eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › obrońca z urzedu ...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 54

  • 21. Data: 2014-10-29 17:45:18
    Temat: Re: obrońca z urzedu ...
    Od: Przemek Lipski <d...@t...pl>

    W dniu środa, 29 października 2014 05:49:21 UTC użytkownik Liwiusz napisał:
    > W dniu 2014-10-29 00:36, Przemek Lipski pisze:
    > > W dniu wtorek, 28 października 2014 14:48:31 UTC użytkownik Liwiusz napisał:
    > >> W dniu 2014-10-28 15:38, marek pisze:
    > >>>> Zgodne czy nie, jeśli chcesz wygrać to nie bierz obrońcy z urzędu.
    > >>>>
    > >>>> Pozdrawiam
    > >>>
    > >>> na takiego za kase mnie nie stać... mam żone i dziecko na utrzymaniu,
    > >>> rachunki, etc..
    > >>
    > >> No to nie bierz, nie ma obowiązku być reprezentowanym, ani państwo
    > >> każdemu obrońcy nie daje.
    > >>
    > >> --
    > >> Liwiusz
    > >
    > > Ale w takim razie żeby była równość wobec prawa druga strona też powinna mieć
    zakaz posiadania obrońcy :) W przeciwnym razie prawo jest tylko dla bogatszego...
    >
    > Jest tak jak chcesz - prokurator oskarża osobiście (bez swojego
    > pełnomocnika).
    >

    Sytuacja uczciwa gdy prokurator oskarża adwokata :)


  • 22. Data: 2014-10-29 17:48:01
    Temat: Re: obrońca z urzedu ...
    Od: Przemek Lipski <d...@t...pl>

    W dniu środa, 29 października 2014 10:52:03 UTC użytkownik szerszen napisał:
    > On Wed, 29 Oct 2014 06:48:36 +0100
    > Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote:
    >
    >
    > > Można było o tym pomyśleć planując przestępstwo i odłożyć odpowiednią
    > > sumę na obronę ;)
    >
    > A no tak, zapomniałem że przed sąd trafiają tylko winni ;)
    > To po co sąd, skoro wiadomo z góry że sa winni, to po co wydawać nasze
    > pieniądze, od razu do pierdla ich wsadzać.
    >

    No w sumie czytalem ostatnio ze w Japonii praktyka jest taka ze w pierwszej instancji
    zapadaja w wiekszosci wyroki skazujace i dopiero po odwolaniu od wyroku sprawa jest
    dokladniej badana, ale na ile to prawda nie wiem - na szczescie nie sprawdzalem.


  • 23. Data: 2014-10-29 17:50:44
    Temat: Re: obrońca z urzedu ...
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2014-10-29 17:44, Przemek Lipski pisze:
    > heh, no tak, ale prokurator to ten sam profil wykształcenia co adwokat :) co stawia
    oskarżającego w uprzywilejowanej sytuacji. Tak czy siak nadal równość wobec prawa nie
    istnieje, bo ten którego stać na prawników jest uprzywilejowany

    Nie jest uprzywilejowany.

    > i ma większe szanse.

    Szanse ma każdy te same. A to, jak je wykorzysta, no trudno wymagać, aby
    każdy człowiek na świecie zachowywał się tak samo i robił to samo.

    --
    Liwiusz


  • 24. Data: 2014-10-29 19:04:44
    Temat: Re: obrońca z urzedu ...
    Od: "Wiwo" <nic_tu_nie_ma@po_czta.pl>


    Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
    news:m2r18h$ahi$1@node1.news.atman.pl...

    >>> Można było o tym pomyśleć planując przestępstwo i odłożyć odpowiednią
    >>> sumę na obronę ;)
    >>
    >> Art. 42 ust. 3 Konstytucji RP już nie obowiązuje? Coś się zmieniło w
    >> ostatnim czasie i przegapiłem? ;->
    >
    > A co ma piernik do wiatraka?

    No ma, bo to nie ja sugeruję, że oskarżony jest z góry winny...


    Jest jakiś przepis, że każdemu niewinnemu
    > przysługuje adwokat???

    A jest jakiś przepis, że każdy oskarżony jest winny?


    Wiwo


  • 25. Data: 2014-10-29 19:11:25
    Temat: Re: obrońca z urzedu ...
    Od: "Wiwo" <nic_tu_nie_ma@po_czta.pl>


    Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
    news:m2r5t8$ffm$1@node1.news.atman.pl...

