eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Reklamacje między firmami - ciekawy przypadek
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 4

  • 1. Data: 2005-12-20 15:57:02
    Temat: Reklamacje między firmami - ciekawy przypadek
    Od: "Paweł Zalewski" <m...@W...gazeta.pl>

    Witajcie!
    Piszę do Was z pewną sprawą.

    Współpracujemy z pewną firmą z Krakowa, od której kupujemy towar w hurcie.
    Oni go do nas przysyłają, a my wysyłamy naszym klientom (sklep internetowy).
    Klient po otrzymaniu produktu, odesłał go do nas, ponieważ miał już
    oryginalnie uszkodzony element towaru (zabawka airsoftguns, o wartości 500
    zł ). Produkt do nas wrócił, a my go wysłaliśmy go importera - ten jednak
    odmówił jego naprawy, ponieważ jego zdaniem, uszkodzenia mechaniczne można
    reklamować do 2 dni od otrzymania paczki (? jakiś dziwny termin, jak dla mnie
    to minimalnie 10 dni - na odstąpienie od umowy).

    Zakupu u importera dokonaliśmy na podstawie faktury. Importer twierdzi, że
    powinniśmy sprawdzać każdy produkt przed wysłaniem, jednak nie jest to
    możliwe, ponieważ produkt jest fabrycznie zapakowany i musielibyśmy go
    rozpakowywać - a klient ma otrzymac produkt nowy. Większym problemem jest
    jednak sprawdzanie każdorazowo produktu przed wysłaniem do klienta -
    sprzedajemy kilkadziesiąt sztuk dziennie i jest to niewykonalne.

    Proszę, o ile jest to możliwe, jak możemy domagać się od importera naprawy -
    on teraz odesłał nam paczkę na nasz koszt i ta obecnie czeka na poczcie.
    Wiemy, że minimalnym terminem zwrotu towaru jest 10 dni - ten produkt co
    więcej był fabrycznie uszkodzony - importer przed wysłaniem go do nas też nie
    sprawdził.

    Czy są jakieś przepisy, które regulują takie przypadki? Jak możemy domagać
    się naprawy - przypomnę, że wartość zabawki to prawie 500 zł.

    Jako ciekawostkę dodam, iż niedawno firma ta zaczeła znakowac swoje produkty
    pieczątkami i nalepkami - chyba boją się reklamacji, bowiem zapisali sobie w
    regulaminie, iż z taką pieczotką, nalepką produkt NIE MOŻE być reklamowany,
    bo został sprawdzony (co także jest bzdurą, bo nie da się sprawdzić kilku
    tysięcy produktów przez ich 5 pracowników). A co się będzie działo, gdy
    produkt będzie posiadał wadę fabryczną i uszkodzi się po kilku dniach?

    Aby jeszcze bardziej skomplikować problem :)))) dodam, że to nasza
    konkurencja u której zaopatrujemy się w towar (mała cześć, ale zawsze) - my
    mamy niższe ceny i większą sprzedaż, oni nam chyba zazdroszczą i przez to
    wymyślili (sami sobie), że maksymalny czas reklamacji to 2 dni ...

    Co o tym wszystkim myślicie? Jak i czym można ich postraszyć?

    Wesołych Świąt!
    Paweł Zalewski

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 2. Data: 2005-12-20 16:27:19
    Temat: Re: Reklamacje między firmami - ciekawy przypadek
    Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>


    > Co o tym wszystkim myślicie? Jak i czym można ich postraszyć?

    Po pierwsze - jako firma możecie skorzystać z rękojmii.

    "Art. 556. § 1 kodeksu cywilnego. Sprzedawca jest odpowiedzialny
    względem kupującego, jeżeli rzecz sprzedana ma wadę zmniejszającą jej
    wartość lub użyteczność ze względu na cel w umowie oznaczony albo
    wynikający z okoliczności lub z przeznaczenia rzeczy, jeżeli rzecz nie
    ma właściwości, o których istnieniu zapewnił kupującego, albo jeżeli
    rzecz została kupującemu wydana w stanie niezupełnym (rękojmia za wady
    fizyczne)."


