabo to
    rokuje...

    Eee! Demonizujesz problem. Po pierwsze z reguły przy kredytach wali się
    zarzut z 297 kk, a to jest proste do udowodnienia i bardzo szerokie. Po
    drugie, jak gość ma 10 kredytów i ich nie spłaca, to wniosek, że i 11 nie
    miał zamiaru spłacać już w chwili wzięcia jest jak najbardziej moim
    zdaniem uprawniony. Po trzecie, to z reguły zarzut konstruuje się nie tyle
    na podstawie przypuszczenia, ze miał zamiar nie płacić, ile na podstawie
    faktu, że wprowadził w błąd. Czyli na przykład we wniosku kredytowym
    zapomniał napisać, że ma ileś tam kredytów, których nie spłaca. Jakby
    napisał, to najprawdopodobniej by kredytu nie dostał.
    >
    > nie i tak byś poległ jeśli nie będziesz miał ustawionego adwokata.

    No właśnie się tak zastanawiam. Wiesz, mnie nie chodzi o ustawionych
    adwokatów, tylko o prawdę.
    >
    > [..]
    > Niestety nie. Zapomniałeś o oligopolach. Pewnie zaraz by się dogadali z
    M$
    > To takie zmowy kilku wiodących firm w danej branży, że "konkurują"
    reklamami
    > kosztami a nie cenami :(
    > Przykładów można mnożyć, u nas są to np. GSMy bezlitośnie okradające
    > naród. A rząd na to jak na lato i nic z tym nie robi :(

    A co niby rząd ma robić? Wydać ustawę, że 1 minuta rozmowy nie może
    kosztować więcej niż złotówkę? Przerabialiśmy już czasy ustawowej
    regulacji cen i osobiście mam nie najlepsze doświadczenia z tym związane.
    Nie wiem ile masz lat i czy pamiętasz, jak cenę butów, chleba i mleka
    ogłaszał w Sylwestra I Sekretarz w telewizji, a później się po buty stało
    w kolejce przez całą noc. Może nie wracajmy do tych czasów.

    > Za to w zaciskanie śruby taksówkarzom to się wykazuje.

    Trochę nie na temat, ale się odniosę. Taksówkarze się burzą, ale
    zapominają, ze doskonała większość z nich leci w kulki ze Skarbówką i
    wpisują bzdury w ewidencję przychodów. Jakby wierzyć tej dokumentacji, to
    by wyszło, ze oni dopłacają do interesu, albo co najwyżej wychodzą na
    zero. I dla tego się w końcu Rząd wkurzył. Nie wiem, na ile orientujesz
    się w tych sprawach. Zobacz na przewoźników podmiejskich (busy). Oni kasy
    mają od lat. Przypadki niewbijania sprzedanych biletów są częste. Co by
    było, jakby tych kas nie było?

    Zresztą jestem w ogóle zdania, że w wypadku handlu i usług świadczonych
    dla klientów indywidualnych, to rozliczenie podatkowe powinno być albo
    kartą podatkową, albo kasą fiskalna. Bo to, co Ci drobni przedsiębiorcy
    robią, to po prostu jest farsa. I dla tego uważam, że taksówkarze nie mają
    racji. Jeśli kogoś nie stać na kasę fiskalną, bo rozumiem, że 1.500 zł
    (tyle kosztuje najtańsza kasa) to może być dla kogoś za dużo, to z
    powodzeniem może płacić podatek w wysokości 160~195 zł miesięcznie
    wynikający z karty podatkowej. Wówczas kasy fiskalne nie będzie musiał
    mieć i nikt się nie będzie interesował ile zarobi. I o tym już taksówkarze
    nie krzyczą, że tak można.

    Jeśli taksówkarze uważają, że ta kwota z karty podatkowej to za dużo i ze
    taksówkarz nie jest w stanie zarobić w miesiącu tych 1.000 zł (no bo tyle
    by musiał zarobić do ręki, by podatek się zrównał), to ja raczej bym
    walczył o zmniejszenie tej wynikającej z ustawy kwoty, a nie z tymi
    kasami.
    >
    > Zdaje się, że jest darmowy - albo prawie darmowy - odpowiednik Offica, w
    pełni
    > funkcjonalny i obsługujący formaty M$.

