eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › nieuczciwy sprzedający - prośba o pomoc
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 13

  • 1. Data: 2005-12-27 19:58:35
    Temat: Re: nieuczciwy sprzedający - prośba o pomoc
    Od: "dan" <j...@p...fm>


    Użytkownik "Beatka" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:dos65v$nmf$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Mam pytanie do grupowiczów: co mogę jeszcze zrobić? Jakie mam szanse? Jak
    > ta
    > cała sytuacja wygląda od strony prawnej?

    Przysluguje Ci roszczenie o wydanie rzeczy. Mozesz w tej sprawie wniesc
    pozew.

    Dan.



  • 2. Data: 2005-12-27 20:00:06
    Temat: nieuczciwy sprzedający - prośba o pomoc
    Od: "Beatka" <k...@g...pl>

    Witam wszystkich

    Mój problem dotyczy aukcji Allegro.

    Na Allegro jestem "nowa", tzn. założyłam konto ale nie zdążyłam jeszcze
    otrzymać listu z kodem aktywacyjnym z Allegro - stąd przy moim nicku -
    koperta (list został przez Allegro wysłany).

    25.12.2005 wygrałam aukcję o nr: 77071404 (samochód Polonez). Aukcja
    bez ceny minimalnej, bez opcji "Kup teraz". Ze sprzedającym chciałam się
    skontaktować po
    świętach. Nie zdążyłam.

    26.12.2005 dostałam email o treści:
    "Przepraszam ale sprzedaż auta nie bądzie możliwa gdyż własciciel sie
    rozmyślił. Osiągnięta cena
    go nie satyswakcjonuje. "

    moja odpowiedź - prawie natychmiastowa:
    "Witam. zgodnie z zasadami Allegro - każdego obowiązuje regulamin.
    Mam prawo domagać się sprzedaży wylicytowanego przedmiotu w osiągniętej
    cenie. Właściciel pojazdu, aby uzyskać satysfakcjonującą cenę powinien
    pomyśleć o tym wcześniej ustawiając cenę minimalną aukcji. Czekam na
    odpowiedź."

    odpowiedź sprzedawcy:
    "Napisałem już wszystko i zamykam temat pozdrawiam."

    mój email:
    "Zatem o Pana decyzji zawiadamiam Allegro i skomentuję to odpowiednim
    komentarzem"

    odpowiedź sprzedającego:
    "Dziękuję dowidzenia :)"

    Portal Allegro zawiadomiłam już o tym, że trafiłam na sprzedawcę, który
    pomimo zakończenia aukcji odmówił sprzedaży towaru.

    Mam pytanie do grupowiczów: co mogę jeszcze zrobić? Jakie mam szanse? Jak ta
    cała sytuacja wygląda od strony prawnej?

    pozdrawiam
    Beatka



  • 3. Data: 2005-12-27 20:10:20
    Temat: Re: nieuczciwy sprzedający - prośba o pomoc
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Beatka [###k...@g...pl.###] napisał:


    Teoretycznie - jak napisał "dan" - do zakupu przez Ciebie
    przedmiotowego pojazdu tak naprawdę doszło już. Samochód jest Twój, a
    poprzedni właściciel ma roszczenie o zapłatę i prawo zatrzymania
    rzeczy do czasu zapłaty. Jeśli kwota jest niewielka i masz czas i
    ochotę na sądzenie się, to możesz mu wpłacić te pieniądze i zażądać
    wydania rzeczy. W razie odmowy wnieść do sądu o zastosowanie
    tymczasowego zastawu na tej rzeczy (by nie sprzedał komuś innemu) i
    wydanie rzeczy. Moim zdaniem powinnaś wygrać.


  • 4. Data: 2005-12-28 10:59:11
    Temat: Re: nieuczciwy sprzedający - prośba o pomoc
    Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>

    > 25.12.2005 wygrałam aukcję o nr: 77071404 (samochód Polonez). Aukcja
    > bez ceny minimalnej,

    Jeśli wylicytowałaś te zwłoki powyżej ceny złomu to zrezygnuj, będą same
    kłopoty. Czy wiesz, że wymiana łożyska tylnego koła w Polonezie polega na
    rozgrzaniu do czerwoności stalowego pierścienia i nabiciu go na półośkę? (tak
    samo 200 lat temu rozgrzewano obręcze przed osadzeniem ich na kole dorożki).
    Po 300 km holowania (jak to mi się ostatnio przydarzyło) będziesz już miała
    dosyć życia, a nie tylko tego Poloneza.

