eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 163

  • 101. Data: 2008-08-05 02:07:32
    Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Robert Tomasik wrote:
    > Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w
    > wiadomości news:g70q4b$ru$3@inews.gazeta.pl...
    >
    >> Mógł jej wlepić mandat za gadanie przez komórkę. To jest niezależne od
    >> stłuczki.
    >> Z tym, że jak widać głupi nie był, bo jakby babka mandatu nie
    >> przyjęła, to on w sądzie zebrałby po dupie, bo on tego nie widział a
    >> oparł się na zeznaniach sprawcy, który np. mógł się chcieć zemścić.
    >> Żaden sąd nie zostawiłby na nim suchej nitki.
    >
    > Eeee! W końcu podobno się mu przyznała. Zeznanie policjanta, ze sie
    > przyznała plus zeznanie naocznego świadka, że widział, plus ewentualnie
    > nawet biling z komórki - nie przesadzajmy, sprawa wygrana - choć
    > faktycznie związku z kolizją żadnego nie ma.


    Naoczny swiadek jest uczestnikiem stłuczki i jego zeznania jako takie
    łatwo podważyć wykazując, że w ten sposób chciał się zemścić, żeby ona
    też dostała mandat.
    Babka zawsze może zeznania zmienić, a z bilingu nie będzie wynikało, czy
    rozmawiała w trakcie jazdy, czy tuż po stłuczce wyciągnęła telefon, żeby
    zadzwonić.
    Wszystko zależy komu bardziej sędzia uwierzy, jak babka pójdzie w
    zaparte to wygra.
    Łatwiej by było, gdyby wówczas policjant chciał jej wypisac mandat, a
    ona np. go nie przyjęła, ale tego nie zrobił.


  • 102. Data: 2008-08-05 06:41:27
    Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
    Od: Olgierd <n...@r...org>

    Dnia Mon, 04 Aug 2008 23:20:06 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

    >> Nie rozmawiamy o tym czy stłuczki powduja wieksze korki, bo to jest
    >> dosc jasne. Rozmawiamy o tym, ze owszem, kierowca mogl tej stluczki
    >> uniknac gdyby poczekał. Niemniej ze wzgledu na wlaczony kierunkowskaz
    >> kobitki ocenił sytuacje inaczej. Czy naprawde nikt nie czyta skad był
    >> ten kierunkowskaz? Ze kobita zmieniała pas i jej sie nie wylaczyl???
    >
    > A jakie ma to znaczenie? Czym się różni kierunkowskaz wyłączony za późno
    > od np. włączonego za wcześnie?

    Kierunkowskaz coś sygnalizuje, w tym przypadku zamiar skrętu. I
    oczywiście, że w praktyce sygnalizowanie skrętu i brak skrętu jest karane
    podobnie jak skręt bez sygnalizacji.

    Natomiast w tej sprawie o tyle nie ma to znaczenia, że sprawca wjechał *w
    bok* tamtego auta. To oznacza, że kompletnie nie patrzył na to, co się
    dzieje na drodze.

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis http://olgierd.bblog.pl


  • 103. Data: 2008-08-05 09:15:31
    Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
    Od: Tristan <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 04 sierpień 2008 22:33
    (autor Budzik
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <0...@b...poznan.pl>):

    > Rozumiem ze zbyt wielka sprawa byłoby wymganie od kierowcy sygnalizowania
    > tych manewrów ktore sie chce wykonac i nie sygnalizowanie tych ktorych
    > wykonac sie nie chce? Za duzo? Tylko dla kobiet czy generalnie dla
    > kierowców?

    No cóż, mi też się zdarza czasami zapomnieć wyłączyć. Rzadko, bo rzadko, ale
    jednak...

    --
    Tristan
    Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
    do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.


  • 104. Data: 2008-08-05 09:57:24
    Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Maciej Bebenek" <m...@t...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:g784bt$hu8$1@news.onet.pl...

    > Sprawca ma obowiązek naprawić szkodę. To, ze sprawca posiłkuje sie w tym
    > przypadku umową ubezpieczenia nie ma nic wspólnego z tym obowiązkiem.
    > Istotne byłyby jedynie wyłączenia ustawowe, a w tym przypakdu takich
    > brak.

    Pozostaje kwestia współwiny. Moim zdaniem niewłaściwe sygnalizowanie i
    rozmowa telefoniczna mogły się przyczynić do kolizji.


  • 105. Data: 2008-08-05 10:18:50
    Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail a...@l...SPAM_PRECZ.com napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:

    >>>> to wtedy moim zdaniem kierunkowskaz powinna wlaczyc zaraz za
    >>>> skrzyzowanie,
    >>> Twoim. Żaden przepis o tym nie mówi.
    >>>
    >> znaczy, powtarzasz za mna, czy sie ze mna nie zgadzasz, bo wlasnie to
    >> napisałem...
    >
    > To jest twoje zdanie i na przepisy nie ma ono wpływu. A tym samym i na
    > orzeczenie o winie.
    >
    no zgadza sie. Przeciez wlasnie zaraz na poczatku napisałem ze to jest moje
    zdanie. Po co powtarzasz?