    Są dwa. W pracy używam Open Office'a, a jest zdaje się jeszcze
    porównywalny Star Office. Z tym, że nie przesadzał bym ze stwierdzeniem,
    że jest to odpowiednik. No pismo w nim napiszesz. Ale z automatyzacją
    tekstu, to jeszcze im sporo zostało do zrobienia. Nie czyta na przykład
    formularzy zrobionych pod Wordem, a u mnie to akurat bardzo poważna wada.
    Zresztą jest toporny, choć niezaprzeczalną zaleta jest to, ze jest
    darmowy.


  • 34. Data: 2003-11-11 22:51:14
    Temat: Re: oprogramowanie - legalność
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    > To nie ty masz wiedzieć, tylko sklep.

    A sklep skąd to ma wiedzieć? W ustawie nie ma. Z tego co wiem, umowy z M$
    nie mają. Po prostu sprzedają pudełko z programem. Wskaż ustawę nakazującą
    im sposób postępowania z programem.

    > Jeżeli kupujesz komputer z Windowsem w wersji OEM, to obowiązkiem sklepu
    > jest zainstalowanie systemu i naklejenie naklejki.

    A z czego wynika ten obowiązek? To znaczy wiem, że tak by chciał M$. Mnie
    chodzi o jakąś podstawę prawną i ewentualnie od razu sankcję za złamanie
    tej normy. Bo wiesz, jestem Ci w stanie podać cały szereg takich
    "widzimisię" z życia wziętych w różnych gałęziach życia codziennego, co
    jak się zastanowić, to żadnej podstawy prawnej niesposób dla nich znaleźć.

    A jak klient zażyczy sobie, ze system chce sam zainstalować system? Ja
    zawsze tak robię, bo sobie od razu konfigurę po swojemu. To niby popełniam
    przestępstwo? Nie widzi mi się to.

    > Umową licencyjną sobie poczytasz przy pierwszym uruchomieniu komputera.
    > Windows podsunie ci ją pod nos.

    Jak sobie przeczytam po uruchomieniu i stwierdzę, że naklejki nie ma, to
    będzie trochę za późno. Po za tym, to ja nie mam obowiązku tego czytać. W
    Polsce obowiązuje prawo stanowione, a więc ustawy, rozporządzenia i tego
    typu akty. Z pozostałych, to obowiązują umowy, ale te wymagają podpisów
    stron. Ja umowy z M$ nie podpisywałem. Ja wiem, że tam na końcu jest taki
    wybór "Akceptuję / Nie akceptuję". Z reguły wciskam akceptuję i nigdy się
    nie zastanawiałem co się stanie, jak wcisnę, że nie. Pewnie się system
    wywali, a przecież już go legalnie kupiłem, więc nie powinien. Czy
    kliknięcie w słowo "Akceptuję" stanowi surogat mojego podpisu? Osobiście
    wątpię.

    Zresztą, jeśli nawet uznać ten wyświetlony po instalacji systemu tekst za
    umowę, no to jest to umowa cywilnoprawna. A zatem jej złamanie nie może
    skutkować odpowiedzialnością karną, a jedynie cywilną. A zatem zgodnie z
    prawem powinienem pokryć straty M$ wynikające z niedotrzymania tej umowy.
    Wskaż mi straty M$ wywołane nienaklejeniem przeze mnie tej naklejki na mój
    komputer.


  • 35. Data: 2003-11-11 23:33:50
    Temat: [OT] Re: oprogramowanie - legalność
    Od: Marcin Debowski <a...@n...net>

    In article <bor2h1$opo$2@news.onet.pl>, Robert Tomasik wrote:
    > porównywalnej użyteczności, który by był tańszy. To by sprawę rozwiązało.
    > O ile w dziedzinie pakietów biurowych taka konkurencja już jest i co raz
    > szersze użycie tych konkurencyjnych programów wymusi spadek ceny, o tyle
    > systemu operacyjnego nadal nie ma. No niby jest kilka propozycji, ale
    > żadna z nich jak na razie nie dorasta do pięt WINDOWS'om. I tu jest

    Prowokator się jeden znalazł :)

    --
    Marcin


  • 36. Data: 2003-11-12 00:18:35
    Temat: Re: oprogramowanie - legalność
    Od: Arek <a...@e...net>

    Robert Tomasik rzecze:
    [..]
    > Przypominam, ze kopiowanie jest karalne tylko, gdy czynimy to
    > w celu osiągnięcia korzyści majątkowych.

