eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › wypadek samochodowy, 2 piesi - co robic?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 66

  • 11. Data: 2003-12-31 13:12:17
    Temat: Odp: C.D. wypadek samochodowy, 2 piesi - co robic?
    Od: "Znet" <z...@o...pl>

    Panie Macku nie czyta Pan uwaznie.

    Policja myslala ze przekroczylem dopuszczalna predkosc...
    ale sprawdzila to i teraz tak nie sadzi.
    I jezeli chodzi o predkosc to napisalem ze byla ok 45 km/h albo mniej.
    Wiec nie zlamalem przepisu.

    Przede mna nie bylo zadnych samochodow, jechalem prawym pasem
    a tylko nadmienilem ze skrecilem z lewego na prawy przed wjazdem
    na to zdlugie skrzyzowanie i a przed skrzyzowaniem mozna zmieniac pas
    ruchu.
    Wiec nie zlamalem przepisu.

    A na lewym cos dojezdzalo albo stalo, moglo skrecac w lewo,
    nie wiem ale nie bylo samochodu przed pasami.

    To ja wiem ze powinenem zachowac szczegolna ostroznosc, czy szczegolna
    zachowalem... no mozliwe ze nie - ale dla mnie to pojecie jest wzledne.
    Bo jakbym jechal 20 km/h i mial wypadek taki sam to tez nie zachowalem
    szczegolnej ostroznosci... Przeciez pieszy wbiegl tuz przede mna...
    pare metrow przed pasami. Nie patrzac czy cos jedzie czy nie...

    Jezeli chodzi o hamowanie to widoczne slady hamowania sa
    przed pasami ... a za pasami sie zatrzymalem.


    >
    > > Napisalem jak dziewczynki wbieglby, to byla sekunda zeby sie
    > znalezc
    > > na drugim pasie. A samochod z lewej nie byl bezposrednio przed
    > pasami,
    > > mozliwie dojezdzal, dlatego zobaczylem je tuz zza tego samochodu.
    >
    > Nie zachowales wymaganej ostroznosci, jaka byla wymagana w tej
    > sytuacji - patrz kodeks drogowy.
    >
    > > nie mam jakis systemow w aucie ktore pozwalaja z cala sila od razu
    > > hamowac, ale i tak zrobilem to szybko... policja tez na poczatku
    > myslala ze
    > > jechalem
    > > ponad 60 km...
    >
    > Z tego opisu jednoznacznie wynika ze naruszyles zasady
    > bezpieczenstwa.
    >
    >
    > > Wiec sami widzicie ile jechalem zeby droga hamowania wyniosla 15
    > m...
    > > Sam sie zdzwilem ze tak szybko zaczalem hamowac.
    > >
    > > A co do tego manewru zmieniania pasu, to to jest jakies ok. 50
    > metrow przed
    > > pasami na ktorym wydazy sie wypadek.... wiec nie jest to
    > bezposrednio...
    >
    > Jezeli 50 m to nie jest bezposrednio, w sytuacji gdy przed toba są
    > samochody to ile wg Ciebie to jest bezposrednio, 5, 10 m ???
    >
    >
    > > Wiec kto jest winny...
    > >
    > > 15 metrow hamowania przyczynia sie w jakims stopniu do tego ze ze
    > probowalem
    > > zachowac
    > > ostroznosc(zatrzymalem sie tuz za pasami) ,
    >
    > No wlasnie, zatrzymales sie tuz za pasami, a nie przed... nic dodac nic
    > ujac.
    >
    > > Dziewczynki wybiegly z wysepki a przed wysepka auta moga skrecac
    > w lewo, wiec
    > > nie mialem
    > > widocznosci na wysepke, ale na przejscie na pasy i jakis metr co sie
    > >dzieje
    >
    >
    > Tym bardziej to swiadczy o Twojej winie. Kierujac samochodem
    > powinienes zachowac szczegolna ostroznosc w stosunku do mozliwych
    > zachowan pieszych - jest to twoj obowiazek, i nie probuj tlumaczyc ze
    > jest odwrotnie.
    >
    >
    > Maciek
    >
    >
    >
    > --
    > Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
    > -> http://usenet.pomocprawna.info
    >



  • 12. Data: 2003-12-31 13:13:49
    Temat: Re: wypadek samochodowy, 2 piesi - co robic?
    Od: Maciek<m...@o...pl>

