eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 172

  • 171. Data: 2004-06-14 03:56:14
    Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
    Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>

    In article <cahalp$6ej$1@atlantis.news.tpi.pl>, Daniel H. wrote:
    >> wcześniej ogólna prawidłowość: NIE STAĆ CIĘ - NIE UŻYWAJ, jest czymś
    > ale ja rowniez nie popieram piractwa, zlodziejstwa itd.
    > zostalem okradziony i wiem jak to jest
    > tylko, ze ja rozumiem dlaczego ludzie to robia,
    > bo oprocz tych ktorzy kultywuja ta polska tradycje (zlodziejstwo-bo chca byc
    > bogatsi)
    > sa rowniez tacy, ktorych po prostu nie stac,

    Zobacz co ja napisałem "NIE STAĆ CIĘ - NIE UŻYWAJ" a Ty ponownie
    argumentujesz że używają bo ich nie stać. Serio to nie jest powód.
    Chciałbyś aby któs nadużywał Twojego prawa własności czy posiadania na
    tej samej zasadzie?

    > a powiedz mi jaka maja alternatywe? w szkolach windows, programy na windows,
    > gazety windows, linux ile zajmuje procent rynku? 5%?

    Ale co to ma do rzeczy? Po pierwsze, powszechność jakiegoś oprogramowania
    nie usprawiedliwia ani tym bardziej nie legalizuje związanych z tym
    nadużyć. Po drugie, coś mi sie mocno wydaje że jest to zjawisko z silnym
    sprzężeniem zwrotnym: tylu używa tego, że nie ma co się interesować czym
    innym tylko trzeba uzywać tego co inni uzywają.
    Od jakiś dobrych 6 lat lecę na oprogramowaniu OS w środowisku zdominowanym
    przez produkty MS i nie mam z tym zbyt wielu problemów. Jak się chce to
    można. Pewnie, że łatwiej zrobic sobie nielegalna kopię ms-windows,
    szczególnie, że tak robia prawię wszyscy, ale to że nie ma alternatywy to
    wygodny mit. Wygodny, to tu najwłaściwsze słowo.

    > a jak przyszly specjalista, obecnie studiujacy ma sie nauczyc swego fachu?
    > (wlasciwie kazdej dziedziny: informatyk, ekonomista itd)
    > gdyby mial kupic wszystkie te programy, aby moc legalnie przygotowywac sie
    > do zajec w domu,

    Uczelnia ma to zapewnić w odpowiednim zakresie. Jeśli nie zapewnia to
    należy mieć pretensje do uczelni.

    > ja osobiscie uczylem sie programu statistica, ktorego piracka wersje dal mi
    > wykladowca, bo inaczej nie byloby sposobu sie go nauczyc
    > szkoly nie maja tylu komputerow, aby wszyscy mogli korzystac, wiec ci ktorzy
    > maja w domu robia to w domu

    Są wersje demo, są i wersje edukacyjne, poza tym ponownie, brak dostępu do
    czegoś (w tej klasie zaspokajania potrzeb) nie może być powodem a tym
    bardziej usprawiedliwieniem takich nadużyć. Zresztą problem raczej dotyczy
    w znikomym stopniu takich specjalistycznych pakietów, a bardziej
    oprogramowania systemowego. Do typowych domowych zastosowań platformy OS
    są więcej niż wystarczające. Ja w chałupie używam windows wyłącznie do
    specjalistycznego oprogramowania którego podobnej jakości (i stosunku
    cena/jakość) odpowiedniki nie są mi znane pod linuxem.

    > poki programy, muzyka, filmy beda takie drogie bedzie istanialo takie
    > piractwo

    To jest wygodne przesuwanie odpowiedzialności na producentów. WYgodne dla
    własnego sumienia. Jakby sumienie nie mówiło co innego to jakakowliek
    argumentacja nie byłaby tu potrzebna :)

    > dlatego jak sie spytalem jak nakleic nalepke, aby moc pozniej zmienic na
    > inny komp,
    > zostalem potraktowany jak przestepca i zlodziej samochodow luksusowych
    > a przeciez go kupilem, zlamie licencje (i wiem o tym) bo nie mam innej
    > mozliwosci

    Oj, na pewno masz inną mozliwość (choć akurat ja w swoich poglądach nie
    jestem tu tak surowy aby bezwzględnie potępiać tego typu zachowanie).

    > i chetnie bym nie uzywal windowsa, chocby z przekory, bo jestem uparty,
    > ale musze, linux odpada ze wzgledow technicznych (bo mimo, ze sie na nim nie
    > znam,
    > chcialem sie nauczyc i go uzywac, lecz nie spelni warunkow w mojej firmie)

    Tzn konkretnie jakich? Skoro go nie znasz to może czegoś nie wiesz?

    > wiec mnie krew zalewa jak jakas nieskazitelna dusza, ktora jest daleko od
    > problemow innych ludzi
    > w taki sposob mnie traktuje, bo moge sie zalozyc, ze w jego komputerze
    > znajda sie jednak jakies lewe programy

    Oj tego nie wiesz i nie masz jak sie dowiedzieć więc po co takie
    deklaracje?

