Henry (k) pisze:

> Może to też być zakaz zawarty w umowie - te na szczęście są zawierane dobrowolne.

Oj, oj. Nowość :)

A wchodząc na czyjś teren nie zawierasz z nim umowy?
Jak nazwiesz zgodę kogoś na wejście na swój teren pod określonym warunkami?
Nie jest to umowa między wchodzącym na teren a właścicielem? Nie jest
przypadkiem umową o korzystanie w określonym zakresie z tej umowy?


> Mnie jednak jako obywatela interesuje tylko polskie prawo lub umowy
> które zawieram (i są zgodne z tym prawem). Dlaczego mają mnie interesować
> regulaminy?
>

Prawo własności nakazuje respektować prawa właściciela. A prawo
własności jest określone w prawie polskich a nie chińskim czy w
regulaminach.

--
@2007 Johnson
j...@p...com
http://johnsonpl.blogspot.com/

do góry

Henry (k) pisze:

> Może to też być zakaz zawarty w umowie - te na szczęście są zawierane dobrowolne.

Oj, oj. Nowość :)

A wchodząc na czyjś teren nie zawierasz z nim umowy?
Jak nazwiesz zgodę kogoś na wejście na swój teren pod określonym warunkami?
Nie jest to umowa między wchodzącym na teren a właścicielem? Nie jest
przypadkiem umową o korzystanie w określonym zakresie z tej
nieruchomości? Tak samo jakbyś wchodził na stadion tylko by nie kasowali
biletów, czy do zoo, itd.
Jak mówisz zawieranie umów jest dobrowolne, jak nie zgadzasz się na
regulamin - czyli warunki korzystania z nieruchomości, to droga wolna.

> Mnie jednak jako obywatela interesuje tylko polskie prawo lub umowy
> które zawieram (i są zgodne z tym prawem). Dlaczego mają mnie interesować
> regulaminy?
>

Prawo własności nakazuje respektować prawa właściciela. A prawo
własności jest określone w prawie polskich a nie chińskim czy w
regulaminach.

--
@2007 Johnson
j...@p...com
http://johnsonpl.blogspot.com/

do góry

Henry (k) napisał(a):
> Masz na myśli zakaz czy "zakaz"? Myślę że jednak piszesz o tym drugim,
> więc muszę Ci przyznać rację - właściciel może w ramach akcji "spełniamy
> marzenia" wywiesić piktogram z przekreślonym aparatem. Może to też być
> zakaz zawarty w umowie - te na szczęście są zawierane dobrowolne.
> Mnie jednak jako obywatela interesuje tylko polskie prawo lub umowy
> które zawieram (i są zgodne z tym prawem). Dlaczego mają mnie interesować
> regulaminy?

a co daje ci prawo przebywania na czyimś terenie? - zgoda właściciela
która nie musi być bezwarunkowa

KG

do góry

Henry (k) napisał(a):
>>>> Rożnica niewielka. Tereny supermarketu też są prywatne.
>>> Ale publicznie dostepne.
>> w takim zakresie i na takich warunkach jak postanowił właściciel
> O ile to wynika z praw które ma.

ma wyłączne prawo dysponowania swoją rzeczą i korzystania z niej
wystarczy dla wprowadzania ograniczeń dostępu dla innych (w określonych
granicach)

> W Polsce nie ma absolutnego prawa
> do rozporządzania swoją własnością.

owszem nie ma
ale może wskażesz odpowiednie ograniczenie?

KG

do góry

kam pisze:

>
> a co daje ci prawo przebywania na czyimś terenie? - zgoda właściciela
> która nie musi być bezwarunkowa
>

Dobra ja wyjeżdżam. Przemów im do rozumu :)


--
@2007 Johnson
j...@p...com
http://johnsonpl.blogspot.com/

do góry

Johnson napisał(a):
> Dobra ja wyjeżdżam. Przemów im do rozumu :)

ile razy można...

KG

do góry

Johnson napisał(a):
> Dobra ja wyjeżdżam. Przemów im do rozumu :)

a w ogóle to ja też chcę wyjechać :)

KG

do góry

W odpowiedzi na pismo z piątek, 8 czerwca 2007 01:13
(autor Jasko Bartnik
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <op.ttkqtk0mrgp2nr@sempron>):

> Wtedy sie tworzy kluby zamkniete... na karte czlonkowska. Wchodza tylko
> czlonkowie klubu i wszystko jest ok.

No i bosko. To ja przydzielam karty na wejściu :D i dwuręcznym nie daję.

> A wyobrazasz sobie "park tylko dla
> leworecznych"?

A czemu nie? O ile nie jest to park państwowy, gdzie powinna obowiązywać
neutralność państwa wobec każdego z obywateli... Jak sobie zasadzę na
działce drzewo i zechcę pod nie wpuszczać tylko gejów to mam gdzieś to że
mam obowiązek wpuszczać zboczeńców hetero.

--
Wrak Tristana
* Forum WO: http://forum.alrauna.org/
* Forum Linuksowe: http://forum.linux.org.pl/

Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: s...@s...net.pl, d...@s...net.pl
h...@l...pl, z...@w...pl, t...@l...pl, e...@e...edu.pl

do góry

Dnia Fri, 08 Jun 2007 15:46:03 +0200, Johnson napisał(a):

> A wchodząc na czyjś teren nie zawierasz z nim umowy?

Umowa zawierana bez woli jednej ze stron? Nie widziałem czegoś takiego
jeszcze.
Może jeszcze powiesz że złodziej zakradający się do domu też
zawiera umowę z właścicielem?

> Jak nazwiesz zgodę kogoś na wejście na swój teren pod określonym warunkami?

Nazwę ją ofertą.

> Nie jest to umowa między wchodzącym na teren a właścicielem? Nie jest
> przypadkiem umową o korzystanie w określonym zakresie z tej
> nieruchomości? Tak samo jakbyś wchodził na stadion tylko by nie kasowali
> biletów, czy do zoo, itd.
> Jak mówisz zawieranie umów jest dobrowolne, jak nie zgadzasz się na
> regulamin - czyli warunki korzystania z nieruchomości, to droga wolna.

Właśnie - droga wolna - czyli wchodzę na teren centrum handlowego i robię
zdjęcia, bo skoro nie zgadzam się na tę umowę to nie muszę się przejmować
regulaminem.

> Prawo własności nakazuje respektować prawa właściciela. A prawo
> własności jest określone w prawie polskich a nie chińskim czy w
> regulaminach.

Prawo nakazuje też respektować wolność człowieka - art 31 Konstytucji.

Pozdrawiam,
Henry

do góry

Dnia Fri, 08 Jun 2007 15:46:53 +0200, kam napisał(a):

> a co daje ci prawo przebywania na czyimś terenie? - zgoda właściciela
> która nie musi być bezwarunkowa

Niedawno fotografowałem kwitnące drzewa w czyimś sadzie - nawet nie wiem
czyj. Pokaż mi paragraf który uznaje tę czynność za bezprawną. Do
przebywania na czyimś terenie nie potrzebuję prawa - wystarczą mi nogi.

Pozdrawiam,
Henry

do góry