    >>>> w kazdym razie w sposób nie powodujacy błednej oceny sytuaci u
    >>>> osoby wyjezdzajacej z podporzadkowanej.
    >>> Jak ktoś nie patrzy podczas jazdy, to trudno mówić o zdolności tego
    >>> ktosia do oceniania sytuacji.
    >>>
    >> cóz, ja ci tylko gratuluje.
    >> Ja patrze, uwazam ze w miare dobrze umiem sie przemieszczac autem a
    >> mimo to zdarza mi sie zle ocenic sytuacje. Tobie nie... Cóz...
    >
    > Och, zdarzyło mi się. Ale nie dlatego, że odwrócłem głowę czy
    > zamknąłem oczy i nie patrzyłem, gdzie jadę. I nie wjechałem wtedy
    > przed kogoś w zbyt bliskiej odległości - tylko "w drugą stronę" (tj.
    > asekuracyjnie nie przejechałem, choć bym się zmieścił).
    >
    zeby była jasnosc - ja tez nierozumiem dlaczego wjechałw bok a nie w przód,
    czy spojrzał w lewo, zobaczył kierunkowskaz, spojrzał w prawo, pusto, i
    zamiast spojrzec jeszcze raz w lewo to od razu pojechał. Nie wiem, niemniej
    - ja nie widze w jego opisie informacji ze zamknał oczy albo ze nie patrzył
    w te strone. Potrafie sobe wyobrazic sytuacje w której np. podjezdzał
    powoli do skrzyzowania, widzi ze "wolne" wiec jedzie, a gdy zauwazył ze
    babeczka jedzie prosto to juz nie zdaazył zareagowac. Wszysto zalezy
    oczywiscie od predkosci, od wielkosci skrzyzowania itp. IMO trudno
    wyrokowac. W kazdym razie IMO to swietny sposób na podkładanie sie na
    stłuczke... mowie oczywiscie o zachowaniu kobitki.

    >>>> I zeby była jasnosc - uwazam ze tak powinno byc, bo inaczej to
    >>>> wogole staniem w jednym wielkim korku, jezeli kazdy bedzie czekał,
    >>>> az samochód skreci zamiast widzac to ze chce skrecac, nie pojedzie
    >>>> przed nim.
    >>> Stłuczki powodują większe korki. A on i tak czekał dość długo, żeby
    >>> władować się w jej bok - więc jakby PATRZYŁ, to by nie było
    >>> problemu.
    >>>
    >> Nie rozmawiamy o tym czy stłuczki powduja wieksze korki, bo to jest
    >> dosc jasne. Rozmawiamy o tym, ze owszem, kierowca mogl tej stluczki
    >> uniknac gdyby poczekał. Niemniej ze wzgledu na wlaczony kierunkowskaz
    >> kobitki ocenił sytuacje inaczej. Czy naprawde nikt nie czyta skad był
    >> ten kierunkowskaz? Ze kobita zmieniała pas i jej sie nie wylaczyl???
    >
    > A jakie ma to znaczenie? Czym się różni kierunkowskaz wyłączony za
    > późno od np. włączonego za wcześnie?

    jak widac z powyzszej sytuacji taki i taki sprawia zagrozenie na drodze.
    Dlaczego? Bo kierunkowskaz nie jest po to zeby sobie nim migac, tylko zeby
    powiedziec innym uzytkownikom drogi, co sie robi. Kobtka zrobiła tak, jakby
    zatrzymała sie przed grupa ludzi chcacych przejsc w niedozwolonym miejscu
    przez droge, a jak aczeli przechodzic to w nich wjechała.
    >
    >>>> BTW DJ pisał ze kobitka jechała powoli, wiec teksty o nagłym
    >>>> skrecaniu na recznym sa niepotrzebne i naginajace sytuacje.
    >>> Tia, skoro tak powoli, to dlaczego on wjechał w nią, a nie
    >>> odwrotnie?
    >>
    >> nie wiem. Ty wiesz? Moze babeczka odbiła. Moze zle ocenił jej
    >> predkosc.
    >
    > W ogóle nie ocenił, bo - jak sam się przyznał - patrzył w drugą
    > stronę!

    znaczy ty jak skrecasz w lewo to nie patrzysz czy jedzie cos z prawej?
    Bo z tego co ja czytam, on nie pisze ze przykleił wzrok do prawej strony, a
    raczej ze spojrzał w prawo i zobaczył ze jest pusto. Ja przyznaje sie, ze w
    prawo tez patrze...
    >
    >> Nie wiem. I tak uwazam ze przynajmniej po czesci była to jej wina,
    >> bo jest sierota i nie umie wylaczyc kierunkowskazu.
    >
    > Możesz mieć dowolnie bezsensowne poglądy - wolny kraj.

    dziekuje. Jezdze na tyle duzo, iz widze, ze czasami osoba nawet nie lamiac
    przepisów powoduje niebezpieczenstwo na drodze, a co dopiero je lamiac w
    tak podstawowej kwestii jak wlaczanie kierunkowskazów. Ale ok, wina jest
    goscia. Pewnie, jak tego kierunkowskazu by nie było, to tez by w nia
    wjechał. Moze to była jego tesciowa?