    Pozdrawiam

    Czapla

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 5. Data: 2005-12-29 10:15:23
    Temat: Re: nieuczciwy sprzedający - prośba o pomoc
    Od: krys <k...@p...onet.pl>

    Czapla napisał(a):
    Po 300 km holowania (jak to mi się
    > ostatnio przydarzyło) będziesz już miała dosyć życia, a nie tylko tego
    > Poloneza.

    Tam nigdzie nie było napisane, że polonez nie jest na chodzie. Cena,
    jaka wylicytowała Beatka tez jest zachecająca, żeby powalczyć.I
    dlaczego miałaby mieć dość życia z polonezem?
    --
    Pozdrawiam
    Justyna


  • 6. Data: 2005-12-29 11:41:14
    Temat: Re: nieuczciwy sprzedający - prośba o pomoc
    Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>

    > Tam nigdzie nie było napisane, że polonez nie jest na chodzie.

    To nie ma żadnego znaczenia. Ten samochodopodobny wyrób, nawet jeśli jest na
    chodzie, to w każdej chwili może przestać być, zwłaszcza że nowych sprzętów nie
    ma.

    > Cena,
    > jaka wylicytowała Beatka tez jest zachecająca, żeby powalczyć.

    Jeśli licytowała samochód na allegro to znaczy, że nie ma zbyt wiele pieniędzy.
    A więc nie będzie ją stać na ciągłe wizyty w warsztacie. No chyba, że ma
    mechanika w rodzinie, bo części do tego sprzętu są rzeczywiście tanie. Od wielu
    lat jeżdżę Polonezami, znam się na nich dosyć nieźle, wszystkie naprawy i
    remonty robię samemu (no poza szlifem, bo nie mam maszyny). Ale nigdy,
    przenigdy, nie mam pewności czy dojadę na miejsce.

    > I dlaczego miałaby mieć dość życia z polonezem?

    Bo w czasie holowania nie działa serwo hamulca i ogrzewanie, okna muszą być
    otwarte a teraz zimno jest. Najpierw zdrętwieje noga, potem będą dreszcze, na
    koniec żyć się odechce. Dolicz koszty przeglądów (żaden Polonez nie trzyma norm
    czystości spalin), mandatów za stan techniczny sprzętu, itd.

    Pozdrawiam

    Czapla

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 7. Data: 2005-12-29 18:00:13
    Temat: Re: nieuczciwy sprzedający - prośba o pomoc
    Od: krys <k...@p...onet.pl>

    Czapla napisał(a):

    >> Tam nigdzie nie było napisane, że polonez nie jest na chodzie.
    >
    > To nie ma żadnego znaczenia. Ten samochodopodobny wyrób, nawet jeśli
    > jest na chodzie, to w każdej chwili może przestać być, zwłaszcza że
    > nowych sprzętów nie ma.

    Tak mówią Ci, którzy nie mieli z nim do czynienia. Albo Ci, którzy mają
    kompleks ;-)
    >
    >> Cena,
    >> jaka wylicytowała Beatka tez jest zachecająca, żeby powalczyć.
    >
    > Jeśli licytowała samochód na allegro to znaczy, że nie ma zbyt wiele
    > pieniędzy. A więc nie będzie ją stać na ciągłe wizyty w warsztacie.

    To jej sprawa. Wylicytowała dobrą cenę (nawet bardzo dobrą, mój rok
    młodszy i caro z plusem, ale bity poszedł dwa razy drożej)

    Od wielu lat jeżdżę Polonezami, znam się na nich
    > dosyć nieźle, wszystkie naprawy i remonty robię samemu (no poza
    > szlifem, bo nie mam maszyny). Ale nigdy, przenigdy, nie mam pewności
    > czy dojadę na miejsce.

    A my mamy klub poloneziarzy;-) nigdy żaden z polonezów nie stanął ot,
    tak sobie na drodze, bo się zepsuł. Ale im się w bebechy od czasu do
    czasu zagląda, jak "coś stuka".
    Jeździ za to po wszystkich dziurach jak burza, nie gubiąc kół na byle
    wyrwie. Skąd wiesz, po co jej akurat polonez.

    >> I dlaczego miałaby mieć dość życia z polonezem?
    >
    > Bo w czasie holowania nie działa serwo hamulca i ogrzewanie, okna
    > muszą być otwarte a teraz zimno jest. Najpierw zdrętwieje noga, potem
    > będą dreszcze, na koniec żyć się odechce.

    Innych się nie holuje, jak rozumiem?

    > Dolicz koszty przeglądów
    > (żaden Polonez nie trzyma norm czystości spalin), mandatów za stan
    > techniczny sprzętu, itd.

