Żona prowadzi nieduży sklep z materiałami plastycznymi.
Do pomocy zatrudnia koleżanke ze studiów, miała cieżka sytuacje z poprzednim
pracodawcą, sprawy w sądzie pracy. Żona dała jej prace na umowe-zlecenie i
tak to trwało.
Układało sie czasem lepiej, czasem gorzej, ale jakoś to szło.
Po kilku miesiącach pracownica powiedziała ze jest w ciązy. Z miękkiego
serca żona dała jej umowe o prace na czas 1,5 roku. Od tego momentu
pracownica żaczeła sie rządzić po swojemu.
Najczęściej to samowolne opuszczenia pracy, i dosyłanie zwolnień lekarskich
po upomnieniach, po 3-4 dniach itp. kwiatki. Zdarzały jej sie dwulicowe
zagrania przed klientami, ale najczesciej potem przepraszała.
Żona była chwilowo pod murem, bo na kolejnego pracownika nie było kasy a
pracowac ktoś musi.
Mniej wiecej w 7 miesiącu ciązy pewniego dnia bedąc w pracy powiadomiła
żone, ze od 4 dni jest już na zwolnieniu w zwiazku z zaawansowaną ciążą.
Wcześniej "nie miała czasu" pogadać. Na miejscu żony bym ją %@^@%^!#$&% za
drzwi, ale kobieta w ciaży...
Od czasu jej zwolnienia lekarskiego zaczeła podkopywać reputacje żony i
firmy wśród klientów. Jest to nieduże ale znające sie wzajemnie środowisko
plastyczek a więc efekt był natychmiastowy i odczuwalny.
Żona przekonała sie już do niej, nie ma zamiaru kontynuować współpracy.
Zamierza czekać, az wróci po macierzyńskiem na 5-6 miesięcy do pracy i umowa
sama wygaśnie.
Ja najchętniej bym ją zwolnił, bo dosyć mam cwaniakowania za plecami. Tylko
na jakiej podstawie sie jej pozbyć?
Wiem że jestem świnią, ale jak sie podaje komuś dłoń w potrzebie a traci
ręke z złośliwości, to sumienie boli mniej niż pupa.

Jacek

do góry

> bym ją zwolnił, bo dosyć mam cwaniakowania za plecami.

Pracownika w ciazy mozna zwolnic jedynie dyscyplinarnie.
Poczytajcie co pod to podpada i jak macie wystarczajaco dowodow
przeciwko niej t dyscyplinarka i papa. Ale na 99% macie potem sprawe w
sadzie pracy wiec radze naprawde miec dobre argumenty przeciwko
pracwnicy. I to nie tylko slowne...

pozdrawiam
R

do góry

Dnia Thu, 20 Jan 2011 22:31:30 +0100, Jacek napisał(a):

> Żona prowadzi nieduży sklep z materiałami plastycznymi.
> Do pomocy zatrudnia koleżanke ze studiów, miała cieżka sytuacje z poprzednim
> pracodawcą, sprawy w sądzie pracy. Żona dała jej prace na umowe-zlecenie i
> tak to trwało.

Nigdy w życiu nie ztrudniłbym osoby jaśli wiedziałbym że miała sprawę w
sądzie pracy.

Mateusz

do góry

Użytkownik "Regand" <r...@w...pl> napisał w wiadomości
news:4d38acbc$0$2448$65785112@news.neostrada.pl...

> przeciwko niej t dyscyplinarka i papa. Ale na 99% macie potem sprawe w

Mysle, ze na 109% - w koncu w bojach juz zaprawiona :)

Pozdrawiam
SDD

do góry

Użytkownik "Jacek" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:iha9jk$l2h$1@inews.gazeta.pl...

> Ja najchętniej bym ją zwolnił, bo dosyć mam cwaniakowania za plecami.
> Tylko na jakiej podstawie sie jej pozbyć?
Zamknąć działalność, rozwiązać firmę. Skoro to jakiś gówniany sklepik, to
nie pownno być problemu.
Potem założyć nową, o minimalnie zmienionej nazwie i działać dalej.
Uwaga na orzecznictwo.
http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/2453,likwidacj
a_firmy_nie_pozbawia_przyszlej_matki_prawa_do_zasilk
u.html

> Wiem że jestem świnią
Bez wątpienia jesteś, choć dobrze, że przynajmniej świadomie.
Pójdźmy razem do koryta, bo ja tej rady powyżej nie powinienem był napisać
jednak uważam, że uprawnienia związane z rodzicielstwem są w polskim prawie
absurdalnie rozdęte.

