eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › dywagacje powypadkowe
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 71

  • 41. Data: 2008-05-04 22:42:35
    Temat: Re: dywagacje powypadkowe
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Tom" <t...@j...gb.lp> napisał w wiadomości
    news:fvld37$4db$1@news.interia.pl...
    >> Nie wiesz, co tam było. Wątkosprawca tego nie precyzuje, a ty sobie nie
    >> dośpiewuj co ci pasuje, bo to śmieszne.
    >
    > Widze ze niezla dyskusja sie wywiazala. Zeby zobrazowac sytuacje zalazcam
    > obrazek z miejsca zdarzenia:
    > http://tigger.fm.interia.pl/inne/road.jpg
    > Jest tam jeszcze kawałek chodnika który chyba nieco komplikuje sytuacje.
    > W każdym razie rzeczony kamień to ten z namalowanymi paskami, jego
    > oryginalne położenie wskazuje strzałka.

    W tej sytuacji wina ustawiającego kamienie jest bezsprzeczna. Postawił
    kamienie w pasie drogi. Jest to zakazane,a swoim działaniem spowodował
    szkodę. Pytanie jedynie, to czy potrafimy dowieść, kto te kamienie postawił
    i kiedy. Jeśli postawimy dowieść kto je postawił, to poniesie on skutki
    finansowe swojego czyny. jeśli kamienie leżą dłużej, to można jeszcze
    pociągnąć do odpowiedzialności zarządcę drogi, który jaka przeszkodę
    powinien odpowiednio oznakować.


  • 42. Data: 2008-05-04 22:43:29
    Temat: Re: dywagacje powypadkowe
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "agent73" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:7vds14pvmsc27snlgaija9hoif8ih6ei4p@4ax.com...

    > A weź Ty sobie obejrzyj jakie kamienie są dupnięte bynajmniej nie na
    > poboczu ale prawie na środku jezdni w niejednym mieście w Polsce, tak
    > że trzeba je omijać ze stosowną prędkością (progi zwalniające
    > najwyraźniej się nie sprawdziły :-D ). Takie kamyczki na oko może po 5
    > ton, każdy na swoim pasie jezdni, leżą sobie w świetle prawa i nikomu
    > (prócz kierowców-piratów) nie wadzą ;-D Widziałem też gdzieś kiedyś
    > wersję z betonowymi kwietnikami zamiast kamieni :-)

    I pewnie nie są odpowiednio oznakowane? Pasami czy znakami?


  • 43. Data: 2008-05-04 22:50:56
    Temat: Re: dywagacje powypadkowe
    Od: agent73 <a...@g...pl>

    On Mon, 5 May 2008 00:43:29 +0200, "Robert Tomasik"
    <r...@g...pl> wrote:

    >
    >I pewnie nie są odpowiednio oznakowane? Pasami czy znakami?

    A jakieś kijki biało-czerwone przed nimi stoją, nie wiem czy to
    odpowiednie oznakowanie czy też nie, w każdym razie kamienie leżą od
    paru lat i mają się dobrze :-)

    --
    A.



  • 44. Data: 2008-05-04 22:57:07
    Temat: Re: dywagacje powypadkowe
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:fvleji$g9a$1@nemesis.news.neostrada.pl Robert Tomasik
    <r...@g...pl> pisze:

    >>>> Cywilnie to można wszystkich i o wszystko, doskonale wiesz.
    >>> Ale to działa. jeśli udowodnisz, ze szkoda powstała na skutek
    >>> dziury, to nawet zarządcy specjalnie się nie pieniaczą.
    >> Jakie tam "działa", jakie tam "jeśli udowodnisz"?
    >> Zawsze jeździsz z aparatem i 6 świadkami?
    >> A to i tak może być za mało.
    >> Mówiłem - na ziemię, kolego, na ziemię.
    > Trochę zupełnie nie na temat piszesz.
    E tam. Nieumiejętnie się bronisz.
    Jest na temat jak najbardziej.

    > W wypadku naszego kamienia na
    > poboczu może oczywiście istnieć cały szereg problemów dowodowych. Ale
    > my oceniamy stan faktyczny opisany przez pytającego,
    Doprawdy? To co on robił na poboczu? Czemu tamtędy grzał?

    > a nie możliwe jego
    > mutacje spowodowane różnymi komplikacjami natury procesowej. Inaczej,
    > to by trzeba było w każdej odpowiedzi na pytanie roztrząsać cały szereg
    > mniej lub bardziej prawdopodobnych komplikacji.
    Dobrze, że chociaż sądy robią to jednak czasem i dobrze, że nie jesteś sądem

    > To może, za niejakim Kant'em rozważmy, czy aby pytającemu się jedynie nie
    > wydawało, że najechał na kamień i rozwalił płot. A może tego kamienia i
    > płoty tam w ogóle nie było? Nie było również samochodu, którym podróżował
    > pytający ani samego pytającego nie ma. Nie ma w ogóle nas! :-))))
    Interesujące.
    No i co?

    --
    Jotte


  • 45. Data: 2008-05-04 23:01:31
    Temat: Re: dywagacje powypadkowe
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "agent73" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:lafs149rd22c16pl9d61fvn58d9mgnrd84@4ax.com...

    > A jakieś kijki biało-czerwone przed nimi stoją, nie wiem czy to
    > odpowiednie oznakowanie czy też nie, w każdym razie kamienie leżą od
    > paru lat i mają się dobrze :-)

    Po pierwsze - właśnie te kijki, to oznakowanie. Po drugie zostały położone
    przez zarządcę drogi.