    >> i ma większe szanse.
    >
    > Szanse ma każdy te same. A to, jak je wykorzysta, no trudno wymagać, aby
    > każdy człowiek na świecie zachowywał się tak samo i robił to samo.

    Możesz w kilku prostych słowach wyjaśnić, jak rozumiesz równe szanse w
    "pojedynku" wykształcony prawnik vs. oskarżony bez takiego wykształcenia i
    środków na dobrego prawnika?

    Wiwo


  • 26. Data: 2014-10-29 19:12:13
    Temat: Re: obrońca z urzedu ...
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2014-10-29 19:04, Wiwo pisze:
    >
    > Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w
    > wiadomości news:m2r18h$ahi$1@node1.news.atman.pl...
    >
    >>>> Można było o tym pomyśleć planując przestępstwo i odłożyć odpowiednią
    >>>> sumę na obronę ;)
    >>>
    >>> Art. 42 ust. 3 Konstytucji RP już nie obowiązuje? Coś się zmieniło w
    >>> ostatnim czasie i przegapiłem? ;->
    >>
    >> A co ma piernik do wiatraka?
    >
    > No ma, bo to nie ja sugeruję, że oskarżony jest z góry winny...

    A ja sugeruję. Jakby był niewinny, to by się potrafił obronić sam :)


    > Jest jakiś przepis, że każdemu niewinnemu
    >> przysługuje adwokat???
    >
    > A jest jakiś przepis, że każdy oskarżony jest winny?

    A po co ma być?

    --
    Liwiusz


  • 27. Data: 2014-10-29 19:14:58
    Temat: Re: obrońca z urzedu ...
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2014-10-29 19:11, Wiwo pisze:
    >
    > Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w
    > wiadomości news:m2r5t8$ffm$1@node1.news.atman.pl...
    >
    >>> i ma większe szanse.
    >>
    >> Szanse ma każdy te same. A to, jak je wykorzysta, no trudno wymagać, aby
    >> każdy człowiek na świecie zachowywał się tak samo i robił to samo.
    >
    > Możesz w kilku prostych słowach wyjaśnić, jak rozumiesz równe szanse w
    > "pojedynku" wykształcony prawnik vs. oskarżony bez takiego wykształcenia
    > i środków na dobrego prawnika?

    Równe szanse = każdy może to samo. A jeśli chodzi o uprzywilejowanie, to
    uprzywilejowany jest oskarżony (domniemuje się jego niewinność,
    wątpliwości tłumaczy na jego korzyść, jeśli ponadto jest rzeczywiście
    niewinny, to tym łatwiej mu zbijać zarzuty oskarżenia).

    Nie wiem na co mieszasz tu prawnika, to tylko kwestia oceny dowodów. To
    nie sprawa cywilna, gdzie źle użyte słowo zmienia skutki zobowiązania.

    --
    Liwiusz


  • 28. Data: 2014-10-29 19:28:13
    Temat: Re: obrońca z urzedu ...
    Od: "Wiwo" <nic_tu_nie_ma@po_czta.pl>


    Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
    news:m2ram1$kpp$1@node1.news.atman.pl...

    > A ja sugeruję. Jakby był niewinny, to by się potrafił obronić sam :)

    Ciekawa teoria. I rozumiem, że wg Ciebie niewinni nie otrzymują wyroków
    skazujących?

    >> Jest jakiś przepis, że każdemu niewinnemu
    >>> przysługuje adwokat???
    >>
    >> A jest jakiś przepis, że każdy oskarżony jest winny?
    >
    > A po co ma być?

    Po prostu się upewniam, że w naszym prawodawstwie nie zaszły jakieś
    drastyczne zmiany. Czytając Twoje tezy miałem pewne obawy...

    Wiwo


  • 29. Data: 2014-10-29 19:31:40
    Temat: Re: obrońca z urzedu ...
    Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>

    Dnia 2014-10-29 19:12, Użytkownik Liwiusz napisał:

    >>>>> Można było o tym pomyśleć planując przestępstwo i odłożyć odpowiednią
    >>>>> sumę na obronę ;)
    >>>>
    >>>> Art. 42 ust. 3 Konstytucji RP już nie obowiązuje? Coś się zmieniło w
    >>>> ostatnim czasie i przegapiłem? ;->
    >>>
    >>> A co ma piernik do wiatraka?
    >>
    >> No ma, bo to nie ja sugeruję, że oskarżony jest z góry winny...
    >
    > A ja sugeruję. Jakby był niewinny, to by się potrafił obronić sam :)
    >
    >> Jest jakiś przepis, że każdemu niewinnemu
    >>> przysługuje adwokat???
    >>
    >> A jest jakiś przepis, że każdy oskarżony jest winny?
    >
    > A po co ma być?
    >
    Żebyś się nie ośmieszał tak jak zrobiłeś to wyżej zakładając
    że wątkotwórca jest winny i dlatego powinien odkładać pieniądze
    na adwokata.


