Witam!

Potrzebuje porady od kogos kto byc moze mial podobno
sytuacje lub wie co z tym fantem poczac.
Otoz wplacilem pieniadze na czesne za studia, jakby
nie patrzec 1400 zl droga nie chodzi. Jednakze zostalem
skreslony z listy studentow - z braku mozliwosci nie "dotarlem"
na ostatni egzamin. Odeslano mi moje dokumenty do domu i zlozylem
dokumenty na inna uczelnie. Ale jesli chodzi o pieniadze ... no wlasnie -
nie chca mi ich zwrocic. Na zajecia nie uczeszczalem (studia zaoczne), ale
mimo to
po napisaniu podania do rektora dostalem decyzje odmowna. Aha, zostalem
skreslony po jednym ze zjazdow (na ktorym nie bylem). Wszystkich zjazdow
jest osiem. Dziekan wydzialu wydal decyzje pozytywna - mialem dostac
ok 1200 zl z powrotem. Jednak rektor sie nie zgodzil :( Niby dlaczego ???
Dla mnie jest to po prostu zwykla kradziez ... Co z tym fantem robic ?
Rozmawiac bezposrednio z rektorem ? Czy to cos da ? Podac
uczelnie do sadu o kradziez moich wlasnych pieniedzy ? Nie wiem
co robic, a pieniadze potrzebne - jak wiadomo mamy nieciekawe czasy ...

Z gory dziekuje za jakiekolwiek sugestie, podpowiedzi.

Pozdrawiam serdecznie
Tomek L.
t...@p...onet.pl

do góry