    Tam macie też zupełnie inne terminy

    "Art. 563. § 1 kodeksu cywilnego. Kupujący traci uprawnienia z tytułu
    rękojmi za wady fizyczne rzeczy, jeżeli nie zawiadomi sprzedawcy o
    wadzie w ciągu miesiąca od jej wykrycia, a w wypadku gdy zbadanie rzeczy
    jest w danych stosunkach przyjęte, jeżeli nie zawiadomi sprzedawcy o
    wadzie w ciągu miesiąca po upływie czasu, w którym przy zachowaniu
    należytej staranności mógł ją wykryć."


    Ale uwaga, strony mogą jednak tę odpowiedzialność zmienić, ale to nie
    działa, jeżeli sprzedawca podstępnie zataił wadę.

    "Art. 558. § 1 kodeksu cywilnego. Strony mogą odpowiedzialność z tytułu
    rękojmi rozszerzyć, ograniczyć lub wyłączyć.
    § 2. Wyłączenie lub ograniczenie odpowiedzialności z tytułu rękojmi jest
    bezskuteczne, jeżeli sprzedawca zataił podstępnie wadę przed kupującym."

    W związku z tym ostatnim problemem przychodzi mi do głowy 2 kwestie.
    Po pierwsze, czy te 2 dni, to oni Wam wymyślili teraz, czy też
    wcześniej, w ramach jakiegoś regulaminu Wam je przedstawili. Bo to nie
    jest tak, że oni mogą Was potem poinformować np. telefonicznie, że
    mieliście 2 dni.
    Tu wchodzi w grę następny artykuł KC

    Art. 384. § 1. Ustalony przez jedną ze stron wzorzec umowy, w
    szczególności ogólne warunki umów, wzory umów, regulaminy wiążą drugą
    stronę, jeżeli zostały jej doręczone przy zawarciu umowy.
    § 2. W razie gdy posługiwanie się wzorcem jest w stosunkach danego
    rodzaju zwyczajowo przyjęte, wiąże on także wtedy, gdy druga strona
    mogła się z łatwością dowiedzieć o jego treści. Nie dotyczy to jednak
    umów zawieranych z udziałem konsumentów, z wyjątkiem umów powszechnie
    zawieranych w drobnych, bieżących sprawach życia codziennego.
    § 3. (148) (uchylony).
    § 4. (149) Jeżeli jedna ze stron posługuje się wzorcem umowy w postaci
    elektronicznej, powinna udostępnić go drugiej stronie przed zawarciem
    umowy w taki sposób, aby mogła ona wzorzec ten przechowywać i odtwarzać
    w zwykłym toku czynności.

    A po drugie, to zastanawiam się, jak można traktować te nalepki, że
    towar nie podlega reklamacji w przypadku towaru oryginalnie pakowanego,
    który rozpakować może tylko ostateczny klient. Czy to przypadkiem nie
    zaczyna podpadać pod próbę podstępnego ukrywania ew. wad...

    --
    MArta
    m...@N...pl
    Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu
    http://doradcy-prawni.pl


  • 3. Data: 2005-12-20 17:51:27
    Temat: Re: Reklamacje między firmami - ciekawy przypadek
    Od: "Paweł Zalewski" <m...@N...gazeta.pl>

    Marta Wieszczycka <m...@N...pl> napisał(a):
    >
    > Po pierwsze - jako firma możecie skorzystać z rękojmii.
    >
    > "Art. 556. § 1 kodeksu cywilnego. Sprzedawca jest odpowiedzialny

    i to jest spełnione, wada (uszkodzenie, które było od początku - kawałek
    ułamanej zabawki) zostało ujawnione po rozpakowaniu paczki (wtedy jeszcze nie
    znakowali swoich produktów pieczątkami/nalepkami)

    >
    > "Art. 563. § 1 kodeksu cywilnego. Kupujący traci uprawnienia z tytułu
    >

    a jak to się ma gdy od importera kupuje hurtownia? W tym przypadku okres ten
    nie został przekroczony, ale mógłby, gdyby okazało się, że towar u nas leżał
    np. 1,5 miesiąca.

