eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › dywagacje powypadkowe
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 71

  • 1. Data: 2008-05-04 10:54:36
    Temat: dywagacje powypadkowe
    Od: Tom <t...@j...gb.lp>

    Witam,

    Ostatnio w zasadzie z własnej winy spowodowałem niewielką kolizję
    drogową. W celu uniknięcia uderzenia w inne auto uciekłem na pobocze.
    Pobocze było w sumie dość szerokie i spokojnie bym się zmieścił, ale na
    poboczu leżał spory kamień, na którym podbiło mi prawe koło co
    spowodowało, że na chwilę straciłem sterowność i z kolei lewą stroną
    uderzyłem w płot posesji, powodując jego uszkodzenie. Ponadto uszkodzone
    zostało zawieszenie oraz elementy nadwozia z moim aucie.
    Kwestia jest taka: wina zaistnienia sytuacji jest moja, natomiast gdyby
    nie ten kamień to nie byłoby w mojej opinii żadnych strat (spokojnie
    wyhamowywałbym wzdłuż płotu). Droga ma status wojewódzkiej, pobocze jest
    w administracji zarządu dróg, natomiast kamień postawiła sobie
    właścicielka posesji, żeby auta tam nie zatrzymywały się (po drugiej
    stronie ulicy jest sklep).
    Pytanie: czy pomimo, że wina jest moja to fakt, że w obszarze drogi
    leżał kamień, który spowodował zwiększenie strat mam prawo/szansę
    wyegzekwować pokrycie strat ze strony zarządu dróg (bo chyba nie
    właścicielki posesji - to już sprawa pomiędzy nią a zarządem?).
    Zakładam, że kamień nie powinien tam się znaleźć ze względu właśnie na
    kwestie bezpieczeństwa. Czy jeśli mam autocasco to powinienem to zrobić
    sam czy przez ubezpieczyciela?

    Z góry dzięki za pomoc

    Tomek


  • 2. Data: 2008-05-04 14:05:07
    Temat: Re: dywagacje powypadkowe
    Od: Przemysław Bernat <p...@p...com>

    Dnia Sun, 04 May 2008 12:54:36 +0200, Tom napisał(a):

    > Zakładam, że kamień nie powinien tam się znaleźć ze względu właśnie na
    > kwestie bezpieczeństwa. Czy jeśli mam autocasco to powinienem to zrobić
    > sam czy przez ubezpieczyciela?

    Zrób sobie teraz takie ćwiczenie umysłowe: wyobraź sobie, że w miejscu
    kamienia stało dziecko. Jaki miałoby to wpływ na zwiększenie strat? I czy
    dziecko może stać na poboczu ze względów bezpieczeństwa?

    --
    Pozdrawiam,

    Przemek


  • 3. Data: 2008-05-04 16:47:01
    Temat: Re: dywagacje powypadkowe
    Od: Tom <t...@j...gb.lp>

    > Zrób sobie teraz takie ćwiczenie umysłowe: wyobraź sobie, że w miejscu
    > kamienia stało dziecko. Jaki miałoby to wpływ na zwiększenie strat? I czy
    > dziecko może stać na poboczu ze względów bezpieczeństwa?

    Ale nie stało. Gdybym na poboczu widział kogokolwiek to wolałbym uderzyć
    w inne auto.
    Proszę o odpowiedzi na temat.


  • 4. Data: 2008-05-04 17:34:34
    Temat: Re: dywagacje powypadkowe
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:fvk4f6$eti$1@news.interia.pl Tom <t...@j...gb.lp>
    pisze:

    > Ostatnio w zasadzie z własnej winy spowodowałem niewielką kolizję drogową.
    > W celu uniknięcia uderzenia w inne auto uciekłem na pobocze. Pobocze było
    > w sumie dość szerokie i spokojnie bym się zmieścił, ale na poboczu leżał
    > spory kamień, na którym podbiło mi prawe koło co spowodowało, że na chwilę
    > straciłem sterowność i z kolei lewą stroną uderzyłem w płot posesji,
    > powodując jego uszkodzenie. Ponadto uszkodzone zostało zawieszenie oraz
    > elementy nadwozia z moim aucie.
    > Kwestia jest taka: wina zaistnienia sytuacji jest moja, natomiast gdyby
    > nie ten kamień to nie byłoby w mojej opinii żadnych strat (spokojnie
    > wyhamowywałbym wzdłuż płotu).
    No i co z tego? Pobocze nie służy do jeżdżenia, do tego służy jezdnia.
    Tam nie tylko mogło nie być kamienia, ale w ogóle mogło nie być pobocza.
    Ratowałeś się po błędzie, nie wyszło, trudno - zapłacić i zmądrzeć.

    --
    Jotte


  • 5. Data: 2008-05-04 17:57:29
    Temat: Re: dywagacje powypadkowe
    Od: Przemysław Bernat <p...@p...com>

    Dnia Sun, 04 May 2008 18:47:01 +0200, Tom napisał(a):

    > Ale nie stało. Gdybym na poboczu widział kogokolwiek to wolałbym uderzyć
    > w inne auto.
    > Proszę o odpowiedzi na temat.

    Ależ to jest odpowiedź na temat. Pobocze nie służy do jazdy:

    pobocze - część drogi przyległą do jezdni, która może być przeznaczona do
    ruchu pieszych lub niektórych pojazdów, postoju pojazdów, jazdy wierzchem
    lub pędzenia zwierząt;

    Może na nim stać pieszy, stać słup, leżeć kamień. Cokolwiek by to nie było,
    to jeżeli podejmiesz decyzję o jeździe poboczem, to w razie kolizji z
    obiektem na poboczu jest to wyłącznie Twój problem i Twoja wina.