--
Jotte

do góry

Użytkownik "Mateusz" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ouennxg8knqj$.1565uhq93bdy3$.dlg@40tude.net...
>> Żona prowadzi nieduży sklep z materiałami plastycznymi.
>> Do pomocy zatrudnia koleżanke ze studiów, miała cieżka sytuacje z
>> poprzednim
>> pracodawcą, sprawy w sądzie pracy. Żona dała jej prace na umowe-zlecenie
>> i
>> tak to trwało.
>
> Nigdy w życiu nie ztrudniłbym osoby jaśli wiedziałbym że miała sprawę w
> sądzie pracy.

to akurat ona sie sądziła z poprzednim pracodawcą o jakieś jego cwaniactwo.

Jacek

do góry

Użytkownik "Jotte" <t...@s...wypad.wp.pl> napisał w wiadomości
news:ihabhe$mka$1@news.dialog.net.pl...
>> Ja najchętniej bym ją zwolnił, bo dosyć mam cwaniakowania za plecami.
>> Tylko na jakiej podstawie sie jej pozbyć?
> Zamknąć działalność, rozwiązać firmę. Skoro to jakiś gówniany sklepik, to
> nie pownno być problemu.
> Potem założyć nową, o minimalnie zmienionej nazwie i działać dalej.
> Uwaga na orzecznictwo.
> http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/2453,likwidacj
a_firmy_nie_pozbawia_przyszlej_matki_prawa_do_zasilk
u.html

żona by mnie powiesiła. 5 lat pracowała na swoją marke i renome, nie po to
zeby wszystko zmieniać dla 1 niedorobka. Chyba bedziemy musieli sie z nią
przemęczyć.

>> Wiem że jestem świnią
> Bez wątpienia jesteś, choć dobrze, że przynajmniej świadomie.
> Pójdźmy razem do koryta, bo ja tej rady powyżej nie powinienem był napisać
> jednak uważam, że uprawnienia związane z rodzicielstwem są w polskim
> prawie absurdalnie rozdęte.

no to chrum chrum :)

Jacek

do góry

Użytkownik "Jacek" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ihac7l$t1m$1@inews.gazeta.pl...

> żona by mnie powiesiła.
To tobą rządzi żona???
Pomogę ci więc:
http://allegro.pl/palka-teleskopowa-baton-65-cm-osta
tnie-30-szt-i1402348679.html

> 5 lat pracowała na swoją marke i renome, nie po to zeby wszystko zmieniać
> dla 1 niedorobka.
Jaką markę, jaką renomę?? Taką, co ją jedna "niedoróbka" w parę dni
podkopuje skutecznie??
Bez jaj, jak powiedział stary Hindus wychodząc spod kosiarki.

> Chyba bedziemy musieli sie z nią przemęczyć.
No, jeśli tak, to tak... (Jan Nowicki, Wielki Szu).

--
Jotte

do góry

On 1/20/2011 4:16 PM, Jacek wrote:
> żona by mnie powiesiła. 5 lat pracowała na swoją marke i renome, nie po
> to zeby wszystko zmieniać dla 1 niedorobka. Chyba bedziemy musieli sie z
> nią przemęczyć.

licza sie ludzie a nie nazwa firmy.
pojdą za nią, jeśli jest dobra.
ja bym sie nie czaił.

do góry

Dnia 2011-01-20 23:05, Użytkownik Jacek napisał:

>> Nigdy w życiu nie ztrudniłbym osoby jaśli wiedziałbym że miała sprawę w
>> sądzie pracy.
>
> to akurat ona sie sądziła z poprzednim pracodawcą o jakieś jego cwaniactwo.

Gdyby spytać tego pracodawcę pewnie powiedział by coś odwrotnego.
A po opisie męża kolejnego pracodawcy chyba uznał bym że to
pracodawcy mają rację.


Pozdrawiam

do góry