    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Kiedy delektujemy się dziwnym i egzotycznym pięknem kwiatów - zdrowo
    jest uświadomoć sobie, że w gruncie rzeczy patrzymy na ich genitalia"


  • 106. Data: 2008-08-05 10:18:51
    Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail a...@l...SPAM_PRECZ.com napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:

    >> A generalnie to takich mozliwosci podlozenia sie jest wiecej - zawsze
    >> mozesz ostrzej zahamowac na autostradzie jak ktos ci podjedzie - tez
    >> wina ewidentnie twoja a placic bedzie ten z tylu.
    >
    > Będzie płacić ten z tyłu, bo to będzie jego wina. Niezachowanie
    > bezpiecznego odstępu.
    >
    no widzisz. O tym wlasnie mowie. Dla mnie gwałtowne hamowanie na
    autostradzie to debilizm, dla ciebie nie ma to znaczenia, po co hamował.

    > A ostre hamowanie mogło być wynikiem np. chęci uratowania
    > przelatującego wróbelka ;)
    >
    no nareszcie przyznajesz, ze robisz sobie jaja...


    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Ten, kto walczy z potworami musi baczyć, by nie zapomniał,
    że w ten sposób staje się potworem." Fryderyk Nietzsche


  • 107. Data: 2008-08-05 10:27:34
    Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
    Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>

    Dnia Mon, 4 Aug 2008 20:33:46 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):

    > Rozumiem ze zbyt wielka sprawa byłoby wymganie od kierowcy sygnalizowania
    > tych manewrów ktore sie chce wykonac i nie sygnalizowanie tych ktorych
    > wykonac sie nie chce? Za duzo? Tylko dla kobiet czy generalnie dla
    > kierowców?

    Ale przecież tego się wymaga - tylko nie należy od tego uzależniać
    bezpieczeństwa. IMHO lepiej jest myśleć nad bezkolizyjnymi skrzyżowaniami
    niż uzależniać bezpieczeństwo od większego zaufania do kierowców.
    Też bym chciał żeby wszyscy kierowcy byli odpowiedzialni - ale
    statystyki pokazują że się nie da...

    Pozdrawiam,
    Henry


  • 108. Data: 2008-08-05 10:52:03
    Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Olgierd pisze:

    > Kierunkowskaz coś sygnalizuje, w tym przypadku zamiar skrętu. I
    > oczywiście, że w praktyce sygnalizowanie skrętu i brak skrętu jest karane
    > podobnie jak skręt bez sygnalizacji.

    Pierwsze - tak. Drugie - nie do końca, bo włączenie kierunkowskazu musi
    wynika z ZAMIARU. Owszem. A jak udowodnisz brak zamiaru? Albo którego
    konkretnie miejsca on dotyczył? Albo czy 30 sekund później czy wcześniej
    to już "bezzwłoczne" wyłączenie, czy jeszcze nie?

    > Natomiast w tej sprawie o tyle nie ma to znaczenia, że sprawca wjechał *w
    > bok* tamtego auta. To oznacza, że kompletnie nie patrzył na to, co się
    > dzieje na drodze.

    I o tym też cały czas piszę...


  • 109. Data: 2008-08-05 10:53:41
    Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Robert Tomasik pisze:

    >> Sprawca ma obowiązek naprawić szkodę. To, ze sprawca posiłkuje sie w
    >> tym przypadku umową ubezpieczenia nie ma nic wspólnego z tym
    >> obowiązkiem. Istotne byłyby jedynie wyłączenia ustawowe, a w tym
    >> przypakdu takich brak.
    >
    > Pozostaje kwestia współwiny. Moim zdaniem niewłaściwe sygnalizowanie i
    > rozmowa telefoniczna mogły się przyczynić do kolizji.

    Jakby ona wjechała w niego - owszem, można by próbować w tę stronę (tzn.
    że ona powinna widzieć, że on jednak wjechał - i jeśli miała dość
    miejsca na zahamowanie).

    Ale tutaj on wjechał w nią.


  • 110. Data: 2008-08-05 11:04:56
    Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
    Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>

    "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl> napisal:
    > Ale przecież tego się wymaga - tylko nie należy od tego uzależniać
    > bezpieczeństwa. IMHO lepiej jest myśleć nad bezkolizyjnymi skrzyżowaniami
    > niż uzależniać bezpieczeństwo od większego zaufania do kierowców.

    Calkowicie przyznaje ci racje. Tak samo linie ciagle powinny
    byc w miare mozliwosci zastepowane barierami betonowymi
    lub przynajmniej barierami linowymi. Wtedy jest absolutna
    pewnosc, ze wyprzedzic sie nie da. Zakaz fizyczny jest
    zawsze pewniejszy od logicznego.
    --
    Pozdrawiam,

    Jacek

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 ... 17


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1