    Stan techniczny jest taki, na jaki pozwala właściciel. Ja tam widywałam
    rozklekotane rzęchy różnych marek, ale rowniez zadbane poldki. Za takie
    pieniądze, które ona wylicytowała, co może kupić? Ma się trzymać kupy,
    przechodzić przeglądy i miec normy dla spalin ( zagazowany też?).
    Jeśli to samochód dla niej, to jedynie sugerowałabym wspomaganie
    kierownicy, bo inaczej będzie musiała potrenować bicepsy.
    A poza tym NTG

    --
    Pozdrawiam
    Justyna, z żałobą po polonezie.


  • 8. Data: 2005-12-30 11:46:14
    Temat: Re: nieuczciwy sprzedający - prośba o pomoc
    Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>

    > Tak mówią Ci, którzy nie mieli z nim do czynienia. Albo Ci, którzy mają
    > kompleks ;-)

    No to mam kompleks...

    > To jej sprawa.

    Ano jej.

    > Wylicytowała dobrą cenę (nawet bardzo dobrą, mój rok
    > młodszy i caro z plusem, ale bity poszedł dwa razy drożej)

    Pewnie sprzedawcy papiery były potrzebne.

    > A my mamy klub poloneziarzy;-) nigdy żaden z polonezów nie stanął ot,
    > tak sobie na drodze, bo się zepsuł.

    Widocznie mało jeździsz i blisko domu. Ciekawsze przypadki u mnie: pękająca
    szyba przednia (na prostej drodze, żadnych kamyków), niewidoczne wypalenie się
    palca rozdzielacza (jak pogoda ładna lub mróz, sprzęt chodził, jak było mokro,
    to już nie) i rozsypanie sie łożyska na wałku atakującym w dyfrze (3 dni to na
    polu to wymieniałem, olej oczywiście był. Zholować dalej nie szło, była blokada
    kół). Ponadto pęknięcie paska rozrządu po 10 tys. (oczywiście wina paska a nie
    Poloneza) no i ciągłe sypanie się łożysk kół przednich (pewnie za mocno
    skręcałem, albo wkładałem prywaciarskie łożyska...).

    > Ale im się w bebechy od czasu do
    > czasu zagląda, jak "coś stuka".

    W każdym Polonezie coś stuka.

    > Jeździ za to po wszystkich dziurach jak burza, nie gubiąc kół na byle
    > wyrwie.

    Jak mu wstawią silnik od Rovera... i zamontują dopalacze. A propos gubienia
    kół - w zeszłym roku na prostej drodze jadący przede mną Polonez zgubił koło
    (przednie). Ale ładnie wyhamował, były tylko piękne snopy iskier, no i ja mało
    co nie oberwałem tym jego kołem. Poszły gwinty w piaście.

    > Skąd wiesz, po co jej akurat polonez.

    Dorozumiałem, że chciałaby pojeździć :).

    > Innych się nie holuje, jak rozumiem?

    Dużo mniej.

    > Stan techniczny jest taki, na jaki pozwala właściciel.

    Nie właściciel, tylko jego portfel.

    > Ja tam widywałam
    > rozklekotane rzęchy różnych marek, ale rowniez zadbane poldki.

    Mój jest zadbany i co z tego? Nigdy nie mam pewności, czy dojadę tam gdzie
    chcę. Porównaj wachacze Poldka z jakimś normalnym sprzętem - za delikatne i za
    słabe biorąc pod uwagę ciężar tego czołgu.

    > Ma się trzymać kupy,
    > przechodzić przeglądy i miec normy dla spalin ( zagazowany też?).

    Mój jest zagazowany praktycznie od nowości. Ale konstrukcja silnika jest z
    epoki, gdy o normach emisji spalin nikt w Polsce jeszcze nie myślał.

    > Jeśli to samochód dla niej, to jedynie sugerowałabym wspomaganie
    > kierownicy, bo inaczej będzie musiała potrenować bicepsy.

    Kierownica to pryszcz. Na tym wspomnianym wyżej wałku jest nakrętka - dokręca
    się ją wg. instrukcji siłą 182 KGm! Większość kluczy pęknie...

    > Pozdrawiam
    > Justyna, z żałobą po polonezie.

    Naprawdę nie ma czego żałować. Tak z ciekawości... za ile były wylicytowane te
    zwłoki?

    Pozdrawiam

    Czapla

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 9. Data: 2005-12-30 11:47:55
    Temat: Re: nieuczciwy sprzedający - prośba o pomoc
    Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>

    > Pewnie sprzedawcy papiery były potrzebne.

    Oczywiście kupującemu!

    Pozdrawiam

    Czapla

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 10. Data: 2005-12-31 09:45:24
    Temat: Re: nieuczciwy sprzedający - prośba o pomoc
    Od: krys <k...@p...onet.pl>

    Czapla napisał(a):

    >> Tak mówią Ci, którzy nie mieli z nim do czynienia. Albo Ci, którzy
    >> mają kompleks ;-)
    >
    > No to mam kompleks...