    Nie. Na to jest inny artykuł. To o "paserstwie" dodali przy okazji
    nowelizacji i jak dla mnie powienien to być niebywały skandal.

    > Eee! Demonizujesz problem. Po pierwsze z reguły przy kredytach wali się
    [..]
    > napisał, to najprawdopodobniej by kredytu nie dostał.

    Nie. Mówię o pewnym dużym banku, który "wziął się na sposób" i udupia
    przy pomocy dziwnie życzliwych sędziów normalnych klientów oskarżając
    ich o wyłudzenie kredytu.
    Jak poszukasz w wyrokach różnych sądów to wyjdzie Ci nazwa banku.

    > No właśnie się tak zastanawiam. Wiesz, mnie nie chodzi o ustawionych
    > adwokatów, tylko o prawdę.

    Niestety prawda nikogo nie interesuje w naszym systemie prawnym.
    Ich interesuje tylko wciągnięcie ludzi w tryby maszyny i przemielenie.

    > A co niby rząd ma robić? Wydać ustawę, że 1 minuta rozmowy nie może
    > kosztować więcej niż złotówkę? Przerabialiśmy już czasy ustawowej
    > regulacji cen i osobiście mam nie najlepsze doświadczenia z tym związane.

    Jesteś pewien, że "przerabialiśmy"? Dalej je przerabiamy.
    A jeśli stać nas na ustalanie tak kluczowych cen jak cena energii to i równie
    dobrze powinno stać na ustalenie ceny połączeń.
    Przypomnę, że to co się dzieje w telekomunikacji to granda niebywała, niszczenie
    jakiejkolwiek konkurencyjności gospodarki oraz okradanie państwa z podatków!

    > Nie wiem ile masz lat i czy pamiętasz, jak cenę butów, chleba i mleka
    > ogłaszał w Sylwestra I Sekretarz w telewizji, a później się po buty stało
    > w kolejce przez całą noc. Może nie wracajmy do tych czasów.

    Mam 35 lat i pamiętam te czasy. Nie jestem za sterowaniem cenami przez rządzących,
    ale jeżeli nie ma miejsca na konkurencję bo są tylko 3 firmy, które NIE KONKURUJĄ
    ze sobą gospodarczo to ceny MUSI ustalić rząd.

    > Trochę nie na temat, ale się odniosę. Taksówkarze się burzą, ale
    [..]
    > było, jakby tych kas nie było?

    To niech podniosą ryczałt, a nie świrują z kasami.

    pozdrawiam
    Arek

    --
    http://www.losowania.net


  • 37. Data: 2003-11-12 19:07:50
    Temat: Re: oprogramowanie - legalność
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    > Nie. Na to jest inny artykuł. To o "paserstwie" dodali przy okazji
    > nowelizacji i jak dla mnie powienien to być niebywały skandal.

    Jakiej nowelizacji? Paserka była przestępstwem już w kodeksie karnym z
    przed wojny.
    >
    > Nie. Mówię o pewnym dużym banku, który "wziął się na sposób" i udupia
    > przy pomocy dziwnie życzliwych sędziów normalnych klientów oskarżając
    > ich o wyłudzenie kredytu.
    > Jak poszukasz w wyrokach różnych sądów to wyjdzie Ci nazwa banku.

    KRUCA! Po co mam szukać. Taż to powszechna obecnie praktyka. Każdy bank to
    robi. Małe też.
    >
    > Niestety prawda nikogo nie interesuje w naszym systemie prawnym.
    > Ich interesuje tylko wciągnięcie ludzi w tryby maszyny i przemielenie.

    A mnie interesuje. Wszyscy to nie ja! Zawsze byłem niepokorny.
    >
    > Jesteś pewien, że "przerabialiśmy"? Dalej je przerabiamy.
    > A jeśli stać nas na ustalanie tak kluczowych cen jak cena energii to i
    równie
    > dobrze powinno stać na ustalenie ceny połączeń.
    > Przypomnę, że to co się dzieje w telekomunikacji to granda niebywała,
    niszczenie
    > jakiejkolwiek konkurencyjności gospodarki oraz okradanie państwa z
    podatków!