    > Witam,
    > Sprawa niedlugo bedzie w sadzie, kazdy mowi ze "b. kiepsko", piesi
    sie nie
    > przyznaja ze wbiegly,
    > adwokatowi z urzedu nawet nie chce sie ruszych palcem , ja nie wiem
    jak z
    > tego zamknietego
    > kola moge wyjsc i sie bronic...?? a prawka nie mam prawie 5
    miesiecy -
    > prokuratura zatrzymala.
    >

    Ja na twoim miejscu probowal bym sie dogadac z poszkodowanymi,
    bo zawsze to bedzie dobrze widziane w oczach sedziego. Przyznasz sie
    do winy (ewidentnej zreszta), ustalicie jakies odszkodowanie.
    Sedziowie dobrze patrza na takie pojednanie sprawcy z
    pokrzywdzonym. Skonczy sie wtedy pewnie na grzywnie i pozbawieniu
    prawa jazdy na jakis czas - tak przypuszczam analizujac podobne
    przypadki.
    Moim zdaniem to chyba najlepsze wyjcsie z sytuacji, bo przy tych
    swiadkach i opisanego przez Ciebie przebiegu zdarzenia to najmniej
    kosztowne rozwiazanie. Sprawa sie skonczy na jednej max. 2
    rozprawach i koszty sadowe nie beda duze.

    Maciek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
    -> http://usenet.pomocprawna.info


  • 13. Data: 2003-12-31 13:29:04
    Temat: Re: wypadek samochodowy, 2 piesi - co robic?
    Od: "Znet" <z...@o...pl>

    Tak jak ty pewnie widzi ta spraw 99% osob.

    Ale nie wiem czemu mowisz ewidenta wina, staram sie powiedziec
    ze swiadkowie klamia, a ja nie wiem jak to udowodnic...

    nie bylo takiej sytuacji ze samochod sie zatrzymal na lewym pasie
    a ja wiechalem z prawej strony...

    przeciez pieszy tez musi wiedziec jak sie zachowac na jezdni...
    wczesniej pisalem o tym... cytujac kodeks

    ale za toba przemawia doswiadczenie ktorego mi brakuje...
    i nie wiem w jaki sposob przedstawic to cale zdarzenie
    aby sedzia zrozumial....

    a jezeli chodzi o rodzicow to probowalem rozmawiac, pytalem
    sie 2 krotnie o zdrowie dziewczynek. ale od niedawna
    1 z rodzicow zmienil front bo ktos mu chyba powiedzial ze moze
    miec z tego kase...

    Probowalem sie spotkac 2 razy zeby wyjsnic ale oni nie chca...
    nawet bylem w szpitalu dzien pozniej jeden z rodzicow uwierzyl
    ale pozniej jak napisalem zmienil zdanie...

    Pozdrawiam i dzieki za odpowiedzi,


    Użytkownik "Maciek" < Ja na twoim miejscu probowal bym sie dogadac z
    poszkodowanymi,
    > bo zawsze to bedzie dobrze widziane w oczach sedziego. Przyznasz sie
    > do winy (ewidentnej zreszta), ustalicie jakies odszkodowanie.
    > Sedziowie dobrze patrza na takie pojednanie sprawcy z
    > pokrzywdzonym. Skonczy sie wtedy pewnie na grzywnie i pozbawieniu
    > prawa jazdy na jakis czas - tak przypuszczam analizujac podobne
    > przypadki.
    > Moim zdaniem to chyba najlepsze wyjcsie z sytuacji, bo przy tych
    > swiadkach i opisanego przez Ciebie przebiegu zdarzenia to najmniej
    > kosztowne rozwiazanie. Sprawa sie skonczy na jednej max. 2
    > rozprawach i koszty sadowe nie beda duze.
    >
    > Maciek
    >
    >
    > --
    > Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
    > -> http://usenet.pomocprawna.info
    >



  • 14. Data: 2003-12-31 17:00:28
    Temat: Re: wypadek samochodowy, 2 piesi - co robic?
    Od: "vill" <v...@g...pl>