    --
    Pozdrawiam,

    Przemek


  • 6. Data: 2008-05-04 18:07:39
    Temat: Re: dywagacje powypadkowe
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Tom" <t...@j...gb.lp> napisał w wiadomości
    news:fvk4f6$eti$1@news.interia.pl...

    Kluczowym w tym wypadku jest kwestia dowodowa. Czy jesteś w stanie dowieść,
    że rzeczony kamień położyła właśnie ta konkretna osoba w celu
    uniemożliwienia parkowania. O ile udowodnienie tego faktu jest możliwe, to
    sprawa jest umiarkowanie prosta. To ta osoba ponosi winę za zdarzenie.
    Droga, wraz z poboczem i innymi przyległościami służy do poruszania się po
    niej samochodami, a w razie konieczności parkowania pojazdów. Bez względu
    na szczytne idee nie należy na niej umieszczać mało widocznych przeszkód w
    postaci kamieni czy innych niespodzianek. Osoba ustawiająca takie wynalazki
    co najmniej godzi się na to, że w wyniku jej działań może dojść do kolizji
    drogowej. Tym samym ponosi odpowiedzialność cywilną za wynikłe z tego
    tytułu szkody.

    Nie ma co tutaj czepiać się zarządu drogi, bo trudno oczekiwać, by w zakres
    normalnych działań zarządu wchodziło pilnowanie, czy mniej lub bardziej
    normalne osoby nie układają na drogach skał lub innych podobnych mało
    widocznych, za to niebezpiecznych przedmiotów. Samo w sobie pozostawienie
    niebezpiecznego przedmiotu jest wykroczeniem, natomiast w razie zdarzenia
    drogowego może nawet stanowić przestępstwo, bowiem kwalifikacja zależy od
    skutków zdarzenie.

    Procedura w tym wypadku jest taka, ze wzywa się na miejsce Policję, która
    sporządza normalne materiały, jak po kolizji. Potem szuka się sprawcy
    kolizji, czyli osoby, która przeszkodę na drodze nie oznaczywszy jej
    należycie pozostawiła. W razie ustalenia wyrównanie szkód może nastąpić
    albo poprzez ugodę, albo w drodze powództwa cywilnego.

    I teraz wrócę do początku - czy masz pomysł, jak dowieść, kto przedmiotowy
    głaz pozostawił w pasie drogowym?


  • 7. Data: 2008-05-04 18:13:20
    Temat: Re: dywagacje powypadkowe
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    Tom wrote:

    >> Zrób sobie teraz takie ćwiczenie umysłowe: wyobraź sobie, że w miejscu
    >> kamienia stało dziecko. Jaki miałoby to wpływ na zwiększenie strat? I czy
    >> dziecko może stać na poboczu ze względów bezpieczeństwa?
    >
    > Ale nie stało. Gdybym na poboczu widział kogokolwiek to wolałbym uderzyć
    > w inne auto.
    > Proszę o odpowiedzi na temat.

    A gdyby tam klęczało/kucało dziecko? :). Byłoby akurat wielkości kamienia.

    p. m.


  • 8. Data: 2008-05-04 18:15:59
    Temat: Re: dywagacje powypadkowe
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Przemysław Bernat" <p...@p...com> napisał w wiadomości
    news:1r9lbyiwmoy1s.1s6bpmoaag30k$.dlg@40tude.net...

    >> Zakładam, że kamień nie powinien tam się znaleźć ze względu właśnie na
    >> kwestie bezpieczeństwa. Czy jeśli mam autocasco to powinienem to zrobić
    >> sam czy przez ubezpieczyciela?
    > Zrób sobie teraz takie ćwiczenie umysłowe: wyobraź sobie, że w miejscu
    > kamienia stało dziecko. Jaki miałoby to wpływ na zwiększenie strat? I czy
    > dziecko może stać na poboczu ze względów bezpieczeństwa?

    Niecelny kierunek rozumowania. Po pierwsze pieszy (w tym dziecko) na
    drodze, o ile nie znajduje się na chodniku, to powinien ustąpić miejsca
    pojazdowi. Po drugie, dziecko jest nieco bardziej widoczne od kamienia. Po
    czecie dziecko na poboczu może się znaleźć legalnie, a ustawianie tam
    kamieni samo w sobie stanowi wykroczenie - bezprawne zajęcie pasa drogi
    oraz nieoznakowanie niebezpiecznego miejsca.


  • 9. Data: 2008-05-04 18:17:34
    Temat: Re: dywagacje powypadkowe
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
    news:fvks38$obs$1@news.dialog.net.pl...

    > No i co z tego? Pobocze nie służy do jeżdżenia, do tego służy jezdnia.
    > Tam nie tylko mogło nie być kamienia, ale w ogóle mogło nie być pobocza.

    Jakby pobocza nie było, to po pierwsze stałby stosowny znak, a poza tym
    obniżyło by to klasę drogi i spowodował wprowadzenie ograniczenia
    prędkości.

    > Ratowałeś się po błędzie, nie wyszło, trudno - zapłacić i zmądrzeć.

    Zdecydowanie nie masz racji.


  • 10. Data: 2008-05-04 18:24:20
    Temat: Re: dywagacje powypadkowe
    Od: "MarekN" <m...@p...usun.to.onet>


    Użytkownik "mvoicem" <m...@g...com> napisał w wiadomości
    news:fvkuej$sjo$1@atlantis.news.neostrada.pl...
    > Tom wrote:
    > A gdyby tam klęczało/kucało dziecko? :). Byłoby akurat wielkości kamienia.

    albo bylo tam zakopanych (w ramach cwiczen) po szyje dziesieciu harcerzy ?

    --
    marek


strony : [ 1 ] . 2 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1