    Dość kontrowersyjne masz w tym względzie poglądy i troche zalatujące
    "spiskową teorią dziejów", ale żadnych argumentów nie przedstawiasz, więc
    trudno z Tobą polemizować na tym polu.
    >
    > Mam 35 lat i pamiętam te czasy. Nie jestem za sterowaniem cenami przez
    rządzących,
    > ale jeżeli nie ma miejsca na konkurencję bo są tylko 3 firmy, które NIE
    KONKURUJĄ
    > ze sobą gospodarczo to ceny MUSI ustalić rząd.
    >
    Wiesz w takiej pipiduwie, w której mieszkam są dwie konkurujące ze sobą
    firmy telekomunikacyjne. I ta inna od TP SA zaczyna nawet przejmować sporą
    część rynku.

    > To niech podniosą ryczałt, a nie świrują z kasami.

    Ale oni nie chcą podnosić ryczałtu. Jeśli zdecydujesz się na Kartę
    Podatkową, to kasy mieć nie musisz - to wynika z ustawy. Nawet ewidencji
    przychodów nie musisz prowadzić i nikogo nie interesuje, ile zarobiłeś.
    Sprawa w tym, że Karta w zasadzie uniemożliwia wszelkie kombinacje z
    kosztami, bo podatek jest stały. A to boli tych, co dotąd kombinowali. I
    oni strasznie krzyczą, że te kasy ich rujnują, a o Karcie Podatkowej nikt
    nie mówi.


  • 38. Data: 2003-11-12 20:30:45
    Temat: Re: oprogramowanie - legalność
    Od: Arek <a...@e...net>

    Robert Tomasik rzecze:
    > Jakiej nowelizacji? Paserka była przestępstwem już w kodeksie karnym z
    > przed wojny.

    Ale nie było pod nią podciągnięte posiadanie pirackiego programu komputerowego.
    To nowy wymysł naszych geniuszy z Sejmu podlanych "lobbingiem" wiadomych korporacji.

    > KRUCA! Po co mam szukać. Taż to powszechna obecnie praktyka. Każdy bank to
    > robi. Małe też.

    Jak dotychczas słyszałem tylko o jednym.
    Widać inne też się wzięły za ten proceder.
    A za kilka lat będą strasznie skomleć, że pies z kulawą nogą nie chce mieć
    nic do czynienia z polskimi bankami i korzysta tylko ze Szwajcarskich.

    > Dość kontrowersyjne masz w tym względzie poglądy i troche zalatujące
    > "spiskową teorią dziejów", ale żadnych argumentów nie przedstawiasz, więc
    > trudno z Tobą polemizować na tym polu.

    Znaczy co jest spiskowe? Ceny czynszów są narzucone, takoż energii elektrycznej
    i na pewno jeszcze czegoś - nie chce mi się sprawdzać.
    Nie widzę powodu by w tak ważnej dziedzinie jak telekomunikacja nie można by
    zrobić tego samego, tyle, że tym razem z korzyścią dla rozwoju całego kraju.

    > Wiesz w takiej pipiduwie, w której mieszkam są dwie konkurujące ze sobą
    > firmy telekomunikacyjne. I ta inna od TP SA zaczyna nawet przejmować sporą
    > część rynku.

    Mówiłem o komórkowych sieciach. A co do stacjonarnych - ta cała konkurencja
    to prawie jedna wielka fikcja - i tak muszą płacić tony kasy dla Tepsy z rozliczeń.

    > Ale oni nie chcą podnosić ryczałtu. Jeśli zdecydujesz się na Kartę
    > Podatkową, to kasy mieć nie musisz - to wynika z ustawy. Nawet ewidencji

    Tyle, że karty podatkowej już chyba nie ma od lat dla nowo zakładanych
    przedsiębiorstw. Czy się mylę ?

    pozdrawiam
    Arek

    --
    http://www.losowania.net


  • 39. Data: 2003-11-12 21:31:55
    Temat: Re: oprogramowanie - legalność
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    > Ale nie było pod nią podciągnięte posiadanie pirackiego programu
    komputerowego.
    > To nowy wymysł naszych geniuszy z Sejmu podlanych "lobbingiem" wiadomych
    korporacji.