    Użytkownik "Znet" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:bsuiud$9p8$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Tak jak ty pewnie widzi ta spraw 99% osob.
    >
    > Ale nie wiem czemu mowisz ewidenta wina, staram sie powiedziec
    > ze swiadkowie klamia, a ja nie wiem jak to udowodnic...
    >
    > nie bylo takiej sytuacji ze samochod sie zatrzymal na lewym pasie
    > a ja wiechalem z prawej strony...
    Ale tak to wyglada i raczej nie udowodnisz gosciowi ze wlaczyl kierunkowskaz
    by skrecic w lewo przed przejsciem z tego wynika ze zeznal ze przepuszczal
    pieszych i tu cie ugotowal. Swoja droga zrobil dobrze bo to jest dozwolone a
    jakby sie przyznal ze skrecal w lewo to mozna by domniemac ze np. nie
    wlaczyl kierunkowskazu tylko zaciagnol reczny i zpowodowal twoja reakcje
    (samozachowawcza) odbiles a na reszte nie miales wplywu. Gosc moglby umoczyc
    a tak jest czysty. Chyba ze znalazlby sie przechodzien ktory zezna ze taka
    sytuacja opisana wyzej miala miejsce. Ale na ile by to zmienilo twoja
    sytuacje to juz niech sie ktos bardziej obeznany wypowie.
    >
    > przeciez pieszy tez musi wiedziec jak sie zachowac na jezdni...
    > wczesniej pisalem o tym... cytujac kodeks
    No wiec czysto ludzko trudno byloby zakazac dzieciom chodzic bo nie maja
    wyobrazni nazwjjmy to ze chodzenie jest odwiecznym i niedzownym prawem
    czlowieka. Natomiast poruszanie sie samochodem dozwolone jest od pewnego
    wieku glownie z tego powodu ze jestes juz swiadomy i mozesz podejmowac
    decyzje uzywajac wyobrazni m.in. , jednoczesnie to obliguje cie do
    ponoszenia odpowiedzialnosci za te decyzje. Pozostawiam innym czy twoja
    odpowiedzialnosc za zdarzenie bylaby umniejszona na podstawie tych art.
    ktore przytoczyles gdyby chodzilo o dorosle osoby na tym przejsciu.
    >
    > ale za toba przemawia doswiadczenie ktorego mi brakuje...
    > i nie wiem w jaki sposob przedstawic to cale zdarzenie
    > aby sedzia zrozumial....
    Nigdy nie slyszalem zeby kierowca w konfrontacji z pieszym wygral. A ze
    zrozumieniem to tak mialem kiedys taka stluczke gosc na trasie wjazdowej ale
    jeszcze 90km/h obowiazywalo(z pierwszenstwem) postanowil nagle wpuscic kogos
    z bocznej uliczki (pewnie mu sie cos popieprzylo znaki czy cos byl z poza
    wojewodztwa) hamuje za nim rzecz jasna drugie auto niewychamowalo za tym ja
    tez nie wychamowalem szkod duzo nie bylo ale policja zrobila to szybko gosc
    zeznal ze ktos mu sie wpierniczyl(gdzie inni zeznali ze poprostu zaczol
    nagle hamowac) nic nie dostal a my z tylu mandacik i punkty. Policjant
    tlumaczyl to przepisem o dostosowaniu sie do ruchu i warunkow panujacych na
    drodze i ze ten z tylu zawsze jest winny.

    >
    > a jezeli chodzi o rodzicow to probowalem rozmawiac, pytalem
    > sie 2 krotnie o zdrowie dziewczynek. ale od niedawna
    > 1 z rodzicow zmienil front bo ktos mu chyba powiedzial ze moze
    > miec z tego kase...
    Standard
    >
    > Probowalem sie spotkac 2 razy zeby wyjsnic ale oni nie chca...
    > nawet bylem w szpitalu dzien pozniej jeden z rodzicow uwierzyl
    > ale pozniej jak napisalem zmienil zdanie...

    >
    > Pozdrawiam i dzieki za odpowiedzi,
    >
    >
    > Użytkownik "Maciek" < Ja na twoim miejscu probowal bym sie dogadac z
    > poszkodowanymi,
    > > bo zawsze to bedzie dobrze widziane w oczach sedziego. Przyznasz sie
    > > do winy (ewidentnej zreszta), ustalicie jakies odszkodowanie.
    > > Sedziowie dobrze patrza na takie pojednanie sprawcy z
    > > pokrzywdzonym. Skonczy sie wtedy pewnie na grzywnie i pozbawieniu
    > > prawa jazdy na jakis czas - tak przypuszczam analizujac podobne
    > > przypadki.
    > > Moim zdaniem to chyba najlepsze wyjcsie z sytuacji, bo przy tych
    > > swiadkach i opisanego przez Ciebie przebiegu zdarzenia to najmniej
    > > kosztowne rozwiazanie. Sprawa sie skonczy na jednej max. 2
    > > rozprawach i koszty sadowe nie beda duze.
    > >
    > > Maciek
    > >
    > >
    > > --
    > > Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
    > > -> http://usenet.pomocprawna.info
    > >
    >
    Faktycznie moze to jest dobre wyjscie.
    vill