  • 46. Data: 2008-05-04 23:22:43
    Temat: Re: dywagacje powypadkowe
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
    news:fvlf0h$8t5$1@news.dialog.net.pl...

    >> W wypadku naszego kamienia na
    >> poboczu może oczywiście istnieć cały szereg problemów dowodowych. Ale
    >> my oceniamy stan faktyczny opisany przez pytającego,
    > Doprawdy? To co on robił na poboczu? Czemu tamtędy grzał?

    A jakie to ma znaczenie z punktu widzenia osoby, która naruszając prawo
    umieściła tam przeszkody?
    >
    >> a nie możliwe jego
    >> mutacje spowodowane różnymi komplikacjami natury procesowej. Inaczej,
    >> to by trzeba było w każdej odpowiedzi na pytanie roztrząsać cały szereg
    >> mniej lub bardziej prawdopodobnych komplikacji.
    > Dobrze, że chociaż sądy robią to jednak czasem i dobrze, że nie jesteś
    > sądem

    Ale sąd też nie dywaguje, tylko ustala stan faktyczny i ocenia go w oparciu
    o obowiązujące prawo.
    >
    >> To może, za niejakim Kant'em rozważmy, czy aby pytającemu się jedynie
    >> nie wydawało, że najechał na kamień i rozwalił płot. A może tego
    >> kamienia i płoty tam w ogóle nie było? Nie było również samochodu,
    >> którym podróżował pytający ani samego pytającego nie ma. Nie ma w ogóle
    >> nas! :-))))
    > Interesujące.
    > No i co?

    Nie ma problemu.


  • 47. Data: 2008-05-05 05:50:35
    Temat: Re: dywagacje powypadkowe
    Od: Andrzej Kubiak <n...@i...invalid>

    Dnia Sun, 4 May 2008 20:15:59 +0200, Robert Tomasik napisał(a):

    > Po czecie

    Miej litość nad oczami czytających. :)

    AK


  • 48. Data: 2008-05-05 07:57:20
    Temat: Re: dywagacje powypadkowe
    Od: "szerszen" <s...@t...pl>


    Użytkownik "mvoicem" <m...@g...com> napisał w wiadomości
    news:fvl3sh$cme$1@atlantis.news.neostrada.pl...

    > O ile zakopanych po szyję harcerzy jeszcze nie widziałem, to kucające dzieci
    > (na poboczu i nie tylko) wiele razy.

    tylko aby byc wielkosci wspomnianego kamienia, to chyba musialby tam noworodek
    kucac, a wlasciwie lezec


  • 49. Data: 2008-05-05 08:38:53
    Temat: Re: dywagacje powypadkowe
    Od: "K.K." <z...@h...oraz.pl>

    > Ostatnio w zasadzie z własnej winy spowodowałem niewielką kolizję
    > drogową. W celu uniknięcia uderzenia w inne auto uciekłem na pobocze.
    > Pobocze było w sumie dość szerokie i spokojnie bym się zmieścił, ale na
    > poboczu leżał spory kamień, na którym podbiło mi prawe koło co
    > spowodowało, że na chwilę straciłem sterowność i z kolei lewą stroną
    > uderzyłem w płot posesji, powodując jego uszkodzenie. Ponadto
    > uszkodzone zostało zawieszenie oraz elementy nadwozia z moim aucie.
    > Kwestia jest taka: wina zaistnienia sytuacji jest moja, natomiast gdyby
    > nie ten kamień to nie byłoby w mojej opinii żadnych strat (spokojnie
    > wyhamowywałbym wzdłuż płotu). Droga ma status wojewódzkiej, pobocze
    > jest w administracji zarządu dróg, natomiast kamień postawiła sobie
    > właścicielka posesji, żeby auta tam nie zatrzymywały się (po drugiej
    > stronie ulicy jest sklep).

    Mam sklep i mam sąsiada, który kiedyś przy wjeździe postawił sobie spore
    kamienie gdzieś około 0,5 m od krawężnika. Dostawca zawracał i zawadził.
    Wezwał policję i suma sumarum już przed sprawą doszło do ugody, czyli za
    namową swojego prawnika sąsiad wypłacił koszty sholowania, naprawy,
    noclegu i strat spowodowanych wyłączeniem pojazdu. Jakoś się dogadali. Po
    tym zdarzeniu wymienił kamienie na dużo mniejsze, pomalował na biało
    i....... i to zagrożenie ruchu w pasie drogowym go też kosztowało, gdyż
    zaraz po zdarzeniu odmówił przyjęcia mandatu i do innej rozprawy doszło.
    Koniec końcem kamienie usunął, a gospodaka komunalna wycięła krzewy
    nasadzone przez sąsiada 1,5 m od krawężnika. Zakład energetyczny nakazał
    podnieś linię zasilania do posesji przebiegającą nad ulicą. Sąsiad ogólnie
    ma już dość. Lepiej nikomu nie rzucać się w oczy.


  • 50. Data: 2008-05-05 09:12:43
    Temat: Re: dywagacje powypadkowe
    Od: Jacek_P <Z...@c...edu.pl>

    K.K. <z...@h...oraz.pl> napisal:
    > Koniec końcem kamienie usunął, a gospodaka komunalna wycięła krzewy
    > nasadzone przez sąsiada 1,5 m od krawężnika. Zakład energetyczny nakazał
    > podnieś linię zasilania do posesji przebiegającą nad ulicą. Sąsiad ogólnie

    A co sasiad mial do szarogeszenia sie w pasie drogowym, ktory jego
    wlasnoscia nie jest?
    --
    Pozdrawiam,

    Jacek

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1