    Pozdrawiam


  • 30. Data: 2014-10-29 20:16:37
    Temat: Re: obrońca z urzedu ...
    Od: "Wiwo" <nic_tu_nie_ma@po_czta.pl>


    Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
    news:m2rar6$kpp$2@node1.news.atman.pl...

    >> Możesz w kilku prostych słowach wyjaśnić, jak rozumiesz równe szanse w
    >> "pojedynku" wykształcony prawnik vs. oskarżony bez takiego wykształcenia
    >> i środków na dobrego prawnika?
    >
    > Równe szanse = każdy może to samo.

    Nie wiem jak w Twoim świecie, ale w moim to jednak tak nie działa...
    Wg Ciebie, np. bezdomny może swobodnie do swojej obrony zaangażować tych
    samych adwokatów, co np. biznesmen z pierwszej 10-ki milionerów? OK, od
    strony formalnej może, jednak argumenty (czyli papierki obowiązującego
    systemu płatniczego) najczęściej będzie miał słabe.
    Można mnożyć przypadki z życia wzięte, które udowadniają, że
    bogaci/znani/ustosunkowani znacznie częściej unikają odpowiedzialności, niż
    Ci, których nie stać na dobrych adwokatów. I to niestety nie są pojedyncze
    przypadki, które można by wrzucić do worka wyjątków "potwierdzających
    regułę".


    A jeśli chodzi o uprzywilejowanie, to
    > uprzywilejowany jest oskarżony (domniemuje się jego niewinność,
    > wątpliwości tłumaczy na jego korzyść, jeśli ponadto jest rzeczywiście
    > niewinny, to tym łatwiej mu zbijać zarzuty oskarżenia).

    Z tym uprzywilejowaniem byłbym bardzo ostrożny, to zaledwie wyrównanie
    szans. Oskarżony (nieważne czy winny, czy nie) ma przeciwko sobie sporą i
    dobrze przygotowaną grupę ludzi. Zaczynając od prokuratora, poprzez policję,
    która z tym prokuratorem współpracuje, poszkodowanego i w końcu media wraz z
    opinią publiczną (chociaż w szczególnych przypadkach mogą to być jego
    sprzymierzeńcy). Uprawnienia, dostęp do informacji, nadzór nad dowodami, to
    wszystko i wiele innych rzeczy jest we władaniu oskarżenia, oskarżony może
    pomarzyć o takiej pozycji wyjściowej.
    To dlatego dawno temu wymyślono domniemanie niewinności i ten mechanizm jest
    wykorzystywany do dziś.

    Nie zapominajmy również, że koszty po stronie oskarżenia ponosi Państwo, a w
    przypadku oskarżonego on sam. Oczywiście w szczególnych przypadkach może
    dostać adwokata z urzędu, jednak nie każdy (jak widać w poście inicjującym
    wątek), a i jakość tej pomocy jest raczej przypadkowa...


    > Nie wiem na co mieszasz tu prawnika, to tylko kwestia oceny dowodów.

    Jasne. Sugerujesz, że prawnicy są niepotrzebni niewinnym ludziom którzy
    zostali oskarżeni o coś czego nie zrobili? To jak wytłumaczysz, że zdarza
    się, i to wcale nie tak rzadko, że niewinni otrzymują wyroki skazujące? Wina
    ich prawnika? ;>

    >To nie sprawa cywilna, gdzie źle użyte słowo zmienia skutki zobowiązania.

    No nie wiem. Nie jestem prawnikiem, jednak "doświadczenie życiowe"
    (określenie, którego nowe znaczenie niedawno poznałem na rozprawie cywilnej,
    wg pani sędzi bije dowody, ekspertyzy, itp.) uczy, że niezależnie od rodzaju
    rozprawy sądowej źle użyte słowo może pogrążyć niewinnego człowieka.

    Wiwo

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1