  • 15. Data: 2003-12-31 17:07:24
    Temat: Re: wypadek samochodowy, 2 piesi - co robic?
    Od: "szerszen" <w...@s...pl>


    Użytkownik "KrzysiekPP" <j...@n...ceti.pl> napisał w wiadomości
    news:MPG.1a5c954a22f7f3da989821@news.tpi.pl...
    > Nie mial prawa ? Mial obowiazek ! Wyprzedzal na przejsciu dla pieszych

    a gdzies ty te rewelacje wyczytal???



  • 16. Data: 2003-12-31 17:12:38
    Temat: Re: wypadek samochodowy, 2 piesi - co robic?
    Od: "Marcin S." <t...@x...pl>

    Użytkownik "Znet" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:bsuiud$9p8$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Tak jak ty pewnie widzi ta spraw 99% osob.
    >
    > Ale nie wiem czemu mowisz ewidenta wina, staram sie powiedziec
    > ze swiadkowie klamia, a ja nie wiem jak to udowodnic...
    >
    > nie bylo takiej sytuacji ze samochod sie zatrzymal na lewym pasie
    > a ja wiechalem z prawej strony...
    >
    > przeciez pieszy tez musi wiedziec jak sie zachowac na jezdni...
    > wczesniej pisalem o tym... cytujac kodeks
    >
    > ale za toba przemawia doswiadczenie ktorego mi brakuje...
    > i nie wiem w jaki sposob przedstawic to cale zdarzenie
    > aby sedzia zrozumial....
    >
    > a jezeli chodzi o rodzicow to probowalem rozmawiac, pytalem
    > sie 2 krotnie o zdrowie dziewczynek. ale od niedawna
    > 1 z rodzicow zmienil front bo ktos mu chyba powiedzial ze moze
    > miec z tego kase...
    >
    > Probowalem sie spotkac 2 razy zeby wyjsnic ale oni nie chca...
    > nawet bylem w szpitalu dzien pozniej jeden z rodzicow uwierzyl
    > ale pozniej jak napisalem zmienil zdanie...
    >
    > Pozdrawiam i dzieki za odpowiedzi,
    >
    >
    > Użytkownik "Maciek" < Ja na twoim miejscu probowal bym sie dogadac z
    > poszkodowanymi,
    > > bo zawsze to bedzie dobrze widziane w oczach sedziego. Przyznasz sie
    > > do winy (ewidentnej zreszta), ustalicie jakies odszkodowanie.
    > > Sedziowie dobrze patrza na takie pojednanie sprawcy z
    > > pokrzywdzonym. Skonczy sie wtedy pewnie na grzywnie i pozbawieniu
    > > prawa jazdy na jakis czas - tak przypuszczam analizujac podobne
    > > przypadki.
    > > Moim zdaniem to chyba najlepsze wyjcsie z sytuacji, bo przy tych
    > > swiadkach i opisanego przez Ciebie przebiegu zdarzenia to najmniej
    > > kosztowne rozwiazanie. Sprawa sie skonczy na jednej max. 2
    > > rozprawach i koszty sadowe nie beda duze.
    > >
    > > Maciek
    > >
    > >
    > > --
    > > Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
    > > -> http://usenet.pomocprawna.info
    > >

    Jeszcze raz sie pytam: jak mozna wtargnac pod samochod z lewej strony ?
    Teleportowaly sie te osoby przez polowe jezdni ?