    > tak bardzo broni firmy, ktora ma klientow gleboko gdzies, bo zalezy jej
    > tytlko na naszej kasie,

    No to nie ulega wątpliwości. Ale nie koniecznie broni on firmy dla firmy a
    może pewnych zasad.

    > zmienia warunki, wprowadza w blad (3 razy do nich dzwonilem spytac o warunki
    > oem i 3 razy dostalem inna odpowiedz)

    Ponownie - nie lubisz ich lub Cię nie stać - nie używaj.

    > wiec niech sie zmieni polityka tej firmy, albo najlepiej polityka calego
    > kraju, a zaloze sie, ze piractwo spadnie do poziomu jaki jest na zachodzie
    > moj szef w holandii jak mu opowiadalem dziwil sie ze u nas tak sie robi,
    > jego slowa byly "przeciez to nie takie drogie" - dla niego niestety

    Pracowałem 3.5 roku w Holandii i albo ów szef to naiwniak albo hipokryta.
    Tam zwyczajnie, "nie wypada" mówić że właśnie się skopiowało najnowszy
    film czy jakieś oprogramowanie i stąd zapewne takie reakcje, ale akurat
    takie kopiowanie wśród studentów to praktycznie norma. Potem z tego
    wyrastają. U nas nie. U nas to norma ponadwiekowa. U nas nawet nie wstyd
    że się coś takiego robi, od kołyski do późnej starości. U nas się dorabia
    rozmaite teorie aby to usprawiedliwić.

    > wiec szczerze mowiac jak jeszcze ktos nazwie mnie zlodziejem, bede mial go
    > po prostu w ....
    > niech sie rozejrzy wokol, czy czasem zona, dziecko, brat nie kradnie w
    > prawdziwym tego slowa znaczeniu
    > a dopiero pozniej osadza innych

    Myśle że w swoim rozgoryczeniu posuwasz się odrobinę za daleko.
    Ale nic to, z mojej strony jakby co EOT (chyba że chcesz się upewnić co
    do linxua - wtedy proponuję na priva).

    --
    Marcin


  • 172. Data: 2004-06-14 05:11:08
    Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
    Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>

    In article <cahs8b$qmk$1@atlantis.news.tpi.pl>, Daniel H. wrote:
    > dla innych taka suma jest nieosiagalna

    Daniel H dzięki umiejętnym posunieciom na rynku nieruchomości wszedł w
    posiadanie sporego pasa ziemi ciągnącej się wzdłuż głównej arterii
    komunikacyjnej stołecznego miasta W. Po latach inwestycji i mniejszych lub
    wiekszych wyrzeczeń zdołał na tym blisko 4km pasie zieleni ustawić 348
    tablic oferujacych dogodne miejsca reklamowe potencjalnym reklamodawcom.
    Zainteresowanie, najpierw minimalne, z czasem rosło, tak że Daniel H,
    korzystając z dobrej koniungtury mógł stopniowo podnosić ceny. Był
    ekonomistą, a jako biegły w rachunku, szybko obliczył, że bardziej
    opłaca mu się utrzymywać wysoką cenę najmu, nawet gdy część tablic ma
    nieobsadzoną, niż zapełniać je wszystkie reklamami po niższej cenie.
    Lata bumu tablicowego trwały i wydawało by się że tak dobrze zaplanowanej
    sielanki nic zakłócic nie zdoła, gdy pewnego dnia Daniel zauważył, że
    część z jego tablic zawiera reklamy na których ekspozycję nigdy nie
    zezwalał.
    [..]
    Zdesperowany, z wiernym psem Lexus IV, już trzecią noc pod rząd czatował
    na brzydkich rozlepiaczy.
    [..]
    Złapany osobnik z butą oświadczył, że jego nie stać na wykupienie miejsca
    reklamowego a innego wyjścia jak rozlepiać nie ma bo wszyscy jego
    konkurenci też tu rozlepiają. Gdzie indziej rozlepiać zaś nie będzie bo
    mu to nie odpowiada. Dodał jeszczę że Daniel brzydki jest, bo ma wysokie
    ceny a jak 3x próbował się do niego dodzwonić to ten miał zajęty telefon.
    Daniel nawet próbował mu tłumaczyć, że skoro nielegalny rozlepiacz ma
    firmę, to może coś nie tak mu wyszło z biznes-planem (tu Daniel zapuścił
    się w zawiłe meandry pełne trudnych pojęć ekonomicznych) skoro nie uwzględnił
    takiej pozycji w swoim budżecie, i że może w takim razie powinien poszukac
    jakiegoś innego zajęcia. Na nic się zdało. Nielegalny rozlepiać wciąż i
    wciąż powtarzał że go na to nie stać i dopóki Daniel H. nie pójdzie na
    daleko idące ustępstwa, to będzie rozlepiał dalej. Daniel, wzorocowo
    wychowany w poczuciu szacunku do cudzej własności poczuł bolesne ukłucie.
    Jak to tak, przeciez to moja nieruchomość, moje tablice, lata pracy i
    wyrzeczeń..[...]

    (tylko sie nie obraź :)

    --
    Marcin

strony : 1 ... 10 ... 17 . [ 18 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1