    Choć w powyższej informacji jasno wynika, że to od momentu ujawnienia, czyli
    od momentu gdy nasz klient, który rozpakuje produkt to zaobserwuje

    >
    > "Art. 558. § 1 kodeksu cywilnego. Strony mogą odpowiedzialność z tytułu
    > rękojmi rozszerzyć, ograniczyć lub wyłączyć.
    > § 2. Wyłączenie lub ograniczenie odpowiedzialności z tytułu rękojmi jest
    > bezskuteczne, jeżeli sprzedawca zataił podstępnie wadę przed kupującym.
    >
    > W związku z tym ostatnim problemem przychodzi mi do głowy 2 kwestie.
    > Po pierwsze, czy te 2 dni, to oni Wam wymyślili teraz, czy też
    > wcześniej, w ramach jakiegoś regulaminu Wam je przedstawili. Bo to nie
    > jest tak, że oni mogą Was potem poinformować np. telefonicznie, że
    > mieliście 2 dni.
    > Tu wchodzi w grę następny artykuł KC

    taką informację uzyskaliśmy dopiero jak otrzymali od nas reklamajcę.
    odpowiedź brzmiała (emailem) "odsyłamy Wam paczkę - usterka nie podlega
    reklamacji, mieliście na to 2 dni"

    >
    > Art. 384. § 1. Ustalony przez jedną ze stron wzorzec umowy, w
    >

    zakup był dokonany na zwykła fakturę vat, nie podpisywaliśmy żadnych umów

    >
    > A po drugie, to zastanawiam się, jak można traktować te nalepki, że
    > towar nie podlega reklamacji w przypadku towaru oryginalnie pakowanego,
    > który rozpakować może tylko ostateczny klient. Czy to przypadkiem nie
    > zaczyna podpadać pod próbę podstępnego ukrywania ew. wad...
    >

    nigdzie zapisu takiego w regulaminie nie mają, ale nam powiedzieli, że wtedy
    nie można reklamować bo towar sprawdzili ...

    .. sprzededają po prostu towar wątpliwej jakości i nie chcą reklamacji,
    jednak zabawka za 500 zł to spory wydatek i powienien być objęty normalną
    procedurą reklamacji

    A gdzie można na nich złożyć jakieś zazalenie?

    Pozdrawiam
    Paweł Zalewski


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 4. Data: 2005-12-20 19:59:07
    Temat: Re: Reklamacje między firmami - ciekawy przypadek
    Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>

    Paweł Zalewski wrote:

    > taką informację uzyskaliśmy dopiero jak otrzymali od nas reklamajcę.
    > odpowiedź brzmiała (emailem) "odsyłamy Wam paczkę - usterka nie podlega
    > reklamacji, mieliście na to 2 dni"

    W takim razie nigdzie nie wyłączyli możliwości korzystania z rękojmii,
    czyli powołujecie się na podany przepis.
    To nie jest tak, że macie miesiąc
    Macie generalnie rok, a miesiąc jest liczony od wykrycia wady. Skoro
    wadę wykrył klient po otworzeniu opakowania, którego Wy z wiadomych
    względów nie otwieraliście, to nie widzę problemu.
    Podajcie im 3 poniższe przepisy w swoim piśmie i zażądajcie zwrotu.

    Art. 556. § 1 - rękojmia
    Art. 563. § 1 - miesiąc od wykrycia wady
    Art. 568. § 1- uprawnienia z tytułu rękojmi wygasają po upływie roku

    Dobrze napisane pismo z żądaniem wymiany rzeczy powinno im wybić z głowy
    "informowanie" Was po fakcie, że "mieliście na to 2 dni".

    Jeśli nie zareagują, to możecie swoich racji dochodzić przed sądem.

    Jest jeszcze jeden przepis kc, który może mieć znaczenie, bo oni mogą
    się próbować nim bronić, ale moim zdaniem nie będzie to słuszne.
    "Art. 563. § 2. Jednakże przy sprzedaży między osobami prowadzącymi
    działalność gospodarczą utrata uprawnień z tytułu rękojmi następuje,
    jeżeli kupujący nie zbadał rzeczy w czasie i w sposób przyjęty przy
    rzeczach tego rodzaju i nie zawiadomił niezwłocznie sprzedawcy o
    dostrzeżonej wadzie, a w wypadku gdy wada wyszła na jaw dopiero później
    - jeżeli nie zawiadomił sprzedawcy niezwłocznie po jej wykryciu."

    Rozumiem, że w sytuacji, kiedy kupującym jest hurtownia przekazująca
    rzeczy dalej (oryginalnie zapakowane) klientom, to przyjęte przy
    rzeczach takiego rodzaju będzie zapewne pozwolenie klientowi na
    otworzenie oryginalnego opakowania i stwierdzenie stanu zabawki.

    --
    MArta
    m...@N...pl
    Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu
    http://doradcy-prawni.pl

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1