    Nie przejmuj się, to się da leczyć;-)

    >> Wylicytowała dobrą cenę (nawet bardzo dobrą, mój rok
    >> młodszy i caro z plusem, ale bity poszedł dwa razy drożej)
    >
    > Pewnie sprzedawcy papiery były potrzebne.

    Nie, ten polonez dalej jeździ i ma sie dobrze. Spełnia potrzeby
    kupującego lepiej, niz poprzedni... polonez
    >
    >> A my mamy klub poloneziarzy;-) nigdy żaden z polonezów nie stanął ot,
    >> tak sobie na drodze, bo się zepsuł.
    >
    > Widocznie mało jeździsz i blisko domu.

    Na pewno nie jeżdzę tyle, co zawodowy kierowca, ale wcale niemało. Przez
    trzy lata jazdy trafila mi się tylko jedna "awaria" - zabrakło gazu w
    zbiorniku;-)

    > Ciekawsze przypadki u mnie:

    To ja ci powiem, jaki nas ciekawy przypadek spotkał. Po wypadku, po
    którym poldek był wyklepany i posprawdzany ( niedokładnie, jak się
    okazało), wjechaliśmy w lesie w dziurę. pech chciał, że pękł kawałek
    podłużnicy( akurat ten niedorobiony przez machanika) i musieliśmy
    przejechać 250 km do domu w takim stanie. Polonez rozkraczył się
    dopiero u mechanika.

    > Ponadto pęknięcie paska rozrządu po 10 tys. (oczywiście wina paska a
    > nie Poloneza) no i ciągłe sypanie się łożysk kół przednich (pewnie za
    > mocno skręcałem, albo wkładałem prywaciarskie łożyska...).

    Sypanie sie łożysk to ja mam wpisane a jakośc mojej drogi, i się
    cieszyłam, ze do poldka sa tanie. Mam parszywie dziurawą drogę.
    >
    >> Ale im się w bebechy od czasu do
    >> czasu zagląda, jak "coś stuka".
    >
    > W każdym Polonezie coś stuka.

    Ale trzeba wiedzieć jak ma stukać.
    >
    >> Jeździ za to po wszystkich dziurach jak burza, nie gubiąc kół na byle
    >> wyrwie.
    >
    > Jak mu wstawią silnik od Rovera... i zamontują dopalacze. A propos
    > gubienia kół - w zeszłym roku na prostej drodze jadący przede mną
    > Polonez zgubił koło (przednie). Ale ładnie wyhamował, były tylko
    > piękne snopy iskier, no i ja mało co nie oberwałem tym jego kołem.
    > Poszły gwinty w piaście.

    Po dziurach jeździ, ja nie mówię, ze szybko. Uważasz, że innym markom
    kola nie odpadaja? zwłaszcza, jeśli są w cenie poloneza (czyli są
    pełnoletnie)?
    >
    >> Skąd wiesz, po co jej akurat polonez.
    >
    > Dorozumiałem, że chciałaby pojeździć :).

    Jeszcze zależy gdzie ma jeździć. Do miasta to on moze najlepszy nie
    jest, ale na wertepy i do wożenia czego popadnie , to jak najbardziej.

    >> Stan techniczny jest taki, na jaki pozwala właściciel.
    >
    > Nie właściciel, tylko jego portfel.

    No, to do poloneza części sa tanie. I dostępne.

    > Mój jest zadbany i co z tego? Nigdy nie mam pewności, czy dojadę tam
    > gdzie chcę. Porównaj wachacze Poldka z jakimś normalnym sprzętem - za
    > delikatne i za słabe biorąc pod uwagę ciężar tego czołgu.

    Za dużo ode mnie wymagasz.
    >
    >> Ma się trzymać kupy,
    >> przechodzić przeglądy i miec normy dla spalin ( zagazowany też?).
    >
    > Mój jest zagazowany praktycznie od nowości. Ale konstrukcja silnika
    > jest z epoki, gdy o normach emisji spalin nikt w Polsce jeszcze nie
    > myślał.
    No, a mój wcale nie był taki przedpotopowy. Nawet hamulce mial z tych
    nowszych.

    > Naprawdę nie ma czego żałować. Tak z ciekawości... za ile były
    > wylicytowane te zwłoki?

    Jest czego. Miałam nim wypadek. dzięki jego toporności nikomu nic się
    nie stało. Także drugi polonez w tym cyrku się zwinął, ale kierowczyni
    wyszła cało.
    Tamte zwłoki z Allegro były wylicytowane za 1050zł.

    --
    Pozdrawiam
    Justyna

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1