    Arek! Zacytuj tę zmianę w prawie, bo nie wiem o co Ci chodzi. Zakup
    nielegalnej kopii programu byłby przestępstwem już w 1934 roku, bo bez
    wątpienia przedmiot pochodził by z przestępstwa. Wówczas tego nie ścigano,
    bo programów nie było.
    >
    > Jak dotychczas słyszałem tylko o jednym.
    > Widać inne też się wzięły za ten proceder.

    Od 1997 roku, odkąd mnie to zagadnienie zaczęło interesować w skali
    powiatu liczącego około 200.000 mieszkańców masz ponad 200 spraw rocznie o
    tego typu oszustwa. Nie mówię o tych, które umorzono z powodu braku
    znamion, tylko o tych, co poszły z aktem oskarżenia. Więc nie pisz, że to
    przypadki jednostkowe.

    > A za kilka lat będą strasznie skomleć, że pies z kulawą nogą nie chce
    mieć
    > nic do czynienia z polskimi bankami i korzysta tylko ze Szwajcarskich.

    Mam rozumieć, że jak pożyczysz w Szwajcarskim, to już oddawać nie musisz i
    nikt się tym nie interesuje?
    >
    > Znaczy co jest spiskowe? Ceny czynszów są narzucone, takoż energii
    elektrycznej
    > i na pewno jeszcze czegoś - nie chce mi się sprawdzać.
    > Nie widzę powodu by w tak ważnej dziedzinie jak telekomunikacja nie
    można by
    > zrobić tego samego, tyle, że tym razem z korzyścią dla rozwoju całego
    kraju.

    Uściślijmy. Skoro "tym razem", to rozumiem, że pozostałe regulacje są ze
    szkodą dla rozwoju Polski. No to skąd ta wybiórczość w skutkach?
    >
    > Tyle, że karty podatkowej już chyba nie ma od lat dla nowo zakładanych
    > przedsiębiorstw. Czy się mylę ?

    No mylisz się dość silnie. Zajrzyj do Ustawy z dnia 20 listopada 1998 r. o
    zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych
    przez osoby fizyczne. Tak od art. 23 w górę. Na taksówki nadal jest karta
    podatkowa. nie słyszałem, by od przyszłego roku planowali nowelę tej
    ustawy.


  • 40. Data: 2003-11-12 23:30:12
    Temat: Re: oprogramowanie - legalność
    Od: Arek <a...@e...net>

    Robert Tomasik rzecze:
    > Arek! Zacytuj tę zmianę w prawie, bo nie wiem o co Ci chodzi. Zakup
    > nielegalnej kopii programu byłby przestępstwem już w 1934 roku,

    Nie byłby.
    A mówię o:

    Art. 293.
    § 1. Przepisy Art. 291 i 292 stosuje się odpowiednio do programu komputerowego.

    > Mam rozumieć, że jak pożyczysz w Szwajcarskim, to już oddawać nie musisz i
    > nikt się tym nie interesuje?

    Nic takiego nie mówiłem. Mówiłem tylko, że pewien bank - a jak twierdzisz
    nie tylko ten - załatawia na cacy swoich klientów, którzy *uczciwie*
    brali kredyty, ale im nie wyszło, przez skazujące wyroki karne.
    Że niby gdy brali kredyt to już mieli zamiar go nie oddawać.

    > Uściślijmy. Skoro "tym razem", to rozumiem, że pozostałe regulacje są ze
    > szkodą dla rozwoju Polski. No to skąd ta wybiórczość w skutkach?

    Oczywiście, że są ze szkodą dla rozwoju Polski bo chronią interesy
    konkretnych grup, a nie całego społeczeństwa.
    Rząd powinien dbać o istnienie konkurencji i jeśli widzi sytuację jak
    z książki o zmowie to powinien natychmiast strzelać.
    Oczywiście mówię, o rządzie, który rządzi, a nie zgarnia do siebie. :(

    > No mylisz się dość silnie. Zajrzyj do Ustawy z dnia 20 listopada 1998 r. o
    > zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych
    > przez osoby fizyczne. Tak od art. 23 w górę. Na taksówki nadal jest karta
    > podatkowa. nie słyszałem, by od przyszłego roku planowali nowelę tej
    > ustawy.

    OK. To się mylę. Pytanie drugie - czy taksówkarze mogą teraz przejść na kartę
    od nowego roku czy już nie.

    pozdrawiam
    Arek

    --
    http://www.losowania.net

strony : 1 ... 3 . [ 4 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1