    --
    Pozdrawiam

    Marcin



  • 17. Data: 2003-12-31 17:12:44
    Temat: Re: wypadek samochodowy, 2 piesi - co robic?
    Od: "szerszen" <w...@s...pl>


    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
    wiadomości
    news:Pine.WNT.4.58.0312311022130.-559885@k6-2.portez
    jan.zabrze.pl...
    > Uważasz że ma znaczenie dlaczego "tamten" się zatrzymał ??
    > Owszem, dla "tamtego" mogłoby mieć - jakby zatrzymał się
    > nieprawidłowo to może i byłby współwinny spowodowania wypadku.

    jasne ze mialo to znaczenie poniewaz z opisu wynika ze nie zatrzymal sie
    bezposrdenio przed pasami tylko pare metrow wczesniej i w tamtym miejscu
    mogl skrecac w lewo sadzac po opisie zatrzymujacy sie pojazd albo mial
    zamiar skrecac albo dzieciaki nie byly na pasach i je przepuszczal co
    oznacza ze przebiegaly w miejscu niedozwolonym

    > Hm... może ciebie też lepiej na pasach nie spotkać... !

    a moze zamiast watpliwej jakosci sady wypowiadac wczytasz sie bardziej w
    tekst i zorientujesz sie, ze samochod jednak nie zatrzymal sie bezposrednio
    przed pasami tylko wczesniej, co sugerowalo cos innego, a dzieciaki biegly,
    czego nie wolno robic nawet na pasach bo jest to wtargniecie na jezdnie



  • 18. Data: 2003-12-31 17:18:27
    Temat: Re: wypadek samochodowy, 2 piesi - co robic?
    Od: "Andrzej_K." <n...@n...spam.pl>

    Użytkownik "Marcin S." <t...@x...pl> napisał w
    wiadomości news:bsv01v$e0f$1@inews.gazeta.pl

    > [..................]
    > Jeszcze raz sie pytam: jak mozna wtargnac pod samochod z lewej strony ?
    > Teleportowaly sie te osoby przez polowe jezdni ?

    Czy Ty z "vill'em" robicie zawody który z Was napisze
    "wstrętniejszego" pod względem cytowania, posta?
    Po co cytujesz dwa poprzednie posty aby napisać od
    siebie dwie linijki tekstu?.
    http://klub.chip.pl/wincat2/news/estetykieta.htm



    --
    Pozdrawiam - Andy_K.
    Wystarczy dać komuś nieco więcej swobody,
    a zaraz zacznie krępować innych.
    www.amikom.com.pl


  • 19. Data: 2003-12-31 17:31:05
    Temat: Re: wypadek samochodowy, 2 piesi - co robic?
    Od: "Znet" <z...@o...pl>


    > Jeszcze raz sie pytam: jak mozna wtargnac pod samochod z lewej strony ?
    > Teleportowaly sie te osoby przez polowe jezdni ?
    >

    Szerokosc ma chyba jakies 5 metrow jedna pociagnela druga i wbiegly
    aby znalezc sie z jednego konca na drugi pas potrzeba okolo 1, gora 2 sekund
    biegnac... jedna wpadla na srodek maski, a druga odbila sie od prawego
    poczatku mego samochodu... To nie jest wtargniecie...??? co za roznica
    z ktorej strony ... wbiegly nagle niepatrzac czy cos jedzie czy nie - prosto
    pod kola...





  • 20. Data: 2003-12-31 17:32:24
    Temat: Re: wypadek samochodowy, 2 piesi - co robic?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "szerszen" <w...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:ONtIb.337556$dt3.326015@news.chello.at...

    > :) kolejny sedzia jak widze

    Tu przyznaję Ci rację. Facet nie pisał na grupę w celu uzyskania oceny
    moralnej swojego czynu.

    > a jesli samochod ktory sie zatrzymal pare metrow przed pasami to byl
    jakis
    > dostawczak, ktory zeczywiscie skrecal w lewo, a dzieciaki wbiegly na
    > jezdnie, to on zmieniajac pas na prawy i patrzac w prawe lusterko nawet
    nie
    > mial prawa zauwazyc dzieciakow, nawet gdyby dostawczak zmienic na
    osobowy to
    > z powodzeniem moglby wbiegajacych nie widziec, nie byles tam wiec nie
    > kombinuj tylko przyjmij jego opis za prawdziwy i pomoz albo olej, ale
    nie
    > wypisuj takich gniotow

    Ale miał prawo, a nawet obowiązek zauważyć te białe paski na jezdni (zwane
    potocznie zebrą) i znak informujący o przejściu dla pieszych. Skoro nie
    widzisz co się dzieje na przejściu, to należy na tyle zwolnić, by móc
    zahamować. Nazywa się to zachowanie szczególnej ostrożności.

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1